Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#uczelnia

Wydział mechatroniki, matematyka, ćwiczenia.

Za oknem trwa jakaś budowa lub malowanie ścian. prowadzący rozwiązje zadanie na tablicy. Nagle zza okna słychać krzyk jakiegoś robotnika:
- Zbyszek, k🤬aaa, źle to robisz!
Wtem prowadzący odchodzi troche od tablicy i patrzy się na nią krótką chwile i mówi:
- nie no, k🤬a, dobrze jest

i kontynuuje zajęcia

*****

Podczas laborki z PKT jednemu ze studentów zadzwonił telefon. Jako dzwonek miał ustawiony charakterystyczne nagranie "dzień dobry" wypowiadane przez Czesia - bohatera popularnego w owym czasie serialu animowanego "Włatcy Móch". Prowadzący rozejrzał się po sali i pyta:
- kto to?
Studenci zachowując solidarność z kolegą nie wskazali winnego, ale ktoś żartem powiedział:
- Czesio-
Na co wykładowca:
- No ja wiem, że Czesio! I pytam, kto ma taki fajny dzwonek, bo chciałbym, żeby mi też przesłał.

*****

Matematyka, Analiza Mat. I, MiNI

Początek zajęć, wszyscy szumnie rozmawiają, mimo, że powinna trwać już Analiza. Prowadzący wstaje i przechodzi między ławkami. Najpierw w pierwszym rzędzie, szum nieco ucicha. Potem w drugim rzędzie... /rozmowy powoli cichną/ aż gdy dr przechodzi pomiędzy ostatnimi ławkami następuje kompletna cisza i wszyscy z zaciekawieniem obserwują poczynania prowadzącego. W tym momencie prowadzący tako oto rzecze:
- Nie jest to jeszcze udowodnione fizycznie, ale ja tak chodząc między ławkami pochłaniam hałas"

perełki z wykładów

-=coma=-2014-02-05, 8:53
Wykład z ekonomii: "Proszę się nie sugerować statystyką, bo statystycznie gdy człowiek wychodzi z psem na spacer to każdy z nich ma po trzy nogi".
Uniwersytet Łódzki

*****
Prawo jest jak płot - żmija zawsze się prześliźnie, tygrys zawsze przeskoczy a bydło tylko stoi i czeka.
Uniwersytet M.C. Skłodowskiej

*****
Ćwiczenia z logiki. Student pyta: Panie doktorze, skoro metoda "wprost" nie zawsze jest skuteczna, a metoda "nie wprost" zawsze, to po co stosować metodę "wprost".
Doktor: "Proszę pana, ale jeśli od przodu można nie zawsze, a od tyłu zawsze, to czy trzeba rezygnować z od przodu ?"
Uniwersytet Wrocławski

*****
Prawo administracyjne - egzamin Pytanie: Co oznacza skrót NIK?
Odpowiedź: NIK - to identyfikator użytkownika
Uniwersytet w Białymstoku

*****
Dr. X - Cura minora
Student : Przepraszam czyja kura?
Uniwersytet Warszawski

*****
Na wykładzie: Proszę państwa, jaką formą własności jest grób?
student: Użytkowanie wiekuiste
Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji

*****
Pytanie: Co to jest konkubinat ?
Odpowiedź studenta: Związek oparty wyłącznie na seksie.
Uniwersytet M.C.S. filia w Rzeszowie

*****
Co to jest osoba prawna?
Studentka odpowiada - Ja będę osobą prawną jak skończę studia.
Uniwersytet Mikołaja Kopernika

*****
Administracja, studia zaoczne, cena za semestr 1800 zł.
Studenci wchodzą do nowej auli bez stołów i krzeseł siadają karnie na podłodze i oczekują na wykład. Wchodzi wykładowca, uśmiechając się mówi:
"O będziecie się mogli państwo poczuć jak w teatrze greckim".
Na co pada odpowiedź z sali: "Niezupełnie, tam są bilety nieco tańsze".
Uniwersytet Gdański

*****
Co oznacza pojęcie "common law" proszę Pani?
No więc "law" to "prawo", no a "common" - to znaczy "chodź tutaj".
Katolicki Uniwersytet Lubelski

*****
Pierwszy rok - wykład z historii prawa polskiego
Profesor do studentki: "Co dla pani jest najważniejsze w miłości?"
Studentka z uśmiechem: "Sex, panie profesorze!"
Profesor z lekką dozą pogardy: "Proszę pani - sex, dla nas prawników, jest istotny tylko pod postacią gw🤬tu."
Uniwersytet Warszawski

*****
Koniec roku......
.......i moi drodzy życzę wam zdrowia..., ale przede wszystkim szczęścia..., no bo marynarze na KURSKU zdrowie mieli, ale szczęścia to im zabrakło.
Uniwersytet Adama Mickiewicza

*****
Prawo cywilne, analiza jednego z artykułów KC, prowadzący pyta:
Na czyją niekorzyść zawarta jest umowa? Na sali cisza...
- To może metodą testową: Krowa, kura czy ubezpieczyciel?
Uniwersytet M.C.S. filia w Rzeszowie

*****
Profesor na wykładzie z prawa konstytucyjnego:
"No wiedzą Państwo - inaczej ta sprawa wygląda w naszym województwie pomorskim, a inaczej w bagienno-szuwarowym, to znaczy chciałem powiedzieć Warmińsko-Mazurskim".
Uniwersytet Gdański

*****
Wejście do UE nam się opłaci np. dlatego, że "zniknie" z rynku paprykarz szczeciński, po którym zdechł mój pies.
Uniwersytet Mikołaja Kopernika

*****
I panie prosiłbym bardzo żeby się skromnie na ten wyjazd do Zakładu Karnego ubrały, bo bym nie chciał, żeby tam osadzeni kraty poprzegryzali.
Uniwersytet Jagielloński

*****
Wykład z prawa cywilnego. Kim jest żona? "Żona to osoba obca, którą tolerujemy w domu".
Uniwersytet Wrocławski

*****
"...statystycznie co 20 minut dochodzi do gw🤬tu..."
-wykładowca spojrzał na zegarek po czym dodał -
"...no i właśnie ktoś ma to za sobą..."
Uniwersytet M.C. Skłodowskiej

*****
Opinia o nowym kampusie UJ: - to jest gdzieś tam gdzie diabeł mówi dobranoc, a gw🤬ciciele grasują przed czternastą.
Uniwersytet Jagielloński

*****
To nie moja wina, że połowa studentów jest impregnowana intelektualnie.
Uniwersytet Warszawski

*****
Jeżeli od zbioru studentów odejmiemy studentów słuchających, to otrzymamy te dwie panienki, które teraz beztrosko rozmawiają w drugim rzędzie.
Uniwersytet Adama Mickiewicza

*****
"jest wiele interesujących zawodów na "P" jak prawnik, praczka, prostytutka... "
Uniwersytet Wrocławski

*****
Jesteśmy prawnikami dlatego, że matematyki żeśmy nie znali.
Uniwersytet w Białymstoku

*****
Na wykładzie ze wstępu do prawoznawstwa pani profesor o moralności sędziów:
"Dawniej nie do pomyślenia było, żeby sędzia z sądu rodzinnego był rozwiedziony, a teraz większość to rozwodnicy i wystarczy im szybki numerek na dywanie!"
Uniwersytet Mikołaja Kopernika

*****
Studentka do asystenta podczas kolokwium z prawa handlowego:
"Czy, jeśli zakreślę błędną odpowiedź, otrzymam ujemny punkt?"
Asystent: "Aż tak perwersyjny nie jestem..."
Uniwersytet w Białymstoku

*****
i hicior na koniec: (!!!!!!!!!!!!!!)
Na wykładzie z historii PiP polskiego profesor (w przybliżeniu):
"W średniowieczu mąż miał prawo karcenia żony. W XIV wieku zostało ono ograniczone. Nie mógł jej karcić nożem ani łańcuchem..."
Uniwersytet Gdański

Jak było to możecie mnie cmoknąć

Twierdzenie Sasiaka

PixLord2014-01-23, 9:40
Mój pierwszy temat, więc ładnie proszę o odpie*dolenie się.

Na jednej uczelni w Gdyni, moim pięknym mieście, jeden ze studentów przeszedł do legendy wśród wykładowców i studentów. Mowa o panu Sasiaku (jego nazwisko w rzeczywistości brzmi inaczej, ale żeby się nie przyj🤬, że go ośmieszam czy coś, chociaż sam uważam, że jest zajebisty). Generalnie podobnych historii z "mamtowdupizmem" Sasiaka w roli głównej jest od zaj🤬ia, ale ta mi najbardziej zapadła w pamięć:
Ćwiczenia z matmy. Wszyscy w pierwszych ławkach, gdyż zajęcia były z jedną z bardziej wymagających babek. Sasiak, jak na porządnego studenta przystało, p🤬lnął się w kimę na ławkach z tyłu sali, zaznaczając swą obecność wystającymi z ławki nogami. Wykładowczyni już i tak miała w niego wyj🤬e ale jak zaczał jej przeszkadzać donośnym chrapaniem to się nieco wk🤬iła (o co nie jest trudno). Ciężko westchnęła, rozłożyła tablice i zaczęła pisać jakieś zajebiste równianie (jakiś wielomian, czy inne chu*stwo, nie wiem, nie znam się). Zaj🤬a tym całą tablicę, zostawiając mu mały kwadracik wielkości 10/10 cm wolnej przestrzeni na wynik i mówi do reszty "budzić mi go". No to dwóch kumpli wstało, podchodzi do Sasiaka sączącego bąble z nosa i próbuje go przywrócić do życia. Ten, gdy się obudził chciał się pierw nap🤬lać, że go ktoś budzi, po czym jak mu powiedziano o co chodzi stwierdził, żeby pani sp🤬alała. Ale kumple go nakłonili, żeby polazł. No dobra, to wstał, podchodzi do tablicy, patrzy zaspanymi, krowymi oczami na tablice po czym na babkę i się pyta
"co mam z tym zrobić"?
"Wynik proszę podać"
nie minęło parę sekund....
"Siedem"
I poszedł dalej spać. Babeczka nie zdążyła mu wytłumaczyć, że to nie siedem, ale i tak miał ją w dupie. Od tamtej pory wśród wykładowców krąży ta tajemnicza "odpowiedź na wszystko" i wywołuje kupę śmiechu.

Nie było bo szukałem, jak chu*owo szukałem to mam to gdzieś.
Witam wszystkich sadolowych jegomościów. Często przeglądam ten portal i w większości popieram panujące tu klimaty (j🤬 kozojebców, tuska i tych co spadnie im but na przejściu dla pieszych).

Otóż chciałem Wam przekazać swoje dwie historie, które mam nadzieję, podniosą Was na duchu. Otóż studiuję pedagogikę. Nie jestem jednak studentem, którego każdy sadol atakuje i wyzywa. Ja poszedłem na studia by zrobić coś konkretnego dla tego kraju, mianowicie wykształcić się (wiem co jest grane, kto powinien wisieć itp) i w myśl słów Jana Zamojskiego: "takie będą Rzeczypospolite jakie ich dzieci chowanie" pobieram nauki by (oby) znaleźć pracę i wykształcić nasze dzieci na mądrych i zdrowych obywateli, przepełnionych miłością do Polski.

Otóż dziś na mojej uczelni (nie podam nazwy, gdyż w dzisiejszych czasach ta Pani Profesor może mieć nieprzyjemności, wiadomo jak jest) mieliśmy wykład, na którym omawiano kwestie wielokulturowości. Otóż prowadzący zaapelował do nas, byśmy my, przyszli nauczyciele narodu Polskiego, nie wierzyli ślepo przykazaniom Unii Europejskiej. Musimy wykształcić w naszych dzieciach dumę z bycia Polakiem, zadbania o ich własną tożsamość i pokazania im uroków własnego, przepięknego kraju! Dziś, przepełnieni tolerancją, imigracją i "różnorodnością" zatracamy chęci do poznawania tego co swoje i przez to zapominamy jacy jesteśmy. A to my, Polacy, jesteśmy super i to nam (zwłaszcza mi) zależy by takie pokolenia nadal powstawały.

Ku mojemu zdziwieniu, po raz pierwszy na wykładzie, zebrani studenci żywo brali w nim udział, znając realia i mało tego, dyskutując o nich. Sporo osób na auli widzi problem związanym z UE. A i Pani Profesor na zakończenie dodała, że wielu jej kolegów po fachu również dostrzega ten problem i uczula nauczycieli na tego typu zjawiska.

No i na koniec esencja tego, co sadol lubi, mianowicie moje prywatne starcie z wielokulturowością. Otóż jadąc ze dwa tygodnie temu na uczelnie wsiadło do tramwaju coś brudasodobnego, pijane, choć nawet dobrze ubrane. No i zaczęło się przystawiać do dwóch, młodych dziewczyn, które nie były skore do rozmowy. Powiedziałem mu, by dał im spokój, jednak doszło między nami do dość ostrej wymiany zdań. Powiedziałem mu, że nie jest u siebie i musi szanować nasze kobiety. Powiedział, że wie, że nie jest i chce stąd wyjechać, bo nie pierwszy raz dotyka go tu taka "nietolerancja". W trakcie rozmowy dosiadł się do mnie jakiś chłopak, który widocznie chciał się wtrącić, w razie potrzeby. Również jakiś starszy Pan zagroził dżentelmenowi, że jeśli się nie zamknie to zadzwoni na Policję. Duch w narodzie nie ginie!

Historia się skończyła zaproponowaniem mi solówki, ale że on był większy a ja nie chciałem opuścić zajęć, odmówiłem. Może i jestem p🤬dą, ale swoje zrobiłem, dziewczyny przeprosił.

ku chwale Ojczyzny!

P.S. Przepraszam za brak "twarzyczek", ale piszę tu pierwszy i chyba ostatni raz, w związku z tym średnio ogarniam te tematy.

Ćwiczenia

Ojciec_Stiffmeistera2013-10-28, 23:01
Prof. podzielił nas na grupy i kazał każdej złożyć coś samodzielnie według schematów. Jak to on, dał takie, że powstała jedna wielka plątanina kabli. Po 2 godzinach czas na szybką demonstrację. Wychodzi pierwsza grupa:
- Mógłby pan profesor podejść?
- No co tam?
- A bo nie wiemy czy to jest dobrze, to może by sor rzucił okiem...
- Wszystko okej. Odpalać!
Po czym przysiadł się do kolegi obok i do niego z uśmiechem:
- Pa, jak zaraz jebnie.

Nauczyciel buntownik.

k................1 • 2013-10-06, 19:51
Pierwszego dnia, w moim nowym miejscu pracy, spytałem swoich uczniów czy mają przy sobie jakieś narkotyki albo alkohol. Zgodnie odpowiedzieli że nie. Pier*olę to! Wracam do mojej starej szkoły.

Stary kawał, po tagach nie znalazłem

rumuńskie dzieci

ahmatw2013-06-18, 17:29
Osobiście nie słyszałem, ale modne są ostatnio takie cytaty.
Przypadek z mojej uczelni to wrzucam.


Dr Florek

"Bo wiecie, ze sprzętem laboratoryjnym to jest tak, jak z rumuńskimi dziećmi, odwieczny problem: umyć czy zrobić nowe?"

Niefortunna szmata

canni2013-05-27, 12:39
Stare ale z własnych akademickich doświadczeń

Na jednej z Krakowskich uczelni, na laboratoriach z Probabilistyki itp. gdzie 100% obecnych to programiści, nieoczekiwanie pojawiła się kobieta odrabiająca warunek, oczywiście przeszła zupełnie nie zauważona przez doktora.
Gdy doktor zapełnił swoimi bazgrołami całą tablicę, okazało się że nie ma czym jej zetrzeć, w pełnej powadze odwrócił się do nas i dość głośno prawi: "Czy jest na sali jakaś szmata?!"

Kobitka strzeliła buraka i szybko się ulotniła, a doktor za nią, zapewne przepraszać :]

Lenistwo

beju922013-02-02, 11:59
Na uczelni:
- Jak Pan zamierza zdać rok będąc aż tak leniwym?
- Nie chcę mi się odpowiadać na to pytanie.

badum tss