
HAT the series

Wypędzić Romów – wezwali na Facebooku administratorzy profilu "Antyromski Ruch Andrychowski". W ciągu doby zyskał 1,5 tys. fanów. Już jest zamknięty, ale powstał podobny, który w tydzień polubiło ponad 2 tys. osób.
Chodzi o stronę "Nie dla Romów w Andrychowie". Jej autorzy starają się przekonywać, że - jak sami piszą - "nie trzeba być rasistą, kibolem, ksenofobem, by zgadzać się z postulatem zawartym w nazwie". Równocześnie internauci publikują tam zdjęcia Romów z Andrychowa albo np. fotografie ścian z hasłami "Jeb... Polaków".
Młoda mieszkanka Andrychowa, która wytyka internautom rasizm, słyszy: "Ty nie jesteś Polką, tylko mieszańcem, a tacy nie powinni tutaj być. Pożegnam cię jak należy: spier...!".
- Przytłaczająca liczba komentarzy odnosiła się pozytywnie do zaproponowanego "wypędzenia". Były też komentarze wulgarne porównujące Romów do śmieci i zarazy. Całe zło Andrychowa zyskało twarz Roma. Szczególnie mnie dotknęły wpisy ludzi, którzy proponowali "siłowe rozwiązanie problemu" i chcieli zamienić słowa w czyn: wyjść na ulicę i pokazać, do kogo należy Andrychów - mówi anonimowo w rozmowie z "GW" internautka, która skarżyła się na stronę u administratorów Facebooka.
Andrychów to 20-tysięczne miasto na skraju Małopolski. Kojarzone z tym, że leży koło Wadowic, ma też swój własny wyrazisty symbol. To ok. 140 Romów, którzy żyją w zaniedbanych kamienicach w centrum.
Spora część mieszkańców Andrychowa nazywa ich "największym społecznym problemem". Pod koniec sierpnia zażądali, aby Romów wypędzić, po tym, jak 16-letni członek tej społeczności pobił młodszego od siebie Polaka. Zawiązali komitet społeczny Bezpieczne Miasto, który chce wpłynąć na burmistrza, aby "przestał zamiatać problem Romów pod dywan".
W Polsce według różnych szacunków żyje od 12 do 35 tys. Romów.
W dzień rozpoczęcia roku szkolnego w Greenwich (Connecticut) po powrocie do domu zastrzelił się 15-letni Bartosz Palosz. Koledzy prześladowali go z powodu polskiego akcentu - pisze "The New York Times".
Bart Palosz urodził się w Polsce. Przyjechał do Greenwich 7 lat temu wraz z rodziną i tam uczęszczał do szkoły.
We wtorek po powrocie do domu z uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego w Greenwich High Scholl zastrzelił się ze strzelby należącej do rodziców.
Wszystko wskazuje na to, że chłopiec był ofiarą bullyingu - prześladowania przez inne dzieci w szkole.
Koledzy notorycznie go zaczepiali. Wrzucali w krzaki, zrzucali ze schodów, zniszczyli nowy telefon komórkowy chłopca. Bartosz był prześladowany z powodu swojego akcentu - stwierdza w swojej relacji "New York Times".
Po uroczystościach pogrzebowych w Stamford, na których licznie zgromadzili się uczniowie Greenwich High School, rodzina planuje pochować ciało Bartosza w Polsce.
Trwa postępowanie, które ma wyjaśnić, czy w jego przypadku doszło do zaniedbań ze strony nauczycieli.
W ostatnich dekadach w większości stanów USA wprowadzono specjalne prawo mające zapobiegać przypadkom bullyingu. Amerykańskie media szeroko opisują sprawę Bartosza zastanawiając się, dlaczego obecne rozwiązania okazują się nieskuteczne i jak można zapobiec podobnym tragediom w przyszłości.
Zdjął z głowy jarmułkę obywatelowi Izraela i wyrzucił ją do kosza na śmieci
Teraz poszukuje go policja. Rozpoznajesz go?
![]()
Do zdarzenia doszło w samym centrum miasta niedaleko Dworca Centralnego. Do modlącego się przed sklepem obywatela Izraela podszedł młody mężczyzna, zdjął mu z głowy kipę (jarmułkę), po czym wyrzucił ją do kosza na śmieci.
Policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu poszukują sprawcy tego zdarzenia i proszą o kontakt osoby, które rozpoznają mężczyznę przedstawionego na zdjęciu.
Informację można przekazać osobiście przez całą dobę od poniedziałku do niedzieli w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa I przy ulicy Wilczej 21 lub telefonicznie od poniedziałku do piątku w godzinach od 9:00 do 15:30 pod numerem 22/603 60 02. Można także zadzwonić na numer 112 i przekazać informację oficerowi dyżurnemu jednostki policji.