Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#islamizacja

Jedyny plus islamizacji Europy?

kaer2013-08-25, 14:16
Czytałem sobie o islamizacji Europy i w ten oto sposób narodziła się niniejsza zagadka:

Jaki jest jedyny plus islamizacji Europy?
- Niemieckie kobiety w burkach.
Witam! Wiele ostatnio mówi się o islamizacji naszego kochanego kraju, jakim jest Polska.

Znalazłem dosyć ciekawy artykuł na ten temat na stronie www.naszapolska.pl. W komentarzach napiszcie, co o tym myślicie. Nie będę przedłużać, zapraszam do lektury!

Cytat:

Islamizacja nam nie grozi - po prostu wymrzemy

W ostatnich dniach bardzo dużo mówi się wszędzie o czymś, co do tej pory próbowano zatuszować - o islamizacji Europy. Zabójstwo żołnierza na ulicy w biały dzień w Wielkiej Brytanii, próba zabójstwa we Francji, czy w końcu trwające wielkie zamieszki w Sztokholmie, które doprowadziły do regularnych walk między imigrantami, policją i nacjonalistami w kilku miastach, zmuszają do zadania sobie ważnego pytania - czy islam stanowi zagrożenie dla Polski?
Śmiało możemy odpowiedzieć - nie. W Polsce nie ma obecnie żadnego problemu z islamistami. Według danych GUS z roku 2011 wyznawcy religii mahometańskiej stanowią 0,013 proc. mieszkańców, co jest bardzo niewielką liczbą. Jeśli zaś spojrzymy na schemat rozwoju islamu w krajach zachodnich, np. we wspomnianej wcześniej Wielkiej Brytanii, Polska jest bezpieczna na co najmniej 50 lat. Należy też wziąć poprawkę na to, że pomoc państwa i wysokość zasiłków w naszym kraju są potwornie niskie, co zniechęca imigrantów do osiedlania się u nas. Po co mają mieszkać w Polsce i otrzymać kilkaset złotych, skoro mogą zamieszkać na Zachodzie, otrzymać kilka tysięcy euro miesięcznie, darmowe kursy językowe i mieszkanie? Polska jest dla muzułmańskich imigrantów krajem po prostu nieatrakcyjnym. Ponadto w przeciwieństwie do krajów zachodnich, w Polsce ciągle jest silne przywiązanie do Kościoła katolickiego oraz tożsamości narodowej, co mocno utrudniłoby narzucenie u nas praw szariatu.

Islamizacja nam nie grozi, ale czy jako naród możemy czuć się bezpiecznie? Niestety nie. Otóż nam grozi wymarcie. Według rankingu CIA, w zestawieniu 224 państw świata Polska zajmuje 212 miejsce! Nawet na tle państw Europy wypadamy mizernie - za nami są tylko takie kraje jak Litwa, Rumunia czy Czechy. Współczynnik dzietności w Polsce wynosi 1,32, dla porównania: Niemiec wynosi 1,42, Wielkiej Brytanii 1,90 zaś Francji 2,08!

Przyjmuje się, że zastępowalność pokoleń utrzymuje się przy współczynniku 2,10, zaś aby naród się powiększał, potrzeba osiągnąć wyższy wynik. Nie ma co ukrywać, że Europa przeżywa obecnie ogromny kryzys demograficzny – który wkrótce powiększy – obecna mizerna liczba urodzeń. Niemniej jednak o ile w Europie Zachodniej jest źle, o tyle w Polsce jest pod tym względem wręcz tragicznie. Według raportu ONZ w wersji optymistycznej, Polaków do końca stulecia ma być 9 milionów mniej, zaś według wersji pesymistycznej – ponad 20 milionów. Oznacza to, że za 90 lat będzie nas mniej niż połowa obecnej liczby!

Nie ma się z kolei czemu dziwić - dziecko to duża odpowiedzialność m.in. finansowa. Planując dziecko, trzeba liczyć się z koniecznością zakupu ubrań, wózka, zabawek, potem wyprawić do szkoły. Zaś w obecnej sytuacji gospodarczej w naszym kraju, gdzie pracy po prostu nie ma, zaś jeśli się pojawi, to za naprawdę marne pieniądze. Wielu po prostu nie stać na zapewnienie dziecku godnego bytu. Wiele młodych osób zmuszonych jest wyjechać za granicę i tam się osiedlić. Dzieci urodzą się za granicą i już dwa pokolenia później będą w niewielkim stopniu czuły się Polakami.

Na Marszach dla Życia i Rodziny zbierano podpisy pod projektem ustawy o ochronie i opiece nad rodziną. Ma on na celu stworzenie realnej pomocy dla rodzin bezpośrednio. Z pewnością ulgi dla rodzin, zwłaszcza wielodzietnych zwiększyłyby liczbę urodzeń. Polki w innych krajach, np. w Anglii, chętnie rodzą dzieci. Nie jest u nas problemem to, że Polacy nie chcą mieć dzieci – problemem jest po prostu brak materialnych i finansowych możliwości, by dziećmi się zajmować. W momencie, gdyby pojawiły się możliwości materialne, państwo nie dyskryminowałoby naprotechnologii, zaś w mediach nie próbowano by lansować tzw. prawa do aborcji czy szkodliwej dla zdrowia i płodności metody in vitro, z pewnością wskaźnik dzietności szybko by wzrósł – młodzi Polacy naprawdę chcą zakładać rodziny. Często też – mimo medialnej propagandy – Polacy chcą mieć więcej niż jedno czy dwoje dzieci. Obecnie jedyne, co można robić, to domagać się od państwa wspierania rodziny i patrzeć każdemu w rządzie na ręce w tej kwestii.

Dominik Cwikła

źródło - naszapolska.pl

Wielka Brytania: zakaz wjazdu dla krytyków islamizacji

I................1 • 2013-06-27, 2:12
Cytat:

Dwoje amerykańskich blogerów i założycieli antymuzułmańskich, proizraelskich stowarzyszeń otrzymało zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii. Pamela Geller i Robert Spencer mieli przemawiać w sobotę podczas marszu prawicowej Angielskiej Ligi Obrony.

Liga urządza marsz w dniu sił zbrojnych w Woolwich - czyli tam, gdzie w końcu maja dwóch islamistów zamordowało szeregowca Lee Rigby’ego. Dwójka Amerykanów to założyciele ugrupowań Stop Islamizacji Ameryki oraz Amerykańska Inicjatywa Obrony Wolności. Oprócz Pameli Geller i Roberta Spencera, w marszu miał wziąć udział duński aktywista antymuzułmański, Anders Gravers z organizacji Stop Islamizacji Europy.

Dwójka Amerykanów otrzymała listy od brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych z wyjaśnieniem, że ich wypowiedzi mogą prowadzić do nienawiści i przemocy między różnymi społecznościami. Brytyjskie MSW podaje przykłady takich wypowiedzi. Geller i Spencer zamieścili te listy na swoich blogach.
Przewodniczący parlamentarnej Komisji Spraw Wewnętrznych w Londynie, labourzysta Keith Vaz przyjął z satysfakcją decyzję konserwatywnej szefowej resortu, Theresy May. Zadowolenie wyraziło również ugrupowanie antyfaszystów "Hope Not Hate", czyli "Nadzieja, Nie Nienawiść".


Brawo Wielka Brytanio- nie jestem za żydami, ale pierwsza spłoniesz w ogniu.........

Francja przejrzała na oczy, ucina social dla muzułmanów!

N................c • 2013-06-21, 13:17
"Dzieje się źle gdy nawet socjaliści mają dość wspierania muzułmańskich pasożytów. Wydaje się, że polityka imigracyjna Francji zaczyna się poważnie zmieniać. Kraj nie jest już w stanie powstrzymać tłumów muzułmańskich najeźdźców, którzy nie chcą włączyć się do życia społecznego i gospodarczego w ich nowym kraju, i są zadowoleni z życia na koszt państwa oraz rozmnażają się jak króliki."

To ciekawe, że pierwotnym źródłem tych informacji jest "Prawda Rosji" (nie wiem co to jest, tłumaczenie dosłowne. Pewnie jakaś telewizja lub gazeta ~ Ja).
Później EU Times zamieściło informacje o "zbliżających się radykalnych zmian dla migrantów ogłoszonych przez francuskiego ministra spraw wewnętrznych Manuela Valls."

a teraz pozwólcie że zdenerwuje osoby liczące na łatwe piwko za gifa


Tłumaczenie własne, robione na szybko. Jeśli ktoś przeczyta oryginał i zauważy że są błędy... mam to w dupie.
Źródło Wymagany angielski na poziomie podstawufki

Bez spiny

tds19742013-06-11, 20:18
Ciekawe ile jest wyspiarskich forów, na których toczą się takie dialogi. A oni mają na co narzekać, bo u nas muslimów jak na lekarstwo

Teraz, gdy w europie dosyć głośno się dzieje o islamizacji, a na sadisticu wiemy jakie mamy poglądy na temat brudasów...... Natrafiłem się na taki, miły, patriotyczny rysunek, który dosyć fajnie obrazuje nasz stosunek do ciapatych.

Dokąd zmierzasz Europo

t................h • 2013-06-02, 14:15
przeglądając neta natrafiłem na coś takiego



Oby te szmatogłowcy nigdy nie weszły do Polski

Trzecia fala islamizacji

elkelk2013-03-09, 8:57


Trzecia fala islamizacji

W Niemczech muzułmanie postrzegają siebie jako następców Żydów w roli ofiar rasizmu i prześladowań
Najwyraźniej rozpoczęła się trzecia fala ataków islamu na chrześcijaństwo i Europę. Początek pierwszej przypada na powstanie islamu, gdy ta nowa wiara rozlała się z Półwyspu Arabskiego na Bliski Wschód i dalej. Muzułmanie podbili wówczas Syrię, Palestynę, Egipt i Afrykę Północną - należące w tamtym okresie do świata chrześcijańskiego - i wkroczyli do Europy, zagarniając Hiszpanię, Portugalię i południowe Włochy. Przekroczyli Pireneje i okupowali niektóre tereny Francji.

Drugiej fali nie przewodzili Arabowie i Maurowie, lecz Turcy i Tatarzy. W połowie XIII wieku na islam nawrócili się mongolscy zdobywcy Rosji. Turcy, którzy już podbili Anatolię, w 1453 r. zawładnęli Konstantynopolem, bastionem starożytnego chrześcijaństwa. Podbili część Bałkanów i rządzili połową terytorium Węgier. Zapuścili się pod Wiedeń, który oblegali w latach 1529 i 1683. Korsarze z Maghrebu dotarli do Islandii - najdalej, gdzie pojawili się muzułmanie - i do kilku miejsc w Europie Zachodniej. Chodzi zwłaszcza o atak na Baltimore w Irlandii w 1631 r.



Trzecia fala przybiera inną formę - terroru i migracji. Dawniej było nie do pojęcia, by muzułmanie dobrowolnie przenosili się do niemuzułmańskiego kraju. W podręcznikach szarijatu obszernie roztrząsa się kwestię, czy muzułmaninowi wolno choć odwiedzać niemuzułmański kraj. Przez długi czas jedynym uprawnionym celem, w jakim muzułmanin mógł się udać do niemuzułmańskiego kraju, było uwolnienie za okupem muzułmańskich jeńców. Później poszerzono kategorię uwalnianych o przedstawicieli misji dyplomatycznych i handlowych.

Siła w tożsamości

Wraz z postępem kontrataku Europejczyków pojawiła się kwestia pozycji muzułmanina w jego własnym kraju, gdy ów kraj został podbity przez niewiernych. Kwestię tę dyskutowali prawnicy marokańscy z końca XV wieku, gdy zakończyła się rekonkwista Hiszpanii. Zabronili oni pozostania tam muzułmanom. Powstało jednak pytanie, jak należy się zachować, gdy chrześcijańskie władze wykażą się tolerancją. Okazało się, że nawet wtedy muzułmanie nie mogli zostać w Hiszpanii, bo pokusa apostazji była jeszcze większa. Musieli wyjechać i żyć nadzieją, że w czasie wyznaczonym przez Boga odzyskają utraconą ojczyznę i odnowią w niej prawdziwą wiarę.

Chciałbym przypomnieć, że mamy do czynienia nie tylko z inną wiarą, lecz także z inną koncepcją tego, czym jest religia. Chodzi zwłaszcza o to, co w islamie nazywa się szarijatem, czyli świętym prawem islamu. Obejmuje ono szeroki zakres spraw, w świecie chrześcijańskim uważanych za świeckie nawet w średniowieczu.
Jest wiele atrakcji, które przyciągają muzułmanów do Europy, w tym możliwość znalezienia zatrudnienia i otrzymania zasiłku, w szczególności jeśli weźmie się pod uwagę rosnące zubożenie dużej części świata muzułmańskiego.
W Europie muzułmanie mają zapewnioną wolność słowa i edukację. Stanowi to też wielką zachętę dla terrorystów, którzy z tych względów migrują do Europy. Mają tam - a do pewnego stopnia także w Ameryce - większą swobodę przygotowania się do działania i samego działania niż w większości krajów muzułmańskich.
Jak dalece muzułmańscy imigranci, którzy osiedlają się w Europie i Ameryce Północnej, potrafią się stać częścią społeczeństwa? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, trzeba wskazać na podstawowe różnice między asymilacją i akceptacją. Narzuca się oczywista odrębność sytuacji europejskiej i amerykańskiej. To, że imigrant staje się Amerykaninem, oznacza zmianę jego politycznej lojalności, podczas gdy zostanie Francuzem czy Niemcem - zmianę tożsamości etnicznej. Z pewnością zmiana politycznej lojalności jest łatwiejsza i bardziej praktyczna niż zmiana tożsamości etnicznej, zarówno jeśli chodzi o czyjeś uczucia, jak i stopień jego akceptacji. Anglia miała do czynienia z jednym i drugim. Jeśli ktoś się tam naturalizował, stawał się Brytyjczykiem, ale nie Anglikiem.
Ważna różnica występuje w rozumieniu religii. U muzułmanów małżeństwo, rozwód i dziedziczenie reguluje szarijat. W świecie zachodnim - chrześcijańskim - są to od starożytności sprawy świeckie. Rozróżnienie między Kościołem i państwem, tym, co duchowe, i tym, co doczesne, jest chrześcijańskie. Nie występuje w historii islamu i dlatego trudno je wyjaśnić muzułmanom. Do niedawna nie mieli nawet słownictwa pozwalającego to rozróżnienie wyrazić.

Jak Europa odpowiada na tę sytuację? Tu, tak jak w Stanach Zjednoczonych, reakcją jest wielokulturowość albo poprawność polityczna. W świecie muzułmańskim nie ma takich zahamowań. Muzułmanie mają wyostrzoną świadomość własnej tożsamości. Wiedzą, kim są, a także czego chcą. My zaś, jak się zdaje, w ogromnym stopniu zatraciliśmy tę cechę. Dla muzułmanów stanowi to źródło siły, dla nas - źródło słabości. Islamscy radykałowie potrafią znaleźć sojuszników nawet w Europie. Dla sił antyamerykańskich, którym w pewnym sensie zastąpili Sowietów, mają atrakcyjność lewicy. A dla sił antyżydowskich - atrakcyjność prawicy. Dla niektórych w Europie nienawiść tych radykałów najwyraźniej przeważa nad ich lojalnością.
Interesujący wyjątek stanowi państwo niemieckie, gdzie muzułmanie są w większości Turkami. W RFN często przyrównują się oni do Żydów, postrzegając siebie jako ich następców w roli ofiar niemieckiego rasizmu. Pamiętam spotkanie w Berlinie, zwołane w celu przedyskutowania problemu nowych muzułmańskich mniejszości w Europie, gdy grupa tureckich muzułmanów poprosiła mnie, bym wysłuchał ich wypowiedzi na ten temat. Utkwiło mi w pamięci zdanie jednego z nich: "W ciągu tysiąca lat [Niemcy] nie potrafili zaakceptować 400 tys. Żydów. Jaką można mieć nadzieję, że zaakceptują dwa miliony Turków?". Niektórzy Turcy w RFN zręcznie to wykorzystali, grając na niemieckim poczuciu winy, by nie dopuścić do podjęcia środków służących ochronie niemieckiej tożsamości, która, powiedziałbym, staje się zagrożona tak jak inne tożsamości narodowe w Europie.
W Niemczech muzułmanie postrzegają siebie jako następców Żydów w roli ofiar rasizmu i prześladowań.

Poligamia za monogamię

Pod koniec pierwszej fazy rekonkwisty Hiszpanii, Portugalii i Sycylii muzułmanie otrzymali wybór: chrzest, wygnanie albo śmierć. Na ziemiach byłego imperium osmańskiego przywódcy tego, co można nazwać tamtejszą rekonkwistą, byli bardziej tolerancyjni. W krajach bałkańskich niektóre mniejszości muzułmańskie pozostały, narażając się na kłopoty trwające do dziś, jak w Kosowie i Bośni. Wspominam tę kwestię ze względu na nadzwyczaj silny kontrast między takim podejściem a traktowaniem w tym czasie chrześcijan i innych niemuzułmanów w krajach islamskich.



Gdy muzułmanie przybyli do Europy, uważali, że przysługuje im prawo przynajmniej do ograniczonej tolerancji. Otrzymali i mniej, i więcej, niż oczekiwali. Więcej - gdyż przyznano równe z Europejczykami prawa polityczne i zapewniono taki sam dostęp do zawodów i korzyści czerpanych z państwa opiekuńczego. Zarazem otrzymali znacznie mniej, niż swego czasu dały tradycyjne państwa islamskie. W imperium osmańskim społeczności niemuzułmańskie miały odrębne organizacje i same kierowały swoimi sprawami. Ściągały podatki, miały własne szkoły, a także egzekwowały przepisy swojego prawa, jeśli chodzi o takie sprawy, jak małżeństwo, rozwód, dziedziczenie itp. Żydzi postępowali tak samo. Majątek każdej z trzech osób, które mieszkały na tej samej ulicy, był po ich śmierci rozdysponowywany w ramach trzech różnych systemów prawa, jeśli jedna z nich była żydem, druga chrześcijaninem, a trzecia muzułmaninem. Żydowi mógł wymierzyć karę sąd rabiniczny i nakazać go uwięzić za nieprzestrzeganie szabasu. Chrześcijanin mógł zostać aresztowany i uwięziony za wzięcie sobie drugiej żony.
We współczesnym państwie muzułmanie nie są w takim stopniu niezależni, jeśli chodzi o życie społeczne i prawo. Ze względu na naturę współczesnego państwa ich oczekiwania są nierealistyczne, ale oni uważają, że mają prawo otrzymać to, co sami dali. Jak ujął to mój przyjaciel muzułmanin: "Pozwoliliśmy wam praktykować monogamię, więc dlaczego mielibyście nie pozwolić nam uprawiać poligamii?".

Pod pewnymi względami islamscy imigranci mają przewagę nad Europejczykami. Odznaczają się siłą przekonań, które w większości zachodnich krajów są słabe lub w ogóle ich nie ma. Są pewni słuszności swojej sprawy, podczas gdy my większą część czasu poświęcamy na wzajemne oczernianie się. Odznaczają się dyscypliną i, co być może najważniejsze, mają wysoki przyrost naturalny. W połączeniu z migracją może to doprowadzić do powstania znaczących większości muzułmańskich przynajmniej w niektórych miastach, a nawet krajach europejskich.
My także pod pewnymi względami mamy przewagę nad muzułmanami. Najważniejsze to wiedza i wolność. Atrakcyjność nowoczesnej wiedzy dla społeczności, która w przeszłości miała długą listę osiągnięć naukowo-badawczych, jest oczywista. Muzułmanie są w sposób dotkliwy świadomi względnego zacofania i korzystają ze sposobności, by to naprawić.
Mniej oczywista, ale także duża, jest dla nich atrakcyjność wolności. W przeszłości w świecie islamskim słowo "wolność" było pojęciem z zakresu prawa. Człowiek był wolny, jeśli nie był niewolnikiem. Nie operowano pojęciem wolności i niewolnictwa jako metaforami dobrych i złych rządów, tak jak to robimy w świecie zachodnim. Terminy, których muzułmanie używają na określenie dobrych i złych rządów, to sprawiedliwość i niesprawiedliwość. Dobre rządy to rządy sprawiedliwe, takie, które przestrzegają świętego prawa. Tradycja islamska zdecydowanie odrzuca rządy arbitralne i despotyczne. Przestrzeganie sprawiedliwości jest najbliższe temu, co my nazywamy wolnością. Ale idea wolności w jej zachodniej interpretacji czyni w świecie islamskim postępy. Jest tam coraz lepiej rozumiana i pożądana. Na dłuższą metę jest to być może nasza najwspanialsza, a nawet jedyna nadzieja, że przetrwamy tę nasilającą się walkę.



Tekst publikujemy dzięki uprzejmości American Enterprise Institute. c GV
Żródło: wprost.pl/ar/104864/Trzecia-fala-islamizacji/?pg=1
Autor:Bernard Lewis
Grafika na temat dzietności muzułmanów w Europie.
Politycy nie zauważają, że te dzieci urosną, nagle nie znikną, nie wyjadą?
Że jeśli teraz np. w Niemczech czy Francji ponad 50% noworodków to dzieci muzułmańskich imigrantów, to za 25 lat to ponad 50% 25latków w Niemczech i Francji będzie muzułmanami?

Quo vadis, Europo?

Można nazwać rzeczy po imieniu? Można. Choć nie jestem "fanem" Rosji ani tego, co rosyjskie, takie podejście do sprawy mi imponuje.

Mają ekstremistów? Aresztują 300 jednej nocy.
Podpływa motorówka z piratami somalijskimi? Strzelają bez ostrzeżenia.
Myślę, że taki brak (źle pojętej albo w ogóle) politycznej poprawności to jedyne wyjście dla dzisiejszej Europy.
Ale nie... to takie grubiańskie, prostackie i pierwotne... nie dla humanistów z przypudrowanymi noskami...
Skopiowane z tokfm.

Cytat:

Mer Moskwy Siergiej Sobianin sprzeciwił się planom budowy w stolicy Rosji nowego meczetu i zapowiedział, że władze miasta nie wydadzą na nią zgody. - Wzrastająca liczba ekonomicznych imigrantów jest szkodliwa - powiedział rozgłośni Echo Moskwy.

O decyzji mera donoszą rosyjskie media. - Okazuje się, że praktykujący muzułmanie wcale nie są ani mieszkańcami Moskwy, ani obywatelami Rosji. To imigranci, którzy przyjechali tu za pracą. Tylko 10 proc. z nich to mieszkańcy Moskwy. A budowanie meczetów dla wszystkich, którzy tego chcą, to za wiele - powiedział mer.

- Mieszkańców Moskwy irytują ludzie, którzy rozmawiają w innych językach, mają inne maniery i zachowują się agresywnie. Tu nie chodzi o sprawy czysto etniczne, choć mają one związek z etnicznym pochodzeniem - przyznał Sobianin. Dodał, że w Moskwie nie ma etnicznych gett i chciałby, by takie miejsca nie powstały, bo są to zamknięte dzielnice, w których panuje wyższa niż gdzie indziej przestępczość.

Jak podała telewizja Russia Today, władze Moskwy oceniają, że obecnie w tym mieście legalnie pracuje ok. 200 tys. obcokrajowców, w tym 35 proc. to specjaliści. Liczbę nielegalnych imigrantów pracujących w Moskwie ocenia się na ok. 2 mln, w zeszłym roku deportowano 16 tys. z nich. Władze miasta chcą przyciągnąć więcej wysoko wykwalifikowanych, legalnych pracowników spoza Rosji, a - wg mera - będzie to możliwe tylko wtedy, gdy zaproponuje się im większe płace.

Wypowiedź mera nt. meczetu nie spodobała się muzułmanom. - Jeśli będzie trzeba, zwrócimy się o pomoc do prezydenta Putina - powiedział wiceszef Rady Muftich Rosji Nafigulla Aszirow. Wg Rady Muftich cztery meczety, które obecnie stoją w Moskwie, to za mało, by obsłużyć wzrastającą liczbę wyznawców islamu.

To kolejna odsłona konfliktu o meczety w Moskwie. Podczas budowy nowych od lat dochodzi do protestów, obecnie Rosjanie sprzeciwiają się budowie piątego już, który miałby pomieścić nawet 60 tys. osób i być największym na terenie Federacji. W zeszłym roku rosyjscy mieszkańcy Moskwy wyszli na ulice, by protestować przeciwko tej budowie. Antymuzułmańskie nastroje są w Rosji coraz silniejsze.

W Rosji żyje około 20 mln muzułmanów. Islam jest najbardziej rozpowszechniony na Kaukazie Północnym, środkowym Powołżu i na Uralu, a także w Moskwie i Petersburgu. Muzułmanie stanowią większość ludności w Inguszetii (98 proc.), Czeczenii (96 proc.), Dagestanie (94 proc.), Kabardo-Bałkarii (70 proc.), Karaczajo-Czerkiesji (63 proc.), Baszkirii (54,5 proc.) i Tatarstanie (54 proc.).



źródło: tokfm.pl/Tokfm/1,103086,13495275,Mer_Moskwy__Nowy_meczet__Nie__Muzulma...



P.S.
Cytat:

- Jeśli będzie trzeba, zwrócimy się o pomoc do prezydenta Putina - powiedział wiceszef Rady Muftich Rosji Nafigulla Aszirow.


...Powodzenia