Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#kopalnia

Wybuch w kopalni

Mateush4442018-12-23, 18:39
Czemu wszędzie w mediach jest mowa o 12 zmarłych polskich górnikach? Przecież wszędzie jest 12 i czech czyli razem 15... Chyba że to ja nie umiem liczyć

Kopalnia

Pantilion2018-12-02, 8:15
Fajnie p🤬lnęło

Pomyślnie skompresowano plik samochód.rar

Popisał się...

Halman2018-02-09, 11:41

głupi ma szczęście albo ten operator nie był z pierwszej łapanki...

trust me i'm an engineer

nowynick2017-02-21, 11:06
Fajny artykuł z Joe, o tym jak amerykańscy inżynierowie dali dupy po całości:

Zniszczono odwiert ropy, kopalnię soli, stworzono największy wodospad w Luizjanie, woda w kanale popłynęła wstecz, a słodkie jezioro zmieniło się w słone. Po prostu mózg rozj🤬y.

ukryta treść
W 1980 roku firma Texaco postanowiła wykonać odwiert górniczy na niewielkim jeziorze Peigneur w Luizjanie. Chodziło, rzecz jasna, o dostanie się do złóż ropy znajdujących się głęboko pod powierzchnią.

W tym rejonie od wielu lat prowadzono prace górnicze nastawione głównie na wydobycie soli. Dzięki temu dokładnie zbadano teren również pod kątem występowania innych minerałów, w tym ropy naftowej. Okazało się, że złożom soli towarzyszy czarne płynne złoto, na które zęby ostrzą sobie wszystkie firmy zajmujące się wydobyciem i sprzedażą paliw.

Decyzja o przystąpieniu do dodatkowych prac górniczych w tym rejonie zapadła w latach 70. Po przygotowaniach, planach, dodatkowych badaniach i z pomocą skomplikowanych obliczeń przystąpiono do wiercenia.
Dzień zdarzenia

20 listopada 1980 roku był całkiem miłym i pogodnym dniem, po jeziorze pływali okoliczni fanatycy wędkarstwa, a praca przy odwiercie szła pełną parą. Robotnicy przestali jednak wesoło pogwizdywać w momencie, w którym odwiert sięgnął około 160 metrów. Coś zgrzytnęło, coś huknęło i wiertło się zacięło, a platforma zaczęła się przechylać.

Nikt nie przewidział, że już na głębokości 160 metrów znajduje się pokład soli, w który się wwiercono. Jakby było mało, nikt nie przeliczył też tego, że w tym miejscu operuje kopalnia soli. Żaden z amerykańskich naukowców nie zdawał sobie też sprawy z tego, że odwiert skierowany jest dokładnie w jeden z chodników wspomnianej kopalni.


Jak to możliwe? Chodzi o szkolny błąd. Miejsce odwiertu było określone przy pomocy tajemniczej metody znanej tylko iluminatom i jaszczuroludziom – triangulacji.

„Ej, ej! Wolne żarty! Przecież miałem to w szkole”

No właśnie, a wspomniani naukowcy nie przerobili materiału i w trakcie wyznaczania miejsca na odwiert pomylili jeden z punktów odniesienia i nieświadomie przesunęli odwiert o kilkadziesiąt metrów w stosunku do wcześniejszych wyliczeń. Nikt tego nie zauważył, aż do wspomnianego feralnego dnia.

Sprawy przyjęły dość kiepski obrót. Przez odwiert woda z jeziora zaczęła przedostawać się do kopalni. Warto zauważyć, że kopalnia była w tej chwili czynna i pracowała pełną parą, więc znajdowała się w niej cała załoga.

Kiedy pracujesz na przodku w kopalni to wiesz, że może cię tu zabić kilka nieszczególnie przyjemnych rzeczy i na większość z nich jesteś przygotowany. Ostatnią rzeczą o jakiej marzysz jest widok wiertła, które przebija strop i wodospadu wody pod ogromnym ciśnieniem, która zaczyna wypełniać cały tunel. Podejrzewam, że takiego scenariusza nie przewiduje żadna instrukcja BHP. Wypełnianie chodnika wodą to oczywiście standardowe zagrożenie pod ziemią, ale wiertło w suficie to coś nowatorskiego. „To jest świeże” – chciałoby się rzec. – „Tego jeszcze nie było”.

Tu nie było jednak czasu na zadumę i kontemplację przypadku. Załoga kopalni ewakuowała się w ekspresowym tempie i, co naprawdę w tym przypadku niesamowite, obyło się bez ofiar.

Przez odwiert przedostawały się masy wody. Nie jest on bardzo szeroki i znamy wiele metod na jego zaczopowanie, jednak w tym przypadku ciśnienie z jakim woda spływała do kopalni było tak duże, że otwór wciąż się poszerzał. Sprawy nie ułatwiał fakt, że sól przecież doskonale rozpuszcza się w wodzie, więc pokład był bardzo szybko wypłukiwany, a wody lało się coraz więcej i więcej.

Przypomnijmy sobie co się dzieje, kiedy wyciągamy korek z wanny. Jesteśmy tutaj świadkami dwóch zjawisk. Nasze oczy widzą ładny wir, a uszy słyszą piękne „ślurp”. Pomnóżmy to razy kilka tysięcy i będziemy mieli obraz tego, co działo się na powierzchni jeziora Peigneur. Z tą różnicą, że zamiast gumowych kaczek, butelki po szamponie i plastikowego niszczyciela Winston S. Churchill, wir wciągał platformę wiertniczą, barki wraz zaparkowanymi na nich ciężarówkami, fanatyków wędkarstwa na łódkach, a nawet okoliczne lasy.



Szczęśliwie wszystkim udało się rychło w czas ewakuować z zagrożonego rejonu, jednak straty w sprzęcie i zniszczenia środowiska były ogromne. Zawrócona rzeka i wodospad

Jezioro Peigneur było bardzo małe i płytkie. To ledwie 4 kilometry kwadratowe powierzchni, średnia głębokość 1 m, a w najgłębszym punkcie 3 m. Można się więc domyślić, że wyssanie tej ilości wody nie zajęło dużo czasu i katastrofa skończyła się równie gw🤬townie, co rozpoczęła. Nic bardziej mylnego.

Jezioro połączone jest kanałem z Zatoką Meksykańską, więc kiedy wir pogłębił je o 60 metrów, woda w kanale zaczęła płynąć wstecz i do jeziora zaczęła spływać woda z oceanu.

Przez ten krótki okres na odwróconej rzece powstał największy w Luizjanie wodospad, i to wodospad słonej wody, bo od tego dnia jezioro Peigneur stało się zbiornikiem słonowodnym.

To nie mogło trwać bez końca

Kopalnia soli w końcu wypełniła się wodą po korek, a z jej szybu trysnął wysoki na kilkadziesiąt metrów gejzer słonej wody.



Wszystko wydarzyło się w ciągu jednego dnia, a zniszczenia były tak duże, że ani szybu, ani kopalni soli nie uruchomiono już nigdy więcej. Złoża oczywiście nie mogły się zmarnować, więc wykonano nowe odwierty i przystąpiono do wydobycia.

Jak widać, przez jeden „mały” błąd człowieka doszło do szeregu bardzo poważnych zmian w środowisku. Jezioro powiększyło się, pogłębiło i ze słodkowodnego zmieniło w słonowodne, więc okoliczni fanatycy wędkarstwa już nie mogą łowić tutaj sumów i karasi. Specjaliści dowiedzieli się też, że po geodetach trzeba sprawdzać.

Co ciekawe, teraz wydobycie soli w tym rejonie odbywa się w sposób, który jest bliźniaczo podobny do przebiegu katastrofy. Wykonuje się odwiert, przez który w złoże wpuszczana jest woda. Woda wypłukuje sól i na powierzchnię wydobywa się solankę.

Kopalnia z niespodzianką

_................_ • 2016-04-02, 23:47
Jest pewien koleś w Ameryce który na swoim kanale Youtube pokazuje eksplorację opuszczonych kopalni.

Pewnego razu wybrał się do Horton Mine w Nevadzie, lecz eksploracja nie trwała długo ... ( akcja od 2:30)



Rok później spróbował ponownie (akcja od 7:30,ale warto zobaczyć całość), zaczęło się robić ciekawie, słuchajcie uważnie. Koleś był tam na sto procent sam



Nie wydaje się to być fejk, bo jego kanał to nie jakieś historyjki o duchach, ale tematyczne filmiki o kopalniach i to jedyne tego typu zdarzenie.
Ja bym się obsrał i już nigdy nie wszedł do żadnej kopalni .
Angielski mile widziany, ale bez też da radę

Sztolnia Złotych Wołów - Podziemna Polska - Na luzie...

b................l • 2016-03-21, 22:51
Nasze filmy to nie tylko dopracowane kadry i historyczne fakty... Czasem eksplorujemy na luzie, dla własnej zabawy. Ten film jest idealnym tego przykładem. Krótka forma na stałe zagości na naszym kanale, mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu! Brudno, trudno i czasem kur*a się wyrwie... Taka karma! Enjoy!


Subskrybuj: youtube.com/user/sietra
Wejdź na FB: facebook.com/sietra.urbex

Po raz kolejny, wspólnie z Leonem:
youtube.com/user/PREDATORAF
weszliśmy do podziemi

Tym razem eksplorujemy opuszczoną kopalnię węgla w Okrzeszynie.
W środku można natknąć się na pozostałości obudowy kopalnianej. Niestety, jej stan jest tragiczny. Kopalnia składa się z kilku poziomów, nam udało się wejść na trzy. Wejście na dolny poziom zostało zalane, natomiast wstępu na wyższe kondygnacje broni zawał i nieprzemierzony chodnik. Na samym spągu leży pełno odspojonych głazów i resztek obudowy. Spora część korytarzy jest zalana, a do tego czuć wyraźny zapach siarkowodoru.
Jednak, to co jest najciekawsze, to historia Kopalni. Nie jest ona do końca znana. Szczątkowe informacje wskazują, że w latach 50-tych, przez krótki czas podjęto tu próbę wydobycia uranu dla Zakładów Przemysłowych R1 w Kowarach..

PS: W filmie widać, że nie mam na głowie hełmu. W połowie drogi zorientowałem się, że go zapomniałem. Niestety, eksploracja wypadła w niedzielę i wszystkie mijane sklepy budowlane były zamknięte.
Tak czy inaczej, nie zachęcam do wchodzenia w takie miejsca bez odpowiedniego zabezpieczenia.

Sponsorem wyprawy jest firma Maripoll:
allegro.pl/listing/user/listin...

Muzyka:

Kevin MacLeod: Intermission - Tenebrous Brothers Carnival – na licencji Creative Commons Attribution (https://creativecommons.org/licenses/...)
Źródło: incompetech.com/music/royalty-...
Wykonawca: incompetech.com/

Kevin MacLeod: Long Note Four – na licencji Creative Commons Attribution (https://creativecommons.org/licenses/...)
Źródło: incompetech.com/music/royalty-...
Wykonawca: incompetech.com/

Subskrybuj: youtube.com/user/sietra
Wejdź na FB: facebook.com/sietra.urbex

Tym razem wspólnie z Leonem:
youtube.com/user/PREDATORAF
zwiedziliśmy opuszczoną sztolnię rycerską.

Informacje na temat sztolni są dość skromne. Swoją nazwę zawdzięcza źródełku- zwanym Rycerskim, które z niej wypływa.
Pierwotnie sztolnia miała stanowić ujęcie wody dla Kuźnic Świdnickich.
Budowę sztolni rozpoczęto w 1941, a ukończono w 1942 roku. Wtedy też "opiekę" nad sztolnią sprawowała Organizacja Todta. Kontynuowała ona rozbudowę sztolni. Rozbudowa polegała na tworzeniu kolejnych odnóg, które były ukrywane za obudowami wykonanymi z betonowych bloczków.
Według niektórych przekazów, w roku 1945 wojsko niemieckie miało tu ukryć cenne przedmioty skradzione w czasie wojny.

Ale jaka jest prawda, pewnie nigdy się nie dowiemy.

PS: W filmie widać, że nie mam na głowie hełmu. W połowie drogi zorientowałem się, że go zapomniałem. Niestety, eksploracja wypadła w niedzielę i wszystkie mijane sklepy budowlane były zamknięte.
Tak czy inaczej, nie zachęcam do wchodzenia w takie miejsca bez odpowiedniego zabezpieczenia.