Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#szczecin

Drift polonezem

konradtl2014-01-02, 10:13
Drift chłopaków z "Project Poldożer". Fajnie popatrzeć jak coś tak Polskiego jak POLONEZ lata bokiem i to nie byle jak

Lista otwarty do prezydenta od łączniczki AK

P................ł • 2013-09-19, 23:19


Prezentujemy list otwarty Danuty Szyksznian ps. "Sarenka", żołnierza AK, wystosowany w lipcu do prezydenta Bronisława Komorowskiego w związku z emisją niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie":

LIST OTWARTY DO PREZYDENTA RP BRONISŁAWA KOMOROWSKIEGO
Po uważnym obejrzeniu niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", emitowanego w Telewizji Polskiej, a także dyskusji po filmie, postanowiłam zwrócić się do Pana z protestem. Pan, który jest synem takiego Polaka, walczącego razem z moim mężem, Jerzym Ossowskim, w 3 Brygadzie Armii Krajowej. Pana ojciec, jako żołnierz AK i z 6 Brygady brał udział w Powstaniu Wileńskim. Pan, Panie Prezydencie, nie może milczeć!
Pamiętam pana słowa, chciał Pan być prezydentem wszystkich Polaków, a Armia Krajowa to kwiat Narodu Polskiego. Obowiązkiem Pana jest stanąć w obronie honoru żołnierzy i Pana ojca. W moich najczarniejszych snach nie wyobrażałam sobie, że w Wolnej Polsce, zamiast cieszyć się wnukami i rozkwitem Ojczyzny, znów muszę stanąć do walki o honor moich dowódców i towarzyszy broni.
Armia Krajowa to swoisty ewenement w skali świata. Żadne państwo nie może pochwalić się takimi żołnierzami, którzy bez chwili wahania, nie z poboru, nie jako najemnicy, ale ochotniczo stanęli w obronie ukochanej Polski. Oddawali to, co najdroższe - młodość, zdrowie i życie. AK to armia licząca ok. 350 tys. żołnierzy, którzy wynieśli ze swoich rodzinnych domów miłość do Ojczyzny i stanowili elitę kraju. Walczyli o "Polskę wolną i czystą jak łza"!
Rok 1945 nie przyniósł nam wolności, a gdy cały świat radował się z upragnionego końca wolny, my siedzieliśmy w więzieniach i obozach. Przez wiele lat nosiliśmy garb przeszłości. Obrzucono nas błotem, kłamstwami, nazywając nas: bandytami, faszystami, zaplutymi karłami reakcji, wrogami Polski. Jedyne, co nas czekało, to więzienna cela, przymusowa praca w obozach i zsyłka na nieludzką ziemię.
Dziś dla większości społeczeństwa jesteśmy Bohaterami, a stało się to po 1989 roku, kiedy zaczęliśmy odnosić moralne zwycięstwo. Byliśmy wtedy szczęśliwi, że 50 lat obrzydliwej propagandy poniosło klęskę w zderzeniu z prawdą.
W dniu emisji niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" poczułam się jakbym odbyła koszmarną podróż w czasie. Znów kłamstwa, ohydna propaganda... Co dziwne, zmienił się tylko autor, na niemieckiego producenta filmu. Niemiecka telewizja publiczna nakręciła serial, za pośrednictwem którego chce wmówić światu, że winę za Holocaust ponosi także Naród Polski, wykorzystując perfidne, zmanipulowane ujęcia. Żołnierze Armii Krajowej i ich dowódcy ukazani zostali jako prymitywna oraz pozbawiona jakichkolwiek zasad moralnych dzicz.
"Konsultanci historyczni" serialu nie mogąc pochwalić się swoimi matkami i ojcami, za wszelką cenę chcą opluć i znieważyć naszych. A moja mama i mój tata również walczyli w Armii Krajowej, a kiedy mnie po Powstaniu Wileńskim aresztowano i uwięziono, mojej mamie z rozpaczy pękło serce. Moja mama odeszła w wielu 39 lat. Teraz moje serce pęka, kiedy oglądam serial i widzę bierność, a nawet przyzwolenie organów państwa na ten proceder.
Ten nowy wydumany trend "antysemityzmu Polaków", prezentowany przez wielu pseudonaukowców, spada Niemcom jak podarek z nieba. To są ohydne! Ci ludzie dokładnie wiedzą, że najwięcej symbolicznych drzewek w Instytucie Yad Vashem w Izraelu jest zasługą Polaków, także z Armii Krajowej. Żaden naród nie stanął w obronie Żydów tak jak Polacy, a przecież Żydzi byli prześladowani w całej Europie. Dlaczego niemiecki okupant wyznaczył TYLKO w Polsce karę śmierci za pomoc Żydom? Bo Niemcy nie mogli opanować masowego i heroicznego sprzeciwu Polaków wobec Holocaustu.
Postawy Pileckiego, Karskiego, Ireny Sendlerowej, czy wreszcie organizacji "Żegota", to są fakty! Panie Prezydencie! Ja Pana historii uczyć nie muszę, a twórcy filmu fakty historyczne z premedytacją schowali do szuflady.
Serial sprzedano do kilkudziesięciu krajów świata. Co wyniesie z niego zagraniczny odbiorca? Prosty przekaz: Niemcy to eleganccy młodzi ludzie wmanewrowani w tragiczne dzieje historii, a Polacy to brudni, zezwierzęceni antysemici. Czy Pan jako Prezydent wszystkich Polaków może z tym żyć? Bo ja zdecydowanie nie!
Jeśli niektórzy mają nadzieję, że wkrótce odejdziemy i prawda zostanie zapomniana, mylą się. My, żołnierze Armii Krajowej, nie tylko z honorem walczyliśmy o wolną Ojczyznę, ale wychowaliśmy młodzież. Przekazaliśmy im miłość i prawdę o polskich Bohaterach.
I gdy odejdzie ostatni żołnierz Armii Krajowej, skończy się epoka, ale o nasz honor upomną się następne pokolenia, nasze dzieci i nasi wnukowie.
Panie Prezydencie, gałązka oderwana od korzeni usycha. Przed Panem tyle życia, a przecież Pana korzenie sięgają Wileńszczyzny i Kresów przesiąkniętych krwią Armii Krajowej. Pana stryj Bronisław Komorowski, jako szesnastoletni żołnierz AK, został zamordowany w Ponarach koło Wilna, gdzie Niemcy i kolaburująca z nazistami część Litwinów wymordowali około 100 tys głównie młodych Polaków i Żydów polskiego pochodzenia. To był akt ludobójstwa, o którym świat do dziś nie zdaje sobie sprawy. A szczecińska młodzież o tym pamięta. Z okazji 70. rocznicy mordu ponarskiego powstał jedyny tego rodzaju pomnik w Polsce. Widnieje na nim nazwisko Pana stryja, Bronisława Komorowskiego.
Śp. Prezydent prof. Lech Kaczyński nie pozwoliłby, by nasz naród tak opluwano. Tego samego oczekuję od Pana, Panie Prezydencie.
Łączę żołnierski uścisk dłoni, Danuta Szyksznian ps. "Sarenka"*

Żołnierz AK Garnizonu Wileńskiego w latach 1939-1945, Honorowa Prezes Zarządu Okręgu SZŻAK - Szczecin
* Danuta Szyksznian z domu Janiczak ps "Szarotka", "Sarenka" (ur. 7 czerwca 1925) – łączniczka Okręgu Wilno AK w grupie łączniczki "Kozy".

Urodziła się 7 czerwca 1925 w Krakowie w rodzinie zawodowego żołnierza 1 Pułku Artylerii Lekkiej. Uczyła się w szkole powszechnej nr 19, a potem w Gimnazjum Sióstr Nazaretanek w Wilnie. Po kampanii wrześniowej wstąpiła do młodzieżowej organizacji konspiracyjnej w Liceum im. Adama Mickiewicza w Wilnie. Wzięła udział w strajku szkolnym na znak protestu przeciwko usuwaniu przez władze litewskie polskich nauczycieli ze szkół.

Już w grudniu 1939 złożyła przysięgę przed "Kapitanem Janem" (kpt./mjr Bolesław Zagórny) i została łączniczką ZWZ o pseudonimie "Szarotka". Po zajęciu Wilna przez Niemców w czerwcu 1941 została przyjęta do grupy łączniczek "Kozy", przyjęła pseudonim "Sarenka". Podlegała ppor. Stanisławowi Kiałce "Jelonkowi" – szefowi kwatermistrzostwa wileńskiego okręgu ZWZ-AK.

W lipcu 1944 w czasie operacji Ostra Brama była łączniczką "Kapitana Jana" dowódcy dzielnicy "A" (obszar na prawym brzegu Wilii, zamieszkiwany przez rodziny wojskowe, zgrupowane wokół licznych koszar) Garnizonu AK "Dwór".

Uniknęła aresztowania przez NKWD i podjęła służę w dywersyjnym oddziale specjalnym rtm. Zygmunta Augustowskiego – "Huberta". 24 grudnia w Wigilię Bożego Narodzenia 1944 została aresztowana przez NKGB i po wielodniowych przesłuchaniach skazana zaocznie na 10 lat łagrów. Z więzienia na Łukiszkach w Wilnie w marcu 1945 została przewieziona do łagru w miejscowości Jełszanka koło Saratowa.

We wrześniu 1945 na skutek chorób spowodowanych warunkami życia i ciężką pracą (miała wtedy 20 lat) została zwolniona z odbywania dalszej kary. Przewieziona do Wilna nielegalnie przekroczyła granicę z Polską i wraz z rodziną zamieszkała w Drawnie. W 1946 wyszła za mąż, przeniosła się do Darłowa i zaczęła pracować jako nauczycielka. Szykanowana za działalność w AK i pobyt w łagrze została zwolniona z pracy. W 1970 skończyła zaocznie studia pedagogiczne i podjęła pracę z dziećmi kalekimi w Ośrodku Szkolno- Wychowawczym w Policach. Po przejściu na emeryturę działa w organizacjach kombatanckich, pełniąc między innymi funkcje Wiceprezesa Zarządu Okręgu Światowego Związku Żołnierzy AK i Wiceprezesa Koła Kresowych Żołnierzy AK w Szczecinie. W 2009 roku uzyskała tytuł "Honorowego Obywatela Międzyzdrojów". W 2011 roku zdobyła tytuł "Szczecinianki Roku".

wpolityce.pl/artykuly/62898-sp-prezydent-prof-lech-kaczynski-nie-pozwo...

Zacumuj biznes

Byku7002013-08-22, 11:55
Rekin giełdowy atakuje! Może jeszcze nie jest grubą rybą, ale każdy kiedyś był leszczem
Starka powraca. Szczecińska Fabryka Wódek zamierza zaprezentować trunek w nowej butelce na poznańskiej Polagrze.



Sylwester Kloskowski, dyrektor naczelny Szczecińskiej Fabryki Wódek Starka zapewnia, że trunek nie tylko nie zniknie z rynku, ale firma zamierza robić na niej dobry interes.

Milion litrów Starki

- To złoto w beczkach - powiedział pokazując leżakującą w dębowych beczkach żytnią surówkę. W sumie jest tego około 330 tys. litrów. Po rozcieńczeniu i rozlaniu w butelki mielibyśmy około miliona litrów Starki.

Dyrektor dodał, że w piwnicach są największe składy alkoholu w dębowych beczkach w Europie.

Zakład czekają jeszcze tyko odbiory różnych inspekcji, no i na koniec firma musi jeszcze dograć kwestie akcyzowe z urzędem celnym (skład podatkowy).

- Od kilku miesięcy przegotowywaliśmy zakład do produkcji, trzeba było wykonać wiele remontów - podkreśla Kloskowski. - Na wszystkich budynkach wymieniliśmy dachy, remontowaliśmy pomieszczenia, podłogi, wymienialiśmy instalacje. Trzeba było też zająć się systemem klimatyzacji. Część instalacji wymagała konserwacji, część urządzeń zakupiliśmy. W sumie zainwestowaliśmy około 4,5 mln zł. Dodam, że te prace wykonują szczecińskie firmy. Te pieniądze zostają tutaj.

Dyrektor dodaje, że obecnie zatrudnia 24 osoby, docelowo będzie tu pracować około 50 osób.



Nowość - Starka 6-letnia

Firma zamierza pokazać się na rynku we wrześniu.

- Chcemy zacząć od Polagry mocnym uderzeniem - mówi dyrektor. - Na otwarcie zakładu przygotujemy około 30 tysięcy butelek 18-letniej Starki.

Dyrektor zapewnia że trunek 30-, i 50-letni nie będzie w żaden sposób modyfikowany pod względem smaku ani mocy, będzie miał nadal 50 proc. Trunki 18-, 12- i 6-letnie będą miały zmodyfikowany smak i moc 40 proc. We wrześniu trunek pojawi się w nowym opakowaniu. Nie będzie już kryształowych butelek. Nowością też będzie wspomniana Starka 6-letnia.

- Jest to trunek szlachetny, tzw. klasy premium - wyjaśnia dyrektor. - Zależy nam na tym, by nie był jednak dla wybranych, ze wglądu np. na cenę. Dlatego wprowadzić chcemy 6-letni produkt. Cena w butelce o pojemności 0,7 l będzie w granicach 50 zł.

Skąd nazwa?

Dyrektor twierdzi, że nazwa nawiązuje do procesu postarzania trunku, który nabiera mocy i smaku w efekcie leżakowania w dębowych beczkach po winach gronowych

odpowiednich gatunków. Niektórzy szukają powiązań z litewskim słowem starkus (bocian). Logiczne wydaje się też skojarzenie z niemieckim słowem stark - silny, mocny. Trunek jest rzeczywiście mocny, 50-procentowy.

Po dawnym Polmosie

Gdyńskie Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowo-Handlowe Agora kupiło szczeciński Polmos w upadłości od syndyka za 29,05 mln zł. Transakcję sfinalizowano pod koniec ubiegłego roku. Właścicielka gdyńskiej Agory zmieniła nazwę spółki na Szczecińską Fabrykę Wódek Starka, przeniosła też jej siedzibę do stolicy Pomorza Zachodniego. Majątek kupionego przedsiębiorstwa stanowią piwnice i zmagazynowane tam trunki, także będące w toku produkcji, znaki towarowe, wzory przemysłowe, receptury. Także nieruchomości przy ul. Jagiellońskiej, Ściegiennego i Kolumba w Szczecinie oraz działka przy ul. Żeromskiego w Świnoujściu.

Źródło: mmszczecin.pl/454926/2013/7/26/powrot-starki-zlota-szczecina-film-zdje...

Tarcza czy cos w tym stylu

xJokero2013-07-25, 22:44
A wiec tak jakies 2 tygodnie temu dostalem zlecenie na połorzenie izolacji przeciwwilgociowej no to zabralem sie do rb.

Podczas kopania jeden z pracownikow dokopał sie do kawalka metalu bo blizszych ogledzinach, okazało sie ze to miedz
wiec ucieszeni ze wpadnie pare dodatkowych złotych zaczelismy szybko wykopywac owe znalezisko po wykopaniu wszystkiego naszłą mnie chec to poskładania wszystkiego do kupy, i co sie okazało sie owe znalezisko przypominało z wygladu tarcze.

Budynek przy ktorym kopalismy miesci sie w szczecinie (pomorzany) został wybudowany przed wojna z szacowania lokatorow ma ponad 100lat i w latach 60 przy miejscu ww ktorym kopalismyzostała wykowana bomba (okolo 1,5t jesli wierzyc Dziadkowi ktory opowiadał) osobiscie zastanawia mnie fakt co w takim miejscu rb by tarcza i dlaczego została by pocieta na 3 czesci nizej zamieszczam zdjecia znaleziska i czekam na odpowiedz osob interesujacych sie tym (waga wynosiła okolo 4,5kg)



Bomba w Szczecinie

P................l • 2013-07-04, 17:17
Nurkowie z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża z powodzeniem przeprowadzili operację wyłowienia bomby lotniczej z okresu II wojny światowej zalegającej na dnie Odry w centrum Szczecina. Blisko tonowy niewybuch sparaliżował ruch w mieście, ponad tysiąc mieszkańców zostało ewakuowanych poza strefę niebezpieczną. Ładunek został umocowany na specjalnym pojeździe i jest obecnie przewożony na poligon w Drawsku Pomorskim.

Operacja wyłowienia bomby została poprzedzona ewakuacją mieszkańców ze Starego Miasta. W pierwszej kolejności do akcji przystąpili nurkowie – minerzy Marynarki Wojennej . Jak informuje kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski rzecznik prasowy 8 FOW do bomby, za pomocą pasów, zaczepiono balony wydobywcze do których następnie wtłoczono powietrze. Wskutek działania siły wyporu bomba została oderwana od dna i uniesiona w toni wodnej. Ładunek zawisł 3 metry poniżej lustra wody.

Kolejnym etapem operacji było precyzyjne przeholowanie znaleziska do nabrzeża – nurkowie delikatnie opuścili bombę na dno, a następnie podczepili do niej zawiesie dźwigu. Przy pomocy dźwigu obiekt wyjęto z wody i ułożono w skrzyni ładunkowej pojazdu służącego do przewozu materiałów niebezpiecznych. Dalszym etapem operacji jest transport bomby na poligon w Drawsku Pomorskim gdzie zostanie ona zdetonowana.





Tutaj filmik z wydobycia:


a tutaj jak jedzie na detonacje:

Szczecin w roku 1945

D................w • 2013-04-30, 11:23
Zdjęcia Szczecina między innymi portu i ulic. Wszystkie z 1945r.
Robione przez rosyjskie wojsko. Reszta w komentarzach będzie.

Pierwsze pięć panorama portu.











Domy zniszczone bombardowaniem.



Załoga I.S Romanova



Port c.d


Radziecka artyleria.


Radziecka ciężarówka na ulicy.


Niemieccy żołnierze na ulicy Szczecina.

Pierwszy temat, można karcić.

Płonący laczek

L................C • 2013-04-14, 22:21
"pal kapcie" oraz "zjarał bym sobie kapcia" nabierają nowego znaczenia