Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#sąd

Bezręki skazany za oklaski

N................c • 2011-07-09, 0:38
Na szczęście jeszcze nie w Polsce.

Cytat:

Ponad milion rubli białoruskich grzywny zapłaci jednoręki grodnianin za to, że w minioną środę znalazł się wśród uczestników milczącego protestu w centrum Grodna



Artykuł

Całkiem dobra balustrada z 1939 na budynku sądu.

z................j • 2011-05-04, 22:03
Zauważone podczas spaceru.

Byłem pewien, że czegoś tu brakuje... :




PS: To nie fake. To fail.



[ Komentarz dodany przez: Centurion: 2011-05-05, 22:54 ]
Zdjęcie pochodzi z Sierpca
Link na Google Maps: tinyurl.com/3bfcafo

Serdecznie dziękuję autorowi tematu za uzupełnienie informacji, pozdrowienia dla Wykopu

Baca w sądzie

GnS2011-04-11, 0:16
- Baco, czym zabiliście sąsiada
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową
- Kolejową...

Kolejny odcinek "Uwaga Pirat"

S................w • 2011-01-31, 19:56
Zapraszam do oglądania.

Koleś ich zjechał jak bure suki

Napastowanie

BongMan2011-01-12, 20:21
W sądzie:
- Czy świadek widział, jak oskarżony napastował poszkodowaną?
- Nie, widziałem jak już ją froterował.

Sędzina

Człapi2010-08-13, 10:03
Sędzia na rozprawie:
- Dlaczego żona chce się z panem rozwieść?
- Sam nie wiem, kotku...
Kod:
Papieżowi grozi areszt, kardynałom procesy, policja rewiduje arcybiskupów – jeszcze nigdy dotknięty skandalem pedofilskim Kościół katolicki nie był w takich opałach. Nadciąga apokalipsa?

Jeffrey R. Anderson wcale nie brzmi jak ktoś, kto właśnie zatrząsł Watykanem w posadach. Nie, żeby był nieśmiały; szefowie kancelarii prawnych, które za słoną opłatą wywalczają jeszcze bardziej słone odszkodowania, nie są z tych, co się rumienią. W głosie Andersona po prostu nie słychać triumfu. – Od 26 lat pomagam tym, którzy byli molestowani przez duchownych Kościoła katolickiego – mówi „Przekrojowi”. – Przez ten czas zetknąłem się z tysiącami takich przypadków. Zdobyłem wiedzę, z której jasno wynika, że ukrywanie przypadków pedofilii wśród kleru miało charakter systemowy i odpowiada za nie papież oraz jego najbliższe otoczenie. Jest mi smutno, że Watykan tak długo się tego wypierał. Teraz będzie musiał to wyznać w sądzie.

Anderson jest skuteczny. Ktoś mógłby nawet powiedzieć, że diabelsko skuteczny. Kilkanaście wytoczonych przez niego procesów w sprawie molestowania seksualnego zakończyło się nakazem wypłaty odszkodowania przekraczającego milion dolarów. Płacili zarówno indywidualni duchowni, jak i organizacje kościelne, na przykład Towarzystwo Salezjańskie w USA. Tym razem jednak Anderson poszedł jeszcze dalej – w imieniu swojego klienta zażądał wytoczenia procesu samej Stolicy Apostolskiej. I sąd najwyższy Stanów Zjednoczonych pod koniec czerwca orzekł, że ma do tego prawo. O tym, jakiej wagi to precedens, niech świadczy to, że sam Anderson nie wie jeszcze, jak może wyglądać pozwanie  Watykanu.

I papież też
Skarżącym jest John V. Doe (tak w amerykańskim żargonie prawnym tytułuje się osoby, które pragną zachować anonimowość). Na batalię sądową zdecydował się w 2008 roku, gdy dowiedział się, że salezjanie zgodzili się zapłacić prawie 20 milionów dolarów 17 poszkodowanym przez wielebnego Titiana „Jima” Mianiego, misjonarza należącego do Towarzystwa. John V. Doe znał Mianiego; jako chłopiec zetknął się z nim wielokrotnie w okolicznościach, których zapewne wolałby nie wspominać. Wiedział też, że pierwsze oskarżenia pod adresem wielebnego dotyczą roku 1947, gdy pracował jako młody kleryk w miasteczku Pordenone na północy Włoch. Wiedział, że gdy sprawa została zgłoszona do Watykanu, Miani został przeniesiony do Brazylii do pracy z dziećmi, potem do Kanady do pracy z młodzieżą, a wreszcie do Stanów Zjednoczonych – do pracy z dziećmi i młodzieżą. Za każdym razem, gdy pojawiały się doniesienia, że duchowny molestuje nieletnich chłopców, Miani był przenoszony w inne miejsce. W samej Kalifornii przełożeni zmieniali mu parafie aż 11 razy. Dziś Miani ma 80 lat i cieszy się spokojną emeryturą. – Mój klient dedukował tak: to nie salezjanie przenosili Mianiego z miejsca na miejsce, lecz Watykan – opowiada Anderson. – Więc zdecydował się na pozwanie Watykanu przed sąd w Los Angeles.

Stolica Apostolska argumentowała, że obowiązująca w USA ustawa o immunitecie suwerennych państw (Foreign Sovereign Immunities Act) chroni ją przed procesami w tym kraju, i złożyła apelację. Amerykański sąd najwyższy zdecydował jednak, że nawet nie będzie jej rozpatrywać. Podzielił w ten sposób opinię Andersona, że duchowni są pracownikami Watykanu i powinni przestrzegać prawa obowiązującego w kraju, w którym wykonują swoją działalność. W tym konkretnym przypadku – prawa amerykańskiego.

– Nie mogę jeszcze powiedzieć, że poszkodowani, których reprezentuję, osiągnęli swój cel, jakim jest ukaranie Watykanu za kompleksowe ukrywanie przypadków molestowania seksualnego przez przedstawicieli Kościoła katolickiego – przyznaje Anderson. – Ale na pewno jesteśmy na dobrej drodze. Najwyżsi rangą hierarchowie mogą odpowiedzieć za swoje czyny na trzy sposoby.

I Anderson wylicza: wyznać przed sądem, że wydawali instrukcje ukrywania przypadków pedofilii; wypłacić wysokie odszkodowania; ponieść odpowiedzialność karną. – Uważam, że kardynałowie, arcybiskupi i wszyscy, którzy byli lub są zamieszani w ten pedofilski skandal, powinni pójść do więzienia.

Mówi cały czas tak, jakby uważał na każde słowo.
– Papież też? – pytam.
– Tak. Jeśli uda się wykazać, że był odpowiedzialny za tuszowanie skandalu, powinien stanąć przed sądem jak każdy normalny obywatel.

W sądzie w Portland również leży pozew przeciwko Watykanowi. Dotyczy sprawy wielebnego Andrew Ronana, który molestował dzieci. To nic, że chodzi o wydarzenia sprzed ponad 40 lat. To nic, że Ronan od 18 lat nie żyje. Ważne jest to, że chronili go hierarchowie z rzymskiej kurii. Podobieństwa do sprawy Mianiego są dwa, za to zasadnicze. Skarżącym jest anonim. Prawnikiem, który go reprezentuje – Jeffrey R. Anderson.


Reszta artykułu TU

Piłeś? Nie idź!

s................9 • 2010-04-24, 9:44
Niecodzienny wypadek samochodowy trafił na wokandę białostockiego sądu. Pijany pieszy (3 promile alkoholu we krwi) stał na krawężniku. Nagle stracił równowagę i wypadł na jezdnię, akurat na jadącego poloneza. Wpadł na maskę samochodu, wybył przednią szybę i uderzył w kierowcę. Kierowca doznał ciężkich obrażeń ciała (pijany intruz złamał mu rękę).
Zgadnijcie co orzekł sąd? Pieszego, który spowodował wypadek w stanie nietrzeźwym, ukarano zakazem kierowania pojazdami przez najbliższe 6 lat...

W sądzie

Go2Hell2010-04-14, 18:56
W sądzie zeznaje kobieta:
-Wiek świadka?
-30 lat i kilka miesięcy
-A konkretnie ile miesięcy?
-98