Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#interes

Otwarcie burdelu

wsk4222020-02-19, 14:45
Trudne początki nowego interesu

Niewolnictwo

wulfgarval2016-03-08, 12:28
Dlaczego niewolnictwo jest zakazane?
ukryta treść
bo to czarny interes

Homobiznesmen

Bartek19912015-04-14, 19:35
O czym myśli gej-biznesmen podczas masturbacji?
O interesach.

pedały

loveandpeace2014-12-30, 21:13
Rozmawiają dwa pedały:
-Ile centymetrów ma twój penis?
-Nie twój zasrany interes!

ukryta treść
pozdro dla kumatych

JP na 99%

borntoglory2014-11-03, 1:06
Sposób na biznes!
1. wystawiasz bluzy JP po atrakcyjnej cenie (na allegro)
2. czekasz aż sebixy wpłacą hajs
3. nie wysyłasz bluz
5. oburzony seba nie pójdzie na psy bo j🤬 konfidentów
6. nie ma punktu 4
7. PROFIT

Zmarł najstarszy Polski Biznesmen

Vof2013-12-24, 14:06
Osobiście znał Wedlów i całą przedwojenną Warszawę. Tydzień temu odszedł najstarszy polski przedsiębiorca. Do końca wierzył, że zrealizuje swój ostatni pomysł na biznes.



- Nie wiem czy Panu wiadomo, ale liczę sobie 103 lata. I proszę sobie wyobrazić, że myślę jeszcze nad własną kawiarnią – mówił ze śmiechem w jednym z wywiadów. Choć czasem ma trudności z chodzeniem, a uścisk ręki osłabł to wciąż ożywia się na hasło biznes. Jeszcze w ubiegłym roku Kordian Tarasiewicz prowadził wykłady na wydziale zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Ostatnio do księgarni trafiła jego najnowsza książka pt „Zapach świeżej kawy”- o tym jak się przed wojną robiło interesy.
- Ciągnie wilka do lasu? Stanąłby Pan jeszcze za ladą? – pytaliśmy.

- No może sam nie dam rady poprowadzić, ale szukam kogoś kto będzie kontynuował tradycje polskiego rynku kawy – odpowiadał z charakterystycznym przedwojennym akcentem. Palcem wskazał na cały regał zastawiony pamiątkami po rodzinnej firmie Pluton. Pudełka z kawą, worki, plakaty reklamowe, przepisy na kawę po wiedeńsku, irlandzku czy hrabiowsku oraz stosy zdjęć i gazetowych wycinków.

Kordian Tarasiewicz przed wojną był właścicielem jednej z największych palarni kawy – firmy Pluton. Założył ją jeszcze w 1882 roku jego dziad Tadeusz Tarasiewicz, galicyjski przedsiębiorca, który osiadł w Warszawie. Wówczas Polacy wciąż jeszcze kupowali w sklepach surowe ziarno kawy, które później palili na kuchennych patelniach lub w specjalnych blaszanych bębenkach. Tarasiewiczowie stopniowo rozwijali interes, ucząc konsumentów nowej kultury picia kawy.

- Najtrudniej to było przekonać, klientów, że kawa wypalona, która przecież traci na wadze musi być droższa od surowej. Ale ostatecznie kto posmakował kawy z profesjonalnie palonego ziarna ten już nigdy nie wracał do domowej – mówił Tarasiewicz.

Tarasiewicz przejął biznes w wieku 24 lat, tuż pod studiach na warszawskiej SGH. Był najmłodszym dyrektorem firmy w II Rzeczypospolitej. W ciągu kilku lat podwoił kapitały firmy, rozwinął sieć handlową do 31 sklepów, chciał nawet dokonać przejęcia konkurentów.
Jak na ówczesne warunki była to jedna z największych handlowych firm Warszawy. Ustępowała oczywiście zakładom E.Wedel, ale Tarasiewicza wiele łączyło z jej ówczesnym szefem Janem Wedlem.
- Zaprosił mnie do swojej firmy i sporo się od niego nauczyłem. Na wzór wedlowskich sklepów urządziłem swoje z kawą. Nie było w tym, żadnej rywalizacji, a nawet współpraca. Jan Wedel lubił rozmach i miał głowę do nowości. Uruchomił pierwsze automaty ze słodyczami w Warszawie. Otworzył biuro w Paryżu, gdzie latał własną awionetką. Jego RWD był jednym z pierwszych prywatnych samolotów w Polsce – opowiadał Kordian Tarasiewicz.
W 1938 roku Tarasiewicz podwoił kapitały firmy. Sięgnęły prawie miliona złotych. Licząc na współczesne złotówki Pluton, notowany na współczesnej giełdzie papierów wartościowych mógł-by osiągnąć wycenę kilkudziesięciu milionów złotych.
Co ciekawe, właścicielami części akcji byli sami pracownicy. Dzięki ich zaangażowaniu firma wychodziła z każdej wojennej opresji.

Kordian Tarasiewicz: – Jak skończyła się pierwsza wojna światowa to całą gospodarka była zrujnowana. Nie było czym handlować, o dobrej importowanej kawie nie wspominając. Jeden z na-szych ludzi odnalazł zagubiony podczas działań I wojny światowej nasz transport kawy z Brazylii. Zamiast w Gdańsku wylądował w Finlandii. Osobiście pojechał zabezpieczyć wartościowy ładunek. Następnie drogą morską przewiózł go do Petersburga. Stamtąd 20 wynajętymi wozami i z uzbrojoną eskortą ruszył na zachód. Odpierał ataki złodziei i pewnie by nie dojechał gdyby, nie udało mu się przekupić kolejarzy. Na jakiejś stacji pusty wagon załadowali kawą i ukradkiem podczepili pod podciąg wojskowy. I tak z narażeniem życia dotarł eszelonem do Warszawy.

Podczas okupacji Hitlerowskiej niesamowitych rzeczy dokonywał Bolesław Szalewicz, pod opieką którego znajdowały się kawowe magazyny.
Kordian Tarasiewicz wspomina to tak: – Tuż po kapitulacji Warszawy trzech gestapowców wpadło do palarni przy ulicy Grzybowskiej i terroryzując pracowników zabrali kilka worków kawy. Podobno na jakąś uroczystość wojskową. Szalewiczowi w głowie się nie mieścił taki rozbój. Miał zapisany numer rejestracyjny samochodu Niemców, więc poszedł do ich dowództwa po zapłatę. Wyrzucano go kilka razy. Był tak namolny, że wreszcie przyjął go sam generał.
- Co takiego się stało, że trafił Pan aż do mnie? I jest Pan pewien że to ci żołnierze ukradli kawę? – miał zapytać generał.
- Jawohl! Herr General ! – krzyknął Szalewicz ale w duchu bał się czy dozorca właściwie zapisał numery.
- W takim razie proszę iść spokojnie do domu, a jutro ci ludzie wyrównają rachunki – powiedział Niemiec.
Szalewicz martwił się czy „wyrównanie rachunków” nie oznacza przypadkiem kłopotów. Faktycznie następnego dnia do palarni kawy Pluton znowu wpadło trzech Niemców. Krzyknęli „Heil Hitler”. Bąknęli coś, że zapomnieli zapłacić. Rzucili pieniądze na stół i trzasnęli drzwiami.

Najwięcej gorzkich słów Tarasiewicz wypowiada pod adresem komunistycznych urzędników: – Po wojnie nie było mowy o tym, że będzie komuna i koniec. Wydawało się, albo takie rozpuszcza-no plotki, że gospodarka będzie trójsektorowa: państwowa, spół-dzielcza i trochę prywatnej. Dlatego w mojej decyzji o odbudowie firmy Pluton nie było naiwności.

Biznesmen spieniężył ostatnie zapasy sacharyny ukrytej przed Niemcami w Lublinie, zaciągnął kilka milionów złotych kredytu i ruszył z odbudową zniszczonych budynków firmy. Kiedy skończył inwestycję, 1950 roku dekretem Bieruta odebrano mu dział-kę, na której stała fabryka kawy. Nie mając majątku na zabezpieczenie kredytów Tarasiewicz zmuszony został ogłosić upadłość. Ale nawet wtedy władza przez wiele lat ścigała go nakazując od-dawanie z każdej wypłaty 20 procent na pokrycie długu. Spłacił wszystko. Przez kolejne dekady pracował jako prezes Ogólnopolskiego Związku Hurtowników Spożywczych, członek zarządu Zrzeszenia Importerów i Eksporterów RP. Zanim nadeszła III RP był już na emeryturze. Mieszka samotnie tam gdzie przed wojną, zajmując część zdewastowanej dziś willi przy ulicy Myśliwieckiej w Warszawie. Czy znajdzie się ktoś kto spełni jego biznesowe marzenie?

źródło: polskanabogato.pl/2013/12/23/najstarszy-polski-biznesmen/

Oglądałeś/aś porno

Vof2013-12-15, 16:17
w Niemczech masz problem

Dalszy ciąg afery wokół RedTube: niemiecki sąd ujawnił dane 20 tys. użytkowników porno... bezprawnie?!

Niemiecki sąd ujawnił imiona, nazwiska i adresy około 20 tysięcy osób, które oglądały filmy porno na RedTube. Wymiar sprawiedliwości dane opublikował na podstawie adresów IP użytkowników, którzy wchodzili na RT. To dalszy ciąg sporu o prawa autorskie - jedna z niemieckich kancelarii rozesłała ostatnio do "widzów" RedTube'a wezwania do zapłaty za bezprawne oglądanie filmów.



Niemiecka kancelaria Urmann + Collegen, która reprezentuje producentów filmów porno, rozesłała pisma do wielu użytkowników RedTube'a, by zapłacili kary. Prawnicy firmy wyjaśniają, że serwis porno nie posiada praw autorskich do zamieszczonych tam filmów, a internauci oglądając je łamali prawo.

By rozesłać pisma z prośbami o zapłatę, kancelaria zgłosiła się do sądu, by ten nakazał Deutsche Telekom - niemieckiemu dostawcy internetu - ujawnienie danych tysięcy osób, które oglądały filmy porno firm, które U+C reprezentuje. Sąd taki nakaz wydał i ujawniono dane około 20 tysięcy osób, które oglądały RedTube - rzecz dotyczy tylko Niemców. Kancelaria w listach zażądała od tych osób, by zapłaciły 250 euro kary.

Jak teraz jednak podaje serwis NBC, niemiecki sąd mógł popełnić pomyłkę. Uwagę na to zwróciła kancelaria Wilde Beuger Solmecke z Kolonii, która reprezentuje 600 osób spośród tych, którzy dostali wezwanie do zapłaty.

Prawnicy z WBS wskazują, że niemiecki sąd ujawnił dane internautów zakładając, że... ściągnęli filmy porno. Niektórzy sędziowie mogli wiedzieć jaka jest różnica między streamem a downloadem, inni - niekoniecznie i stąd taka decyzja. RedTube oferuje właśnie streaming filmów porno, co oznacza, że nie trzeba ich ściągać na dysk - tylko ogląda się online, tak jak na YouTube. W związku z tym kancelaria radzi swoim klientom, by nie płacili grzywny, bo nie są winni - nie ściągali filmów, a oglądanie ich na streamie nie jest nielegalne. Jak podkreślają przedstawiciele WBS, firma otrzymała już około 2 tysiące zgłoszeń od osób, których dane zostały ujawnione.

Prawnicy zaznaczają, że sytuację trzeba wyjaśnić, bo jeśli użytkownicy zaczną płacić kary, a sprawa z decyzją sądu nie zostanie rozwiązana, to może dojść do stworzenia groźnego precedensu. Wówczas bowiem można by oskarżać chociażby oglądających teledyski na YouTube, że robią to nielegalnie i domagać się od nich kary.

Sąd w Kolonii zapewnia, że na poważnie potraktuje sprawę i rozpatrzy wszystkie odwołania od wyroku, jakie do niego spłyną. Wygląda na to, że sędziowie będą mieli dużo pracy. Taki obrót spraw pokazuje jednak, że rację mieli ci prawnicy, którzy przypominali, że nie można karać internautów za oglądanie streamowanych materiałów, nawet jeśli znalazły się one na stronie nielegalnie.

źródło: natemat.pl/85411,ogladanie-porno-na-redtube-nielegalne-dalszy-ciag-afe...

w restauracji

daro152012-11-13, 20:08
Przychodzi facet do restauracji i mówi do kelnera. Proszę Pana co mogę zjeść za 10zł. bo tylko tyle mam . Proponuję zupę z owoców morza , na główne danie pieczoną kaczkę z warzywami ,a na deser sernik wiedeński . Czy życzy Pan sobie coś do picia ? Panie ,ale ja mam tylko dychę . Proszę się nie martwić . No to daj Pan setę ,albo najlepiej z 2sety .Okej zaraz przyniosę dla Pana jedzenie. Facet zjadł napił się daję kelnerowi10 zł i pyta. Panie to jakaś promocje dziś macie .Kelner -nie, nie . Widzi Pan tę cycatą blondynkę za barem i tego faceta w marynarce .No widzę . To moja żona ,a ten facet to mój szef. On pieprzy moją żonę ,a ja pieprzę jego interes !!!

Przemyslenia Zenka...

Radzimierz2012-08-27, 17:02
- Interes kwitnie - pomyślał Zenon gdy zobaczył zmiany chorobowe na swoim przyrodzeniu...