Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#pieniądze

Dindu przelicza łup

Marian_Koniuszko2022-12-13, 10:09
Dindu przelicza łup na sraczu, a tu taki psikus!

Były policjant, fałszywy konwojent i skok stulecia na 8 milionów złotych

W lipcu 2015 roku w Swarzędzu fałszywy konwojent, jak gdyby nigdy nic, odjechał spod placówki banku furgonetką z ogromną ilością pieniędzy - 7,7 miliona złotych.

W organizacji „skoku stulecia” brali udział byli policjanci i część kadry kierowniczej firmy ochroniarskiej, która konwojowała pieniądze do banków.

Biała łada

~Velture2022-07-20, 21:37
Ja p🤬lę... propaganda jak w tvp o korzyści inflacji.

W czasach PRL handel walutami przez osoby prywatne był zabroniony. Byli jednak tacy, którzy podejmowali to ryzyko, oferując klientom lepsze kursy wymiany niż te oficjalne i zarabiali na tym bardzo duże pieniądze.

To oczywiście cinkciarze, w PRL wystający pod dworcami, hotelami czy sklepami typu Pewex.W Walutą handlowali późniejsi znani gangsterzy, m. in. Jerzy W. ps. „Żaba”, Zygmunt R. ps. „Bolo” czy Leszek D. ps. „Wańka”.

Wielu cinkciarzy było jednocześnie wajchowiczami, czyli oszustami, którzy sprytnie odwracając uwagę klienta, potrafili np. sprzedać mu zamiast waluty pocięte gazety.


Ochrona przychodzi powiedzieć facetowi, żeby przestał gmerać jej między nogami... a nie, to nie to
Krótki przegląd wydarzeń kryminalnych z maja, a w nim m. in. o:

* Polakach, którzy mieli zrabować ponad 6 milionów euro z niemieckiego Urzędu Celnego

* Wydarzeniach sprzed lat – strzelaninie pod Siestrzenią, strzelaninie w Centrum Handlowym „Klif” czy śmierci Ryszarda P. ps. „Krzyś”

* Akcie oskarżenia wobec poznańskich pseudokibiców, produkujących, przemycających i handlujących środkami odurzającymi

* Zakończeniu procesu w sprawie groźnego gangu z woj. zachodniopomorskiego, który ma na koncie m. in. dwa zabójstwa i trzy usiłowania zabójstw


Początki słynnego Bazaru Różyckiego na warszawskiej Pradze sięgają lat 80. XIX wieku.

Już wtedy nie brakowało tam gangsterów, kieszonkowców czy oszustów.

Bliżej naszych czasów „Różyc” stał się miejscem, gdzie o wpływy walczyły różne grupy przestępcze. Można tam było spotkać tzw. benklarzy (organizujących podstępną grę w trzy karty lub trzy kubki) czy kupić nielegalną broń i inne przedmioty.

Gang Marka G. ps. „Mózg” na przełomie lat 90. i 2000 siał postrach na Warmii i Mazurach oraz na Mazowszu, napadając metodą „na policjanta” na kierowców tirów i porywając dla okupu biznesmenów.

„Mózg” miał sprawować jedną z najważniejszych ról w procederze. Jego inny pseudonim to „Prokurator”, bo podczas skoków niekiedy przestawiał się właśnie jako prokurator.

Postać „Mózga” pojawiła się później także w kontekście wątpliwości wokół samobójstw sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, syna jednego z czołowych polskich przedsiębiorców branży mięsnej.

Legendarny łódzki gangster, Menachem Bornsztajn ps. „Ślepy Maks”.

Miał on na swoim koncie kradzieże, zabójstwa, ale i rozsądzanie sporów pomiędzy żydowską społecznością w Łodzi czy odzyskiwanie skradzionych przedmiotów – dlatego nie narzekał na brak zwolenników. W domu posiadał podobno na manekinie marynarkę z dzwoneczkami, z której kandydaci na członków jego gangu musieli wyjąć portfel w taki sposób, by żaden z dzwoneczków nie zadzwonił.

„Ślepy Maks” do dziś jest jedną z ikon miasta. Jego pseudonimem nazwano nawet otwartą kilka lat temu pizzerię.