Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#prokuratura

Podsumowanie czerwcowych wydarzeń kryminalnych w Polsce.

Na początku czerwca w Żyrardowie doszło do śmiertelnej strzelaniny. W tle mówi się o porachunkach gangów narkotykowych.

Tymczasem ujawniono też w innej sprawie, że przemytniczka narkotyków została polską policjantką.

W międzyczasie zapadł natomiast wyrok w sprawie słynnego "skoku stulecia".

Śledczy rozbili grupę przestępczą, która wyprała rekordową kwotę ponad miliarda złotych!

Olsztyńska wojna gangów

podejrzanitv2021-06-25, 20:07
Gang Orzełków i gang Marchewy w Olsztynie najpierw działały razem, a potem skłóciły się o pieniądze z agencji towarzyskich. Rywalizowały w latach 1993-2001, aż do ich rozbicia. Wyrazem wojny były strzelaniny, zamachy bombowe i zabójstwa. Zginął m. in. Andrzej R. ps. "Orzełek".

Hulaj duszo

mygyry2020-01-04, 14:00
A więc drogie Sadolki okazuje się, że jednak Polska nie jest zaściankowa, jest wręcz o krok przed zachodem, gdzie nawet tam przy wszelakiej maści fanaberiach nikt by nie wpadł na taki pomysł:
Cytat:

Zdaniem prokuratury rejonowej w Miastku (woj. pomorskie), życie zaczyna się w chwili porodu. Dlatego tamtejsza prokuratura postanowiła umorzyć postępowanie w sprawie matki, która urodziła pijane dziecko. Prokurator prowadzący postępowanie uznał, że „płód nie jest dzieckiem i matka nie ponosi odpowiedzialności za swoje zachowanie względem płodu“.

Dziewczynka przyszła na świat w kwietniu, a poród odbył się w domu. Kiedy noworodek został przewieziony do szpitala, okazało się, że ma w organizmie blisko jeden promil alkoholu.

Dziecko miało problemy z oddychaniem oraz stwierdzono wadę serca.

Działanie tej kobiety polegające na piciu alkoholu, odbywało się w czasie ciąży, czyli dotyczyło płodu. Człowiekiem stajemy się bowiem z chwilą narodzin

— oświadczył prokurator Oskar Krzyżanowski w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim“.

Na decyzję prokuratury zareagował konsulator Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski Henryk Kuczaj. Jak podkreślił, działania prokuratury to „polityczna poprawność i uległość wobec dyktatury kłamstwa”.

Przypomnijmy, że spożywanie alkoholu przez kobiety w ciąży niesie ze sobą wiele konsekwencji zarówno dla przyszłej matki jak i dla dziecka - przedwczesny poród, niską wagę urodzeniową, a nawet śmierć nienarodzonego dziecka. W tym przypadku dziewczynka urodzona w kwietniu może być dotknięta zespołem FAS – Alkoholowym Zespołem Płodowym.

Skończyło się śmieszkowanie

"Szkalowali papieża na Facebooku. Teraz zajmie się nimi prokuratura

Prokuratura Rejonowa Warszawa–Mokotów postanowiła zająć się skandalicznym wydarzeniem, które przez dłuższy czas znajdowało się na Facebooku. Miało ono na celu obrażanie papieża św. Jana Pawła II.
Na stronie wydarzenia pisano o wyłonieniu „mistrza” w obrażaniu papieża, a same „mistrzostwa” miały odbywać się w rocznicę śmierci śmierci Ojca Świętego, czyli 2 kwietnia o 21:37.

– Przewidziano nagrody rzeczowe oraz nagrody pocieszenia dla osób spoza podium – można było przeczytać na stronie wydarzenia na FB.

Ponadto na stronie regularnie pojawiały się wcześniej skandaliczne wpisy i obrazy dotyczące Jana Pawła II, tworzone głównie przez antyklerykalnych hejterów o lewicowych poglądach.

W październiku sprawa została zgłoszona do prokuratury. Strona zniknęła już z Facebooka. „Nasz Dziennik”, który poinformował o podjęciu kroków prawnych przez prokuraturę, twierdzi również, że strona nie została zlikwidowana przez administrację Facebooka, a raczej przez jej twórców.
"

tvp.info/28160664/szkalowali-papieza-na-facebooku-teraz-zajmie-sie-nim...

Seryjny Samobójca Powraca

V................s • 2014-03-03, 19:14
Media skierowały swoje przekupne ślepia na Ukrainę i Rosję, a tymczasem w Polsce...

Za Onetem:

Nie żyje Andrzej J., b. szef spółek górniczych i główny świadek oskarżenia w jednej z największych spraw dotyczących korupcji w tej branży. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo. Śledztwo wszczęła katowicka prokuratura.

W trwającym od połowy 2011 r. śledztwie J. był kluczowym świadkiem. W czasie, który obejmuje postępowanie, był on szefem dostarczającej górnicze kombajny międzynarodowej firmy Voest-Alpine Technika Górnicza i Tunelowa.

Jak kilka dni temu podała ABW, łącznie w sprawie postawiono zarzuty 27 osobom, a niektórym podejrzanym grozi do 12 lat więzienia. Zgodnie z Kodeksem karnym kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności grozi osobie, która przyjmuje korzyść majątkową znacznej wartości albo jej obietnicę – w związku z pełnieniem funkcji publicznej.

To jedna z kilku głośnych spraw dotyczących korupcji w tej branży. We wrześniu ub. roku w Katowicach ruszył proces w największej dotąd w Polsce korupcyjnej sprawie w górnictwie, która znalazła finał w sądzie. Akt oskarżenia obejmuje 25 osób. Są wśród nich b. dyrektorzy kopalń i b. prezesi spółek węglowych.


Panie i Panowie, chciałem tu napisać coś o sławnym Seryjnym Samobójcy, ale boję się, że i mi się przydarzy samobójstwo, tak jak Lepperowi, Blidzie i wielu innym przed nimi i po nich. Ci co nazwiska pamiętają to wiedzą o co chodzi, a ci co nie pamiętają pewnie śpią spokojniej po nocach.

złodziej

k................a • 2013-12-22, 18:42
oto Polskie prawo



*pożyczone

Żartownisie?

s................m • 2013-06-25, 12:37
Alarmy bombowe w szpitalach i prokuraturach m.in. w Warszawie, Katowicach, Krakowie i Koszalinie


"Seria ewakuacji w prokuraturach w całej Polsce. Służby przeszukują też kilkanaście szpitali. Informacje o ładunkach wybuchowych pojawiły m.in. w Warszawie, Krakowie, Katowicach i Koszalinie.

Jak powiedział w TVN24 Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP do kilkudziesięciu instytucji w całym kraju został wysłany mail z tą samą treścią. Prawdopodobnie są to fałszywe alarmy. Sokołowski dodaje, że policja robi wszystko, aby ustalić IP użytkownika, który wysłał maile z alarmami.

Warszawa

W Warszawie informacje dotyczą szpitala im. Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej na Powiślu oraz szpitala Bródnowskiego przy ul. Kondratowicza.

- Nie potwierdzamy informacji o ewakuacji szpitala Bródnowskiego. Na miejscu jest straż pożarna i policja, którzy sprawdzają teren. Nie są wprowadzane nowe osoby do budynku - mówi WP.PL Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji w Warszawie. Rzeczniczka potwierdziła, że policja dostała anonimową informację, po której policja zdecydowała się sprawdzić budynek szpitala.

W Warszawie ewakuowano również ok. 300 osób z Prokuratury Generalnej przy ul. Barskiej. Jak powiedziała WP.PL Edyta Adamus ze stołecznej policji trwa przeszukiwanie budynku.

Katowice

Jak powiedziała WP.PL rzeczniczka prasowa policji w Katowicach mł.asp. Adrianna Mazur w Katowicach ewakuowano dwa szpitale oraz budynek prokuratury. - W szpitalach przy ul Raciborskiej przy ul. Józefowskiej trwa ewakuacja pacjentów. W sumie ewakuowano ok. 700 osób - powiedziała Mazur. - Część z pacjentów opuściła lecznice na własną rękę, część jest wywożona karetkami - dodała. Budynek prokuratury przy ulicy Wita Stwosza został już ewakuowany.

Jak informuje "Dziennik Zachodni" zgłoszenie o ładunku wybuchowym dotyczyło również centrum handlowego Silesia City Center.

Kraków

W Krakowie informacje o ładunkach dotyczą Prokuratury Okręgowej przy ul. Mosiężniczej. Jak powiedział WP.PL dyżurny z małopolskiej policji z budynku ewakuowano ok. 200 osób. Na miejscu są służby, które sprawdzają budynek.

Koszalin

Także w Koszalinie policja ewakuowała pracowników Prokuratury Okręgowej, Sądu Rejonowego i Urzędu Pracy.

Szczecin

Jest też informacja o ewakuacji Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

Jelenia Góra

- O godz. 8:25 dostaliśmy zgłoszenie, że w prokuraturze okręgowej w Jeleniej Górze mógł zostać podłożony ładunek wybuchowy. Na miejsce została wysław straż pożarna, policja i pogotowie. Ewakuowano w sumie 90 osób, w tym z prokuratury rejonowej, okręgowej i pobliskiego budynku mieszkalnego. Powiadomiono sztab kryzysowy - mówi WP.PL podinsp. Edyta Bagrowska z komendy miejskiej policji w Jeleniej Górze. Dopytywana o przyczynę ewakuacji mówi, że maila z taką informacją otrzymała prokuratura. Nie chce jednak na razie ujawniać szczegółów.

Z budynku prokuratury w Gliwicach ewakuowano 200 osób. Informację tę w rozmowie z WP.PL potwierdził kom. Marek Słomski z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach. Przyznaje, że przyczyną był mail, jaki komenda policji otrzymała ok godz. 10. - Na miejscu trwają czynności sprawdzające - mówi kom. Słomski.

Cały czas dochodzą informacje o alarmach w innych częściach Polski. Ewakuowana jest Komenda Główna Policji w Sosnowcu oraz szpital neuropsychiatryczny w Lublińcu. "

źródło: wp.pl



Heh. Dzisiaj Babcia dostała pismo sądowe... I tak oto zaczynają nazywać rzeczy po imieniu. "Zbrodnia przeciwko narodowi polskiemu". Tylko po ilu latach? Żeby to Ciocia się mogła chociaż doczekać końca tego wszystkiego. Ale nie. Od samego 89-tego minęło 23lata, a dopiero teraz zaczyna się ścigać zdrajców.

Ile może kosztować człowiek? Przecież to śmiech na sali. Naszą Ciocię sprzedali za 12 tysięcy. Za czyjąś śmierć. A teraz... Teraz szukają winnych.

Pięknego 13-go grudnia Ciocia nie wracała do domu... Nikt nikt nie wiedział, nikt nic nie wiedział. Jakaś koleżanka z pracy dała znać, że Janinę Zając wyprowadzono z zakładu pracy pod bronią, w eskorcie UB.

Ale nie powiadomiono rodziny, nikt nic nie wiedział i nie wiedział...

Do samego UB dostać się nie sposób. Babcia, wtopiwszy się w tłum babsk w rozpiętych płaszczach przedostała się przez bramkę (przecież trzeba mieć przepustki). Udało jej się dowiedzieć, że wylądowała właśnie na Kleczkowskiej. Jakoś wydostała się na zewnątrz.

I tak oto okazało się w końcu - Ciocię pod bronią zaaresztowano podczas powrotu z pracy przez UB i zawieziono na Podwale do UBoli. Tam odbyła wspaniałą ścieżkę zdrowia. Kobietę... Pałami, kopami. Czymkolwiek...

Potem Ciocię zamknięto w więzieniu na Kleczkowskiej (we Wrocławiu)...

Zaraz po świętach Ciocię wywieźli na Gołdap. Ale rodzina nic nie wiedziała... Ale ktoś, jakaś dobra dusza dała cynk, że dzisiaj są zsyłki... W godzinę policyjną moja Babcia, a siostra mojej Cioci przemknęła się pod więzienie... Zobaczyła ciocię w więziennej ciężarówie. Pomachali sobie na pożegnanie...

Na Gołdapie... Przecież "przywieźli prostytutki!"... Reakcja ludzi... Sami się domyślcie. Dopiero taksiarze zorientowali się, że to działacze solidarności... De facto sami taksiarze nie mogli powozić pod sam "ośrodek". Trzeba było w zimie, w mrozie i chłodzie, wraz z bagażami przedzierać się do interny. Godziny czekania na pociągi... Ale kolejarze pomagali... Wpuszczali do swoich przedziałów, bo przecież miejsca nie było. Dobre dusze.

Ciocia siedziała razem ze świętej pamięci Panią Walentynowicz, ze świętej pamięci Panią Kuroniową, z wieloma "innymi"...

Cały ośrodek pod ochroną wojska. Wszędzie kontrole UB. Wiadomości... Jakie wiadomośći? UB za plecami. Wiadomości Babcia przekazywała w ustach, dawała je Cioci, gdy się całowały na powitanie.

Głodówki, ścieżki zdrowia, trute żarcie... Po prostu trute. Dosypywano do żarcia co komu było przypisane... "Normalka"... "Codzienność"... Codzienne przekabacenia do współpracy z UB... Do podpisywania lojalek... "Przekabacenia". Z reguły siłowe. Ciocia się nie dała, awanturowała się, rzucała. "Postawa agresywna". Długo by opowiadać...

Ciocia siedziała do 1-go maja, po czym ją wypuścili... "Wypuścili"... Bo "przyszli nowi".

Ciocia trafiła do szpitala. Na żołądek...
Niedługo potem zmarła na raka...
Teraz leży na Cmentarzu Osobowickim...

Cześć i Chwała Bohaterom!
Moja Ciocia dla mnie takim była. To jest dług który jej spłacam, a którego nigdy nie będę w stanie spłacić...
Dziękuję Ci za moją matkę Ojczyznę, wspaniałą Rzeczpospolitą Polską.
Dziękuję Ci za świadomość narodową, za patriotyzm. Dziękuję, że nie muszę się wstydzić mówiąc kim jestem.
Dziękuję Ci za wolność. I dziękuję ci za to, że z dumą mogę wszystkim otwarcie powiedzieć : Jestem Polakiem.
Kabaretu polskiego prawa ciąg dalszy...
Cytat:


Prokuratura domaga się aresztowania mieszkańca Zakopanego, który pociął nożem dwóch mężczyzn, którzy wtargnęli do jego mieszkania. Policja: - Obrona konieczna została przekroczona.

Zakopiańska prokuratura zapowiedziała, że złoży zażalenie na postanowienie sądu, który nie zgodził się już raz na tymczasowe aresztowanie Marcina N. 34-letni mieszkaniec Zakopanego poważnie ranił nożem dwóch mężczyzn, którzy wtargnęli do jego mieszkania, wybijając wcześniej szybę w oknie cegłówką.

Śledczy przedstawili w poniedziałek Marcinowi N. dwa zarzuty spowodowania ciężkich obrażeń ciała zagrażających życiu. Grozi za to do 10 lat więzienia. Prokurator chciał też aresztu dla mężczyzny, ale sąd jego wniosek odrzucił i nakazał jego zwolnienie.

- Złożymy zażalenie na tę decyzję. Mamy na to siedem dni, ale wcześniej prokurator prowadzący śledztwo chce przesłuchać pokrzywdzonych* - poinformował Zbigniew Lis, prokurator rejonowy w Zakopanem.

Do mieszkania Marcina N. przy ul. Kościeliskiej w Zakopanem w sobotę wieczorem próbowało wtargnąć dwóch mężczyzn w wieku 29 i 30 lat. Gdy właściciel lokalu nie chciał ich wpuścić, rozbili szybę w oknie i weszli do środka.

Wtedy Marcin N. sięgnął po nóż i zaczął zadawać nim ciosy na oślep. Bójka przeniosła się na ulicę. Gdy na miejsce przyjechała policja, wezwana jeszcze w trakcie awantury przez 34-latka, przed budynkiem stała już karetka. Lekarz pogotowia udzielał pomocy jednemu z mężczyzn, drugiego kierowca taksówki zawiózł wcześniej do szpitala. Obaj mają ciężkie obrażenia ciała i wciąż przebywają w szpitalu. Prokuratura nie chce na razie wyjawić przyczyny konfliktu między obu mężczyznami.

Jak się jednak okazuje, 34-latek już wcześniej kilkakrotnie wzywał policję (miał m.in. twierdzić, że czuje się zagrożony). Funkcjonariusze twierdzą, że były to interwencje nieuzasadnione.

Policja pytana, czy zachowanie mężczyzny nie spełniało ram obrony koniecznej, odpowiedziała, że w tym przypadku obrona konieczna została przekroczona. Rany, jakie Marcin N. zadał mężczyznom, zagrażały ich życiu, poza tym 34-latek atakował ich, gdy już opuścili jego mieszkanie i rzucili się do ucieczki.


*Zwróćcie uwagę, że bandytów włamujących się do cudzego domu nazywa się "pokrzywdzonymi"
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11566301,Napadli_go_w_domu__w...