Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#jasio

Pocieszyciel

P................e • 2010-03-28, 20:24
Mama i jej syn Jasio wracają do domu, w pewnym momencie Jasio zauważył idącą po chodniku bardzo otyłą kobietę.
- Mamo patrz, ta pani jest jeszcze grubsza od ciebie!
Mama Jasia słysząc te słowa zaczęła okropnie płakać, synek widząc to próbuje ją pocieszyć.
- Nie płacz mamusiu, żartowałem, przecież wszyscy wiedzą, że to ty jesteś najgrubsza.

Lekcja WF-u

Kinguś2010-03-13, 23:10
Nauczyciel na lekcji wf-u:
- prawa noga do góry!
- lewa noga do góry!
Jasiu na to:
- to co mam na c🤬ju stać??

Jasio i walec

R................i • 2010-02-24, 20:43


Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.

Bal przebierańców

sveq2009-11-10, 23:30
Bal przebierancow w przedszkolu.
Wszystkie dzieci poprzebierane za indian, ksiezniczki i takie tam bzdety.
Tylko Jasio inaczej... Zalozyl czerwone spodenki, czerwony golf i czapeczke, a cale usta wypelnione ma majonezem. Wogole to pysk tez ma tym majonezem wyciorany. Przedszkolanka przyglada sie Jasiowi i w koncu zagaduje:
-Jasiu jaki masz ladny golfik.
Jasiu na to:
-yhyh
-Jasiu, a jakie masz ladne czerwone spodenki.
-yhyh
-Jasiu i wogole czapeczke tez masz bardzo ladna.
-yhyh
-Ale powiedz mi Jasiu za co ty sie przebrales??
Na to Jasio sciska rekami poliki, wyp🤬ala caly majonez w twarz przedszkolanki i mowi:
-Za syfa.

Zbakany Jasio

hubSSon2009-10-29, 21:30
Jaś wrócił ujarany do domu. Stwierdził, że schowa się przed starymi, żeby go nie zobaczyli w takim stanie. Biegnie do kuchni, uchyla lekko drzwi patrzy, a tam stary siedzi! Zamyka i myśli "skoro stary siedzi w kuchni to na pewno nie ma go w moim pokoju". No to Jasiu biegiem do swojego pokoju, uchyla lekko drzwi, patrzy, a tam stary siedzi! Myśli "skoro stary siedzi w kuchni i w moim pokoju to na pewno nie ma go w sypialni". Jasiu biegnie do sypialni uchyla lekko drzwi, patrzy, a tam stary siedzi! Nagle słyszy głos "jeszcze raz gnoju otworzysz drzwi do kibla to Cię zajebie!"

Ciekawe kolory

yarzapp2009-10-21, 17:55
Pewnego dnia pani w szkole zadała dzieciom prace domowa - miały sobie wymyślić na następny dzień jakiś oryginalny kolor. Jasio myślał całe popołudnie, aż w końcu wymyślił - kanarkowożółty. Ale pomyślał, ze zadzwoni jeszcze do Małgosi, jaki ona kolor wymyśliła. - Małgosiu, jaki masz kolor?
- Kanarkowożółty.
- *K🤬a - pomyślał sobie Jasiu - Małgosia jest lepsza uczennica i znów pani powie mi ze ściągam. Musze wymyślić coś innego. Jasio myśli, myśli, myśli - nagle wymyślił - głęboki błękit. Ale stwierdził, ze zadzwoni jeszcze do swojego przyjaciela Stasia i się spyta, jaki kolor on wymyślił.
- Cześć Stasiu - jaki masz kolor?
- Głęboki błękit.
- K🤬aa - pomyślał sobie Jasiu - Stasiu jest lepszym uczniem i znów pani powie mi ze ściągam. Musze wymyślić coś innego. Jasiu myśli, myśli myśli... i nic. Wkurzył się i wyszedł się przejść po mieście - nagle patrzy na wystawie leży materiał podpisany jako krwistoczerwony.
Jasia olśniło - to jest to! Wrócił do domu i cały czas powtarza pod nosem krwistoczerwony, krwistoczerwony, krwistoczerwony... Z wrażenia zapomniał zjeść kolacje, myje żeby i nadal mruczy pod nosem - krwistoczerwony, krwistoczerwony, krwistoczerwony...
Kładzie się do łóżka i nadal to swoje - krwistoczerwony, krwistoczerwony, krwistoczerwony... Budzi się rano i znów swoje - tylko krwistoczerwony, krwistoczerwony i krwistoczerwony...
Przychodzi do szkoły, siada w ławce i sobie dalej powtarza
krwistoczerwony, krwistoczerwony, krwistoczerwony... Pani wyrywa do pytania Małgosię: - Małgosiu jaki masz kolor?
- Kanarkowożółty.
- Dobrze Małgosiu, siadaj.
- A ty Stasiu?
- A ja psze pani głęboki błękit.
- Dobrze, Stasiu siadaj.
W tym momencie otwierają się drzwi od klasy i wchodzi pan dyrektor z małym Murzynkiem. Pan dyrektor mówi:
- Dzieci, poznajcie waszego nowego kolegę, oto Mambo - i wyszedł zamykając drzwi za sobą. Pani popatrzyła i mówi:
- Witaj Mambo. Dziś mamy lekcje o kolorach. Wiem, że jesteś nieprzygotowany, ale może powiesz nam jakiś ciekawy kolor?
Mambo myśli i mówi:
- Krwistoczerwony.
- Dobrze Mambo, siadaj.
Jasia mało krew nie zalała - nie jadł kolacji, nic tylko kuł na pamięć tę nazwę, a tu przychodzi taki...
- Jasiu, a powiedz nam jaki ty masz kolor?
A Jasiu wstał i nie może nic z siebie wykrztusić
- No Jasiu?

- J🤬Y CZARNY!

Jasio - as sprzedaży bezpośredniej

S................z • 2009-08-24, 21:42
Jasio dostał pracę w sklepie wielobranżowym jako sprzedawca. Jeden z klientów usilnie żąda, aby Jasio mu sprzedał pół kapusty, podczas gdy ten dostał wyraźne polecenie aby sprzedawać tylko całe warzywa. A że klient niepomiernie mendził, Jasio w końcu poszedł do szefa na zaplecze i mówi:
- Szefie, jakiś pok🤬 chce kupić pół kapusty.
Nagle zauważa że w drzwiach zaplecza stoi ów klient i wszystko słyszy.
Jasio jednak doskonale wybrnął z sytuacji mówiąc:
- A ten miły obywatel reflektuje na drugie pół.
Szefowi zaimponowało opanowanie Jasia i po odejściu klienta mówi mu:
- Synu, to było naprawdę niezłe, chyba będzie z ciebie niezły sprzedawca. Skąd jesteś?
- Z Nowego Targu.
- A czemu stamtąd wyjechałeś?
- Bo to miasto bez przyszłości: same k🤬y i hokeiści.
Szef nieco zmieszany odpowiada:
- Hmm... moja żona pochodzi z Nowego Targu.
Na co Jasio:
- O, a na jakiej gra pozycji?

Ten sam Jasio wyrobił już sobie pozycję jako doby sprzedawca i w końcu szef postanowił nauczyć go paru sztuczek. Mówi do niego:
- A teraz synu patrz i ucz się.
Wchodzi klientka i prosi o płyn do mycia szyb, na co szef z ujmującym uśmiechem mówi:
- Proponuję także proszek do firan, umyje pani okna i upierze firany za jednym zamachem. Efekt będzie podwójny.
Klientka oczywiście kupuje oba produkty i wychodzi. Następnego klienta ma obsłużyć Jasio, wyciągając wnioski z tego co zaobserwował. Wchodzi dobrze ubrana kobieta i prosi o tampony. Na co Jasio bez zająknienia proponuje:
- Sugeruję również kupić płyn do mycia szyb. Skoro nie może pani dawać dupy, to niech pani choć okna umyje!

lekcja muzyki

s................r • 2009-08-07, 20:57
Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno
z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór
Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą: Wiemy,
wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa.
W klasie cisza.
Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami
Beethovena.
Na to Jasio z pretensją w głosie: a "Dla Elizy"?

Kardynał

~tip.top2009-07-20, 9:09
Kardynał postanowił złożyć wizytę w szkole podstawowej, w której sam kiedyś się uczył. Dyrektor bardzo sbył z tego dumny i postanowił że wszystko musi być idealnie. Dlatego też tuż przed wizytą kazał małemu Jasiowi stanąć w rogu sali gimnastycznej i nic się nie odzywać.
Więc Kardynał przyjechał i zaczyna pogawędkę z dzieciakami
- a ty jak masz na imię?
spytał wskazując jednego chłopca z sali.
- Piotruś
- A kim byś chciał zostać w przyszłości?
- chciałbym być policjantem
- To bardzo dobry wybór. Bóg by się bardzo ucieszył
Wskazuje na jakąś dziewczynkę
- a ty jak masz na imię?
- Marta
- Kim byś chciała zostać w przyszłości?
- pielęgniarką
- To bardzo szlachetne zajęcie. Bóg byłby z ciebie dumny.
Podchodzi do Jasia w rogu sali, wskazuje go palcem i pyta się:
- A ty synku jak masz na imię?
Jasio tylko spojrzał spode łba i rzucił:
- P🤬l się!
- Słucham? - Spytał kardynał
Jasio znów tylko spojrzał spode łba i powtórzył:
- P🤬l się!
- Posłuchaj młody człowieku - powiedział kardynał - ja też kiedyś chodziłem do tej szkoły i stałem w rogu sali jak ty. Ale skończyłem tę szkołę i poszedłem do seminarium duchownego. Tam po pięciu ciężkich latach nauki i wyrzeczeń zdałem wszystkie egzaminy końcowe i zostałem księdzem. Jako ksiądz byłem bardzo otwarty dla ludzi, zachęcałem ich do modlitwy i modliłem się razem z nimi. Nastał dzień, kiedy zostałem biskupem. Jako biskup modliłem się dużo, prowadziłem różne akcje charytatywne i po dziesięciu latach zostałem ogłoszony arcybiskupem. Ciężko pracowałem jako arcybiskup, modliłem się po 12 godzin dziennie, pomogłem wielu ludziom w biedzie. Po 10 latach dostałem oficjalny telefon z Watykanu że zostałem powołany na kardynała.
Teraz jestem jednym z pięciu najbardziej zaufanych ludzi papieża, a ty mi mówisz żebym się p🤬lił??? Nie, nie, nie synku - rzekł kiwając palcem - To TY się p🤬l!