Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#obóz koncentracyjny

Spacer po Mauthausen

The Butcher2011-09-12, 23:34
Spacer po Mauthausen




Austria, około 20 kilometrów od Linzu, przy ujściu rzeki Enns do Dunaju leży małe miasteczko. Mauthausen. Leżące 265 metrów nad poziomem morza, liczące zaledwie 4850 mieszkańców i tylko 14 kilometrów kwadratowych powierzchni. I jeszcze jedna liczba – 122 tysiące. Cóż oznacza? To liczba więźniów, którzy zostali zamordowali podczas II Wojny Światowej w najbardziej przerażającym obozie koncentracyjnym - Konzentrationslager Mauthausen, KL Mauthausen-Gusen.


Mapka obozu


Historia
Czas założenia obozu datuje się na okres po Anschlussu, sierpień roku 1938 roku. Mauthausen został położony obok Wiener Graben, największego austriackiego kamieniołomu granitu. Do końca 1940 roku obóz był miejscem kaźni dla niemieckich, austriackich socjalistów, komunistów, homoseksualistów oraz opozycji względem nazizmu oraz polskiej inteligencji. Warto zaznaczyć, że był to pierwszy obóz, który został założony poza międzywojennymi granicami Niemiec.


Franz Ziereis


Pieczę nad Mauthausen sprawowały dwie osoby – z początku Albert Sauer, następnie od 17 lutego 1939 roku i zarazem do końca wojny – Franz Ziereis. Grudzień 1939 był niejako przełomowy dla obozu, zdecydowano się na założenie obozu w Gusen, przy zakładach zbrojeniowych, który rozbudowano już wiosną. Gausen był usytuowany 4,5 kilometra od Mauthausen, przeprowadzano w nim akcję – Intelligenzaktion (niszczenie polskiej inteligencji). Podobóz Gusen zaczął funkcjonować 25 maja 1940 roku, natomiast niedługo potem uruchomiono obóz Gusen II, a od roku 1944 – Gusen III, którzy był położony w Lungitz. Latem 1940 roku Gusen i Mauthausen zostały połączone – utworzono wspólną administrację.

Wrzesień roku 1944 stał się okresem, w którym w Mauthausen otwarto obóz kobiecy, do którego przesyłano więźniarki z Bergen-Belsen, Gross Rosen, Ravensbrück i Buchenwaldu. Wiosną 1945 roku wielu więźniów z Auschwitz-Birkenau zostało ewakuowanych do obozu. Ostatecznie 5 maja 1945 roku o godzinie 17:00 obóz został wyzwolony przez armię amerykańską. Był to ostatni wyzwolony obóz, więźniowie wraz z wyzwolicielami wybili złapanych strażnikach SS, paląc ich ciała, na oczach przymuszonej, lokalnej ludności.

Zyski, więźniowie
Więźniowie w Mauthausen byli zmuszani do niewolniczej pracy na rzecz niemieckich i austriackich firm. Oto lista tych firm:
-DEST cartel
-Accumulatoren-Fabrik AFA (główny niemiecki producent baterii do niemieckich okrętów U-Boot)
-Bayer (główny niemiecki producent art. medycznych i lekarstw)
-Deutsche Bergwerks- und Hüttenbau
-Linz-siedziba Eisenwerke Oberdonau (główny dostawca stali dla niemieckich czołgów Panzer)
-Flugmotorenwerke Ostmark (producent silników lotniczych)
-Otto Eberhard Patronenfabrik (fabryka amunicji)
-Heinkel and Messerschmitt (fabryka samolotów a także rakiet V-2)
-Hofherr und Schrenz
-Lederkopfwerke Bollomark
-Teufel UJJ
-Österreichische Sauerwerks (producent broni)
-PUCH (pojazdy)
-Rax-Werke (maszyny i rakiety V-2)
-Steyr (fabryka broni)
-Steyr-Daimler-Puch cartel (broń i pojazdy)
-Universale Hoch und Tiefbau (konstrukcje tuneli Loibl Pass)


Tabela pokazująca procentowy podział ocalałych więźniów z obozów Gusen I, II i III uwzględniając narodowość: 8471 Polaków, 8258 jeńców sowieckich, 1183 Niemców i Austriaków, 875 Włochów, 864 Jugosłowian, 831 Hiszpanów, 286 Czechów, 173 Węgrów, 163 Francuzów, 119 Greków oraz 169 osób innych narodowości.


97% ogółu więźniów w obozie stanowili Polacy, w większości polska inteligencja, powstańcy warszawscy. W styczniu 1941 roku zainstalowano krematoria. Rok później, w lutym, odbyło się pierwsze zagazowanie, na jeńcach sowieckich. W drugiej połowie 1941 roku do obozu napłynęła duża ilość jeńców sowieckich, Mauthausen był także obozem zagłady austriackich Żydów. Śmierć więźniów była podyktowana złymi warunkami bytowymi, masowymi egzekucjami, eksperymentami, chorobami i terrorem, który panował w obozie. Przez obóz przeszło 335 000 więźniów, z czego – wedle bardzo zróżnicowanych szacunków - zmarło od 71 000 do 122 000.


Praca w kamieniołomie


Od środka

1.Schody śmierci
Więźniowie wynosząc granit z kamieniołomu Wiener Graben musieli pokonać 186 schodów. Każdy więzień wchodząc miał na plecach mniej więcej 25kg. Często SS robiło zakłady strzelając do więźniów, często Ci którzy zdołali pokonać całą drogę byli zmuszeni zeskoczyć z krawędzi w dół kamieniołomu był to tak zwany ‘skok spadochronowy’.







2.Wiener Graben
W kamieniołomie Heinrich Himmler wprowadził zasadę ‘Primitivbauweise’, pozwalało to więźniom używać najbardziej prymitywnych narzędzi do obróbki kamieni, a czasami musieli pracować gołymi rękami. Był to istny kamieniołom ‘śmierci’, miejsc w którym praca miała najgorszy wymiar. Z granitu wydobywanego w Wiener Graben brukowano ulice w Wiedniu, z tego też granitu został wybudowany obóz powyżej.







3.Szyk
Wśród tego piekła nie można nie zauważyć troski, dbałości, skrupulatności a nawet elegancji, które wymagało SS przy wykonywaniu przedmiotów.Poniższe zdjęcie przedstawia zatrzask na bramie wejściowej do obozu w Mauthausen.



4.’Ściana Płaczu’
Nowych więźniów prowadzono pod ‘Ścianę Płaczu’, przykuwano żelaznymi pierścieniami, na długie godziny a czasem nawet dni. Byli brutalnie bici i przesłuchiwani. Dziś ścianę pokrywają liczne tablice pamiątkowe.





5.Bunkier
Trudno wyobrazić sobie coś gorszego niż obóz koncentracyjny. Lecz nawet w Mauthausen było takie miejsce. Gdy ktoś podpadł, złamał jeden z przepisów, trafiał do bunkra. Kilku europejskich przywódców politycznych było tam przetrzymywanych. Często w bunkrze były prowadzone nieludzkie badania.





6.Komora gazowa
Komora w Mauthausen była zbudowana w piwnicy. Została oddana do użytku na wiosnę 1942 roku. Często SS starało się zmieścić w komorze gazowej nawet 120 osób. Brak dobrej szczelności i nie do końca sprawna pompa tlenku węgla powodowały, iż ludzie często umierali z zwykłego uduszenia, niekoniecznie z zagazowania. Gdy otwierano drzwi, często stwierdzano, że zmarli są ubrudzeni kałem, krwią, ich oczy często wychodziły z gałek, a same ciała przybierały groteskowe pozycje.









7.’Judasz’
W niektórych miejscach były tak zwane ‘Judasze’ – popularne ‘oczka’ w drzwiach, które pozwalają nam rozpoznać nieznajomego. Były umieszczane z uwagi na ciekawskich, sadystów i innych zwyrodnialców, którzy dla przyjemności przyglądali się śmierci ludzkiej.



8.Krematorium







9.Stół badań
Na tym stole odbywały się ‘operacje’. Pseudo-naukowcy często dokonywali na nim wielu ‘eksperymentów’ na ludziach. Często wycinano żywym ludziom narządy, które zostawały przechowywane w butelkach czy słoikach oraz poddawane badaniom. Często ściągano skóry z więźniów, robiono z nich okładki książek, rękawiczki, abażury. Zdarzało się nawet iż z ludzkich zębów, czaszek robiono ‘przyciski’ do papieru na biurku.



Po wojnie
W 1945 roku Sowieci zajęli się demontażem obozu. Podziemne elementy były wysyłane do Związku Radzieckiego. Tunele zostały wysadzone, a w latach 1961-1965 powstało Muzeum KL Gusen z inicjatywy byłych więźniów.

Po wojnie odbyły się trzy procesy odnośnie załogi Mauthausen. Pierwszy z procesów toczył się w dniach 29 marca – 13 maja 1946 roku przed Amerykańskim Trybunałem Wojskowym w Dachau. Z 61 oskarżonych osób: 49 osób poniosło karę śmierci przez powieszenie, natomiast 12 osób zostało skazanych na dożywocie (9 osób otrzymało zmianę wyroku z kary śmierci. Drugi proces odbył się w dniach 6-21 sierpnia 1947 roku także przed Amerykańskim Trybunałem Wojskowym i także w Dachau. Z 8 oskarżonych: 4 osoby poniosły karę śmierci, 1 osoba została skazana na dożywocie, 2 na krótkotrwałe pozbawienie wolności, a także jedna osoba została uniewinniona. Ostatni proces odbył się w dniach 2 września – 10 listopada 1947 roku przed Brytyjskim Trybunałem Wojskowym w Klagenfurcie. Z 12 oskarżonych: 2 osoby zostały skazane na śmierć, 1 osoba została skazana na dożywocie, 7 zostało skazanych na okresowe pozbawienie wolności, natomiast 2 zostały uniewinnione.



Tak kończy się spacer po tym miejscu cierpienia. Co pozostało? Znak MCDonaldu, na drodze, po której niegdyś tłumami poruszały się grupy więźniów.



Pisząc ten artykuł korzystałem z różnych źródeł głównie internetowych. Tekst został zrekonstruowany by uniknąć plagiatu.

Źródła:
remember.org/camps/
pl.wikipedia.org/wiki/Mauthausen-Gusen
gusen.org/

Obozy na kaukazie

R................g • 2010-11-02, 22:30
Niecierpliwi niech zaczna od "Piłowanie wilczych kłów"

Cytat:

To, iż ludzie są zdolni do takich bestialstw, przechodzi wszelkie pojęcie. Nigdy nie przestaniemy zadawać sobie pytania: jak to się mogło zdarzyć? – mówił Władymir Putin w ubiegły czwartek w Auschwitz. Słowa te wypowiadał w podniosłej atmosferze obchodów rocznicy wyzwolenia obozu człowiek, który stworzył na Kaukazie prawdziwe piekło: system obozów koncentracyjnych. – Czernokozowo można spokojnie porównać do Oświęcimia – uważa rosyjski dziennikarz Andriej Babicki, który przeżył pobyt w jednym z najstraszniejszych obozów.

Kilku inwalidów z amputowanymi kończynami rzucili na ziemię. Potem deptali po nich ciężkimi żołnierskimi buciorami. Umara Chanbijewa zmusili, żeby patrzył. Szok był tak silny, że gdy przyszła kolej na niego, nie czuł bólu. W obozach koncentracyjnych, które stworzył na Kaukazie Władymir Putin, takie sceny to codzienność.

Relacje z piekła

Umar Chanbijew, jak przystało na lekarza, precyzyjnie wylicza tortury chirurgiczne, z którymi zetknął się na Kaukazie: amputacja palców i kończyn, wydłubywanie oczu, łamanie kości i kręgosłupa, otwieranie jamy brzusznej i wyciąganie jelit na zewnątrz, odcinanie języka, uszu i organów płciowych, miażdżenie wątroby, śledziony i nerek precyzyjnymi ciosami. O niektórych z nich sami oprawcy mówią, że ofiara nie ma prawa przeżyć.

Chanbijew był przed wojną ministrem zdrowia Czeczeńskiej Republiki Iczkeria. Podczas wojny trafił do obozu filtracyjnego. Udało mu się wydostać z piekła. Jako lekarz zajmował się setkami tych, którzy przeszli przez obozy. Na podstawie tej wiedzy napisał naukowe opracowanie na temat tortur w rosyjskich obozach koncentracyjnych.

Piłowanie wilczych kłów

Chanbijew dzieli je na fizyczne i psychiczne. Wśród tych pierwszych wyróżnia: torturowanie prądem organów płciowych, uszu, nosa, potylicy, pod pachami. Do tortur bardziej wymyślnych należy „jaskółka”, czyli podwieszanie na związanych ze sobą rękach i nogach (bóle w stawach nie ustępują nawet po długim czasie). Inny pomysł to zakładanie więźniowi maski gazowej, po czym oprawcy zamykają dopływ powietrza i torturowany traci przytomność.

Duże oszczędności przynosi kilkudniowe głodzenie więźnia, po którym przy pomocy metalowych szczypców oprawcy kaleczą mu język. Potem biją go gumowymi pałkami, zmuszając do jedzenia gorącej potrawy posypanej solą i pieprzem. Większego profesjonalizmu wymaga od oprawców tortura „wilcze kły” (wilk to godło Czeczenii), podczas której więźniowi przywiązanemu lub przykutemu do krzesła otwiera się usta, pakuje między szczęki drewniany kołek i pilnikiem piłuje zęby.

Następna tortura to „okrągły stół” – skutych więźniów sadza się przy stole i ich języki przybija gwoździami do blatu. Oddzielny rozdział to wymyślne tortury mające na celu pozbawienie Czeczenów płodności. Relacje więźniów mówią o wprowadzaniu elektrody do odbytu, w czasie gdy druga elektroda podłączona jest do organów płciowych. Tortura jest obliczona na uzyskanie ściśle określonego efektu: powoduje trwałe uszkodzenie dróg moczowych i prostaty. Chanbijew nie ma wątpliwości, że na taki pomysł mogła wpaść tylko osoba mająca medyczne wykształcenie.

Według niego dowodem na to, że w procederze biorą udział lekarze, jest też testowanie na więźniach wymyślonych przez laboratoria chemiczne nowych trucizn. Wykorzystywane są do tego laboratoria w Dagestanie i Północnej Osetii, sąsiadujących z Czeczenią republikach autonomicznych.

W obozach na porządku dziennym są gw🤬ty. Gw🤬cone są kobiety i mężczyzni. Często publicznie. Wobec więźniów stosowane są też tortury psychiczne. Czeczeński lekarz wylicza: pozorowanie rozstrzelania, nadawane w nocy przez głośniki więzienne odgłosy tortur, przymusowe przyglądanie się torturowaniu współwięźniów.

Nie wiedziałem, że ludzie mogą tak krzyczeć

Dowodem, że relacje Chanbijewa to nie wymysł, są relacje wielu świadków. – Obozy filtracyjne to po prostu pseudonim obozów koncentracyjnych – uważa Siergiej Kowaliow, były rosyjski rzecznik praw obywatelskich.

Latem 2002 francuska prawnik Anne le Tallec wizytowała obozy czeczeńskich uchodźców, przygotowując raport dla ONZ i ACAT, organizacji walczącej ze stosowaniem tortur. Wysłuchała ponad 60 relacji. Tallec znalazła nie budzące wątpliwości dowody, że w Czeczenii prowadzona jest akcja sterylizacyjna. Mężczyznom do genitaliów podłączano elektrody albo – jak w przypadku męża Aminat z Cocin Jurtu – podkładano papier nasączony benzyną i podpalano. Kobiety opowiadały, jak w obozach „wstrzykiwano im zieloną miksturę i karmiono jakimiś specyfikami”. Mężczyznom także wstrzykiwano substancje przypominające benzynę lub wybielacz. Oprawcy mówili więźniom, że po takich kuracjach „nie będą już płodzić terrorystów”.

Człowiekiem, dzięki któremu prawda o obozach koncentracyjnych na Kaukazie wyszła na jaw, był rosyjski dziennikarz Andriej Babicki. Gdy podczas pierwszej wojny w Czeczenii zbierał materiał do reportażu, został aresztowany przez Rosjan i umieszczony w obozie koncentracyjnym w Czernokozowie. W wyniku międzynarodowych nacisków został uwolniony.

Słyszał krzyki ludzi, którzy byli bici przez cały dzień. – Wcześniej nawet nie byłem sobie w stanie sobie wyobrazić, że ludzie mogą tak straszliwie krzyczeć – opowiadał.

Katowni jest co raz więcej

Obrońcy praw człowieka mówią, że rosyjskie obozy koncentracyjne to dobrze zorganizowany system. Przez „filtrację” przeszły dziesiątki tysięcy Czeczenów. Ilu dokładnie, nikt nie wie.

Pierwsze obozy pojawiły się podczas poprzedniej wojny w Czeczenii. 12 grudnia 1994 r. rosyjskie MSW wydało zarządzenie numer 247. Zgodnie z nim na terenie każdej jednostki wojskowej podlegającej MSW, Ministerstwu Obrony, Federalnej Służbie Bezpieczeństwa oraz wywiadowi wojskowemu stworzono areszty, w których torturowano Czeczenów. System na nieporównanie większą skalę rozbudował podczas drugiej wojny w Czeczenii Władymir Putin.

Czeczeni trafiają najpierw do punktu filtracyjnego, w którym są torturowani, by przyznali się do tego, że są członkami zbrojnego oddziału. Do obozów trafiają zupełnie przypadkowi cywilni mieszkańcy, których oprawcy zmuszają do złożenia zeznania, że są przywódcami partyzantów oraz przekazania informacji, gdzie znajduje się czeczeński prezydent Asłan Maschadow i inni partyzanccy przywódcy.

Jeśli krewni nie wykupią torturowanego w ciągu kilku dni, zostaje przeniesiony do centralnego obozu filtracyjnego w Chankale koło Groznego, gdzie poddawany jest jeszcze okrutniejszym torturom. Jeśli przeżyje i nie przyzna się do winy, trafia do mordowni – np. w Czernokozowie.

Gdy w obozach na Kaukazie brakuje miejsc, Czeczeni wywożeni są do Rosji. Tam przewożeni są z więzienia do więzienia, czasem przechodząc nawet przez kilkanaście zakładów karnych. Tam też są torturowani. Jeśli więzień nie wytrzyma tortur, administracja zakładu sporządza dokument o zwolnieniu zatrzymanego. Jeśli przeżyje miesiące męczarni, wraca do Czernokozowa jako nieuleczalny inwalida. A tam administracja obozu znów proponuje rodzinie wykup więźnia. Jeśli nie przeżyje – rodzina musi zapłacić łapówkę za wydanie ciała.

– Z relacji uchodźców, którzy docierają do Polski wynika, że w tej chwili rośnie liczba punktów filtracyjnych, z których każdy jest małym obozem koncentracyjnym – mówi Malika Abdoulvakhabova, Czeczenka zajmująca się uchodźcami, którzy trafili do Polski. – Powszechnie stosowaną torturą jest wielogodzinne przetrzymywanie w jamie pełnej lodowatej wody, do której wsypywany jest chlor. Liczba torturowanych w Czernokozowie zmniejszyła się po tym, jak obóz opisały zachodnie media, więc w tej chwili więcej więźniów jest w obozie w Mozdoku, do którego nie ma żadnego dostępu.

Piotr Lisiewicz



Źródło