Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#patologia

Ruski poprawczak

KiecolPB2013-09-17, 15:27
Siema, znalazłem dzisiaj fajny dokument o ruskim poprawczaku. Oglądałem całe i polecam. Mają w c🤬j krzywy wymiar sprawiedliwości, jeden za 3 morderstwa dostał 3 lata, drugi za kradzież warzyw 2,5 roku.

Jak można dostać w twarz jadąc rowerem...

7................7 • 2013-09-07, 20:29
Ciepły dzień, niebo bezchmurne - idealna pogoda na festyn i przejażdżkę rowerem. Impreza się udała, czas wracać do domu. Wybrałem drogę naokoło jadąc przez las szlakiem rowerowym. Mijam tłumy ludzi jadących, idących, dzieci, rodzice - nic szczególnego, sielanka. Przede mną pojawia się grupa 3 chłopaków. Zwalniam, na mój widok ustępują mi miejsca - mijając ich zdążyłem tylko obrócić głowę, kiedy zobaczyłem lecącą dłoń w stronę mojej twarzy. Nagłe hamowanie, okulary przeciwsłoneczne na ziemi... I dialog:

Ja: Poj🤬o cię?
Odpowiedź: Zajechałeś mi drogę Ty c🤬ju...

Nie czekając zadzwoniłem pod dziewiątki, opisałem całe zdarzenie. Radiowóz podjechał, zgarnął nastolatków - 14 lat!
Przy jednym z nich znaleziono wódkę. Spisali ich, agresora zabrali do matki, a resztę puścili. Dodam, że zeznawali przeciwko mnie, podobno przejechałem jednemu z nich po nodze. Oczywiście policja uznała wersję prawdziwą, czyli moją.

Przez 2 miesiące pracowałem i jeździłem tymi drogami. Poświęcałem swoje życie ratując innych, jako ratownik WOPR, a na koniec sezonu dostałem taki "prezent". Wiem, mogłem im wp🤬lić, ale nie jesteśmy w Rosji, a szkoda...

rozmowa dwóch prawie pełnoletnich osób

a................t • 2013-08-10, 16:17


Jeden z tych ciepłych, wakacyjnych poranków. Leniwie sięgam po telefon żeby sprawdzić czy może ktoś napisał coś ważnego na facebook'u. Eh, niestety, nic ciekawego. W tym momencie zauważam post jednej znajomej, dziwi mnie liczba komentarzy. Wczytuje kolejne komentarze a z każdym kolejnym przeczytanym wpisem moja ręka coraz bardziej uderza w czoło, a mózg zaczyna wątpić w autentyczność. Nie wie czy spowodować u mnie śmiech, zadumę czy załamanie.
W końcu po przeczytaniu całej konwersacji (jeżeli konwersacją to można nazwać) stwierdzam, warto ją zapisać i pokazać innym co siedzi w głowach niektórym nastolatkom, którzy na kilka lat zaczną całkiem samodzielne życie. Całkowity brak intymności, brak szacunku do siebie i innych, chęć zaimponowania znajomym (?). Dlaczego takie sytuacje mają miejsce? Nie mam pojęcia, ale ta rozmowa tak oto ląduje tutaj.

ps. Nie, ta dziewczyna i chłopak nie robili sobie żartów. Niestety.
Takich wpisów było więcej, a po ich "zerwaniu" zniknęły.

Patolka

Polnischefuhrer2013-05-07, 21:16
W Patologicznej rodzinie gdzie podczas stosunków seksualnych dochodziło do aktów przemocy , pewnego razu mąż przyszedł do żony która opatrywała sobie sińce by w wiadomym celu skorzystać z przysługujących mu małżeńskich praw.
- No przecież się na mnie gniewasz - broniła się nieszczęsna żona z nadzieją
- Oj daj spokój, z tobą się gniewam ale nie z twoją dupą

Brukarze

PeWuEn2013-04-07, 22:57
Gdy płaciłem brukarzom chwile przed skonczoną pracą nie wiedziałem jeszcze wtedy że lubią wypić -.-

Spalił kota żywcem

BongMan2013-03-07, 2:45
Sadystyczne jak sk🤬ysyn i do tego smutne.

Cytat:

Na pół roku bezwzględnego pozbawienia wolności i roczny zakaz posiadania zwierząt Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał we wtorek 35-letniego mieszkańca podpiotrkowskiej wsi za spalenie żywcem kilkumiesięcznego kotka.
To pierwszy tak surowy wyrok, jaki zapadł przed piotrkowskim sądem i jeden z pierwszych w kraju po zaostrzeniu zapisów ustawy o ochronie praw zwierząt. Wyrok jest nieprawomocny.

- W sposób wyjątkowo okrutny zabił pan zwierzę - powiedział sędzia Piotr Koćmiel w uzasadnieniu wyroku.

Z przebiegu wczorajszej rozprawy wynika, że bezbronny kociak padł ofiarą, bo 35-latek "jak jest wypity, to nerwowy".

Konkubina oskarżonego po zdarzeniu zeznała, że wraz z Piotrem D. w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia byli z wizytą u rodziny i jej konkubent wrócił do domu w Blizinie pijany i zdenerwowany. Odgrażał się, że jak znajdzie kota, to go "zaje...". Szukał kota, a kiedy ten przyszedł na łóżko do kilkuletniego syna, wyrwał go z rąk chłopca i wrzucił do piecyka typu koza.

Przed sądem kobieta częściowo wycofała się ze złożonych wcześniej zeznań. Dodała, że nie próbowała przeszkodzić konkubentowi, bo obawiała się o siebie. Kiedy piecyk zaczął dymić, 32-latka wezwała policję.

W materiale dowodowym sąd miał do dyspozycji zdjęcia i opinię biegłego lekarza weterynarii, z której wynika, że kociak zginął w potwornych męczarniach. Przed ogniem i żarem próbował się schronić w rurze odprowadzającej spaliny, zasłaniał oczy łapkami... Zdechł na skutek rozległych poparzeń zewnętrznych i wewnętrznych.

Oskarżony o zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem na pytanie sędziego, dlaczego wrzucił kota do pieca, wzruszył ramionami i stwierdził, że nie pamięta. Przed ogłoszeniem wyroku powiedział, że żałuje i prosi o najniższą karę.

Sędzia Koćmiel wydając wyrok zaznaczył, że wziął pod uwagę wcześniejszą karalność Piotra D. wiążącą się z agresywnym zachowaniem.

- Ten przypadek był wstrząsający. Wyrok to czerwone światło dla znęcających się nad zwierzętami - skomentowała Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które występowało w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Wnioskowała wprawdzie dla oskarżonego o karę dwóch lat pozbawienia wolności, ale nie będzie składać apelacji.

Obrońcy praw zwierząt już od kilku lat zwracali uwagę na - ich zdaniem - zbyt niskie kary orzekane w takich przypadkach przez sądy (pozbawienia wolności w zawieszeniu, nawiązki i grzywny). Po zaostrzeniu ustawy i wprowdzeniu zapisu, że za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 3 lat więzienia, coraz częściej zapadają wyroki, które mogą być przestrogą. W listopadzie ub. roku sąd w Oświęcimiu skazał na rok więzienia mężczyznę, który wyrzucił psa z okna na drugim piętrze, a w grudniu sąd w Zabrzu na rok więzienia mężczyznę, który jednemu psu poderżnął gardło, a drugiego wyrzucił z 3. piętra.


Kilka słów ode mnie.
1. Zauważyliście, że wszędzie gdzie pojawiają się słowa "konkubina", "konkubent" pojawia się też skrajna patologia?
2. Prosił o najniższą karę. Gdybym miał taką możliwość (normalnie gówno bym zrobił, bo prawo zabrania), to najniższą karą jaką bym mu wymierzył byłoby obdarcie żywcem ze skóry i sypanie solą. Z tym że obdzierałbym go dopóki nie straciłby przytomności. Potem przerwa i jak się obudzi to od nowa. A na końcu bym go wj🤬 do pieca, ale wygaszonego. Potem bym odpalił i stopniowo dokładał węgla, żeby gnój czuł narastający żar a wraz z nim nieuchronność zbliżającej się i kurewsko bolesnej śmierci. Piec miałby specjalny system odprowadzania spalin żeby nam się gościu nie udusił ani nie zatruł, niech pocierpi. Kilkukrotnie bym zmniejszał i zwiększał ogień żeby sk🤬iel dłużej zdychał. A wszystko na oczach jego zasranej rodzinki, która widziała i nie zareagowała. Co do samej rodzinki - każdemu 100 razy rozgrzanym do czerwoności prętem na plery - za to, że nie reagowali. Konkubinie ten sam pręt w p🤬dę, aż wyjdzie ryjem. K🤬a, naoglądałem się harda, naczytałem się o różnych okrutnych morderstwach ale żadne nie wstrząsnęło mną tak jak to. Taka k🤬a nie powinna żyć, bo skoro po pijaku i bez powodu potrafi zabić kota, to na pewno nie miałby też oporów przed zabiciem człowieka.
Treść całkowicie skopiowana ze strony tefałenu. Dla mnie chore.


Mateusz Elas zdał egzaminy na prawo jazdy kategorii A i B. Na wydanie dokumentu czeka już miesiąc. Niewykluczone, że zanim otrzyma prawo jazdy minie… 6 lat. Urząd nie chce go wydać, bo zmieniły się przepisy.

18-latek z Kartuz w zeszłym roku zapisał się na kurs prawa jazdy kategorii A i B. Egzaminy teoretyczne zdał w grudniu, 14 stycznia tego roku, na kilka dni przed zmianą przepisów, zdał egzamin kategorii A.

- Według nowych przepisów na kategorię A trzeba ukończyć 24 lata i powiedzieli mi, że być może dostanę prawo jazdy dopiero za sześć lat – żali się Mateusz Elas. – To bez sensu, bo zdałem jeszcze kiedy obowiązywały stare przepisy. Dlaczego miałbym teraz nie dostać uprawnień? – pyta Mateusz.
Egzamin się nie liczy

Wydział komunikacji w kartuskim starostwie czeka z decyzją na opinię prawnika. Ma on stwierdzić jakie przepisy mają w tym przypadku zastosować urzędnicy.

- Według nas nie liczy się dzień, w którym ktoś zdał egzamin, tylko dzień w którym podejmowana jest decyzja administracyjna o wydaniu dokumentu – tłumaczy Jerzy Pobłocki, dyrektor wydziału komunikacji w Kartuzach. – W momencie, kiedy trafił do nas wniosek o wydanie prawa jazdy obowiązywały już nowe przepisy, wedle których prawo jazdy kategorii A mogą dostać tylko osoby, które ukończyły 24 lata – wyjaśnia dyrektor.

Decyzja o tym, czy wydać prawo jazdy panu Mateuszowi zapadnie jeszcze w tym tygodniu.
Decyduje data w urzędzie

Taki sam problem dotyczy wszystkich osób, które chciały zdać prawo jazdy kategorii A przed wejściem nowych przepisów. Nawet jeśli kursant zdał egzaminy przed 18 stycznia, mogą nie otrzymać uprawnień, jeśli WORD informację o tym wysłał do urzędu już po wejściu w życie nowego prawa.

Motocykliści, którzy nie ukończyli 24 roku życia, mogą otrzymać uprawnienia kategorii A2, który pozwala na jazdę pojazdami o mocy do 35 kW i stosunku mocy do masy nieprzekraczającym 0,2 kW/kg.

źródło
/ W tym LINKU podaje dłuższy artykuł z innej strony.

Rozmowa z dzieckiem

H................Q • 2012-12-11, 6:39
Mamo, możemy porozmawiać? Mam osobiste pytanie.
- Jasne, o co chodzi?
- Wyobraź sobie, że jesteś moją dziewczyną.
- OK
- Zrobisz mi loda?