Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#musztarda

Lebiega w pracy

~CrazyEdek2023-06-20, 16:08
Taki pulpet w barze to skarb.

Musztarda

MCanczej2016-08-20, 19:38
Siedzi babcia z dziadkiem na ławce i mówi do dziadka:

-Chcesz loda?

-Tak chce, jedna gałkę o smaku truskawkowym, jedna o smaku czekoladowym i jedna o smaku waniliowym, tylko sobie zapisz bo znowu zapomnisz!

Babcia wraca z hot-dogami a dziadek do niej krzyczy: mówiłem żebyś sobie zapisała, zapomniałaś o musztardzie!

Na na na na

~LegendarnyZiom2016-02-11, 23:11
Dobry DJ tutaj gra.

Żarcik

m................u • 2015-02-21, 11:09
Namawianie kobiet do seksu jest jak wyjmowanie musztardy ze słoika.
To łatwe kiedy masz nóż.

Nocna zmiana i wk🤬iony klient

N................o • 2015-01-11, 8:07
Pierwsza zmiana - nocka. Klientów nie ma, koleżanka zmyła się na zaplecze, kolega wyszedł zapalić, ja stoję na kasie. I wtedy wchodzi ON. Pan na oko 40lat. Uśmiechnięty. Od progu krzyczy "Dobry wieczór!". To ja też zadowolona.
(J)a
(K)lient

(J) Dobry wieczór. W czym mogę pomóc?
(K) Ja bym poprosił hot-doga
(J) Oczywiście. Parówka, parówka ser czy...
(K) Nieee... Z kabanosikiem poproszę.
(J) Niestety kabanosy są jeszcze zimne. Może pan wziąć z czymś innym lub zaczekać kilka minut na kabanosa.
(K) Oj złociutka, ale spieszę się. Daj kabanosa. Na pewno nie jest zimny.
(J) No zimny nie jest, ale ciepły też nie.
(K) Jak nie jest zamrożony to może być.
Co robić. Przygotowałam tego hot-doga, pan zapłacił, podziękował i wyszedł.
Mija minuta, wpada do sklepu i
(K) Ty szmato! K🤬o zaj🤬a! Chcesz mnie k🤬a otruć!
(J) Aleee ja mówiłam panu, że kabanos jest zimny...
(K) A mnie gówno obchodzi twój zasrany kabanos! To ma być musztarda? To ma być k🤬a musztarda?! Taką musztardę to ty se w dupę wsadź k🤬o.
Po tych słowach klient szybko zmniejszył dzielący nas metr i dosłownie rozsmarował hot-doga na mojej twarzy, po czym szybko wyszedł.

Ehhh... Pierwszy dzień (raczej noc), 1 piekielny, twarz, włosy i bluzka w kurewskiej musztardzie. I bądź tu człowieku wyrozumiały dla klientów...

Fooendship

lordmegatron2014-08-15, 19:18
Buteleczka musztardy miodowej szuka przyjaciół, jednak nie jest zbyt lubiana. Czy uda jej się zdobyć kumpla?



Reklama musztardy

Sinus2014-06-25, 18:59
Ciekawa gra słów w reklamie...



Dla operujących innymi językami obcymi:"poupon" brzmi jak w ang. "poop on", czyli w wolnym tłumaczeniu "zrobić kupę na"

Nogi

h................Z • 2014-05-13, 21:53
Przyjeżdża karetka do szpitala, poszkodowany ma nogi prawie całe up🤬lone, biorą pacjenta na ostry dyżur. Po operacji kaleka budzi się i akurat lekarz jest na obchodzie.
Lekarz: Zaszyliśmy nic panu nie będzie.
Kaleka: Jak to nic mi k🤬a nie będzie! Przecież nóg nie mam!
L: Proszę spojrzeć na dobre stony.
K: Jakie k🤬a dobre strony przecież nie mam nóg!
L: No, ale przynajmniej możne pan powiedzieć, że ma pan k🤬sa do ziemi.

Musztarda po obiedzie

fleischmann2011-02-16, 18:43
Witam wszystkich Sadystów. Chciałbym podzielić się z Wami wszystkimi pewną historią, która wydarzyła się naprawdę, około września 2009 roku, podczas obozu naukowego w Złotoryi na Dolnym Śląsku. Oto ona:

Ostatniej nocy obozu my, studenci i studentki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, wpadliśmy na pomysł zagrania "w butelkę". Osoba wytypowana przez gwint, musiała spełnić wyzwanie, postawione im przez osobę kręcącą ową butelką. Zabawa, jak zabawa, stara jak świat. Pech zechciał wykrzywić do mnie swój ryj w okolicach trzeciej kolejki. Otrzymałem za zadanie udać się do lodówki, wspólnej dla całego ośrodka, w którym, oprócz nas, mieszkali jeszcze jacyś inni ludzie, wziąć z niej musztardę i oddać do niej swoje wielmożne nasienie. Oczywiście, jako że skonsumowany wcześniej alkohol, na stałe zagościł za sterem mojego umysłu, udawszy się do toalety, wykonałem zadanie bez żadnego problemu (może poza pewnymi niedogodnościami fantazyjno-technicznymi, podczas dokonywania owej czynności), dodając poza tym od siebie opiłki paznokci. Już po wszystkim wróciłem na miejsce naszego wspólnego posiedzenia, zameldowałem wykonanie zadania. Pośmialiśmy się, poobrzydzaliśmy i wróciliśmy do dalszej gry. I wszystko skończyłoby się zwyczajnie, gdyby nie obrazek, który ukazał mi się, gdy szedłem do toalety, tym razem w celach tradycyjnych: przy jednym ze stołów zwyczajowy rodzinny posiłek, dzieci, na oko w wieku około lat 4 i 7, zajadają ze smakiem kanapki z serem, szynką i MUSZTARDĄ, przyrządzone przez uczynnego tatusia, który, w momencie gdy szedłem do ubikacji, akurat pouczał swoje dzieciaki: "Dzieci, pamiętajcie, żeby po kolacji umyć ząbki". A dzieci odpowiedziały grzecznie chórem: "Pamiętamy, tatusiu", a na ich ustach różnobarwnie mieniła się musztarda delikatesowa, marki na P.

Pozdrawiam i życzę smacznego.