Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#pedały

Arizona

Apero2009-09-04, 12:59
Polska. Sloneczny lipcowy dzień. Sklep monopolowy...
Do sklepu przychodzi facet i mówi:
- Poproszę jakieś tanie wino..
Sprzedawczyni:
- Hmm.. z tanich win to mamy .. Komandosy... Husary ..i.. Arizonę.
Ja bym Panu proponowała Arizonę, dobrze się sprzedaje..
- To poproszę 2 razy...
Wziął, zapłacił i poszedł...
Poszedł za miasto, wypił dwa wina i zasnął na poboczu ulicy...
Po jakimś czasie tamtędy przejeżdżał pedał na rowerze, ujrzawszy "okazję", zerżnął faceta w dupę i wsadził mu 20 zł do kieszeni i odjechał.
Po godzinie facet budzi się, wstaje i idzie. Po jakimś czasie zauważa że ma w kieszeni 20 zł. Pomyślał : Ale jaja!
Poszedł z powrotem do sklepu i kupił tym razem 5 win.
Ta sama sytuacja... Facet wychodzi za miasto, zasypia na poboczu.. Ulicą przejeżdżali samochodem dwa geje. Obydwoje zerżnęli go i wsadzili mu 100 zł do kieszeni.
Facet się budzi, odkrywa że ma tyle kasy i biegnie znów do sklepu...
Kupuje skrzynkę Arizony, upija się i zasypia... Ulicą przejeżdżał autobus wiozący pedałów na Paradę Równości.. Autobus zatrzymuje się
, po kolei każdy z pedałków rżnie faceta w dupala i zostawia mu po 50 zł.
Facet budzi się , spostrzega ile ma kasy i idzie do sklepu...
Wchodzi i od progu woła: - Skrzynkę wódki!!
Sprzedawczyni: A co, Arizona już nie smakuje?
Facet: Po Arizonie mnie dupa nap🤬la.

Jesteśmy łobuzami

Ą................w • 2009-07-18, 12:35
Lubimy się stykać siusiakami.

Problemy z postrzeganiem świata

B................S • 2009-07-05, 13:56
Pacjent przychodzi do psychoterapeuty:
- Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem świata.
Doktor wyciąga z szuflady reprodukcję obrazu "Trzej bohaterowie" i pyta:
- Co Pan tu widzi?
- Widzę trzech pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może być
inaczej - to pedały.
Z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi.
- A co teraz Pan widzi? - pyta.
- Klucz lecących pedałów.
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Lecą a każdy każdemu w dupę zagląda...
Doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta:
- A jak mnie Pan postrzega?
- Według mnie, Pan też pedał!
- Dlaczego?
- No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedałów ogląda...

sportowcy

s................r • 2009-06-16, 20:37
to pedały zawsze to wiedziałem


zakochanie

ambroz662009-04-26, 19:04
Na ulicy spotyka się dwóch gejów:
- Co u ciebie? - pyta jeden
- Aj mówię Ci, tak się zakochałem, że nie mam kiedy się wysrać..

Niedźwiedzie pedały

Centurion2007-11-10, 17:25
Siedzi sobie krowa nad rzeką i jara trawę. Nieopodal wynurza się bóbr i mówi:
- Hej! Krówko, daj macha, bo muszę odreagować. Niedźwiedzie mnie dorwały i ledwie z życiem uszedłem.
Krowa – dobra dusza poczęstowała biedaka, a ten jej opowiedział, jak niedźwiedzie – pedały utopiły zająca, który poznał ich wstydliwa tajemnicę i że teraz chcą dorwać jego.
- Nic się nie martw, bober, schowaj się gdzieś w trzcinach, a jak przyjdą misie, to ja je załatwię na cacy.
Bóbr pociągnął jeszcze jednego zdrowego macha i dał nura do wody. Nie długo potem pojawiły się misie.
- Te krowa, był tu bóbr? Tylko nie łżyj, bo cię na grila zaprosimy. . .
- Widziałam, widziałam, tam wedle tych buczków z wody wyskoczył i w głąb lasu pobiegł.
Niedźwiedzie ruszyły nowym tropem. Po drodze pytały o bobra wszystkie napotkane zwierzaki. Tak się dziwnie składało, że na przemian kierowano je to w głąb lasu, to znów nad rzekę. Aż się misie wku*wiły.
- Teraz jak kogoś spotkamy, to najpierw wpie*dol, a dopiero potem pytamy.
- NAPRAWDĘ? – odezwał się idący za nimi lew.
- Nie, nie, panie lwie, to pana nie dotyczy. – rzekły misie, głupawo się uśmiechając. - A CO WY MI SIĘ TU TAK W TE I NAZAD WŁÓCZYCIE??? COOOOO???...ZEZWOLENIE MACIE???? JAKOŚ SOBIE NIE PRZYPOMIN, ŻEBYM JE WAM WYDAŁ . . .
- Zzzeezzzwwolenie, ja..ja..jakie zezwolenie? – zdziwiły się misie. - NA TĄ, NO. . . . JAK JEJ TAM, . . . ., A, MAM: PARADĘ GEJÓW.