Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#harley

Ironia Losu

CookieMonssster2013-07-18, 20:19
Kupił motocykl po 44 latach sprzeciwu żony. Zginął po przejechaniu 5 kilometrów…

„Okrutna ironia sytuacji.”

Poświęcił 44 lata oczekiwania, ale w końcu mu się udało. 59-letni Barry Strang od dziecka chciał mieć motocykl. Gdy już się ożenił, wciąż chciał motocykl, ale jego partnerka Pam za nic nie pozwalała mu go kupić. Przez ostatnie 38 lat, Barry w każdy weekend odwiedzał salon Harley-Davidsona w Casper (Wyoming, USA) i za każdym razem żona zabraniała mu spełnić marzenie. Jej argument był bardzo prosty – to zbyt niebezpieczne.

Mąż jednak zawsze odpowiadał, że motocykl „wciąż jest na mojej liście zakupów„. W końcu, po częściowym przejściu na emeryturę miesiąc temu, Barry postanowił kupić sobie wymarzone dwa koła.

Para udała do salonu HD wspólnie i tam się rozdzielili. Żona pojechała do sklepu odebrać zamówiony towar, a umówili się później pod niedalekim kasynem. Tam Barry już niestety nie dojechał.



Po przejechaniu zaledwie 5 kilometrów w drodze z salonu, 59-latek miał wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Barry jechał lewym pasem, ciężarówka jechała prawym, droga skręcała w prawo. Z wciąż nieznanych przyczyn motocykl skręcił mocniej w prawo, uderzając w oś napędową tira z dwoma naczepami. Barry został wyrzucony z kanapy swojego Harleya i nieszczęśliwie dostał się pod ciężarówkę; miał kask, jednak stracił go gdzieś w wypadku. 59-letni Barry Strang zmarł na miejscu.

Przed wyjechaniem z salonu HD, Barry zdążył wrzucić na Facebooka zdjęcie swojego motocykla z podpisem „44 lata i w końcu go mam„.



Pam, żona zmarłego mówi, że jest świadoma „okrutnej ironii sytuacji„, ale nie czuje gniewu. „To było coś, co Barry chciał przez całe swoje życie. Tak jak powiedział nasz syn: ‚tata zginął z największym uśmiechem na swojej twarzy’.”

Harleyowiec

BongMan2013-01-01, 18:25
Po 25 latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj.

Wdowiec

Ponury Knur2011-11-10, 13:27
Odkąd nie ma mojej żony mam duże wahania nastroju. Na początku byłem smutny, zdenerwowany i samotny. Potem kupiłem Harleya, hektolitry alkoholu i masę dragów. Teraz leżę naćpany z dwiema prostytutkami.

Chyba się wk🤬i jak wróci z pracy.

Lekka przesada

S................u • 2009-08-29, 15:39
Wietrzenie pach i pachwin

Jak mniemam Ameryka - poje(ch)any naród

Harleyowcy z Iranu

Centurion2009-04-03, 17:19
Ruszyli z piskiem opon