#muzułmanie

Bunt

M................3 • 2012-11-18, 12:48
Podobno młodzi muzułmanie coraz częściej buntują się przeciwko swojej kulturze. Słyszałem, że niektórzy nawet zaczęli się myć.

Świąt nie będzie

croyna2012-11-14, 12:05
Tam, gdzie zaczyna się poprawność polityczna, kończy się zdrowy rozsądek.
Nie od dziś wiemy, że jeśli da się muzułmanom palec, biorą całą rękę wraz z ramieniem i portfelem. Boleśnie przekonali się o tym mieszkańcy duńskiego miasta Kokkedal. Otóż rada miejska doszła do wniosku, że choinka w centrum miasta to zbyt duży wydatek. Kryzys? Cięcia? Niezupełnie. Koszt choinki to równowartość 4 tysięcy złotych, a jakiś czas temu ta sama rada przeznaczyła 10krotnie większą sumę na islamskie święto ofiarowania. Tak, większość w radzie miejskiej stanowią muzułmanie.

Oczywiście nie obeszło się bez echa. Wzniosła się debata ogólnokrajowa, ale czy nie za późno? Jedna z telewizji chciała nagrać reportaż o problemie islamizacji. Skończyło się to napadnięciem ekipy przez zamaskowanych napastników, a samych dziennikarzy nazwano rasistami.

Tak btw, jakiej rasy są muzułmanie?

Boję się, że dla Zachodu niedługo będzie za późno na odwrót. W Polsce, póki co, to nam nie grozi, ale...
Pozwoliłem sobie wkleić fragment.

Cytat:

Malala Yousafzai zaczęła pisać bloga na BBC Urdu, gdy miała 11 lat, a talibowie zajęli Dolinę Swat, w której mieszka i zakazali dziewczętom chodzić do szkoły. Po trzech latach dopadli ją, gdy wychodziła z lekcji. Strzelili jej w głowę i szyję. Jej stan jest krytyczny





Do zamachu na Malalę przyznali się talibowie, informując, że zrobili to, ponieważ na swoim blogu "promowała zachodnie wartości".

Całość TUTAJ

Islamiści w SS

A................O • 2012-10-02, 20:45


czyli głos w debacie czy islam nie jest trochę podobny do nazizmu, a jeden z drugim turbaniastym do lewaka hitlera

Cytat:

Do końca 1942 r. w szeregach Waffen SS, oczywiście oprócz Niemców, służyli głównie ochotnicy z Europy Zachodniej. Tworzone z nich legiony narodowe SS, a później dywizje Waffen SS pozwalały Reichsführerowi SS Heinrichowi Himmlerowi rozbudowywać tę formację ponad limity przyznane przez niemieckie dowództwo wojskowe. Ale pojawił się wówczas problem braków kadrowych, związanych z rosnącymi stratami ponoszonymi przez Waffen SS na wszystkich frontach II wojny światowej.

Sytuacja ta zmusiła Himmlera od początku 1943 r. do poszukiwania nowych rezerw, których źródłem mogła być m.in. ludność krajów okupowanych. Aby wykorzystać te zasoby, dowództwo SS pomijało wyznaczone przez siebie kryteria rasowe, pozwalające przyjmować w szeregi wojsk SS tylko ludzi pochodzenia aryjskiego, lansując teraz nową teorię o wspólnym pochodzeniu narodów Europy (jako potomków Germanów i Gotów z czasów "wędrówki ludów").

Zwrócono wówczas uwagę na muzułmanów zamieszkujących Europę Południowo-Wschodnią. W kierownictwie SS pojawiły się opinie, że islam bardzo przypomina narodowy socjalizm. Obowiązuje tam zasada wodzostwa i posłuszeństwa zwierzchnikom, muzułmanie również, podobnie jak narodowi socjaliści, widzieli rolę kobiety w społeczeństwie. A poza tym byli to ludzie bitni i przywiązani do swojej religii, a w ten sposób stawali się naturalnym sojusznikiem Niemiec w walce przeciwko partyzantce zarówno komunistycznej (pod dowództwem Josipa Broza ps. "Tito"), jak i siłom chrześcijańskim (katolickim Chorwatom i prawosławnym Serbom).

Niemieckie oddziały prowadziły wówczas walki przeciw rojalistycznym (jednostki Draży Mihajlovicia) i komunistycznym partyzantom, działającym od 1941 na Bałkanach. Świeżo powstałe państwo chorwackie oraz okupacyjne jednostki włoskie nie były w stanie zagwarantować odpowiedniej pomocy.

Rosnące zaangażowanie niemieckich sił zbrojnych w zwalczanie partyzantki doprowadziło do tworzenia lokalnych jednostek milicyjnych oraz wspierania formowania sił policyjnych w "niepodległej" Chorwacji oraz w Serbii. Miejscowych Niemców jeszcze w 1942 r. zmobilizowano do Dywizji Górskiej SS "Prinz Eugen", a teraz przyszła kolej na Bośniaków. Wykorzystano tu wzory cesarsko-królewskich jednostek Bośniaków, które zapewniały spokój na bałkańskich granicach monarchii austro-węgierskiej.

Być może to zdecydowało, iż pierwszą "niegermańską" dywizją cudzoziemską miała być jednostka górska, którą planowano sformować z muzułmanów z Bośni i Hercegowiny. Miała się ona składać w 1/3 z Niemców i w 2/3 z muzułmanów. Muzułmanie pochodzili przede wszystkim z Bośni i Hercegowiny, ale też z Sandżaku i Kosowa. W rekrutacji do nowej jednostki pomocny był wysoki duchowny muzułmański Wielki Mufti Jerozolimy Mohammad Amin el-Husseini. Był on przywódcą antyżydowskiej i antybrytyjskiej rewolty w Palestynie w 1936 r. i w czasie wojny przebywał w Niemczech.

Wsparł on religijnie i propagandowo tworzenie dywizji muzułmańskiej. Zgłosił także propozycje podyktowane względami religijnymi - wprowadzenia zakazu spożywania alkoholu i mięsa wieprzowego przez żołnierzy dywizji, zwłaszcza muzułmańskiego pochodzenia. Inne propozycje religijne el-Husseiniego również zostały przyjęte. Zgodnie z wymogami swojej religii muzułmańscy żołnierze mieli się modlić pięć razy dziennie zwróceni twarzą do Mekki, oczywiście o ile nie byli w kontakcie z nieprzyjacielem. Do pułku wprowadzono mułłów, czyli duchownych muzułmańskich - specjalistów od prawa koranicznego, a każdy batalion otrzymał imama, czyli kapelana muzułmańskiego. Był to pierwszy przypadek obecności duchownych w jednostkach Waffen SS.

Zgodnie z tradycją cesarsko-królewskich pułków bośniackich modły odbywały się przed wschodem słońca, po obiedzie wczesnym popołudniem, późnym popołudniem, przed zachodem słońca i po zapadnięciu nocy. Jako dywany modlitewne służyły podłogi namiotowe w kolorach maskujących. Część muzułmańskiej kadry oficerskiej posiadała własne dywaniki, czasami nawet bardzo ozdobne.

Organizacja rekrutacji i dowodzenie dywizją zostało powierzone SS-Standartenführerowi Herbertowi von Obwurzerowi, uprzednio m.in. oficerowi z Dywizji Górskiej SS "Nord". W czasie I wojny światowej służył on w armii austrowęgierskiej w elitarnej formacji cesarskich strzelców (Kaiserjäger). Formalnie był on początkowo dowódcą "Aufbaustabs Agram", bo pod takim kryptonimem rozpoczęto formowanie dywizji. Pułki strzelców górskich objęli SS-Obersturmbannführer Mathias Huber i SS-Standartenführer Franz Matheis, obaj z byłej armii austrowęgierskiej. Pułk artylerii SS-Standartenführer Ernst Schmedding (oficer Dywizji Policyjnej SS) - w pierwszym miesiącu w zastępstwie dowodził SS-Sturmbannführer Alexander von Gyurcsy, oficer austrowęgierski, który komenderował jednocześnie IV dywizjonem pułku artylerii. Dywizjonem przeciwlotniczym dowodził bośniacki oficer Freiwilligen-Obersturmbannführer der SS Hussein-Beg Biščević, a inny Bośniak Freiwilligen-Sturmbannführer der SS Božidar Dobrinić stał na czele I dywizjonu 13. pułku artylerii górskiej SS. Pozostałymi pododdziałami pułku dowodzili oficerowie niemieccy.

Do punktów werbunkowych do 14 kwietnia 1943 r. zgłosiło się ok. 8 tys. ochotników, ale do sformowania dywizji potrzebnych było trzy razy więcej. Wobec słabych wyników naboru ochotników Himmler zdecydował się spotkać osobiście z przywódcą państwa chorwackiego Ante Paveliciem i 5 maja przybył do Zagrzebia. Podczas spotkania Pavelić oskarżył Himmlera o chęć zniszczenia narodu chorwackiego przez doprowadzenie do dominacji muzułmanów nad katolikami. Reichsführer SS nie zgodził się jednakże na zmianę charakteru dywizji i na rekrutację katolików. Władze chorwackie ze swej strony zaproponowały, by nowy związek taktyczny nosił nazwę ustaszowska dywizja chorwacka SS ("SS-Ustascha-Division Kroatien"). Pavelić zadeklarował nawet wcielenie do dywizji 6 tys. ustaszy. W ten sposób chciał on doprowadzić do tego, by dywizja pozostała częścią sił zbrojnych NDH i by muzułmanie nie uzyskali w nowej jednostce przewagi liczebnej.

W czerwcu dywizja liczyła tylko 9 tys. ludzi, w tym 2 tys. Albańczyków z Kosowa. Słabe wyniki naboru były jedną z przyczyn odwołania von Obwurzera ze stanowiska dowódcy dywizji. Zastąpił go SS-Oberführer Gustav Sauberzweig, który energicznie przystąpił do uzupełnienia stanu dywizji o muzułmanów służących dotychczas w jednostkach wojskowych Niezależnego Państwa Chorwackiego. 1 sierpnia 1943 r. do dywizji wcielono wszystkich żołnierzy Muzułmańskiego Legionu mjr. Hadžieffendicia, IV i V batalion brygady Tuzlańskiej (w całości) oraz bataliony obrony krajowej z Gračanicy i Teslicy.

Legion Hadžieffendicia był stworzony i dowodzony przez byłego majora armii jugosłowiańskiej Muhammeda Hadžieffendicia. 22 grudnia 1941 r., z materialną pomocą rządu NDH, został utworzony Ochotniczy Oddział Rewolucyjny mjr. Hadžieffendicia (Dobrovoljacki Odjel Narodnog Ustanka Bojnika Hadziefendica). W marcu 1942 r. "oddział" ten został przemianowany na Brygadę Legionu Ochotniczego Hadziefendicia (Zdrug Dobrovoljacka Legije Hadziefendica), a w lipcu tegoż roku na domobranski pułk ochotniczy (tzw. Domdo - skrót od chorwackiej nazwy: domobranski dobrovoljacki puk), ale powszechnie był znany jako Legion Hadziefendicia (Hadziefendićeva Legija). Legion liczył ok. 6 tys. i działał w okolicach Tuzli w północno-wschodniej Bośni, broniąc miejscowych miast i wsi przed czetnikami i partyzantami Tity. Wiosną 1943 r. Niemcy wcielili Legion do Dywizji "Handżar". Sam Hadziefendić w początkach lipca 1943 r. został oficerem Waffen SS w stopniu Legion-Sturmbannführera. Ze względu na okrutne postępowanie z partyzantami i ludnością niemuzułamńską Niemcy nazywali go Rauberhauptmann - herszt zbójców. Hadziefendić nie zdążył jednak dołączyć do dywizji. Został rozstrzelany przez komunistycznych partyzantów po zdobyciu przez nich jego rodzimego miasta Tuzli.

Do dywizji. zostali również wcieleni wszyscy muzułmanie służący w wojsku chorwackim. Do dywizji miano włączyć wszystkich muzułmanów z rocznika 1924 i 2/3 z rocznika 1925. Zmobilizowano również wszystkich rezerwistów od rocznika 1908, którzy nie służyli do tej pory w jednostkach wojskowych i policyjnych NDH.Na czele Komisji Werbunkowej stanął SS-Brigadeführer Konstantin Kammerhofer, który apelował do wojowniczego ducha muzułmanów. Do wstępowania w szeregi dywizji nawoływały również zielone plakaty (w kolorze czczonym przez muzułmanów). Zachęcać mieli również już zwerbowani. Uczestniczyli oni w specjalnych pokazach, ubrani w mundury Waffen SS koloru szarozielonego (Feldgrau). Nakryciem głowy, zamiast charakterystycznej czapki wojsk górskich (Gebirgsmütze), był fez z orłem wzoru Waffen SS i trupią czaszką. Był on używany w dwóch kolorach: ochronnym do służby i czerwonym do wystąpień galowych, defilad itp.

Obozy zbiorcze zostały utworzone w Osijeku, Zagrzebiu i Zemunie - ten ostatni był największy, gdyż zgromadzono w nim ponad 5 tys. ludzi. Obozy odwiedził Wielki Mufti Jerozolimy, który odbył on w dniach 1-11 kwietnia wizytację obozów w Zagrzebiu, Banja Luce i Sarajewie. Akcja werbunkowa została zakończona 18 lipca 1943 r. do tego czasu udało się wcielić wystarczającą liczbę rekrutów, by móc rozpocząć szkolenie. Jednakże z obawy przed działaniami partyzantów Główny Urząd SS postanowił przenieść szkolenie poza obszar byłej Jugosławii. Sztab dywizji, wraz z rekrutami, został przeniesiony do Le Puy we Francji, gdzie krajobrazy Masywu Centralnego przypominały Jugosławię. W celu przyspieszenia szkolenia ściągnięto pewną liczbę oficerów, a zwłaszcza podoficerów z Dywizji "Prinz Eugen".

Nadzorującemu formowanie dywizji Kammerhoferowi udało się uzyskać zgodę Pavelicia na włączenie do jednostki ok. 3 tys. znających język niemiecki podoficerów i oficerów z wojska chorwackiego. Mieli oni dołączyć do dywizji do 15 sierpnia. Jednakże już 7 sierpnia pierwszych 1000 osób wyjechało z obozu w Zagrzebiu na przeszkolenie do Niemiec. Dzień później wyjechały kolejne dwa transporty po 3,5 tys. ludzi każdy. Braki w ludziach uzupełniono przez mobilizację. 18 sierpnia mieli stawić się do komisji poborowych wszyscy muzułmanie z województwa zagrzebskiego z roczników 1917-1925. Maksymalna liczebność dywizji wynosiła pod koniec 1943 r. 21 065 ludzi.

W 1943 r. dywizję przerzucono na Śląsk na poligon w Świętoszowie (Neuhammer-Westlager). Tam uzupełniono kadrę dowódczą i przystąpiono do szkolenia. W listopadzie zakończono szkolenie indywidualne, co podkreśliła 21 listopada 1943 r. wizyta Himmlera w towarzystwie Wielkiego Muftiego Jerozolimy. W kolejnych miesiącach kończono wyszkolenie drużyn (grudzień 1943), plutonów (styczeń 1944) i kompanii (luty). W połowie lutego wyszkolona dywizja liczyła już 21 tys. ludzi i 16 tego miesiąca 93 pociągami wyjechała w okolice miejscowości Brcko nad Sawą na północy Bośni.

Podczas pobytu w Świętoszowie nastąpiła pewna zmiana w wyglądzie żołnierzy dywizji. Dotychczas puste, czarne patki kołnierza zastąpiły specjalnie opracowane patki z ręką trzymającą białą broń (tzw. jatagan) i swastyką. Na rękawie pojawiła się także tarcza w barwach chorwackich (szachownica biało-czerwona o 25 polach), którą nosili nawet albańscy żołnierze z I batalionu 28. pułku piechoty górskiej. Niemal natychmiast skierowano dywizję do udziału w kolejnych operacjach przeciwpartyzanckich. W marcu 1944 r. dywizja uczestniczyła w operacji "Kugelblitz", a w kwietniu - "Osterei". Po zakończeniu tej ostatniej dywizja objęła kontrolę nad obszarem wyznaczonym rzekami Sawą, Driną, Sprečem i Bosną, w maju zaś wzięła udział w operacji "Maibaum".

Podczas jej trwania otrzymała ona nazwę "Handschar" Kolejne operacje nosiły kryptonimy: "Maiglöckchen", "Vollmond", "Fliegenfänger", "Heiderose" i "Hackfleisch". Chorwacka dywizja współdziałała tu nie tylko z "Prinz Eugen", ale też z jednostkami Wojsk Lądowych. Nie zawsze były to walki z partyzantami Tity czy czetnikami. Często bośniaccy żołnierze pacyfikowali miejscowości "podejrzewane" o współpracę z partyzantami. Podczas jednej z takich pacyfikacji zastrzelono 218 osób, w tym po 100 kobiet i mężczyzn i 18 dzieci. Najwięcej ofiar pochodziło ze wsi Jablanice (około 70), Mačkovaca (33), Tobuta (40) oraz Vukosavci i Lopara (po 23). Z innych było to zazwyczaj po kilka osób.

Zresztą walki na Bałkanach prowadzone były ze szczególnym okrucieństwem. Pewne reminiscencje tego stanu rzeczy mogliśmy obserwować podczas walk po rozpadzie Jugosławii w latach 90. XX wieku. Mówiono i pokazywano wówczas osoby i grupy zbrojne, które zajmowały się głównie mordowaniem i rabowaniem ludności, zwłaszcza o odmiennym pochodzeniu czy wierze.

Kierownictwo działań przeciwpartyzanckich w Chorwacji leżało w 1944 r. rękach dowództwa V Korpusu Górskiego SS, któremu - oprócz dywizji "Handschar" i "Prinz Eugen" - podlegały również 369. chorwacka dywizja piechoty i 118. dywizja strzelecka, złożona głównie z Austriaków. Niemcy postanowili wzmocnić te siły o dwie nowe dywizje - 21. Dywizję Górską SS "Skanderberg" (albańską nr 1) i 23. Dywizję Górską SS "Kama" (chorwacką nr 2). Tworzenie nowych jednostek wiązało się z oddaniem instruktorów - głównie Niemców, volksdeutschów i Chorwatów. Ale z dywizji "Handschar" zabrano cały I batalion 28. pułku piechoty górskiej. Był on złożony z Albańczyków z Kosowa i stał się trzonem nowo formowanej dywizji albańskiej. Formowanie drugiej bośniackiej dywizji muzułmańskiej, która otrzymała nazwę "Kama", rozpoczęło się 24 czerwca 1944 r. Wbrew opiniom panującym w naszej literaturze jej nazwa nie pochodziła od imienia rzeki, ale od krótkiego sztyletu w typie kindżału.

Dowódcą nowej dywizji został SS-Standartenführer Helmuth Raithel, a jej pułki objęli: SS-Obersturmbannführer Anton Holzinger (pułk strzelców górskich nr 55), SS-Sturmbannführer Sepp Syr (pułk 56.), SS-Sturmbannführer Karl Dehnen (w zastępstwie) i SS-Obersturmbannfürer Hans Zeysing (pułk artylerii). Dowódcami pozostałych jednostek zostali: SS-Sturmbannführer Richard Landwehr (dywizjon przeciwpancerny), SS-Sturmbannführer Sepp Syr i od początków lipca 1944 SS-Hauptsturmführer Ludwig Zeitz (dywizjon rozpoznawczy), SS-Sturmbannführer Hermann Otto (batalion saperów), SS-Hauptsturmführer Albert Reimann (dywizjon łączności) oraz SS-Hauptsturmführer Wilhelm Morisse (jednostki zaopatrzeniowe). Obie jednostki, dla których zaczęto formować dowództwo IX Korpusu Górskiego SS, we wrześniu 1944 r. bardzo uszczupliły swoje szeregi. Straty wzrastały przy długich marszach i stałych walkach. Na przykład w bitwie o miejscowość Lopare w połowie czerwca 1944 r. zginęło 205, raniono 528 i zaginęło 89 "Handscharowców".

Zakazane dzielnice - Francja

s................1 • 2012-09-05, 15:15
TAK, WIEM!! W h🤬j długie, ale może kogoś zainteresuje. Na wstępie zaznaczę, że moi rodzice spędzają sporo czasu w pracy w całej Francji, a co za tym idzie i w Paryżu. Z ich doświadczeń wiem, że z roku na rok robi tam się coraz gorzej. Rodzice często rozmawiają z francuzami i zwykli obywatele mają serdecznie dość wszystkich kolorowych. Cała Francja ich utrzymuje, oni nic nie robią, większość ich dzieci nie chodzi nawet do szkoły. Kradzieże, pobicia itd. to w niektórych dzielnicach już codzienność...
a tu macie właściwy artykuł ;]

Rząd francuski ogłosił plan wzmocnienia działań policji w 15 francuskich dzielnicach o największym poziomie przestępczości, aby odzyskać kontrolę nad tzw. strefami „bez wstępu”, w większości niedostępnymi dla niemuzułmanów.

Wśród opanowanych przestępczością rejonów, które francuskie MSW oznaczyło jako Priorytetowe Strefy Bezpieczeństwa (Zones de Sécurité Prioritaires, ZSP) są gęsto zamieszkane przez muzułmanów obszary Paryża, Marsylii, Strasburga, Lille oraz Amiens, gdzie niedawno muzułmańskie grupy młodzieżowe podczas trwającego dwa dni szału podpalania spowodowały pokaźne szkody materialne, a kilkunastu policjantów zostało rannych.



Nagonka na bezprawie w ZSP ma się rozpocząć we wrześniu, kiedy to minister spraw wewnętrznych Manuel Valls planuje rozesłać do wybranych dzielnic odziały policji, detektywów i agentów specjalnych. Ma nadzieję, że wojna z przestępczością w stylu amerykańskim uchroni zubożałe dzielnice Francji przed jeszcze gorszym zamętem.

Jeśli nowe podejście przyniesie spadek przestępczości, oczekuje się że Valls wyznaczy 40 kolejnych stref ZSP jeszcze przed latem 2013. Pierwszych piętnaście to: Seine-Saint-Denis (Saint-Denis, Saint-Ouen), Paryż (Paris XVIIIe), les Yvelines (Mantes-la-Jolie, Mantes-la-Ville), l’Essonne (Corbeil-Essonne), la Somme (Amiens), le Nord (Lille), l’Oise (Méru et Chambly), la Moselle (Fameck et Uckange), le Bas-Rhin (Strasbourg), le Rhône (Lyon IXe), les Bouches-du-Rhône (Gardanne et Bouc-Bel-aire), Marsylia (Marseille IIIe, XIIIe, XIVe, XVe et XVIe), le Gard (Vauvert et Saint-Gilles), l’Hérault (Lunel et Mauguio), la Guyane (Cayenne, Matoury, Remire-Montjoly).

Wiele z tych stref pokrywa się z muzułmańskimi dzielnicami, które wcześniejszy rząd określał mianem Wrażliwe Strefy Miejskie (Zones Urbaine Sensibles, ZUS) – dla francuskiej policji również strefy „bez wstępu”. Ostatnie statystyki wykazały 751 takich wrażliwych stref, których listę można znaleźć na francuskiej stronie rządowej (http://sig.ville.gouv.fr/Atlas/ZUS/) wraz z mapami satelitarnymi i dokładnymi granicami ulic. Szacuje się że w tych strefach mieszka 5 milionów muzułmanów – to części Francji nad którymi państwo straciło kontrolę.

Dla przykładu: Seine-Saint-Denis to osławione północne przedmieście Paryża i miejsce zamieszkania około pół miliona muzułmanów. Dzielnica podzielona jest na 40 administracyjnych okręgów zwanych komunami, z których 36 znajduje się na oficjalnej liście dzielnic „bez wstępu”. W Seine-Saint-Denis, znanej również jako „Departament 93” (2 pierwsze cyfry kodu pocztowego), w 2005 roku miały miejsce gw🤬towne zamieszki muzułmańskich grup młodzieżowych, podczas których podpalono ponad 9000 samochodów. Seine-Saint-Denis, która ma jeden z najwyższych wskaźników przestępczości we Francji, znajduje się teraz wśród pierwszych 15 ZSP z powodu powszechnego handlu narkotykami oraz szerzącego się czarnego rynku. Jednak ponieważ dzielnica ta ma też jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia – 40% osób poniżej 25 roku życia nie ma pracy – mało prawdopodobne jest, że wysiłki rządu zdołają trwale obniżyć poziom przestępczości.

Na liście ZSP jest też okręg La Somme, w którym znajduje się miasto Amiens. 12 i 13 sierpnia, około stuosobowa grupa muzułmańskiej młodzieży ze zubożałej dzielnicy Fafet-Brossolette zorganizowała gw🤬towny protest, gdy policja aresztowała mężczyznę za jazdę bez prawa jazdy. Muzułmanie uznali to za „brak wrażliwości” ponieważ wielu mieszkańców było w tym czasie na pogrzebie Nadira Hadji, 20-letniego Algierczyka, który zginął w wypadku drogowym. Okazało się jednak, że policję wezwano do posiadłości w północnej części Amiens po doniesieniach, że grupa młodzieży pakuje do samochodu fajerwerki. Policja znalazła tam też części do bomb benzynowych, w tym puste butelki i kanister benzyny – stąd aresztowanie.

W odpowiedzi na zamieszki, do Fafet wysłano około 150 policjantów i grupę szturmową policji, którzy użyli gazu łzawiącego, gumowych pocisków oraz pomocy śmigłowca, ponieważ muzułmanie strzelali do nich śrutem, fajerwerkami i innymi pociskami między 21 a 4 nad ranem. W przepychankach zostało rannych co najmniej 16 policjantów, jeden z nich poważnie. Chuligani podpalili też stołówkę szkoły, halę sportową, centrum rekreacyjne, przedszkole oraz 20 pojazdów i 50 śmietników. Koszty naprawy mogą sięgnąć 6 milionów euro.

Gilles Demailly, socjalistyczny burmistrz Amiens, powiedział, że ta przemoc pokazuje pogrążanie się w bezprawiu pod przewodnictwem coraz młodszych prowodyrów: „Incydenty miały wcześniej miejsce, ale od lat nie byliśmy świadkami tak ostrych zamieszek i tak ogromnych szkód. (…) Od miesięcy prosiłem o środki umożliwiające złagodzenie problemów dzielnicy, ponieważ napięcia tam rosły. Mamy tam młodzieżowe gangi bawiące się w gangsterów, które zamieniły dzielnicę w strefę ‘bez wstępu’. Nie można już zamówić pizzy ani wezwać lekarza na wizytę domową”.
Dzielnica Fafet-Brossolette zamieszkana jest głównie przez muzułmańskich imigrantów z byłych francuskich kolonii, takich jak Algieria, Kamerun, Gabon, Mali, Maroko czy Tunezja. Bezrobocie w części Amiens ogarniętej zamieszkami sięga 45%.

Pomimo skali zniszczeń, francuska policja wahała się przed dokonaniem aresztowań i nie aresztowała nikogo aż do trzech dni po ustaniu zamieszek, w obawie przed dalszymi rozr🤬ami. Rzecznik lokalnej policji powiedział, że aresztowano cztery osoby w wieku pomiędzy 15 a 30 lat; dwie z nich natychmiast przesłuchano w sądzie kryminalnym i zwolniono warunkowo.

Starcia w Amiens nastąpiły po ponad pięciodniowych walkach pomiędzy rywalizującymi ze sobą gangami muzułmańskimi w Tuluzie. Policja w dzielnicy Bagatelle (oficjalnie zaliczonej do stref ‘bez wstępu’) określiła przemoc między muzułmanami jako rodzaj „wojny partyzanckiej” pomiędzy dwoma gangami młodzieżowymi, związanej z „rozrachunkami handlarzy narkotyków, a także też dawnymi zatargami, pogłębionymi teraz przez nudę i gorąco miesiąca Ramadanu.”

14 sierpnia dwóch lokalnych imamów w Bagatelle zorganizowało marsz nawołujący młodzież do zaprzestania przemocy. Lokalne media donoszą, że mieszkańcy okolicy znają nazwiska sprawców, ale „nikt nie odważy się mówić ze strachu przed odwetem”. Jak mówi imam Siali Lahouari: Wydaje się jakbyśmy byli w Bośni czy Afganistanie, a nie w Tuluzie

Tłumaczenie: NataD
Źródło: gatestoneinstitute.org/3305/france-no-go-zones


Dziś w godzinach porannych (naszego czasu, oczywiście) na europejskich forach Blizzarda pojawili się gracze z Iranu, pytający, czy Battle.net dostał czkawki albo chwilowo padł, gdyż nie mogą się zalogować. Z czasem pojawiło się więcej wpisów, w tym jeden, ukazujący disclaimer wystosowany przez władze Iranu, dotyczący World of Warcraft:

Jako, że nikt, kto pochodzi z cywilizowanej części świata i tak nie rozumie szlaczków, serwis theverve skontaktował się ze znajomym dziennikarzem z Teheranu, by przetłumaczył słowa rządu skierowane do wszystkich obywateli korzystających z rozrywek wyprodukowanych przez Zachodniego Szatana (poniżej najciekawsze fragmenty tłumaczenia):

Cytat:

Gry Video to jeden ze sposobów, w jaki zgniły zachód zatruwa umysły młodych Irańczyków. Promują zabobony, przemoc, zachęcają do grzechu i ukazują kobiety w obrzydliwych, nieodpowiednich strojach.



Poza grami Blizzarda, w tekście wyliczono takie tytuły jak Call of Duty, Assasin's Creed, Guild Wars i Second Life.

Póki co, Irańczycy uskarżają się, że wciąż nie mogą zagrać ani w Starcrafta, ani w Diablo III, ani w WOWa. Jednak nawet, jeśli ich rząd odblokuje serwery i jest to jedynie mała manifestacja władzy, niewykluczone, że dostęp odetnie im... Blizzard, gdyż Iran jako tako nie ma oficjalnego, legalnego rynku gier z zachodu i większość komputerowego softu to piracone kopie, nabywane w okolicznych krajach bez embarga, np. w Dubaju. W EULA wspomnianych tytułów jest zresztą napisane, że:

Cytat:

The software ... and/or the Service may not be downloaded or otherwise exported or re-exported into (or to a national or resident of) Cuba, Iraq, Libya, North Korea, Iran, Syria or any other country to which the U.S. has embargoed goods.



Stąd też irańscy gracze są teraz praktycznie między młotem a kowadłem. Nawet, jeśli zakupili jakimś sposobem oryginalne kopie, według licencji posiadają je niezgodnie z prawem. Cytując moją babcię: "Jak nie urok, to sraczka".

W tej sytuacji moje podstawowe pytanie brzmi - Can I haz their loot?

Oraz pytanie drugie, skierowane do założycieli wątków na forum w kategorii Mirencjumy: Czy Iran to dzikszy kraj, niż nasz?

Na europejskim battle.necie natychmiast rozpętało się piekło.
Najlepsze komentarze:
Cytat:


The day that an Islamic regime bans something for promotion of superstition and mythology is the day that I want to burn myself alive. I mean. COME. ON! Your entire existence is based on myth and superstition and you ban World of Warcraft for that?!?!?!?!?!

And it's not just WoW or D3 or StarCraft.. There's GuildWars and tons of other titles. This government is hell bent against people having fun. We don't have bars, discos obviously because we live under God's holy vicegerent, Ayatollah Khamenei the Supreme Leader. About 90% of the internet is already blocked, fantasy books are banned. Basically anything with reference to magic and high fantasy is banned. I'm not kidding, they have been pulling books from an already dead book market for exact same reasons. Movies and TV shows based on fantasy and mythology and magic is also banned from national television. Everything in this fucking country is now illegal, I have no idea what would it take for people to grow a pair and stand up for themselves now. I really, really don't know.

I'm so frustrated right now I can punch pigeon, or a very cute dog.


Cytat:

They ban fantasy books yet they believe in one. That's kinda ironic.


Cytat:

I am honestly surprised it was ever allowed in the first place in that fucked up country.


Źródła
Cytat:

http://gameplay.pl/news.asp?ID=70458
eu.battle.net/wow/en/forum/topic/5168067998
mmo-champion.com/threads/1182446-Iran-s-government-banned-battle-net-s-IPs

Leżałem sobie spokojnie na łóżku, kiedy przyszła moja żona i rozpięła mi rozporek pytając:
- Laska czy robótka ręczna ?
- Ręczna ... sam sobie przecież nie dam rady obciągnąć - powiedziałem wychodząc do łazienki.

Dziś moja dziewczyna po raz pierwszy pozwoliła mi na anal.
Znaczy pozwoliła ... nie miała zbytnio wyboru sądząc po jej stężeniu pośmiertnym

Po obejrzeniu reklamy Unicefu, w której mówią, że w Afryce dziecko można utrzymać za 2 dolary miesięcznie, zacząłem ostro myśleć.
Przeprowadzam się z dziećmi do Kenii.

Wkurza mnie ten cały recykling. Wszyscy nalegają żeby oddzielać papier od innych nieczystości.
Najgorsze w tym wszystkim jest wyławianie własnego klocka z muszli.

Moja żona wylądowała w szpitalu w ciężkim stanie i zaczęła tracić przytomność.
- Nie idź w stronę światła. Nie do światła - zacząłem krzyczeć.
Chcę mieć pewność, że suka trafi do piekła.

To zadziwiające jak szybko wzrasta populacja ludzka. Teraz jest nas 7 miliardów.
Coraz ciężej znaleźć Wally'ego.

Dla was dubstep też brzmi jak odgłosy dwóch transformensów uprawiających ostry seks?

Ostatnio wyrzucono mnie z boiska za zbyt agresywne zachowanie.
To nie ma nic wspólnego ze sportem.
Jestem gw🤬cicielem.

Bąki są jak pitbule.
Nie wypuszczamy na pogrzebach.

Moja żona miała dziś poważną operację na gardle.
Poszerzyła je sobie żeby móc wp🤬lić więcej ciasta.

Dziewczyna dziś mnie spytała :
- Dlaczego już nie kochasz się ze mną tak jak za dawnych czasów ?
- Od kiedy Twój ojciec nie żyje nie mam już konkurencji więc nie muszę się starać.

Skoro nielegalne jest kupowanie kradzionych rzeczy to dlaczego w USA można kupić ziemię ?

Podobno zwierzęta wydają zróżnicowane odgłosy w zależności od języka.
Na przykład w Polsce pies wydaje odgłos "hau" za to w Korei wydaje odgłos skwierczenia.

Ostatnio przeprowadzona ankieta mówi, że kobiety uważają czarnoskórych mężczyzn za najlepszych kochanków.
Wiedziałem ! Kobiety jednak lubią gw🤬ty.

Lekarz Michaela Jacksona ujawnił jego ostatnie słowa.
" Ty draniu"

Nie ufajcie ubogim muzułmanom.
Pieniądze, które zaoszczędzili na niepiciu alkoholu na bank przeznaczają na terroryzm.

Przestraszyłem dziś mleczarza, bo jak otworzyłem drzwi byłem całkiem nagi.
Nie wiem czym przeraził się bardziej. Moją nagością czy tym, że wiem gdzie mieszka.

Ciężarówkowy

meszamorum2011-08-29, 20:25
Tłumaczenie własne. Nie z tych superwiernych, ale bliższych idei sadola



Stałem wczoraj na światłach...zajmując się swoimi sprawami i czekając na zielone.
Obok mnie zatrzymał się samochód załadowany wydzierającymi się Arabusami, wykrzykującymi antyamerykańskie hasła.
Światło się zmieniło, Arabusy pogroziły pięścią, wcisnęły gaz do dechy i ruszyły z piskiem opon, z miejsca mnie wyprzedzając.

Nagle rozpędzony 18-kołowiec wjechał na skrzyżowanie i walnął centralnie w ich samochód, niszcząc go do szczętu.
Przez następne kilka minut siedziałem w moim samochodzie, przepełniony jedną myślą:
przecież to mogłem być ja!


...Zatem dzisiaj wczesnym rankiem dorwałem fuchę - zostałem kierowcą ciężarówki...