Witam. Historia z wczorajszego wieczoru i nocy. Mianowicie mam zasadę, że kąpie się na koniec dnia i staram się jej pilnować, przynajmniej ta jedna kąpiel dziennie

Tak miało być też wczoraj, jednak po długim rozmyślaniu leżąc, doszedłem do wniosku, że w sumie nigdzie nie wychodziłem z akademsa, więc się prawie nie zabrudziłem i że pójdę rano pod prysznic...
W nocy śni mi się piękny sosnowy las, obok polana, jakaś impreza i po chwili się orientuje, że się bawię z CYGANAMI

muszę tańczyć z jakaś cyganką, przy cygańskich rytmach, w ciągłym spięciu, że zaraz mi zajebią moje rzeczy, aż do budzika...może to przypadek, ale ja p🤬le, więcej nie ryzykuje i już zawsze będę się kąpał wieczorem...