Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#tenis

Gra w tenisa

~CrazyEdek2014-01-20, 14:49
ładnie odebrał

Radość z wygranej

pumba2014-01-17, 15:29
Radość naszego tenisisty po wygranym spotkaniu:

Facet wydaje się być zajebiście pozytywny

Miejsce urodzenia

g................n • 2014-01-14, 13:26
Na fali Australian Open przeglądałem sobie zawodniczki na wiki, natknąłem się na ciekawy fakt...



Pierwszy temat

Frytki

L................3 • 2013-10-12, 12:06
Gruby afroamerykanin(potocznie gruba małpa)przyrządza frytki


Jak powszechnie wiadomo post nie ma na celu obrażać kogokolwiek w galaktyce

Złota rybka x 2

d................t • 2013-09-30, 0:13
1. Staszek złapał złotą rybkę. Ta, jak zwykle rzecze:
- Wypuść mnie błagam, a spełnię trzy Twoje życzenia. Pamiętaj jednak, że Twój sąsiad dostanie dwukrotnie więcej, niż ty.
- Nie ma problemu, złota rybko, mniejsza o sąsiada - cieszy się Staszek.
- Wybieraj więc - twoje pierwsze życzenie.

- Chcę najnowszego Mercedesa klasy S, pełne wyposażenie, najmocniejszy silnik - mówi Staszek.
I słowo staje się ciałem. Przed jego licha chatką pojawia się piękna limuzyna. Równocześnie przed jeszcze lichszym domostwem sąsiada nagle widzi dwa dokładnie tak wspaniałe auta, jak jego.
- Teraz czas na drugie życzenie - złota rybka ponagla
- Dobrze, w takim razie chcę najpiękniejszy dom w mieście, sześćset metrów kwadratowych, siedem sypialni, pięć łazienek, basen, kort tenisowy, wielki ogród...
I życzenie spełnia się w mgnieniu oka. Staszek przeciera oczy ze zdziwienia, cieszy się ogromnie, ale nagle kątem oka dostrzega piękną willę sąsiada. W zasadzie nie willę, tylko dwukrotnie większy od jego nowego domu wytworny pałac, znacznie większy, piękniejszy, niczym rezydencje najbogatszych ludzi świata...
- I ostatnie życzenie, drogi Franku, zastanów się dobrze - rzecze rybka
Franek myśli chwilę.
- Złota rybko - chcę oślepnąć na jedno oko....

2. Przychodzi Staszek do Franka, patrzy, a przy rozpadającej się chałupie stoi piękny kort tenisowy, a na nim grają Nadal z Federerem. Widownia, sędziowie, chłopcy do podawania piłek, kamery. Staszek własnym oczom nie wierzy.
- Ty, Franek, co jest grane, czy ja śnię? Skąd to wszystko tutaj?
- No nic, złapałem złotą rybkę.
- Jak to?
- Ano tak to, złapałem, poprosiłem o spełnienie jednego życzenia i mam.
- A nie mógłbyś mi przypadkiem mi jej pożyczyć?
- Nie ma sprawy, aczkolwiek wiesz - rybka co prawda złota, ale stara już chyba, nie gwarantuję sukcesu.

Staszek bierze jednak rybę, niesie w słoiku po ogórkach do domu i rzecze do niej: A teraz słuchaj - chcę kupę złota...
No i sru - całe mieszkanie zawalone kupą błota.
Wk🤬iony Staszek wraca do kolegi z reklamacją, ten na to:
- A co ty, k🤬a, myślałeś, że ja chcę wielkiego tenisa ?

Wiktoria

kwinto19922013-09-13, 0:21
Za co chłopak trzyma Wiktorię?

Azarenke

Aga ;)

J................2 • 2013-07-09, 18:44

Agnieszka Radwańska w rozbieranej sesji dla pewnego magazynu dla Panów

Atak mediów na Radwańską

o................n • 2013-07-05, 4:46
Nagonka na Radwańską czas start...

otóż dziś sobie przeglądałem mój ulubiony portal TVN24, który zawsze rzetelnie nazywa sprawy po imieniu (np nazywa Kaukaskich terrorystów "rebeliantami") i trafiłem na coś ciekawego:



Patrzę na to i myślę "No i c🤬j. Przecież podała rękę". No ale czytam i tylko coraz bardziej kiwam głową z zażenowaniem:

Cytat:

Niegrzeczne zachowanie

"Zdaję sobie sprawę, że Lisicki nie jest specjalnie popularna wśród innych zawodniczek, ale zachowanie Radwańskiej było niegrzeczne" - ćwierknął dziennikarz "Daily Mail" Alex Kay.

Zachowanie Polki nie spodobało się również słynnemu Bradowi Gilbertowi, byłemu trenerowi Andre Agassiego, Andy'ego Roddicka i Andy'ego Murraya, który zawsze deklarował sympatię do Radwańskiej. "Agi Rad poszła od razu do szatni i nie poczekała na Boom Boom (taki jest pseudonim Lisicki - red.)".

Humorystycznie do całego zdarzenia podszedł Christopher Clarey z "International Herald Tribune" i "New York Timesa". "Długi mecz. Szybki uścisk rąk" - napisał na Twitterze.

"Zostanie zapamiętane na lata"

"To podanie ręki zostanie zapamiętane na lata" - wieszczy z kolei na swoim profilu dziennikarz "New York Timesa" Ben Rothenberg.

Część dziennikarzy pocieszała Polkę, że zagrała dobry mecz. - Wolałabym grać źle i wygrać - odpowiedziała na komplementy.



Moja reakcja? ŻAŁOSNE! ŻAŁOSNE K🤬A!

Wiecie dlaczego? Ponieważ teraz mamy atak jaka to Radwańska niewychowana, jak słoma jej z butów wystaje, a to podanie ręki przejdzie do historii itp. I tu k🤬a c🤬j! Bo w tenisie zdarzały się takie akcje, że czasem nawet piłkarze wydają się bardziej kulturalni - ile razy łamano rakiety, ile razy rzucano rakietami w sędziów, publiczność, ball menów... ILE RAZY W OGÓLE NIE PODANO RĘKI. K🤬a, taki Marat Safin to chyba z 50 razy nie podawał ręki po przegranych pojedynkach, sędziów obrzucał plugawymi epitetami i nic! Tego nie zapamięta publiczka. No ale podanie ręki z krzywym spojrzeniem już tak -_-

I żeby nie było, że p🤬lę dla samego p🤬lenia - w tenis ziemny nap🤬lam już od ponad 15 lat, byłem zawodnikiem PZT i grałem również na zawodach rangi ITF i wiem z pierwszej ręki jak to jest nap🤬lać 4 godziny tylko po to, żeby dostać w dupę i nie być w stanie osiągnąć życiowego sukcesu.

Otóż można mówić, że tak, powinna się uśmiechnąć "bo wypada", tak powinna zaczekać "bo wypada" ale tak może mówić tylko laik, który nigdy nie grał i nie zna smaku PRAWDZIWEJ porażki. Nie przegranie na osiedlowym turnieju, a przegranie na zawodach do których się przygotowywało CAŁE ŻYCIE i poświęciło dla tych chwil bardzo dużo.

Teraz zaczyna się p🤬lenie w TVN przez pseudo-redaktorów, że:
Cytat:

"Już w trakcie spotkania można się było przekonać, że Polka jest rozstrojona psychicznie. W pewnym momencie Radwańska, która z reguły podchodzi do gry "na zimno", rzuciła rakietą, co praktycznie jej się nie zdarza."



No to teraz wyłuskam, dlaczego bronię w tej sprawie Radwańskiej:

Otóż Radwańska nie gra w tenisa od wczoraj, nie jest Janowiczem, który dopiero zaczyna swoją przygodę ze sportem. Osobiście ją pamiętam na mistrzostwach Polski które odbywały się w 1999 roku bo to były pierwsze mistrzostwa które oglądałem na kortach KKT Wrocław. Radwańska konkretnie walczy o pozycję w raningu WTA od 2005 roku, a od 2007 jest w czołówce. I to właśnie wiek jest głównym "clue" - lata lecą, nowi, świeży zawodnicy ciągle przychodzą, a tytułu Wielkoszlemowego jak nie było tak i nie ma...

Bardzo możliwe, że dziś widzieliśmy ostatni raz w historii Radwańską tak daleko w Wielkim Szlemie - na syntetycznych nawierzchniach przegrywa w Williams, a i Szarapowa sobie radzi na tej nawierzchni, mączka to domena Rosji... pozostaje trawa, która ze wszystkich nawierzchni jest największą k🤬ą - piłka najlepiej lata na syntetyku, na mączce lata najwolniej, a na trawie najszybciej i jest bardzo nieprzewidywalna... na trawie de facto wygrywa nie ten kto jest najsilniejszy czy najzwinniejszy, a ten kto potrafi wytrzymać mocne uderzenie i grać serwis-siatka.

Wszystkie "asy" pokroju Szarapowej czy Williams odpadły i zostało i Radwańska trafiła na przeciwniczki, które były na jej siły. I ona o tym wiedziała i chciała wygrać - po prostu. Nie ma w tym żadnej magii - ona chciała wygrać i jako pierwsza Polka (i Polak) sięgnąć przynajmniej po srebrny talerz (nagroda za drugie miejsce)...

Nie udała się ta sztuka, ale nie można powiedzieć, "że może za rok" bo to już nie te lata - możliwe, że już nigdy nie przebije się do "połówki". Po takim "szkicu sytuacyjnym" pewnie i wy rozumiecie, że nerwy były ogromne i zawód łamie serce.

Takie zawody z tak ułożonymi przeciwnikami zdarzają się niezwykle rzadko, to była duża szansa Radwańskiej i jej nie udało się jej wykorzystać, mimo, że czekała na tą chwilę całe życie - oczywiście, że są nerwy i rzucanie rakietami - przecież gra idzie o ogromną stawkę...

A tu k🤬a wyskakują p🤬dy, które nigdy nie były nawet notowane w ITF (szczebel przed ATP) z tekstem "ten uścisk zapamiętamy na długo" Wg mnie to skandal, że tacy ludzie mają jeszcze pracę i strasznie się dziwię, że trener Agassiego, który też miał odpały czy Roddicka, który nie raz, nie dwa bulił grzywny, pieprzy, że Radwańska nie ładnie się zachowała

TVN24 też k🤬a pokazał "klasę" - powinni stworzyć potężny front i bronić Radwańskiej na wszystkie sposoby, ale c🤬j, lepiej powielać newsy i tweety ludzi, którzy nie wiedzą nic o sporcie...


No ale to pewnie cicha zemsta za sadistic.pl/agnieszka-radwanska-o-telewizji-tvn-vt192904.htm

No i na koniec powiem dlaczego tak mało mówi się o Radwańskiej - otóż Radwańska była już w pierwszej 30 WTA w 2007 roku, ale wtedy dostawaliśmy ochłapy newsów. Tak trwało aż do 2010-2011 kiedy to Radwańska stała się jedną z czołowych zawodniczek i nie dało się już tylko wspominać. Dlaczego zapytacie. Dlaczego Małysz już po swym pierwszym wygranym turnieju był wyniesiony na wyżyny, Janowicz po przebiciu się do III rundy został "objawieniem", a Radwańska po staniu się 20 rakietą świata zyskała tylko parę newsów?
Otóż dlatego, że tata Radwańskiej jasno dał do zrozumienia i PZT i mediom, żeby się p🤬lili, bo kiedy był czas pomagać i promować to oni mieli wyj🤬e, ale teraz kiedy pojawiły się sukcesy to nagle wielka radość i wsparcie. Radwańscy wyrzucili praktycznie wszystkie pieniądze na budowę kortu i wyjazdy na zawody, tenis był pierwszym i ostatnim priorytetem w rodzinie i cudem udało się Radwańskiej przebić do wielkiego sportu. Jaka w tym czasie była pomoc Polskiego Związku Tenisowego czy rządu lub mediów? ŻADNA. Dlatego przez długi okres za granicą w magazynach rozpisywali się o Radwańskiej, a u nas pisano o pogodzie... Polska :/

Na koniec łapcie pokaz "kulturwy" tenisowej w 2010 roku i porównajcie ten filmik z nagonką jaką teraz robią za krzywe spojrzenie...



9:12
Wielki szacunek dla Janowicza. Mimo ciężkiej sytuacji finansowej, nie sprzedał swoich przekonań za wygodne życie.
Jeszcze raz wielki szacunek



Cytat:

Katarczycy zaoferowali Polakowi fantastyczne możliwości rozwoju. Warunkiem było jednak, żeby przyjął obywatelstwo Kataru i... przeszedł na islam. Jerzy Janowicz, jako gorliwy katolik, zdecydowanie odmówił. - Nie zastanawiałem się nawet przez chwilę - wspomina polski tenisista - informuje Wirtualnapolska.pl

"The Daily Telegraph" przybliża swoim czytelnikom sylwetkę Polaka i jego trudną drogę na szczyt. Wspomina m.in. o niecodziennej ofercie, która wiązałaby się w przejściem na islam.


Droga łodzianina do ćwierćfinału była jednak bardzo trudna. "Daily Telegraph" przypomina, że jeszcze 18 miesięcy temu Janowicza nie stać było na bilety lotnicze, by pojechać na Australian Open. Polakowi w znalezieniu sponsorów nie pomagał fakt, że miał za sobą grę w finałach wielkoszlemowych turniejów juniorskich w Paryżu i Nowym Jorku. Tylko dzięki poświęceniu rodziców, którzy zdecydowali się sprzedać sieć sklepów sportowych, by znaleźć środki na rozwój kariery syna, mógł wystąpić w Sydney.

Kłopoty finansowe tenisisty próbowali wykorzystać Katarczycy. Zaoferowali oni Polakowi fantastyczne możliwości rozwoju. Warunkiem było jednak, żeby przyjął obywatelstwo Kataru i... przeszedł na islam. Janowicz, jako gorliwy katolik, zdecydowanie odmówił. - Nie zastanawiałem się nawet przez chwilę - wspomina.

Łodzianin zapowiadał się, jako junior na świetnego tenisistę, ale w pewnym momencie jego kariera mocno wyhamowała. Aby piąć się w rankingu musiał brać udział w kolejnych turniejach, na co zwyczajnie brakowało mu pieniędzy. Dlatego zdarzało się, że sypiał w samochodzie, a plotka głosi, że kiedy występował w US Open, amerykańska Polonia kupiła mu buty.

Przełom nastąpił pod koniec ubiegłego roku, kiedy Janowicz fantastycznie pokazał się w turnieju Masters w Paryżu, gdzie wyeliminował pięciu zawodników z czołowej "dwudziestki" rankingu ATP.

źródło