Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#sąsiedzi

Są ludzie i parapety.

Cytat:


Na jednym z osiedli w Piotrkowie Trybunalskim, gdy spadł śnieg, dzieci zaczęły zjeżdżać na sankach z niskiej podwórkowej górki. Niestety, ktoś szybko popsuł dzieciom zabawę i zasypał śnieg piaskiem. Najwyraźniej bawiące się dzieci denerwowały sąsiadów. - Tak starsze panie walczą z dziećmi na górce - mówi Joanna, matka jednego z dzieci. - I tak jest co roku.
- Dzień wcześniej jeździliśmy z dziećmi na sankach i dwie panie cały czas stały w oknach i się nam przyglądały. Rano górka cała była zasypana piaskiem - twierdzi Joanna.



Cytat:

Nie wiadomo, którzy z sąsiadów uniemożliwiają dzieciom zabawę na górce przy ulicy Poprzecznej. Robią to jednak regularnie. - Co roku, gdy spadnie kilka centymetrów śniegu, ktoś wysypuje piach - złości się Joanna. - Dookoła oczywiście wszędzie zakaz gry w piłkę itd. Dzieci nie mają się gdzie bawić. Najlepiej, żeby cały dzień siedziały przed komputerem. To troszeczkę śmieszne - dodaje.

Niechętni dzieciom mieszkańcy osiedla nie chcą się ujawnić. Trudno kogoś przyłapać na wysypywaniu piasku. - Robią to w nocy, gdy nikt nie widzi, chyba po kryjomu - mówi Joanna. - Tak starsze panie walczą z dziećmi na górce.

Najgorsze dla dzieci jest to, że górka przy Poprzecznej, choć bardzo mała, jest jedynym takim miejscem w tej części miasta. - W okolicy za bardzo nie ma innych miejsc, w których dzieci zimą mogłyby się bawić. Na dodatek ta górka jest pod oknami bloku, dzieci są cały czas pod okiem rodziców - tłumaczy mama jednego z dzieci.

Zadzwoniliśmy do Spółdzielni Mieszkaniowej Piotrkowska. Pracownicy działu administracji poinformowali nas, że faktycznie niektórzy starsi lokatorzy skarżyli się, że dzieci bawią się na śniegu pod ich oknami. Jednak nikt nie kazał dozorcom wysypywać piasku.

- Nie wydawaliśmy takiego polecenia żadnemu administratorowi - mówi kierownik działu administracji Włodzimierz Cecot. - Być może któryś z nich ugiął się pod naciskiem skarżących się lokatorów, ale przełożeni niczego takiego nie zlecali - dodaje.

Co właściwie przeszkadza sąsiadom? - Nikt tamtędy nie przechodzi, nikomu to nie przeszkadza. Po bokach są schody, nie ma problemu z przejściem - żali się Joanna. Pewnie chodzi o to, że dzieci bawią się dosyć głośno. Mieszkańcy zapominają jednak, że cisza nocna obowiązuje dopiero ok. 22. A wtedy dzieci już śpią.


wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13076037,Dzieci_niedlugo_cies...

Przypomniała mi się podobna sytuacja z dzieciństwa. Hejterzy i inne młotki mogą przestać czytać. Mieliśmy miejscówkę, tzw. bazę - murek za garażem, w takim małym zagajniku. Siedzieliśmy tam nikomu nie wadząc, byliśmy jeszcze za mali żeby pić piwo, kopcić szlugi czy drzeć mordy. Ot, grupka dzieciaków sobie grzecznie siedziała. Właściciel garażu, sk🤬ysyn, nie wiedzieć czemu, pokrył cały murek grubą warstwą gęstego, czarnego, brudnego i śmierdzącego smaru. Niczego nie podejrzewając, przyszliśmy do bazy, siadamy i... każdy potrzebował nowych spodni, bo nie dało się tego gówna wyczyścić. Namierzyliśmy c🤬ja kilka dni później na działce, która była obok garażu. Znaleźliśmy odpowiednie miejsce z którego widzieliśmy całą działkę, a sk🤬iel nie widział nas. Sześciu typa, każdy po dwie garście kamieni, na komendę:
- Ognia! - rozpoczął się ostrzał. Najpierw rzuciliśmy kilka razy w altankę, w której cham siedział. Kamienie wielkości przepiórczych jaj nie wyrządziły żadnych szkód, ale odgłosy uderzeń wywabiły gościa na zewnątrz. Gdy wyszedł, wstrzymaliśmy ogień. Stoi, rozgląda się i myśli... Nagle kumpel rzucił. Trafił gnoja prosto w czoło! Ułamek sekundy po tym, wystrzelaliśmy w niego całą amunicję. Sześć garści kamieni. Sp🤬olił do altanki zatrzaskując za sobą drzwi. C🤬j ci w dupę, nygusie!

Życzliwość sąsiadów

q................u • 2012-12-19, 9:49
Wczoraj (18.12) wracam sobie z pracy do domu, a tu taki kwiatek na drzwiach wejściowych:

Warszawa, Śródmieście, Bagno 7 (czyli środek stolicy )
Dodam, że w tym bloku działają zsypy na śmieci, które są na każdym piętrze, więc na parter, czy na dwór nie trzeba dygać

I moje pytanie do Was: Jak takiemu sąsiadowi podziękować za prezenty na wycieraczce?

Materiał własny, więc na pewno nie było Jakość słaba bo robione HTC Desire Ziemniak z pokiereszowaną obudową.

Tak, wiem. Zsypy to zuo i robactwo, ale to nie ja projektowałem to. Ja tylko wynajmuje tam mieszkanie; na szczęście do końca grudnia... Pierwsza wstawka, soł chill-out haters!

Edit: Poprawiłem rozmiar zdjęcia, bo spory klocek mi się wstawił, a nie potrzebnie. Transfer trzeba oszczędzać, Megagigi także.

Ścinanie drzewa

t................o • 2012-12-18, 17:25
To chyba jest Pat i Mat...






Sąsiedzi

r................3 • 2012-11-15, 17:38
Piątek wieczór, do mieszkania kowalskiego przychodzą nowo wprowadzeni sąsiedzi: murzyn,żyd i arab wszyscy mówią po angielsku

kowalski wk🤬iony wychodzi i rzecze;

-everybody wyp🤬alać!

Wścibscy sąsiedzi...

C................l • 2012-07-28, 10:24
mają na oku każdy twój ruch ,stare dewotki

Sklepik

Slevin2012-03-04, 15:31
W małym amerykańskim miasteczku facet otworzył sklep, w którym sprzedawał wyłącznie trąbki i broń. Któregoś dnia do sklepu wchodzi jakiś obcy klient, przechadza się po sklepie, rozgląda... i po chwili pyta:
– Jak panu idzie ten dziwny biznes?
– Dziwny? Dlaczego dziwny?
– No bo sprzedaje pan tylko trąbki i broń.
– I co z tego?
– No dobrze, to niech mi pan chociaż powie, czego sprzedaje pan więcej – trąbek czy broni?
– A tak po równo. Za każdym razem, jak klient kupi trąbkę, to po paru dniach któryś z jego sąsiadów kupuje broń.

Rozmowa sąsiedzka

Pener2010-10-07, 19:11
wymiana zdań o!

Sąsiedzi

Centurion2009-01-27, 12:11
Miłość sąsiedzka w pełnej okazałości