Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#nauczyciel

Priorytety

MichaU2014-03-15, 19:23
Przychodzi łysy Jaś do szkoły. Nauczycielka pyta Jasia:
- czemu nie było cię na biologii? Jaś odpowiada:
- bo byłem na chemii.

 

Pokój nauczycielski

limon2014-03-06, 14:43
Jasio i Krzysio wpadają do pokoju nauczycielskiego z karabinem.
Jasio krzyczy.
- Zabijamy przedmiotami czy alfabetycznie?

Wytrenowany nauczyciel

mh20042014-02-26, 21:35
Czy twój nauczyciel da rade tak zrobić?

Zawsze jakieś urozmaicenie czasem nudnych zajęć

Nauczyciel

BongMan2014-02-17, 19:58
Jako nauczyciel jestem bardzo zmartwiony stanem polskiej edukacji. 85% moich uczniuf ma problemy z ortografiom. Pozostałe 25% jest kiepskie w matematyce.

Profesor tancerz

~CrazyEdek2014-01-14, 10:44
... daje popis

Schudł 17 kilogramów...

majkel_admwz2014-01-10, 18:41
Jadł same fast foody, schudł 17 kg.

Amerykański nauczyciel założył się ze swoimi uczniami, że nawet żywiąc się wyłącznie w McDonaldzie można schudnąć. Pod warunkiem, że je się rozsądnie. Pedagog wygrał zakład. W 90 dni schudł 17 kilogramów.

John Cisna, nauczyciel ze szkoły w Colo w stanie Iowa, chciał pokazać swoim podopiecznym, że to nie niezdrowe jedzenie jest winne masowej otyłości Amerykanów, ale to, że nie potrafią oni w sposób racjonalny ułożyć sobie diety i jej kontrolować.

Założył się wobec tego z grupą uczniów, że schudnie stołując się przez 90 dni wyłącznie w McDonaldzie. - Prawda jest taka, że mogę tam zjeść w ciągu dnia, co zechcę, pod warunkiem, że zbilansuję to w ciągu dnia - tłumaczył nauczyciel.

Z głową w McDonaldzie

Cisna skontaktował się z właścicielem pobliskiego McDonalda, który przyklasnął jego pomysłowi i zapewnił darmowe jedzenie przez 90 dni. Sam był ciekaw wyniku. Nauczyciel wraz z uczniami szczegółowo zaplanowali, jak będą wyglądać jego posiłki korzystając z dostępnych w sieci tabeli z wartościami żywieniowymi. Co do zasady Cisna miał nie spożywać dziennie więcej niż dwa tysiące kalorii i utrzymywać się możliwie blisko dopuszczalnych dziennych limitów dotyczących tłuszczów, cukrów i soli.
- Moje normalne śniadanie składało się z dwóch McMuffinów z jajkiem, miski ich owsianki i chudego mleka - tłumaczy nauczyciel. Na lunch około południa była sałatka, a następnie właściwy obiad. Tutaj Cisna folgował sobie i nie ograniczał się do możliwie dietetycznych dań. - Jadłem największe hamburgery i lody. Tak więc to nie było coś na zasadzie: "Poszedł do McDonalda i jadł tylko sałatki" - zapewnia nauczyciel.

Nauczyciel nie ograniczał się do sałatek. Jadł też hamburgery


Na dodatek w ramach eksperymentu Cisna zaczął trochę się ruszać. Maszerował przez 45 minut dziennie.

Efekt przeszedł oczekiwania zarówno nauczyciela, jak i uczniów. Po 90 dniach takiej diety Cisna stracił około 17 kilogramów. Poziom cholesterolu we krwi spadł mu z 249 do 170 mg/dl (miligramy na litr), przy czym za poziom zdrowy uznaje się mniej niż 200 mg/dl.

Nauczyciel tłumaczy, że morałem jego eksperymentu nie jest to, że należy jeść więcej w fast foodach, ale żeby zwracać uwagę, na to co się je. - Każdy ma wybór. To nie McDonald czyni nas grubymi, ale nasze decyzje - stwierdził.

Co Wy na to

Absurdalna sytuacja

typo2013-12-19, 20:07
Z cyklu "a to Polska właśnie".

właśnie wróciłem z wywiadówki swojego 8 letniego syna i jestem załamany.

zczaicie to:

Młody nie jest ochrzczony, nie dlatego, że jestem katofobem, czy wk🤬ia mnie kościół katolicki (chociaż mnie wk🤬ia), ale dlatego, że uważam, że to osobisty wybór każdego człowieka, bądź co bądź ważny wybór i powinien być świadomy. Ja jestem ateistą, dziewczyna wierząca, ale nie praktykująca, a młody miał poznawać świat z różnych stron i zadecydować. Chciał chodzić na religię i chodził - trochę czasu mi to zajęło, bo ani katecheta, ani wychowawczyni nie mogli tego zrozumieć, a wręcz byli oburzeni, że nieochrzczone dziecko na religie ma chodzić - no k🤬a, już samo to było dla mnie trudne do przegryzienia, ale po kilku tygodniach dzwonienia i użerania się z ciałem pedagogicznym się udało. Stosunkowo trudne zadanie jak na społeczność uważającą się za "otwartą". Młodemu to przeciąganie jakoś wytłumaczyliśmy w sposób nienegatywny i gra gitara.

Spokój był dwa miesiące, katecheta się zmienił na jakąś nawiedzoną katechetkę i odesłała z lekcji młodego do świetlicy, bez tłumaczenia, mówiąc, że ma PODZIĘKOWAĆ rodzicom.

Ok. Trochę mnie wk🤬iło, weź to wytłumacz dziecku nie najeżdżając na kościół. Pytam się dzisiaj na tej j🤬ej wywiadówce dlaczego tak zrobili, na co wychowawczyni powiedziała, że lekcja religii jest dla katolików i koniec. Tak się składa, że ta katechetka też jest wychowawczynią jakiejś klasy i poprosiłem, żeby ją przyprowadzić.

Obie mnie zj🤬y przy wszystkich ludziach (co w sumie mam w dupie, ale trochę kultury nie zaszkodzi) jak to nie niszczę psychiki dziecku, jakim to nie jestem fatalnym ojcem, że poganina i dewianta (dosłownie!) wychowam. W końcu się poddałem, żadne argumenty nie działały, a już mi zaczęły wyjeżdżać z tekstami, ze nieochrzczone dzieci są wystawione na pokusy demonów...

Najlepsze zostawiły jednak na sam koniec - młody nie ma przychodzić na wigilię klasową w sobotę (organizowana niestety poza lekcjami, prywatnie przez nauczycielkę)... bo k🤬a nie. Ok, ja rozumiem, że to święto katolickie i dla katolików (chociaż nie ma ani słowa, że zwyczajowy gość musi być również tej samej wiary, mówi sie, że każdego należy przyjać, ale co ja tam bezbożnik mogę wiedzieć). Ale na litość boską to podstawówka, większość dzieciaków przychodzi na wigilię, żęby się wymienić prezentami z kolegami i koleżankami, zjeść jakieś ciasto i tak dalej. Poza tym mógłby byc właśnie wigilijnym gościem, ale niestety. Panie są nieugięte.

Krzywda niestety dzieje się tylko dziecku, a nikt na tym nie zyska. Może nawet stracić, bo już nie mam pomysłu jak to obiektywnie wytłumaczyć młodemu. Może przez noc wymyślę.

Nauczyciel pyta ucznia

daynyn2013-11-25, 19:41
Nauczyciel pyta ucznia:

-Dlaczego się nie uczyłeś przez cały rok ?

Uczeń odpowiada:

Panie Profesorze. Rok składa się z 365 dni, które mogę przeznaczyć na naukę. Zabierając 52 niedziele, zostaje nam już tylko 313 dni. W ciągu lata jest ok 50 dni, kiedy nie da rady się nauczyć z powodu zbyt wysokiej temperatury, tak więc zostają nam tylko 263 dni.
Zakładając że śpimy 8h dziennie, w ciągu roku, zabiera nam to 122 dni, więc zostaje nam już jedyne 141 dni do nauki. Jeżeli ktoś chodzi dziennie ok. godzinę, tracimy ok 15 dni w roku, przez co zostaje już 126 dni. Średnio, człowiek spędza przy jedzeniu 2 godziny dziennie, czyli całe 30 dni w roku. Już zostaje nam tylko 96 dni do nauki. Wiadomo że trzeba dbać również o znajomych i rodzinie, z którymi spędzamy średnio godzinę dziennie, przez co tracimy kolejne 15 dni. Egzaminy testy, zabierają nam ok 35 dni w roku szkolnym, czyli zostajemy już jedynie z 46 dniami. Warto też zauważyć że mamy ok 40 dni świąt, wakacje itp. Teraz zostaje nam jedyne 6 dni. Nie jestem zbytnio chorowity, ale zawsze tracę ok 3 dni rocznie. Teraz zostają nam 3 dni w roku do nauki! Powiedzmy, że wychodząc na dwór, tracimy jedynie 2 dni. Już zostaje nam ostatni dzień. Jednak ostatni dzień to moje urodziny. Dlatego się nie uczyłem .



Po co zbliżacie, nie ma tu nic ciekawego

Nauczyciel w czerni

d................e • 2013-11-24, 23:03
Po pierwszej historyjce przyszła kolej na następną, również z czasów szkoły średniej. Szkoła, do której chodziłem, dała mi mnóstwo pozytywnych wspomnień, które poprawiają mi humor w tak pochmurne dni jak ten. Zaczynajmy!

Lekcje religii prowadził młody ksiądz. Można było o nim powiedzieć jedno, minął się z powołaniem. Nie dlatego, że źle uczył ale dlatego, że sam nie dawał zbyt dobrego przykładu uczniom. Zaczynając od sprośnych kawałów, po nieprzepisowej jazdy starym renault clio kończąc. Ogólnie to był pozytywny człowiek i naprawdę bardziej bym go widział w roli prowadzącego "ukryta kamera" lub innych jajcarskich programów niż w roli duchownego. Do rzeczy, kiedy o mało mnie nie przejechał na pasach, postanowiłem na lekcji podchwytliwie zapytać o jego niebezpieczną jazdę i czy dostał ewentualne mandaty.

K: Tak, i nawet mam już 14pkt karnych więc muszę się ograniczać- i tu puścił do mnie oczko.
Ja: A ksiądz już kiedyś kogoś przejechał?
K: Z ludzi to jeszcze nie, chociaż przejechałem już kilka psów i kotów, ale najbardziej- na jego twarzy pojawił się jeden z jego szelmowski uśmiechów - Najbardziej lubię rozjeżdżać jeże. Robią wtedy takie fajne "PLUM"

Przez cały okres mojej edukacji nie spotkałem tak sadystycznego i zarazem pozytywnie stukniętego księdza

Nauczyciel sadol

X................X • 2013-11-15, 18:39
Niedawno ktoś z Was drodzy Sadole wrzucał swoje wypracowanie ze szkoły, które lekko mówiąc nie spodobało się nauczycielowi. Powodem otrzymania "bani" było zaprzeczenie politycznej poprawności.
Dzisiaj robiłem porządki w szafie i znalazłem swoje stare wypracowanie z angielskiego jeszcze z czasów mej edukacji. Jak widać, kiedyś podejście było inne lub trafiłem na fajniejszą Panią Belfer. Przy okazji chciałem ją bardzo pozdrowić, jeżeli przypomni sobie ten tekst

Tłumaczyć nie będę. Jak ktoś nie rozumie to c🤬j, uczyć się trzeba było :]
enjoy!