Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#lekcje

Nie lubię poniedziałków

s................1 • 2013-12-11, 10:34
jeb o ławkę.

Historyk

d................e • 2013-11-21, 21:50
Witam, widzę że ostatnio panuje moda na dzielenie się życiowymi historiami, więc i ja podzielę się jedną z nich.

W szkole średniej uczył mnie Historyk, który był prawdopodobnie największym pasjonatem nauki jakiego kiedykolwiek dano mi spotkać. Wygląd? Niski z małym brzuchem okularnik, który był nałogowym palaczem. Miał zwyczaj poprawiać podręcznik opierając się o inne źródła, oraz przerabiać 300% więcej materiału niż wymagała podstawa. Nie dziwiły więc kolejne szczegółowo omówione(niepotrzebne) wątki po których lubił mówić coś w stylu "Ale tego nie musicie umieć". Lekcje nigdy nie nudziły, zwłaszcza że profesor miał naprawdę iście czarny humor. Lubił obiektywnie krytykować niemcy oraz pozostałych zaborców. Do rzeczy. Jego klasa miała wymianę z właśnie tak nielubianym przez niego niemcami. Grupa miała przyjechać w piątek ale jeden z nich przyjechał dzień wcześniej. Koleżanka postanowiła zameldować swojemu wychowawcy i prof. od historii jednocześnie że jeden z zaborców już się zjawił. Wywiązał sie taki oto dialog:

K: Panie profesorze, przyjechał do mnie niemiec.
P: Mam nadzieję że nie czołgiem.

Jego śmiertelna powaga przy wypowiadaniu tych słów rozbawiła całą klasę, a i ja mam bekę do dnia dziejszego

NIe było bo moje

Kończysz?

K................n • 2013-10-29, 1:03
W piątek mamy tak ułożony plan, że wypada nam 5 przedmiotów zawodowych z rzędu. Czasem jak się dogadamy z nauczycielem to nas wcześniej wypuści do domu (kto chce siedzieć do 16 w szkole, a w dodatku w piątek) nie zawsze się udaje, ale warto walczyć. Nauczyciel już w sędziwym wieku, żart się wyostrzył. Koleżanka już na początku lekcji próbuje zapytać właśnie o to czy skończymy wcześniej (ma pociąg do domu) i wychodzi taki o to dialog:

- Proszę Pana, skończymy dzisiaj wcześniej? - pyta koleżanka
- Jesteś pierwszą kobietą, która się mnie pyta, czy szybciej skończę...

Nauczyciel mistrz!


Nie było, bo własne

Droga do szkoły

Pener2012-12-03, 21:30
mają przej🤬e