Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#miasteczko

Duża kicia w małym mieście

.................. • 2011-07-20, 18:36
Kicia zaatakowała indiańską wioskę Prakash Nagar. Zwierzątko zdążyło zaatakować sześć osób zanim zostało uśpione i wywiezione z powrotem do dżungli.











Sposób na kryzys

Centurion2009-03-11, 16:01
Mamy sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni - ale
leje, wiec puchy. Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku
przyjeżdża bogaty Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stol $100 i idzie go
obejrzeć. Hotelarz chwyta banknot - i natychmiast leci uregulować
należność u dostawcy mięsa, któremu zalega. Ten łapie banknot - i leci
zapłacić nim hodowcy świn, któremu zalega za towar. Ten łapie te $100 - i
leci zapłacic dostawcy paszy. Ten z ulga bierze pieniadze i z tryumfem
wręcza je prostytutce, z której usług korzystał (kryzys!) na kredyt. Ta
łapie pieniądz - i leci spłacić dług w hoteliku, z którego tez korzystała
na kredyt...

... i w tym momencie bogaty Ruski schodzi z góry, oświadcza, że pokój mu
się nie podoba - wiec bierze swoje $100 i wyjeżdża.

Zarobku nie ma. Ale całe miasteczko jest oddłużone i z optymizmem patrzy
w przyszłość...

Jesz? Nie czytaj.

ambroz662009-01-19, 21:26
W jednym z miasteczek na dzikim zachodzie był saloon gdzie wszyscy spluwali na podłogę.
Pewnego dnia szeryf sie wkurzył, że taki gnój robią, wstawił do saloonu beczkę i zarządził, że od tego momentu wszyscy mają pluć do beczki a nie na podłogę.
No i tak jakiś czas pluli aż się beczka zapełniła. Postanowili zrobić różne konkursy, np: ktoś wrzucił do środka monetę i powiedział, że kto sobie ją wyciągnie gołą reką to moneta jego. Pomysły były różne aż pewnego dnia ktoś wpadł na pomysł, że dla tego który wypije całą beczkę będzie nagroda w postaci $100. Suma niemała i o dziwo zgłosił się śmiałek. Zleciało się całe miasteczko i patrzą, gość podnosi beczkę i zaczyna żłopac te plwociny. W połowie beczki wszystkich zemdliło na maxa i krzyczą do niego, że ma przestać, niech bierze te $100 tylko żeby już skończył bo się porzygają. A gość nic,
żłopie dalej. Skończył pić, odstawił beczkę. Wszyscy się go pytają, czemu nie przestał, przecież i tak te $100 byłoby jego. Na to gość odpowiada:
-Próbowałem przestać, ale wszystko było w jednym kawałku.