
Ksiądz po kolędzie.
jarken
• 2013-12-31, 1:18
192
Postanowiłem opowiedzieć pewną historię, może ze względu że zbliża się kolęda czyli najazd sk🤬ysyństwa na nasze domy, może dlatego, że 90% sadoli wbija dzidę w kler. Opowiastka krótka, nie z mojego życia, ale z życia dobrego kolegi. Akcja - dzielnica Niska (taka mała wiocha obok Stalowej Woli).
Kolega mieszka wraz z kilkoma domownikami, również i babcią, która jest miłą kobietą ale jak to starsi ludzie - często mają nasrane na punkcie kościoła.
Wychodząc rano do pracy, wiedząc, że za dnia kiedy będzie harować, przyjdzie sęp, zobaczył, że w przedpokoju leży przyszykowane 100zł. Schował je celem oddania w późniejszym terminie aby uchronić swoich bliskich od grabieży. Na furce zaś powiesił kartkę informującą grzecznie, że księdza sobie rodzina nie życzy.
W godzinach wieczornych, kiedy przyszedł z pracy dowiedział się, że sk🤬ysyn przyniósł kartkę zdjętą z furtki a babka widząc, że pieniądze zniknęły, wyciągnęła kolejną stówę.
Koniec?
Nie.
W następną niedzielę ogłoszono na koniec mszy, że nie uzbierano wystarczającej ilości pieniędzy dlatego kolęda będzie powtórzona.
No k🤬a...
Kolega mieszka wraz z kilkoma domownikami, również i babcią, która jest miłą kobietą ale jak to starsi ludzie - często mają nasrane na punkcie kościoła.
Wychodząc rano do pracy, wiedząc, że za dnia kiedy będzie harować, przyjdzie sęp, zobaczył, że w przedpokoju leży przyszykowane 100zł. Schował je celem oddania w późniejszym terminie aby uchronić swoich bliskich od grabieży. Na furce zaś powiesił kartkę informującą grzecznie, że księdza sobie rodzina nie życzy.
W godzinach wieczornych, kiedy przyszedł z pracy dowiedział się, że sk🤬ysyn przyniósł kartkę zdjętą z furtki a babka widząc, że pieniądze zniknęły, wyciągnęła kolejną stówę.
Koniec?
Nie.
W następną niedzielę ogłoszono na koniec mszy, że nie uzbierano wystarczającej ilości pieniędzy dlatego kolęda będzie powtórzona.
No k🤬a...
