Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#pieniadze

Po nocy przychodzi dzień, a wraz z nim refleksje.

a................y • 2010-02-28, 20:12
Za oknem świta. Stary, nagi facet stoi przed lustrem. Patrzy na swoją wymiętą, pomarszczoną, nieogoloną twarz, sflaczały brzuch, krzywe nogi, marne przyrodzenie. Potem kieruje wzrok w bok lustra i widzi odbicie leżącej w łóżku pięknej, zgrabnej, nagiej dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na swoje odbicie i mamrocze:
- K🤬a, jak można do tego stopnia kochać pieniądze?

Historia pewnego klechy

~Tołdi2009-07-01, 7:30
Gazeta Współczesna/Głos Pomorza napisał/a:



Ksiądz do wiernych: Na tacy lądowały banknoty o niskich nominałach, nadające się jedynie do podtarcia



Stefan Maliczewski, proboszcz parafii w Dretyniu (woj. Pomorskie), wypomniał mieszkańcom, że na tacy lądowały banknoty o niskich nominałach, nadające się jedynie do podtarcia...

- Słuchałam i aż mnie zatkało. Nasz proboszcz znany jest z braku dyplomacji, ale żeby takie rzeczy opowiadać w czasie kazania. Poczułam się urażona i wyszłam - mówi oburzona mieszkanka Dretynia.

Proboszcz Maliczewski odchodzi z Dretynia do Turowa koło Szczecinka. Sam zabiegał o przeniesienie. W Dretyniu, w którym pozostanie jeszcze miesiąc, spędził osiemnaście lat.

- Przygotowałem dla was elaborat. To moje pożegnanie z wami - oświadczył ksiądz na niedzielnej mszy. - Proboszcz pojechał ostro po wszystkich. Dostało się dziennikarzom, szkole, radzie parafialnej - mówi mieszkaniec Dretynia.

Proboszcz ocenił rok po roku swoją bytność w dretyńskiej parafii.

- Narzekał na wszystko i na wszystkich. Miał pretensje, że ludzie mało dawali na tacę. Stwierdził, że podobnymi nominałami, czyli niskimi, podcierano się w toalecie w czasie budowy plebani. Miał żal, że rada parafialna nie zgodziła się na oddanie cmentarza do zarządzania komuś z zewnątrz. Ksiądz sam nie chciał się nim zajmować - opowiada parafianka.

Wielu ludzi proboszcz wymienił po nazwisku, wytykając im, co tylko się dało. Niżej podpisany też został zauważony jako wróg.

- To nie było pożegnanie. To było obrażanie i lekceważenie. Aż dziw bierze, że proboszcz wytrzymał tu osiemnaście lat. Z tego co mówił można było wywnioskować, że tylko u nas cierpiał - ocenia kolejna parafianka.

- To co powiedział proboszcz na niedzielnych mszach, dyskwalifikuje go jako duszpasterza. Wyzierała z niego agresja. Potraktował nas bardzo źle - mówi mieszkanka Dretynia.

Parafianie usłyszeli jeszcze od proboszcza Maliczewskiego, że w ogóle nie czuje się z nimi związany.

- Nie zapraszajcie mnie na wesela czy pogrzeby, bo i tak nie przyjadę. Może co najwyżej do dwóch, trzech osób - słuchali zdumieni parafianie.

- Nie będę z panem w ogóle rozmawiał, bo nie chcę. Żegnam - tylko tyle powiedział nam proboszcz, kiedy poprosiliśmy go o ustosunkowanie się do tego, w jaki sposób pożegnał się z mieszkańcami Dretynia.