Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#klocek

Stolarz Matthias Wandel.

Deoknife :)2014-12-05, 21:12
Czołem Sadole

Niedawno błądząc po czeluściach internetu natknąłem się na pewien kanał na YT który bardzo mnie zaciekawił i możliwe, że Wam również się spodoba. Zawsze byłem ciekaw jak powstaje coś z niczego a myślę to jest tego dobry przykład. Jak się Wam spodoba to wrzucę inne ciekawe filmy stolarza Matthiasa
Miłego seansu

PS. Czekam na hejty odnośnie małej dawki sadyzmu lecz uważam, że czasem dobrze jest się też czegoś nauczyć a nie tylko przyglądać się dwóm czarnoskórym osobnikom kopiącym się po głowach

PS2. to nie jest szczyt możliwości tego człowieka, wybrałem ten filmik bo jest w miarę krótki i ciekawy. Nie chciałem Was na samym początku zanudzić i zrazić do jego pracy, poza tym jakoś mu k🤬a dobrze z oczu patrzy

Anegdota o klocku

dogip2014-02-19, 12:49
Przypomniała mi się sytuacja z mojej pracy.

Otóż przyszedł długo wyczekiwany remont Wujków Cześków (czytaj WC) w budynku, w którym pracuję. Prace trwały dosyć długo, bo trzeba było usunąć stare płytki ze ścian i podłóg (z czasów PRL-u), potem położyć nowe. Skoro robi się już taki remont, to należy również wymienić i kibelek i umywalkę w każdym WC. Wszystko przebiegało bez przeszkód, aż przytrafiła się pewna gwiazda (klientka). Budowlańcy poszli po jakąś część, chyba rurę odpływową, mniejsza z tym. Postawili zatem obok otworu muszlę klozetową i zeszli na dół do magazynku. Gdy wracali z kibelka wyszła paniusia.

Zastanawiali się cóż mogła tam robić. Dowiedzieli się jak weszli do środka. W muszli klozetowej leżał sobie klocek wyprodukowany przez ową Panią. Muszla nie była jeszcze skompletowana, nie było papieru. Pani musiała sobie zatem poradzić. Dupsko wytarła podpaską

Do tej pory jak przychodzi do nas, to uśmiech pojawia mi się na twarzy, bo majstrowie nie omieszkali wskazać nam kto to był, jak opowiadali o całym zajściu.

O hobby w kiblu

zsakuł2012-11-29, 18:12
Usłyszane w kiblu w jednej z galerii handlowych. Głos dobiega z jednej z kabin:
- no k🤬a nie mogę teraz gadać
(...)
- no Lego stawiam
(...)
- SRAM k🤬a, zjebie, no a Ty gdzie jesteś?

Klocek pod prysznicem

Z................r • 2012-07-24, 19:34
Kolejna historia, tym razem zaczerpnięta od użytkownika badlin, która rozśmieszyła mnie do łez!

Cytat:

Uprzedzam, będzie nieco obrzydliwie... ale też i zabawnie.

Z góry też dla uczciwości dodam, że jest to opowieść, której - stety albo niestety - nie byłem bezpośrednim świadkiem, ale skądinąd wiem, że jest w 100% prawdziwa.

Lat temu osiem albo dziewięć, nie pomnę, mieszkałem w akademiku, os. Przyjaźń w Warszawie, kto był ten wie - fińskie domki parterowe, bez recepcji, wszystko wybudowane metodą "trochę drewna, dużo azbestu". I, co ważne, jeden prysznic (literalnie - jeden) na około 40 osób.

Niedługo po rozpoczęciu nowego roku akademickiego, kiedy oprócz stałych mieszkańców pojawiło się sporo świeżej krwi, zaczęły dziać się rzeczy dziwne. Tudzież obrzydliwe.
Mianowicie, bliżej nieokreślony ktoś zaczął pod owym prysznicem... stawiać klocka. Może nie codziennie, ale z regularnością godną lepszej sprawy.
Pół biedy, gdyby stawiał go na glazurze, gdzie można puścić silny strumień wody i spłynie. Nie. Stawiał go na takiej drewnianej palecie (podobne coś do palet transportowych), która stała pod "słuchawką" prysznicową - żeby ludzie na gołych kafelkach nie stawali. Nie dało się go więc po prostu wziąć i spłukać, ktoś zdeterminowany musiał wziąć szczotkę i czyścić to drewniane. Drewnianego się szybko zresztą pozbyto, ale problemu nie - kupa cały czas pojawiała się pod prysznicem.
Ustalono więc, że trzeba wykryć sprawcę. Działo się to taką metodą, że osoby mieszkające najbliżej sanitariatu, słysząc, że ktoś tam wchodzi i zamyka drzwi, miały za zadanie dyskretnie obserwować, kto wszedł, kiedy wyszedł i co po sobie zostawił.

Po paru dniach obławy - trafiony - zatopiony, jeden z nowych w akademiku studentów został przyłapany na gorącym i ciepłym jeszcze uczynku - zarzekał się, że nie on, że już było, a jemu się spieszyło i nie spłukał przed sobą... No ale, jak to w reklamie - są twarde dowody, dostał więc parę kopów (bez przesady - to jeszcze nie były czasy gimnazjów, więc poziom zbydlęcenia ludzi był dużo niższy) oraz stanowczą informację, że od teraz jest w akademiku persona non grata i ma nazajutrz znaleźć nowe lokum.

Chłopak się wyniósł chcąc nie chcąc...

...a po tygodniu bądź dwóch, koledzy znaleźli pod prysznicem ogromną kupę z wbitym patykiem i nadzianą nań karteczką o treści: NIGDY MNIE NIE ZŁAPIECIE!!!

Ale faktem jest, że po tej karteczce incydenty ustały.



Co nieco o zwierzętach

GKC2010-09-03, 22:44
Nad rzeczką był camping. Taki sobie zwyczajny - kilka domków, parę namiotów i kible nad woda. Poniżej rzeczka wpływała do lasu. W lesie, na pochylonym tuż nad wodą pniu, siedziały dwie wiewiórki i majtały nóżkami. Duża i mała. Duża - ojciec wiewiórka mówi do mniejszej:
- Synu, nauczony doświadczeniem wielu pokoleń, wieloma rozczarowaniami i upokorzeniami, chcąc oszczędzić ci ewentualnych przykrych chwil, oto przekazuję ci jedną z ważniejszych wskazówek. Popatrz tam - Pokazuje łapką coś płynącego woda. - Widzisz, to brązowe?
- Widzę.
- To NIE jest szyszka...

Do leśnego baru wpada Jeż. Wk🤬iony maksymalnie, mordka cała opuchnięta i posiniaczona. Wali łapką w kontuar i wrzeszczy na cały bar:
- Jak jeszcze raz ktoś każe zającowi iść się j🤬 w mordę jeża, to na do końca życia na dupie nie usiądzie!

Niedźwiedź z wilkiem spotkali się w lesie. Niedźwiedź:
- A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie?
- Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałęzionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga raz i drugi...
- O! To pójdę i ja! Też zasunę...
Minęła godzina, znów się spotykają:
- No i jak tam, Misu, zasunąłeś?
- Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą dupę szyszek napchałem...

Idiota na drodze

M................k • 2010-02-18, 11:03
To zdjęcie chyba nie wymaga jakiegoś konkretnego komentarza ...

Kloc w biurze

.................. • 2009-08-14, 2:09
Kloc "drewna", a cóż by innego do biura się nadawało?



A to tylko karteczki do zapisywania bardziej, lub mniej istotnych informacji, w dość nietypowej szacie graficznej.