Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#ii wojna światowa

Powstanie Warszawskie

Duch2014-12-12, 23:55
Materiał prezentuje zbiór filmów z Powstania Warszawskiego pochodzące z archiwów. Na nagraniu przedstawione są przeróżne sytuacje - od pożarów budynków po przeprowadzane akcje na ulicach Warszawy. Materiały zostały odnowione i poddane nowoczesnej obróbce dzięki czemu możemy zobaczyć poniższe fragmenty w kolorze.

Witajcie, Sadole!

Jesteśmy grupą rekonstrukcji historycznej, która działa już prawie dwa lata. Odtwarzamy tę złą stronę, czyli, jak się już pewnie domyślacie, żołnierzy Wehrmachtu.

Wszyscy jesteśmy mieszkańcami województwa łódzkiego, a większość naszych ludzi mieszka w Bełchatowie. Jednostka, na której się skupiliśmy, to niemiecki 73 pułk piechoty

W Polsce są różne grupy, jedne bardziej przykładają się do odtwarzania swoich postaci, drugie mniej. My, starając się jak najlepiej odwzorować wygląd żołnierzy niemieckich z 1939 roku, zmuszeni jesteśmy do ciągłego poszukiwania informacji. W związku z tym, że dowiedzieliśmy się już bardzo wiele, postanowiliśmy się podzielić z innymi swoją wiedzą.

Tak oto zrodził się plan nagrywania felietonów historycznych, umieszczanych na YT co miesiąc.

Naszym głównym problemem jest jednak słaby sprzęt do nagrywania, stąd kiepska jakość dźwięku i nie do końca fajna jakość obrazu. Mamy jednak nadzieję, że mimo tych wad uda nam się dotrzeć do zainteresowanych historią i zachęcenie ich do dalszych poszukiwań. Liczymy też na łaskawość Sadoli - jakby to w ogóle było możliwe

Pilotaż:


Hełmy w Kampanii Wrześniowej:


Furażerki i czapki garnizonowe:


Bluza mundurowa M36:

The Ducktators

P................k • 2014-10-09, 21:46
Kreskówka, która po ponad 70 latach trzyma wysoki poziom

Rekonstrukcja bitwy pod Mławą 2013

S................r • 2014-08-15, 21:24
Witam chciał bym przedstawić Wam materiał o rekonstrukcji z mojego miasta
#0. Sierpnia 2014r. szykuje się następna rekonstrukcja

Wania

M................i • 2014-07-18, 15:45
Stary mładszyj sierżant Wania był na obchodach rocznicy bitwy pod Stalingradem. Z oczu leciały mu łzy, gdy wspominał swojego towarzysza broni Saszę.
Ostatnio płakał tak jak obierał cebulę, pałaszując jego udo.
Lot za sterami samolotu De Havilland Mosquito. Na filmie pojawia się także avro lancaster, B25, hurricane i spitfire. Fajny klimat filmu.

Widzę, że pierwszy temat o broni chemicznej się jako tako spodobał, nawet tam jakieś piwka uzbierał, podrzucam link do drugiego tematu o podobnej tematyce.
Jak dla mnie artykuł nie jest już tak interesujący, jak ten o broni chemicznej w I Wojnie Światowej, ale może kogoś zainteresuje.
Poniżej link i treść samego artykułu
historia.focus.pl/wojny/bron-chemiczna-granica-ktorej-hitler-nie-przek...

Cytat:



Trzecia Rzesza dysponowała potężnym arsenałem broni chemicznej: tabunu i sarinu. Dlaczego Hitler nigdy jej nie użył?

Z każdym mijającym kwadransem ból narastał, a około siódmej rano, gdy dostarczałem ostatni mój meldunek tej wojny, zaczęły mnie piec oczy. Po kilku godzinach moje oczy były niczym rozżarzone węgle i otoczyła mnie ciemność - tak Adolf Hitler wspominał w „Mein Kampf" chwilę, gdy został porażony w 1918 r. gazem musztardowym. Może to z powodu tych przeżyć po latach nie zdecydował o użyciu gazów bojowych przez III Rzeszę?

Na pewno pamiętał z I wojny, że po zastosowaniu nowych bojowych środków chemicznych przez jedną stronę konfliktu w krótkim czasie strona przeciwna odpowiadała podobną bronią. Jednak wielu frontowych kolegów Hitlera z czasów I wojny światowej zaprzeczyło, by uczestniczył aktywnie w walkach. Część z nich uważała go nawet za „wojskowego tchórza", który rzadko pojawiał się w okopach. Hitlerem mogło więc kierować coś zupełnie innego niż frontowe przeżycia.

To istotna kwestia, bo w końcowym okresie II wojny światowej wódz III Rzeszy dysponował wystarczającą ilością broni chemicznej, aby wydłużyć czas trwania konfliktu lub nawet przechylić szalę losów wojny na korzyść państw Osi. Ocenia się, że niemieckie zapasy tabunu wynosiły wtedy blisko 12 tys. ton, a sarinu - od 60 do 400 ton. Mogły zabić tysiące ludzi...

PIERWSZA SYNTEZA

Rozwinięty przemysł chemiczny był siłą napędową gospodarki nazistowskich Niemiec. Jednak, jak na ironię, rozpoczęcie produkcji tabunu i sarinu wynikało z przypadkowej syntezy związku, który uchodził za substancję szkodliwą wyłącznie dla insektów. Ówczesne środki insektobójcze produkowano m.in. z otrzymywanych z roślin tropikalnych rotenonu oraz nikotyny. Były to substancje stosunkowo drogie i wymagały importu z zagranicy, stąd Niemcy poszukiwali tanich syntetycznych odpowiedników.

Szerokie badania w tej dziedzinie rozpoczął w 1934 r. pracujący w zakładach IG Farben w Leverkusen chemik Gerhard Schrader. Jego szef Otto Bayer próbował rozwinąć oddział firmy nazwanej od swego nazwiska Bayer, zajmujący się opracowywaniem substancji zabijających insekty. Po długich miesiącach nieudanych eksperymentów 23 grudnia 1936 r. Schrader otrzymał po raz pierwszy związek chemiczny znany później jako tabun. W ciągu minuty zarówno on, jak i jego asystent, zaobserwowali u siebie niepokojące objawy: zwężenie źrenic, zawroty głowy oraz gw🤬towne spłycenie oddechu. Dopiero po trzech tygodniach objawy ustąpiły całkowicie, a naukowcy na własnej skórze doświadczyli, jak poważne efekty wywołują nawet śladowe ilości tabunu w powietrzu. Właściwą toksyczność otrzymanych gazów bojowych sprawdzano na zwierzętach w dobrze wyposażonych laboratoriach badawczych.

Według niemieckiego prawa takie wynalazki należało zgłosić odpowiednim władzom. Próbki preparatu dostarczono więc do dalszych badań, a ich wyniki przesłano do Urzędu Uzbrojenia Armii („Heereswaffenamt", HWA) w Berlinie. W maju 1937 r. Schrader osobiście zaprezentował otrzymywanie i właściwości tabunu w laboratorium HWA w Spandau, gdzie błyskawicznie dostrzeżono militarne znaczenie prezentowanego związku. Od tej chwili wszelkie projekty związane z substancją o nazwach Präparat 9/91, a później Le100, Gelan, Grunring 3, Stoff 100 lub Trilon 83 zaklasyfikowano jako tajne, a jej istnienie i wysoka toksyczność były ukrywane nawet przed generalicją przynajmniej do 1939 r.

MASOWA PRODUKCJA

W międzyczasie w latach 1937—1938 udoskonalano syntezę tabunu w IG Farben oraz opracowano nowe związki. Jednym z nich był uzyskany 10 grudnia 1938 r. sarin (figurujący pod kryptonimem T144), który okazał się jeszcze bardziej toksyczny niż tabun. Przez długi czas ukrywano go pod oznaczeniem Le 213, Trilon 46 lub Grunring 4.

Jednak dopiero miesiąc po wybuchu II wojny światowej, 1 października 1939r., ekspert od broni chemicznej płk Ochsner na wykładzie dla generałów przedstawił możliwości rozpoczęcia produkcji nowych bojowych środków chemicznych. W trakcie wystąpienia wspomniał o niezwykle skutecznym Stoff 100. Nie ujawnił przy tym, że tabun przenika również przez skórę. Bezpieczeństwo własnych oddziałów miały zapewnić maski chroniące przed fosgenem, używane podczas I wojny światowej.
Na zebraniu w październiku 1939 r. nie podjęto jeszcze decyzji o wielotonażowej produkcji gazów bojowych. Jednak już 15 grudnia 1939 r. Kwatera Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych nakazała IG Farben zbudować zakład do produkcji 1000 ton tabunu miesięcznie.

30 grudnia ustalono, że znajdzie się w Dyhernfurth (obecnie Brzeg Dolny). A w styczniu 1940 r. ruszyła budowa w ramach projektu o nazwie „Hochwerk". Fabryka nie tylko produkowała tabun, dodatkowo w jej podziemiach zaplanowano instalacje do wypełniania gazem amunicji artyleryjskiej i lotniczej, którą później składowano w Krapowicach (Krappitz). Jednak z powodu ciągłych komplikacji na liniach produkcyjnych (nadzwyczajna toksyczność tabunu wymagała aparatury o podwójnych szklanych ściankach, pomiędzy którymi przepływało sprężone powietrze, a od czasu do czasu cała instalacja była oczyszczana za pomocą pary wodnej i amoniaku) masowe wytwarzanie tabunu rozpoczęto dopiero w czerwcu 1942 r.

Rosły plany produkcyjne, liczba zatrudnionych i sprowadzanych do pracy więźniów z obozów koncentracyjnych. Powstawały też kolejne zakłady: na poligonie wojskowym nieopodal Münster i prawdopodobnie w zakładzie pilotażowym HWA w Raubkammer w Dolnej Saksonii. Do stycznia 1945 r. wyprodukowano w sumie 11 976 ton tabunu, z czego armia lądowa otrzymała około 8000 ton a lotnictwo pozostałe 4000 ton.

Znacznie trudniej oszacować, ile wyprodukowano sarinu. Według założeń zakład w Dyhernfurth mógł produkować pomiędzy 40 a 100 ton tego związku miesięcznie.

Kolejny zakład o wydajności 500 ton miesięcznie powstawał pod koniec wojny w Falkenhage w pobliżu Für- stenbergu. Ocenia się, że pod koniec wojny zgromadzono między 60 a 400 ton sarinu.

TAJNA BROŃ POZOSTAŁA

Hitler wiedział o niezwykłej efektywności tabunu i sarinu przynajmniej od końca 1941 r. Urząd Uzbrojenia Armii poinformował go również, że według dostępnych raportów wywiadu przeciwnicy nie pracują nad podobnymi środkami bojowymi, co stawia Niemcy w uprzywilejowanej sytuacji. Jednak nie zdecydował się na użycie tabunu i sarinu w działaniach wojennych. Najczęściej jako przyczynę podaje się przeżycia wojenne Hitlera. Prof. Andrzej Olejko z Instytutu Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego uważa, że Hitler cały czas cierpiał na traumę frontową z lat 1914-1918: „Wstąpił jako ochotnik do 6. Bawarskiej Dywizji Rezerwy, w składzie której walczył na Froncie Zachodnim. W 1918 r. był ofiarą ataku gazowego, który go oślepił. To wspomnienie musiało być tak mocne, że nie pozwoliło Adolfowi Hitlerowi na podjęcie decyzji co do użycia gazów jako broni chemicznej, aby uratować upadającą tysiącletnią Rzeszę. Tym bardziej że Führer zafascynowany był pracami zespołu Wernera von Brauna pracującego nad rakietami A-4 (V-2), które miały być ostatnią nadzieją Niemiec. Stąd narodził się mit Wunderwaffe, zaś broń gazowa nie została użyta”.

Według niektórych źródeł innym z powodów był problem z opracowaniem skutecznej maski chroniącej przed nowymi gazami. Oficjalnie nie podejmowano tematu ubioru ochronnego - ukrywano fakt, że część produkowanych specyfików przenika również przez skórę. Ponadto w chwili, kiedy nadzór nad produkcją broni przejęło Ministerstwo Uzbrojenia i Amunicji Rzeszy, wzrosło znaczenie opinii ministra Alberta Spe- era, który miał inne priorytety (np. produkcję syntetycznego paliwa).

Problem stanowiło także wyszkolenie specjalnych oddziałów chemicznych. Ściąganie z linii walk wybranych oddziałów i ich przygotowanie okazało się już niemożliwe. Brakowało na to czasu - sytuacja na froncie stawała się krytyczna. Również Siły Powietrzne III Rzeszy pod koniec wojny straciły możliwość realnego rozpylania gazów nad terenami wroga. Po wojnie Speer stwierdził, że racjonalnie myślący przemysłowcy i wojskowi uważali zastosowanie bojowych środków chemicznych za bezsensowne w obliczu sytuacji, kiedy Amerykanie całkowicie panowali w powietrzu pod koniec wojny. Wszelkie próby spotkałyby się z potężnym odwetem na niemieckich miastach.

ROZMOWY Z HITLEREM

O zastosowaniu tabunu i sarinu kilkakrotnie rozmawiał z Hitlerem dr Otto Ambros z IG Farben (oddział BASF), działający w ramach zespołu „K” - Kampfstoff, zajmującego się intensyfikacją współpracy przemysłu, nauki i wojska.

W trakcie spotkania 15 maja 1943 r. naukowiec bardzo ostrożnie lawirował. Podczas procesów norymberskich zeznawał, że podkreślał możliwość produkcji analogicznych związków przez aliantów, którzy dysponowali praktycznie nieograniczonymi zasobami materiałowymi (stało to w sprzeczności z danymi Urzędu Uzbrojenia Armii, który w swoich raportach słusznie wskazywał na przodującą pozycję Niemiec i całkowity brak prac badawczych w tym zakresie po stronie alianckiej).

Jedynym rezultatem wspomnianego spotkania była decyzja Hitlera o zwiększeniu produkcji tabunu z 1000 do 2000 ton oraz sarinu ze 100 do 500 ton miesięcznie. Programowi nadano również priorytet porównywalny z produkcją czołgów, za którą odpowiadał Speer. 1 marca 1944 r. Ambros na kolejnym spotkaniu z Hitlerem raportował, że założenia produkcyjne tabunu ustalone na spotkaniu z 1943 r. zrealizowano w 70 proc., a 100 proc. powinno być osiągnięte w kolejnym miesiącu. Ale jednocześnie przekonywał Hitlera, że nieprzyjaciele, a zwłaszcza amerykańscy naukowcy, prawdopodobnie zajmują się podobnymi badaniami. I mogą nawet planować ataki odwetowe z zastosowaniem substancji podobnych do tabunu i sarinu! Dlatego - apelował naukowiec - użycie bojowych środków chemicznych powinno nastąpić jedynie w ostateczności.

Hitler najprawdopodobniej właśnie po tej rozmowie odniósł wrażenie, że nieprzyjaciel dysponuje porównywalną bronią chemiczną. W rzeczywistości jednak alianci nadal nie dysponowali ani wiedzą, ani tym bardziej instalacjami produkującymi takie gazy bojowe. Na szczęście w otoczeniu Fuhrera zabrakło naukowca z taką charyzmą jak genialny chemik Fritz Haber, który nie wahał się prowadzić w okresie I wojny światowej badań nad bojowymi środkami chemicznymi i doprowadził do ich użycia na froncie (np. osobiście nadzorował atak gazem pod Ypres).

NIEBEZPIECZNY BAŁTYK

Po 1945 r. zapasy tabunu III Rzeszy zostały zatopione w Morzu Bałtyckim. Większość niezużytej amunicji ze środkami chemicznymi planowano pierwotnie zatopić na Atlantyku na głębokości 4000 m. Jednak w końcu zwycięskie mocarstwa zdecydowały, że chemicznym śmietniskiem zostanie znacznie bliższy (ale o wiele gorzej dobrany ze względu na warunki oceanograficzne) Bałtyk.
Naukowcy szacują, że stopień przerdzewienia ścianek zatopionej amunicji może miejscami dochodzić do 70-80 proc. ich grubości, a szkodliwe substancje mogą wkrótce przedostać się do ekosystemu morskiego.

Dlatego uczeni z coraz większym niepokojem monitorują sytuację. Na szczęście najbardziej niebezpieczne środki, takie jak tabun, w środowisku wodnym bardzo szybko ulegają hydrolizie i stają się nieszkodliwe. Część związków wciąż jednak pozostaje groźna dla mieszkańców Basenu Morza Bałtyckiego. Ta tykająca bomba powinna zostać unieszkodliwiona jak najszybciej.

ATAK I OCHRONA

Badania nad produkcją gazów bojowych i środków ochrony prowadziła jednocześnie ta sama grupa specjalistów z zakresu chemii i medycyny. Kiedy zagadnieniami ochronnymi zajął się Urząd Uzbrojenia Armii, do prac nad nimi skierował chemika noblistę z 1938 r. Richarda Kuhna. Efekt był paradoksalny: wiosną 1944 r. on i jego współpracownicy otrzymali kolejny wyjątkowo toksyczny związek – soman. Badania nad produkcją

Autorzy:

DR HAB. ŁUKASZ CHRZANOWSKI oraz MATEUSZ SYDOW – naukowcy z Instytutu Technologii i Inżynierii Chemicznej, Wydział Technologii Chemicznej Politechniki Poznańskiej;

DR ROMAN MARECIK – naukowiec z Katedry Biotechnologii i Mikrobiologii Żywnosci, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu



Krótki filmik zmontowany przez moją grupę rekonstrukcyjną. Ciutkę sadystyczny jest, więc chyba się spodoba.

PS Od razu zaznaczam, że filmik montowano w pięć dni przy zerowym budżecie.

Gry o II Wojnie Światowej

E................m • 2014-04-09, 22:11
Do założenia tego tematu zainspirował mnie jeden z użytkowników Sadistica, który stwierdził, że nie powstają już dobre gry z akcją umiejscowioną w okresie IIWŚ. Jako że lubię ten okres historyczny i jestem już bite 20 lat graczem, postanowiłem skompletować w jednym temacie wszystkie gry drugowojenne powstałe od 2008 roku, wyłączywszy strategie (bo jest ich kilkaset) i gry Free2Play (bo cholerstwa nie lubię).

Cytat:

Mam prośbę do moderacji aby nie dawała tematu do Sucharów bo sporo się przy jego tworzeniu napracowałem (szukanie filmików, ściąganie ich na dysk, wgrywanie na serwer). Ponad półtorej godziny siedzenia przy kompie tylko w tym celu.



Jak nad trailerem jest ikonka HD to znaczy że można obejrzeć bez straty jakości na pełnym ekranie.

Jedziemy.


Brothers In Arms: Hell's Highway (2008)

Taktyczny FPS nawiązujący klimatem do serialu "Kompania Braci".

Świetny trailer.



The Saboteur (2009)

Skrzyżowanie GTA z Assassins Creed w okupowanym przez nazistów Paryżu. Są cycki.

HD

HD


Wings of Prey (2009)

Gra gości od "War Thundera". Pomimo pięciu lat na karku, wygląda porównywalnie dobrze do WT na najwyższych ( i sporo lepiej od Sturmovików).



Reszta po pierwszym komentarzu.

Generał Elżbieta Zawacka –jedyna kobieta wśród cichociemnych

P................ł • 2014-03-22, 14:25
Elżbieta Zawacka była osobą wybitną i niepowtarzalną. Jako jedyna kobieta ukończyła niezwykle trudny i prestiżowy kurs cichociemnych. Po wojnie więziona przez władze ludowe nie załamała się, lecz po wyjściu z więzienia poświęciła się pracy akademickiej i społecznej. Całe swoje życie przeznaczyła służbie dla Polski – w uznaniu jej wybitnych zasług została awansowana jako druga kobieta w historii Wojska Polskiego na stopień generała brygady.

Elżbieta Zawacka urodziła się 19 marca 1909 roku w Toruniu znajdującym się w owym czasie w obrębie zaboru pruskiego. Po ukończeniu szkoły podstawowej edukację kontynuowała w Żeńskim Gimnazjum Humanistycznym, którego ukończenie wraz z pozytywnym zdaniem egzaminu maturalnego pozwoliło podjąć jej studia na wydziale matematycznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Po zdaniu egzaminu pedagogicznego w 1936 r. została nauczycielką w Tarnowskich Górach. Równocześnie Elżbieta Zawacka działała jako instruktorka Przysposobienia Wojskowego Kobiet, pełniąc w 1939 r. funkcję komendantki Rejonu Śląskiego PWK.



Wojna 1939 roku zastała naszą bohaterkę w Spale na obozie instruktorskim PWK, gdzie po odebraniu przydziału mobilizacyjnego udała się na Śląsk, po przegranej bitwie granicznej jako żołnierz Kobiecego Batalionu Pomocniczej Służby Wojskowej została skierowana do obrony Lwowa.W październiku 1939 r. rozpoczęła działalność w Służbie Zwycięstwu Polski(SZP), zaprzysiężona w Warszawie przyjęła pseudonim „Zelma” po czym udała się na Śląsk by wśród zaufanych członkiń PWK organizować struktury konspiracyjne na tym obszarze.

Z końcem 1940 r. „Zelma” została przeniesiona do Warszawy, gdzie przyjęła nowy pseudonim „Zo”. Dzięki doskonałej znajomości języka niemieckiego, dobremu rozeznaniu w mentalności Niemców, a także „aryjskiemu wyglądowi” rozpoczęła się jej działalność jako kurierki Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej na tzw. szlakach zachodnich. Przekraczając granicę ponad sto razy przewoziła meldunki,wiadomości, rozkazy czy też pieniądze potrzebne dla działalności Polskiego Państwa Podziemnego, wielokrotne przekraczanie granicy spowodowało iż stała się legendą wśród kurierów. Oprócz działalności kurierskiej w okresie warszawskim, skupiała się na własnym samokształceniu jak również na edukacji innych w ramach Tajnego Żeńskiego Gimnazjum im.Narcyzy Żmichowskiej.

Jak wiadomo nic nie może trwać wiecznie, a w szczególności w ciężkich czasach wojny, dlatego też nie dziwi fakt iż musiał się również skończyć okres kurierski w życiu naszej bohaterki. Stało się tak dlatego, iż w maju 1942 r. w łapy Gestapo wpadła jedna ze współpracowniczek „Zo”, nie wytrzymała niestety trudów śledztwa i wydała adres swojej szefowej. Zawacka cudem uniknęła aresztowania jednak jasne stało się, że do wykonywania zadań kurierskich jest spalona zwłaszcza iż wydano za nią list gończy. Dodatkowo w ramach represji jej siostrę Klarę, Niemcy wywieźli do obozu pracy w Ravensbruck, zaś brata Egona zamordowali w Auschwitz.



W lutym 1943 r. jako emisariuszka Komendanta Głównego AK, trasą przez Niemcy, Francję, Andorę, Hiszpanię i Gibraltar dotarła do Londynu. Zgodnie z posłannictwem swej misji przedstawiła gen. Sikorskiemu aktualne meldunki o sytuacji w kraju, jak również przekazała żądania gen. Roweckiego na temat uznania praw żołnierskich kobiet służących w AK oraz postulat ulepszenia kanałów komunikacji sztabu Naczelnego Wodza z ośrodkami krajowymi.

Po wykonaniu zadania „Zo” wyraziła chęć powrotu do kraju. Latem 1943 r. pojechała do ośrodka Largo House w Szkocji, gdzie odbywały się m.in. szkolenia cichociemnych jako jedyna kobieta ukończyła ten ekskluzywny i ciężki kurs. W nocy z 9 na 10 września 1943 r. została przerzucona do kraju w ramach operacji „Neon 4″ wraz z Bolesławem Polończykiem „Kryształ” i Fryderykiem Serafińskim „Drabina”. Ekipę „ptaszków” zrzucono w okolicach Grodziska Mazowieckiego, a odebrała ich placówka „Solnica”.



W kraju zdecydowano się wycofać „Zo” ze służby kurierskiej, dlatego też skierowana została do szefostwa Wojskowej Służby Kobiet (WSK) KG AK. W Powstaniu Warszawskim walczyła w rejonie Powiśla, pomagała w opiece nad rannymi oraz wykonywała wiele innych prac niezbędnych w konspiracji. Po jego upadku opuściła stolicę wraz z ludnością cywilną, gdyż dalej pragnęła kontynuować walkę z okupantem. Kolejny etap działalności naszej bohaterki miał miejsce w Krakowie w którym koordynowała przerzut kurierów do neutralnej Szwajcarii, po czym również przedostała się na zachód. W 1945 r. zdecydowała się na ponowny powrót do kraju.

Za udział w konspiracji została w październiku 1944 r. awansowana do stopnia kapitana, zaś później rozkazem Naczelnego Wodza do stopnia majora.

Zawacka podobnie jak zdecydowana większość polskiego społeczeństwa nie mogła pogodzić się z sytuacją jak nastała w kraju w 1945 r. Z tego powodu zdecydowała ponownie wstąpić do konspiracji do działu łączności i kolportażu Delegatury Sił Zbrojnych w kraju, następnie zaś wstąpiła do organizacji „Wolność i Niezawisłość”.

W 1948 r. w skutek nacisków politycznych po 2 latach pracy w Państwowym Urzędzie Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego została zmuszona do odejścia, powróciła więc do pracy jako nauczycielka. 5 września 1951 r. została aresztowana przez UB pod zarzutem szpiegostwa, po czym skazana przez władzę ludową na 10 lat więzienia. 24 lutego 1955 roku została zwolniona z aresztu.

Powróciła do pracy jako nauczyciel, a także podnosiła własne kwalifikacje w 1965 r. uzyskała doktorat nauk humanistycznych na Uniwersytecie Gdańskim po czym podjęła tam pracę. Po uzyskanej w 1972 r. habilitacji wróciła do Torunia, gdzie podjęła pracę w Instytucie Pedagogiki i Psychologii UMK. Była założycielką Zakładu Andragogiki, który na skutek represji SB został zlikwidowany w 1978 – po tym zdarzeniu „Zo” odeszła na emeryturę.

Na emeryturze Zawacka rozpoczęła gromadzenie materiałów dotyczących dziejów AK, działalności Polek w II wojnie światowej. W 1990 roku z jej inicjatywy powstała Fundacja Archiwum i Muzeum Pomorskie AK oraz Wojskowej Służbie Polek w Toruniu, obecnie Fundacja Generał Elżbiety Zawackiej.



Została awansowana w 1996 r. na podpułkownika, w 1999 r. na pułkownika, a w 2006 r. prezydent Lech Kaczyński mianował ją generałem brygady. Dwukrotnie odznaczona Orderem Wojennym Virtuti Militari kl. V i 5-krotnie Krzyżem Walecznych. Ponadto w 1990 r. prof. Elżbietę Zawcką odznaczono Krzyżem Oficerskim , zaś w 1993 r. Orderem Odrodzenia Polski-Krzyż Komandorski z Gwiazdą. W tym samym roku została wyróżniona honorowym obywatelstwem Miasta Torunia, a w dwa lata później prezydent Lech Wałęsa odznaczył ją Orderem Orła Białego.Od 1995 była profesorem nauk humanistycznych.

Elżbieta Zawacka zmarła 10 stycznia 2009 r. w Toruniu, gdzie też została pochowana na cmentarzu Św. Jerzego.





źródło:
nowastrategia.org.pl/general-elzbieta-zawacka-jedyna-kobieta-wsrod-cic...