Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#internet

Kłotnia w internecie

Lynx2013-06-15, 11:23
Pokłóciłem się z jednym gościem przez net. Odgrażał się, że mnie znajdzie po IP i zabije. Mam nadzieję, że nie rzucał słów na wiatr. W końcu pisałem z kompa teściowej.

Wirusy komputerowe według Papcia Chmiela

M................e • 2013-06-14, 22:34
Tytus Romek i A'Tomek Księga XXVIII – Tytus internautą
Henryk Jerzy Chmielewski
wydane w 2003 r.

Tytus spotyka wirusy komputerowe.



Wygląd raczej nie jest przypadkowy
"...pod turbanem mają pustkę, a ja mam rozum."

Sadistic - zaufana strona

s................h • 2013-06-12, 21:55


Taka mała ciekawostka, którą zauważyłem po zainstalowaniu dodatku do przeglądarki "WOT" który na podstawie ocen użytkowników pokazuje informacje na temat: zaufania, wiarygodności witryny itp. Warto zwrócić uwagę na wysoką ocenę w kategorii "bezpieczeństwo dzieci" 4/5. Sam oczywiście przyznałem najwyższe noty

A oto szczegółowe informacje:
http://www.mywot.com/en/scorecard/sadistic.pl
Nie myślałem, żę filma ,,EA Games" pójdzie aż tak na przód i zrobi coś podobnego. Moim zdaniem zaje*istość w czystej postaci ! [video]
[/video]

Esencja polskiego internetu

DickJagger2013-06-11, 15:04
Mnie osobiscie rozj🤬o
Pieknie zgrał typek to wszystko z podkładem

Sześć żydowskich firm kontroluje 96% światowych mediów

m................9 • 2013-06-11, 14:49
Oto kilka korporacji, które tworzą nam 'okno na świat', a na najwyższych stołkach zasiadają (bądź zasiadali, gdyż artykuł nie należy do najnowszych) przedstawiciele narodu semickiego.



Jeśli kogoś interesuje cały artykuł to znajdzie go pod linkiem na końcu tego posta.
Ja chciałem tylko zwrócić uwagę, na to co wszyscy teoretycznie wiedzą - że nad tysiącami stacji tv, portali internetowych i gazet władzę sprawuje garstka ludzi.

Wikipediowe listy aktywów w/w firm:

AOL TIME WARNER (od 2009 roku dwie firmy - AOL i Time Warner)
en.wikipedia.org/wiki/List_of_assets_owned_by_Time_Warner
en.wikipedia.org/wiki/List_of_acquisitions_by_AOL

Walt Disney Corp.
en.wikipedia.org/wiki/List_of_assets_owned_by_Disney

Bertelsmann
en.wikipedia.org/wiki/List_of_assets_owned_by_Bertelsmann

VIACOM
en.wikipedia.org/wiki/List_of_assets_owned_by_Viacom

News Corp.
en.wikipedia.org/wiki/List_of_assets_owned_by_News_Corporation

Vivendi
en.wikipedia.org/wiki/List_of_assets_owned_by_Vivendi

Temat znaleziony na theunjustmedia.com
(http://theunjustmedia.com/Media/Six%20Jewish%20Companies%20Control%2096%25%20of%20the%20World%E2%80%99s%20Media.htm )

PRISM - czyli jak agencje rządowe USA zdobywają TWOJE dane

A................2 • 2013-06-07, 15:44
The Washington Post dorwało się do ściśle tajnych informacji o prowadzonym przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego programie PRISM - sposobie na zbieranie danych na temat użytkowników usług należących m.in. do Microsoftu, Google, Apple i Facebooka.
Według informacji zebranych przez The Washington Post Agencja Bezpieczeństwa Narodowego i FBI mają bezpośredni dostęp do serwerów, na których znajdują się dane użytkowników Yahoo, Facebooka, Skype'a, AOL, PalTalka, YouTube'a i innych usług należących do Microsoftu, Google, czy Apple. Podobno zbierane są w ten sposób informacje m.in. na temat prowadzonych przez nas rozmów (w formie audio i wideo), wysyłanych zdjęć, dokumentów i historii logowań.

Informacje Washington Post opierają się na 41 slajdach prezentacji szkoleniowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Podobno zweryfikowano jej autentyczność, ale przedstawiciele wymienionych firm - oczywiście - zaprzeczają i zapewniają, że nikt dostępu do ich serwerów nie ma, a oni muszą zobaczyć nakazy sądowe, żeby podzielić się jakimikolwiek danymi na temat swoich użytkowników ("Nigdy nie słyszeliśmy o PRISM", jak powiedział rzecznik prasowy Apple). W swoich oświadczeniach zaprzeczają jednak głównie temu, jakoby ktoś miał wstęp na ich serwery.

Problem w tym, że slajdy prezentacji są bardzo niekonkretne w opisie procedury, która charakteryzuje PRISM. W innym ściśle tajnym dokumencie opisano bowiem działanie systemu jako zbieranie danych z serwerów przez konkretną osobę, która wysyła je później do odopowiedniego sprzętu zamontowanego na terenie siedziby określonej firmy. Znaczy to tyle, że ktoś ma pozwolenie na zbieranie informacji i przekazywanie ich w ręce chociażby FBI, ale FBI nie może wziąć ich sobie samo. Zgrywa się to zgrabnie z komentarzami przedstawicieli koncernów, którzy stwierdzili na przykład, że: "Jeżeli to robią, to robią to bez naszej wiedzy".

Podobno zbieranie informacji na nasz temat odbywa się we współpracy ze wspomnianymi firmami, ale wszystkie (i nic dziwnego) zaprzeczają. Wydane przez nie oświadczenia wyglądają jednak trochę dziwnie, kiedy zestawi się je ze slajdem zawierającym daty ich dołączenia do programu. Jako pierwszy, już w 2007 roku, podobno jako wolontariusz, zgłosił się do niego Microsoft (który, swoją drogą, prowadzi aktualnie kampanię reklamową głoszącą: "Twoja prywatność jest naszym priorytetem"), dwa lata później dołączyło Google. Najnowszym nabytkiem kosztującej 20 milionów dolarów rocznie operacji jest Apple - dołączyło dopiero w październiku 2012.

Jeżeli wszystko to okaże się prawdą, to najgorsze jest to, że program dotyczy całego świata... poza granicami Stanów Zjednoczonych. Chociaż PRISM powstało na gruzach projektów George'a Busha dających służbom specjalnym możliwość zbierania informacji na temat obywateli bez posiadania nakazu sądowego, to w przeciwieństwie do odrzuconych w kongresie aktów prawnych, dotyczy tylko i wyłącznie "nas" i prawdopodobnie dlatego nikt nie widział w nim problemu.

Oczywiście chęć do monitorowania działalności obcokrajowców jest zrozumiała, jeśli się weźmie pod uwagę wyłącznie interes USA. Tyle że jeżeli PRISM rzeczywiście działa i ma się dobrze, to większość ruchu, który generujemy w sieci, już od dawna trafia do rąk amerykańskiego rządu - bez zgody ani obywateli, ani rządów poszczególnych państw. Wszystkie wielkie firmy mają serwery w Stanach, a sposób działania PRISM regulowany jest tak, by nie zbierać danych na temat ani jednego obywatela Stanów Zjednoczonych. Jeśli więc sprawa się potwierdzi, będziemy mieli do czynienia z wielkim skandalem międzynarodowym.

James R. Clapper, dyrektor wywiadu, stwierdził w czwartkowym oświadczeniu, że dane zbierane za pomocą PRISM są: "jednymi z najważniejszych i najbardziej wartościowych danych na temat zagranicy, jakie zbieramy, i służą do chronienia naszego narodu przed rozmaitymi zagrożeniami. Nieautoryzowane dzielenie się informacjami na temat tego całkowicie legalnego programu jest karygodne i stanowi ryzyko dla bezpieczeństwa Amerykanów".

Faktycznie, stanowi. O ile bowiem możemy współczuć Chińczykom, że wiele najpopularniejszych serwisów internetowych na świecie u nich nie działa, to działanie rządu USA nie wydaje się dużo lepsze. Jak uważacie: czy takie stawianie się w roli Wielkiego Brata jest w porządku?



Zaj🤬e z cdaction.pl

Cytat o internecie.

I................o • 2013-06-04, 13:47
Cytat:

Internet służy do ściągania pornosów, reszta to jakieś chore wynaturzenie



Robert Górski
Drodzy sadole, z przykrością stwierdzam, że możliwy będzie regres wśród filmików na hardzie. Jeden plus-mniej allahakhbarowania.

O 20:45 na serwerach OpenDNS odnotowano znaczący spadek zapytań pochodzących z Syrii. Wszystko wskazuje na to, że kraj ten został odcięty od internetu. Nameservery syryjskiej domeny najwyższego poziomu przestały odpowiadać, znikają także syryjskie prefiksy BGP.

Oto wykres ruchu DNS z Syrii udostępniony przez OpenDNS:



Problemy z łącznością z Syrią potwierdza także Google:



Jak informuje Umbrella Labs, obecnie z ok. 80 prefiksów BGP zostały tylko 3. Z kolei AnonymousPress donosi, że nie działają także telefony komórkowe.

Przypomnijmy, że Syria już raz odcięła się od internetu w listopadzie 2012 roku. Wtedy powodem był rozkaz rządu, jak jest teraz, póki co nie wiadomo. Brak jest szczegółowych informacji co do przyczyny zaniku widoczności Syrii — powodem może być decyzja rządu lub uszkodzenia sieci teleinformatycznych (np. spowodowane bombardowaniem).

ŹRÓDŁO