Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#pilot

dziura (sadystyczny serial?)

wójek2013-11-24, 14:11
joł,
wrzucałem tu wam swoje komiksy/animacje i przeważnie się podobały, teraz coś nowego: serial animowany, który robię z kolegą, przed wami pierwszy odcinek tego niebywałego "dzieła" o wieloznacznym tytule "DZIURA"
myślę że się spodoba i każdy znajdzie coś dla siebie, a jak nie to podejrzewam, że napiszecie o tym..


p.s.
dla zainteresowanych strona serialu na srejsbuku:
www.facebook.com/dziuraserial
a dla alternatywnej młodzież co ma wyj🤬e na fejsbuki tu będą kolejne odcinki:
komarywczekoladzie.blogspot.com/p/dziura.html

Fotograf

czakulec2013-11-19, 13:18
U pewnego fotografa z poczytnego czasopisma zamówiono serię zdjęć wielkiego pożaru lasu. Ustalono, że na lotnisku będzie czekał na niego samolot, który zabierze go nad płonący las. Fotograf stawił się o ustalonej porze na lotnisku, gdzie rzeczywiście czekała na niego mała Cessna. Wrzucił więc do środka swój sprzęt, zajął miejsce i wykrzyknął: "No to lecimy!". Samolocik podkołował pod wiatr, wystartował i po chwili byli już w powietrzu, choć lecieli jakby nieco chwiejnie.
- Leć nad północną granicą ognia - powiedział fotograf. - I zrób parę okrążeń na małej wysokości.
- Po co? - spytał pilot lekko zdenerwowanym głosem.
- Bo muszę zrobić zdjęcia! Jestem fotografem i płacą mi za robienie zdjęć! - odparł nieco zirytowany fotograf.
Po krótkiej pauzie pilot zapytał:
- Chcesz powiedzieć, że ty nie jesteś instruktorem latania?!

Jakie skarby kryje rosyjska ziemia?

o................n • 2013-10-27, 17:56
Bardzo ciekawa sprawa.

W 2009 roku w Północnej Rosji w bagnie znaleziono szczątki samolotu Hurricane otrzymanego w ramach Lend-Lease.
Pilotował go 22 letni pilot Borys A. Lazarew. Misją Lazarewa, oraz 4 innych Hurricane i dwóch P-40 było zestrzelenie 5 bombowców nurkujących Ju-87D, które były eskortowane przez 5 Messerschmittów Bf-109G-2. Działo się to 21 lutego 1943 roku.

Lazarew został zestrzelony przez Rudolfa Muller, który sam został zestrzelony 19 kwietnia 1943 roku i wkrótce został zabity przy próbie ucieczki.

Lazarew latał w 760 Gwardyjskim Pułku myśliwców.

Jak już wcześniej wspomniałem, szczątki samolotu znaleziono w bagnie, dzięki czemu stały się swoistą kapsułą czasu:

Praca w bagnie



Znalezione 20 rubli i kilka naboi



3 "dowody osobiste" (nie powinno to dziwić, żołnierze często nosili przy sobie dokumenty poległych kolegów, bo potem je oddać w ramach pamiątki wdowom), kolejne 5 rubli tym razem z nowej serii, znaczek Gwardii, listy



Dwa noże wydawane najczęściej spadochroniarzom



Komsomołski bilet (czyli wspamniany już ówczesny dowód osobisty) Lazarowa



Zbliżenie na 5 rubli i niemieckie (sic!) Rentenpfennigi z lat 1923/24 - czyżby amulet na szczęście? Oprócz tego breloczek świnki, breloczek, hmm... smoczka? I stalówka do pióra.



Świetnie widoczne pagony porucznika na mundurze, a na pierwszym planie znaczek Gwardii i medal Czerwonej Gwiazdy nadawany za odwagę na polu bitwy.



Świernie zachowane szczątki Lazarewa









Widok ogólny na znalezione "fanty"



szczątki samolotu i nieśmiertelnik



Jeszcze raz widok na medale oraz dokument niejakiego Nadieruchina (może poległy kolega Lazarowa?). Zwróćcie uwagę na datę urodzenia



Resztki samolotu



Widok ogólny na resztki munduru i spadochronu



Pozostałe rzeczy znalezione w kieszeniach





Amunicja która nie została wystrzelona



Cytat:

The fate of the pilot Lazarev
February, 21st, 1943 from the Soviet military air base in Chupa two fighters P-40 and five Hurricanes flight to the operation one of the Hurricanes was piloted by the pilot of 760-th IAP sergeant Lazarev
In the same time German pilot Oberfeldwebel Rudolf Muller from 6/JG5 ' Expertenstaffel with his squad of the four of fighters Bf109G has been escorted five bombers Ju87D, and entered to the fight on his Bf109G-2 with the Soviet fighters of 760-th IAP. In action, near the area of railway station – Polyarnyi Krug, he shot down his last plane in his life, before he got the same fate- he was knock out on April, 19th 1943. Muller's plane has been hit in 8 km to the east of lake Maljarvi, then catch by soviets and sent in POW camp where was killed on October, 21st 1943 when attempting to escape. The military historian Jury Rybin, has found out the information confirming the fact in archive, that in that day Muller has hit down two Soviet planes, one of which was piloted by sergeant Boris Aleksandrovich Lazarev.
Most likely after the Hurricane was hit, Lasarev having unfastened belts on his hands, tried to leave the machine falling down, but has loose time. Probably, the low height has not allowed it to make it. ' Hurricane ' has fallen in a bog. The pilot was died from the strongest kick to a control panel of the plane. When he died he was only 22 y.o
Boris Aleksandrovich Lazarev burried in the cemetry of Chupa, Karelian Republic

Kobieta w Siłach powietrznych

limon2013-10-19, 13:43
W Siłach Powietrznych jest 17 kobiet wśród personelu latającego. Ale ta "pilotka" wykonując loty na MiG-29 przeciera szlak dla innych. I robi to bardzo dobrze! Reportaż o ppor. Katarzynie Tomiak z 22.Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Autor: Marta Buchla.
Niestety Dzień Dobry TVN...

Osobiście jestem dumny z tej Pani. Pokazała, że kobieta też może wyjść z kuchni i wykonywać prawdziwie męski zawód. Myślę że ta kobieta ma dużo większe jaja niż wielu pederastów w rurkach... pedro dżondro ma chore k🤬s ma po sam pas. Życzę jej powodzenia

Uwaga brak cycków!!!

Dowciapny pasażer

f................n • 2013-10-04, 0:28
'Ostatnio gdy leciałem samolotem, pilot podawał pasażerom przez radio informacje o locie. Gdy skończył, nie wyłączył radia i wszyscy pasażerowie mogli usłyszeć słowa pilota, który ze spokojem powiedział - "przed nami długi lot, marzy mi się teraz dobre obciąganko i filiżanka kawy". Kiedy stewardessa z pośpiechem wyruszła w kierunku kabiny pilotów, aby powiedzieć im, że nie wyłączyli radia, któryś z pasażerów krzyknął - "tylko nie zapomnij o kawie!".'



dowcip z filmu "Buntownik z wyboru".

Koreańscy piloci

BongMan2013-07-13, 11:48
Dziennikarka czyta nazwiska pilotów Boeinga, który rozbił się w San Francisco.

Mr. John Brown

b................a • 2013-05-29, 13:32
Historia jednego z pilotów dywizjonu 303 opowiedziana przez vloggera Chmiela.

Więcej informacji w filmie

Czeski bohater, który walczył o Polskę

P................ł • 2013-05-14, 18:36
W wieku 95 lat zmarł gen. Zdenek Škarvada, czeski pilot, który podczas drugiej wojny światowej przedostał się do Polski i wspólnie z naszymi lotnikami walczył przeciwko Niemcom. Bohaterskiego pilota pożegnają polskie Siły Powietrzne i Ministerstwo Obrony Narodowej.

Życiorysem gen. Škarvady śmiało można by obdzielić kilka osób. Urodził się w 1917 roku w miejscowości Olešnica. 20 lat później po raz pierwszy usiadł za sterami wojskowego samolotu – służył w 4 Pułku Lotnictwa w Pardubicach. W marcu 1939 roku do Czechosłowacji wkroczyły niemieckie wojska. Przy aprobacie Hitlera Słowacy stworzyli swoje, sprzymierzone z nim państwo, część Czech została wcielona do Rzeszy, z części zaś powstał zależny od Niemców Protektorat Czech i Moraw. Kraj faktycznie przestał istnieć, z czym Škarvada nie mógł się pogodzić. Postanowił przedostać się do Polski.

– Taką decyzję podjęła wówczas spora grupa czeskich pilotów – wyjaśnia dr Grzegorz Śliżewski, historyk, który zajmuje się dziejami polskiego lotnictwa podczas drugiej wojny światowej. – Trafili oni do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1 w Dęblinie. A po wybuchu wojny wspólnie z polskim wojskiem walczyli przeciwko Niemcom. Zajmowali się głównie rozpoznaniem – dodaje.

Kilka tygodni później Škarvada wraz z kolegami został internowany przez wkraczającą do Polski Armię Czerwoną. Kiedy został zwolniony z obozu, przez Odessę, Stambuł, Port Said i Bombaj, przedostał się do Wielkiej Brytanii. Tam wstąpił do RAF. – Z czeskich pilotów został wówczas sformowany Dywizjon 310. W tym samym czasie powstał polski Dywizjon 302. To były pierwsze dwie zagraniczne jednostki w RAF – tłumaczy dr Śliżewski.

„310” brała udział w walkach nad kanałem La Manche, osłaniała brytyjskie bombowce wykonujące różnego rodzaju misje oraz alianckie wojska podczas lądowania w Normandii. Potem do jej zadań należało m.in. patrolowanie wybrzeży Belgii i Holandii. Podczas bitwy o Anglię czescy piloci zestrzelili 52 niemieckie maszyny.

Sam Škarvada kilkakrotnie otarł się o śmierć. W styczniu 1942 roku jego Spitfire został zestrzelony w okolicach wysp Scilly. Pilot trafił do niemieckiej niewoli.

Po wojnie wraz z całym dywizjonem został przeniesiony do Pragi. Tam współtworzył odradzające się czechosłowackie lotnictwo. Był m.in. instruktorem w Wojskowej Akademii Lotniczej w Hradec Králové. Jego kariera została jednak gw🤬townie przerwana. W 1950 roku padł ofiarą czystek przeprowadzonych przez komunistów. Wyrzucono go z wojska. Był wówczas kapitanem. Został zmuszony zaczynać życie od nowa. Pracował m.in. jako górnik w jednej z kopalni węgla pod Ostrawą.

W połowie lat 60. doczekał się rehabilitacji, ale do armii już nie wrócił. W 1965 roku awansował do stopnia majora, rok później – podpułkownika, w 1990 roku zaś – pułkownika. Dziesięć lat później na mocy specjalnego dekretu prezydenta Vaclava Havla został generałem. Ale trudno mu się było już z tego cieszyć. – To że zostałem generałem, nie odwróci tego, co się stało. Moi synowie nie mogli zostać tym, kim chcieli, moja żona nie mogła robić tego, co chciała. Bardzo żałuję tych straconych 40 lat – powiedział wówczas czeskim dziennikarzom.

Gen. Škarvada zmarł 11 maja. Jego pogrzeb odbędzie się za dwa tygodnie. Weźmie w nim udział delegacja Dowództwa Sił Powietrznych, która m.in. złoży na grobie wieniec od polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej.

źródło

Dan Hampton o byciu pilotem F-16: Latanie nie jest rutyną

f................3 • 2013-05-03, 15:10
Najlepszy dowódca Dzikich Łasic, pilot F-16, Dan Hampton przyleciał do Polski na promocję książki "Viper. Pilot F-16". Absolwent Szkoły Lotniczej Top Gun Marynarki Wojennej rozmawia o swojej pracy oraz wydarzeniach, które zostaną w jego pamięci na zawsze.


- Czy w zawodzie pilota rutyna jest możliwa?

Dan Hampton: - Latanie nigdy nie wiąże się z rutyną, ponieważ każdy lot jest inny. Życie związane ze służbą wojskową jest wszędzie podobne.Załoga sił powietrznych nie jest na tyle duża, abyśmy się nawzajem nie znali. Wręcz przeciwnie, bez względu na to gdzie się znajdujemy, nikt nie czuje się samotny.

- Kiedy zdecydował się pan zostać pilotem F-16?

D.H:- Już na studiach. Wiedziałem, że zawód pilota F-16 będzie dużo bardziej ekscytujący niż bycie architektem!

-Jak rodzina reaguje na pańskie pasje i kolejne misje?

D.H.: - Moi rodzice, jak każdy rodzic, zawsze martwią się, ale wiedzą, że robię to, co kocham. Ślub wziąłem późno, więc moja żona musiała znieść tylko jedną misję wojenną, w której wziąłem udział. Bardzo się martwiła, ale była dzielna. Kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz wiedziała już, że jestem pilotem, więc nie miała żadnych zarzutów dotyczących pracy, którą wykonuję.

- Książka jest wspomnieniem pana pracy. Czy łatwo jest przywoływać wydarzenia ze strefy wojny?

D.H.: - Są misje, których nigdy nie zapomnę. Nie myślę o nich zbyt często, ale potrafię odtworzyć wszystkie szczegóły. Pisanie o nich nie sprawiło mi trudności. Zamknąłem oczy i z kieliszkiem martini w ręku z powrotem znalazłem się w kokpicie.

- Jakie wydarzenia związane z lataniem w siłach powietrznych zapamięta pan na zawsze?

D.H.: - Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego samodzielnego lotu odrzutowcem, pierwszej misji wojennej, w której uczestniczyłem, ukończenia Szkoły Uzbrojenia Myśliwskiego Wojsk Lotniczych oraz opisanej w mojej książce misji Nasiriyah.

Dan Hampton - emerytowany podpułkownik Sił Powietrznych USA w ciągu 20 lat (1986-2006) uczestniczył w ponad 150 misjach bojowych jako pilot w elitarnym oddziale - Dzikie Łasice. Za swoją służbę podczas wojny w Iraku, konfliktu w Kosowie, pierwszej wojny w Zatoce i w innych operacjach otrzymał cztery Zaszczytne Krzyże Lotnicze z Odznaką Waleczności, Purpurowe Serce, osiem Medali Lotniczych z Odznaką Waleczności, pięć Medali za Chwalebną Służbę i wiele innych wyróżnień.
Ukończył Szkołę Uzbrojenia Myśliwskiego Sił Powietrznych USA, Szkołę Top Gun Marynarki Wojennej USA oraz Szkołę Operacji Specjalnych Sił Powietrznych USA. Zdobywca licznych nagród za innowacje taktyczne, był pionierem taktyki walki powietrznej, która stała się obecnie standardem.
Dokonania: 151 misji bojowych, 21 potwierdzonych zniszczeń stanowisk ziemia-powietrze, 4 Zaszczytnych Krzyży Lotniczych z Oznaką Waleczności i 1 Purpurowe Serce

Samolot

F................6 • 2013-04-28, 19:55
Małżeństwo na lotnisku pyta pilota:
- Ile będzie kosztował przelot?
- Za darmo jeśli ani razu nie krzykniecie.
- Zgoda.
Lecą a pilot wyprawia różne akrobacje ale nikt nie krzyknął. Przy lądowaniu pilot mówi:
- Gratulacje!
A mąż na to:
- A wie pan że raz chciałem krzyknąć?
- A kiedy?
- Kiedy moja żona wypadła z samolotu.