Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#morderstwo

Oto najważniejsze fragmenty przesłuchania 46-letniego Todda Kendhammera w sprawie śmierci jego rok młodszej żony, Barbary. Według jego wersji, Barbara zginęła w tragicznym wypadku samochodowym, w którym to stalowa rurka przebiła przednią szybę samochodu i śmiertelnie ugodziła kobietę, siedzącą na miejscu pasażera. Jak się później okazało w toku postępowania, rzeczywisty przebieg wydarzeń był prawdopodobnie zupełnie inny od tego podanego przez mężczyznę...

Oryginalne nagranie z przesłuchania można znaleźć w Internecie wpisując w wyszukiwarkę frazę „Todd Kendhammer interrogation”.

GORZEJ NIŻ KAIN

M................0 • 2020-01-29, 18:05
Grzegorz Kochanowski, okrutny morderca, oprawca własnej siostry i jego brat bliźniak Bartłomiej, który pomagał mu po morderstwie ukryć poćwiartowane bezgłowe zwłoki siostry. ,,Była szarpanina, uderzyłem Agatę w głowę kryształowym wazonem, a potem udusiłem workiem foliowym” - przyznał Grzegorz K. W mieszkaniu nie było wtedy matki, a straszną prawdę wyznał bratu wieczorem, gdy ten wrócił z miasta. Zwłoki przetrzymywali w piwnicy, głowę odcięli szlifierkę kątową, potem korpus zapakowali do worków foliowych i wywieźli koło Witowa; odciętą głowę siostry ukryli w innym miejscu.
Jednemu z braci zarzucono dokonanie zbrodni, drugiemu utrudnianie śledztwa i zacieranie śladów przestępstwa. Motyw zbrodni? Sprawy majątkowe związane z kamienicą, czynszem odbieranym od właścicieli sklepów, które mieściły się w ich nieruchomości. Ich matka nie kryła, że obaj byli tak samo winni śmierci Agaty. Jej zdaniem zrobili to z czystej zawiści, ale także ze względów finansowych, bo dodatkowo chcieli mieć jedną trzecią udziałów w kamienicy. Uznali, że nie ma co dzielić się z siostrą.
Agata Kochanowska zginęła w lipcu 2003 roku. Jej morderca, Grzegorz Kochanowski miał przebywać w więzieniu do grudnia 2018 roku. Po 12 latach wniosek o zwolnienie okrutnego mordercy złożył dyrektor Aresztu Śledczego w Krakowie, a zaakceptował go Sąd Okręgowy w Krakowie. Mieszkańcy Zakopanego znów widują skazanego pod Tatrami. Mówią, że odwiedza tam brata bliźniaka - Bartłomieja, który skończył odsiadkę po trzech latach. Ich Pensjonat: NOCTIS ZAKOPANE UL. KOŚCIUSZKI 6
Oto najważniejsze fragmenty przesłuchania 28-letniego Stephena McDaniela w sprawie zniknięcia i potencjalnego morderstwa jego sąsiadki i jednocześnie koleżanki ze studiów, Lauren Giddings. Wcześniej tego samego dnia McDaniel udzielił na ten temat wywiadu w lokalnej telewizji, w którym to został poinformowany o odkryciu na terenie jego uczelni poćwiartowanych zwłok młodej kobiety. Jak się nieco później okazało, było to ciało zaginionej przed kilkoma dniami Lauren Giddings.

Samosąd

barni123pl2020-01-23, 23:10
Samosąd w celi. Zabił dwóch pedofilów laską inwalidzkąfoto: California Department of Corrections and Rehabilitation / .
Do brutalnego linczu doszło w zakładzie karnych w Corcoran w Kalifornii. Mężczyzna odbywający karę więzienia za zabójstwo pobił na śmierć dwójkę pedofilów skazanych za napaść seksualną na 14-latka. Mężczyźni zostali zaatakowani laską inwalidzką - informuje New York Post.

62-letni Graham De Luis-Conti i 48-letni David Bobb zostali skazani w 2005 roku na karę dożywotniego pozbawienia wolności za wykorzystywanie seksualne dziecka poniżej 14. roku życia. W 2010 roku za morderstwo pierwszego stopnia do więzienia trafił Jonathan Watson. Mężczyźni wspólnie przebywali w kalifornijskim zakładzie leczenia uzależnień i więzieniu stanowym w Corcoran.

Do morderstwa w więzieniu doszło 16 stycznia. Nie wiadomo, co było motywem ataku na tę dwójkę. Śledczy jednak podejrzewają, że mogła to być zemsta za krzywdy wyrządzone małoletniemu. Według raportu sporządzonego przez władze placówki, mężczyźni zostali zaatakowani laską inwalidzką. Sekcja zwłok wykazała liczne obrażenia głowy. Bobb zmarł na miejscu. Z kolei Luis-Conti po ataku został przewieziony do szpitala. Zmarł 3 dni po tym incydencie.

To kolejne zabójstwo Watsona. W grudniu 2008 roku został skazany na dożywocie za zamordowanie plantatora marihuany Garreta Bensona w jego domu w hrabstwie Humboldt

A to ten poczciwy Pan

Oto najważniejsze fragmenty przesłuchania Dylanna Roofa, 21-letniego wówczas Amerykanina, który 17 czerwca 2015 roku udał się do świątyni Afrykańskiego Kościoła Metodystyczno-Episkopalnego w mieście Charleston w stanie Południowa Karolina i w jego wnętrzu postrzelił 10 znajdujących się tam czarnoskórych osób.

Do ogromnej tragedii doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek w Ząbkowicach Śląskich. 18-latek zabił rodziców i brata, po czym zadzwonił na policję, twierdząc, że do jego domu włamał się mężczyzna. Do zdarzenia doszło około godziny 1 w nocy. Gdy policjanci zjawili się na miejscu, znaleźli zwłoki 48-letnich kobiety i mężczyzny i 7-letniego dziecka. W trakcie przesłuchań 18-latek przyznał się, że zabił rodzinę siekierą. W jednym z domów na terenie Ząbkowic Śląskich zostały znalezione ciała dwóch osób dorosłych i 7-letniego dziecka. W sprawie został zatrzymany 18-latek, który jest podejrzewany o popełnienie morderstwa - mówi nam kom. Ilona Golec, oficer prasowy KPP w Ząbkowicach Sląskich.


Jak się dowiedzieliśmy, policja przyjechała na miejsce około 2 w nocy. Osiemnastolatek czekał na funkcjonariuszy na dachu. Próbował przekonywać policjantów, że w domu pojawił się włamywacz. To on miał zamordować jego rodziców i brata. Szybko jednak osiemnastolatek przyznał się policjantom, że to on jest sprawcą zbrodni. Rodziców i brata Marceli C. miał zabić siekierą. W trakcie przesłuchań miał wskazać śledczym miejsce, gdzie ukrył narzędzie zbrodni.
Chłopak ma zostać poddany badaniom na obecność w organizmie środków odurzających. Osiemnastolatek chodził do miejscowego liceum im. Władysława Jagiełły. W maju miał przystąpić do matury, snuł plany na przyszłość. Nie był orłem, to raczej przeciętny uczeń. Nie sprawiał problemów wychowawczych. Nauczycielom dał się poznać jako cichy i spokojny chłopak, choć rówieśnicy mają na ten temat nieco inne zdanie. - Znam go ze szkoły, to nie jest tajemnica, że brał narkotyki - mówią inni uczniowie.

Od rana w szkole z uczniami rozmawiają psychologowie. - Jest to dla nas olbrzymia tragedia. Dla społeczności szkolnej jest to szok. Ciężko się nam wszystkim otrząsnąć. Kiedy tylko mogliśmy, uznając, że jest to sytuacja bardzo trudna, poprosiliśmy o pomoc psychologów. Klasa, do której uczęszczał Marceli, została objęta tą pomocą. Od rana trwają zajęcia z psychologiem. Nie było żadnej takiej sytuacji, że trafił do mnie z problemem. Nie wyróżniał się z tłumu - mówi Tomasz Błauciak, dyrektor liceum, do którego chodził Marceli.

Rodzina C. była dobrze sytuowana. Mieszkała na obrzeżach miasta, w dość bogatej dzielnicy. Ojciec był współwłaścicielem firmy zajmującej się m.in. handlem zbożem. Mieli trzech synów. Najstarszy z nich nie mieszkał już z rodziną.


gora.naszemiasto.pl/nastolatek-zabil-7-letniego-brata-i-rodzicow-zdjec...
W tym odcinku przyglądam się różnym technikom oraz chwytom, które śledczy mogą stosować podczas przesłuchiwania podejrzanych osób. Aby nie być gołosłownym, analizuję te techniki na żywym przykładzie. Będzie to poruszana już wcześniej na tym kanale sprawa Lee Rodarte, młodego mężczyzny podejrzanego o zabójstwo swojej współpracowniczki oraz bliskiej znajomej, Savanny Gold.

Zanim zobaczysz ten materiał, zdecydowanie polecam obejrzenie filmu zawierającego przesłuchanie Lee Rodarte, znajdziesz go tutaj: sadistic.pl/przesluchania-mordercow-4-lee-rodarte-vt497663.htm

Wśród wielu kroków podejmowanych przez detektywów w celu wyciągnięcia informacji od podejrzanych, w tym materiale zwracam szczególną uwagę na kilka z nich, między innymi wybór odpowiedniego pokoju do przesłuchania, kilka etapów ze sławnej techniki Reida czy technikę Pride and Ego Up.

Propaganda lewicowa

arekkomp2019-09-18, 7:52
Poniżej przedstawiam Wam treść artykułu z serwisu RMF - podkreśliłem najważniejsze rzeczy z artykułu. Biedni napastnicy, zobaczcie jak im ciężko było jak do nich ofiara strzelała , jak błagali o pomoc

Tytuł w serwisie: Nastolatkowie zginęli podczas próby włamania. Zabójca nie stanie przed sądem

Próba włamania się do domu w stanie Georgia w USA zakończyła się dla trzech nastolatków fatalnie. Wszyscy zginęli z rąk mieszkańca nieruchomości, który chciał powstrzymać włamywaczy. Zabójca najprawdopodobniej nie odpowie za potrójne morderstwo przed sądem.

Zamaskowani nastolatkowie pojawili się przed posiadłością w hrabstwie Rockdale ok. godziny 4 w poniedziałek. Chcieli obrabować dom, ale spotkali na swej drodze przeszkodę - obudzonych hałasem mieszkańców budynku. Wtedy jeden z rabusiów strzelił z broni w kierunku ofiar napaści. W odpowiedzi mieszkaniec domu zaczął strzelać do intruzów. Jeden z nich zginął na miejscu, dwóch pozostałych zmarło w lokalnym szpitalu.

Z relacji sąsiadów wynika, że w okolicy było słychać błaganie o pomoc. Pomóżcie mi, umieram, proszę - miał krzyczeć jeden z włamywaczy.

Najpierw padły strzały z pistoletu. Potem usłyszałem, że ktoś strzela z karabinu szturmowego. Padło mnóstwo strzałów - stwierdził Carlos Watson, mieszkaniec okolicy, w wywiadzie dla telewizji WSB.

Mimo śmierci trzech osób, nikomu nie postawiono zarzutów, nikt nie został nawet zatrzymany. Szeryf hrabstwa Rockdale przyznał w rozmowie z CNN, że całe zajście zapewne zostanie zinterpretowane jako samoobrona.

W Georgii, stanie, w którym doszło do tragedii, obowiązuje kontrowersyjne prawo "stand your ground" w praktyce zezwalające na użycie siły ze skutkiem śmiertelnym, jeżeli ktoś uzna, że znalazł się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia lub doznania poważnych obrażeń ciała. Jednym z nielicznych wymogów dotyczących korzystania z tego prawa jest to, że obrońca nie może prowokować ataku. "Stand your ground" mówi też o tym, że ofiary nie muszą podejmować próby ucieczki przed napastnikiem przed decyzją o użyciu siły.

Georgia jest jednym z 25 stanów, w których obowiązują regulacje zezwalające na użycie siły ze skutkiem śmiertelnym w samoobronie.

Swoją drogą - mądre prawo, mądrze wyegzekwowane, mądry szeryf - nie poddał się fali sp🤬olenia.
źródło rmf24.pl/fakty/swiat/news-nastolatkowie-zgineli-podczas-proby-wlamania...

Wiesław Grzybczyk, dożywocie-brutalne morderstwo

S................n • 2019-09-15, 22:17


Wiesław Grzybczyk pochodzi z Krakowa. W żadnej pracy nie potrafił zagrzać miejsca na dłużej – w 1996 roku rzucił wszystko i rozpoczął podróż po Europie. Na początku 1997 roku osiadł na dłużej w Marsylii. Tam, w opuszczonym porcie, znajdował się skłot, w którym mieszkało kilku polskich bezdomnych.

Dziewczyna 30 stycznia 1998 r. wracała do domu w Marsylii z dyskoteki.. Była młoda. Stała u progu życia. Była nierozważna, bo skorzystała z autostopu. Miała pecha, bo w samochodzie siedziało czterech Polaków - mówiła podczas uzasadnienia wyroku sędzia Małgorzata Ziołecka. Czwórka mężczyzn zaczęła dobierać się do dziewczyny. Gdy Stephanie J. zaprotestowała, Gawliński przytrzymał ją i narzucił jej na głowę kurtkę. Polacy zawieźli dziewczynę do opuszczonej rudery, w której mieszkali. Sąsiedzi nazywali to miejsce "meliną".

Dla Stephanie zaczął się koszmar. Przez trzy dni sześciu mężczyzn gw🤬ciło ją. Zaczął Gawliński. - Możemy tylko spróbować sobie wyobrazić stan psychiczny tej kobiety - mówiła wczoraj Ziołecka. Dziewczyna cały czas miała nadzieję, że Polacy ją uwolnią - gw🤬ciciele zakrywali twarze. - Po dwóch dniach ta iskierka nadziei zgasła. Mężczyźni przestali się kryć. Z ich zeznań wynika, że Stephanie J. była już wtedy na wpół przytomna - tłumaczyła sędzia.

To, że mogła rozpoznać ich twarze, zadecydowało o jej śmierci. Mężczyźni stwierdzili, że trzeba ją "wyeliminować" - mówiła dalej sędzia. Mord zaplanowali wyjątkowo perfidnie. Powiedzieli, że uwolnią dziewczynę. Ale kazali jej założyć na głowę worek ("żeby nie rozpoznała miejsca") i skrępowali ręce ("żeby nie walczyła"). Grzybczyk poszedł do sklepu po piasek i cement. Kiedy na parterze przygotowywał zaprawę murarską, Gawliński z kompanem zarzucili dziewczynie sznur na szyję i udusili ją. Ciało wrzucili do metalowej szafy i zalali betonem.
Ciało Stephanie J. znaleziono po sześciu miesiącach. Francuska policja złapała trzech z sześciu zabójców, jeden zginął w ulicznej bójce, dwóch złapano w Polsce. Proces toczył się w Poznaniu, bo Gawliński pochodzi z Wielkopolski.

Za uprowadzenie, wielokrotne gw🤬ty i brutalne zabójstwo poznański sąd skazał Grzybczyka i Gawlińskiego na najsurowsze możliwe kary: dożywotniego więzienia. Gawliński będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero za 40 lat (będzie miał wtedy 65 lat), Grzybczyk - za 35 (skończy wtedy 79 lat). - Ani przez moment nie okazali żalu i skruchy. Sąd zauważył w nich tylko bezwzględność, okrucieństwo i zimną kalkulację - uzasadniała surowy wyrok sędzia Ziołecka.

Proces trzech Polaków złapanych we Francji, Tadeusza T., ps. "Tadek", Roberta Ż., ps. "Lis" oraz Grzegorza Sz., ps. "Stupa", rozpoczął się w Marsylii 2 maja. Przed sędzią śledczym "Tadek" powiedział: - Kiedy skończyliśmy betonować, pocałowałem trumnę, żeby dziewczyna wybaczyła nam, co jej zrobiliśmy.