
Mały diabełek
P................y
• 2013-11-09, 9:50
615
Otóż w ostatnich dniach przydarzyła mi się ciekawa historia.
Grając w jedną z moich ulubionych gier natknąłem się na typowy przypadek człowieka zjeba. Coś poszło nie tak, po czym gość (jak się później okazało mały chłopaczek) zaczął wyzywać mnie od najgorszych. Nawet nie wiem skąd gnój miał tak "wyrafinowany" zasób słownictwa - nie wiedząc ile ma lat, chętnie wdałem się w dyskusję lecz używałem dość "ambitnych" argumentów
Zaproponował że może się do mnie przejechać i "spuścić mi wp🤬l", więc ja podałem mu adres nawet nie spodziewając się go w moich drzwiach następnego dnia.
Wyglądało to mniej więcej tak.
5:48 - słyszę dzwonek do drzwi, otwieram - stoi dwóch POlicjantów, jakiś tak na oko 12 letni dzieciak z prawdopodobnie matką i ojcem, na starcie jego ojciec skacze do mnie z łapami i wbija mi się do domu, a cała reszta zbiórki za nim (wraz z milicją). Bez żadnego nakazu zaczynają przeszukiwać mi komputer tłumacząc że do "wykrycia nielegalnej działalności" nie potrzebują nakazu. Co się okazało, chłopak nagadał mamuśce że jestem dilerem narkotykowym i w grze proponowałem mu jakąś sprzedaż, a gdy odmówił powiedziałem że wiem gdzie mieszka, przyjadę po niego i go zabiję. Wyobraźcie sobie minę jego rodziców i policjantów gdy pokazałem im zapisane rozmowy z gry
Młody ma ostro przechlapane, a rodzice muszą zapłacić karę oraz odbywali godzinne pouczenie dotyczące wychowania dziecka
Jesli za słabe to sory, pierwsza historia moja
Materiał sprzed 3 dni.
Grając w jedną z moich ulubionych gier natknąłem się na typowy przypadek człowieka zjeba. Coś poszło nie tak, po czym gość (jak się później okazało mały chłopaczek) zaczął wyzywać mnie od najgorszych. Nawet nie wiem skąd gnój miał tak "wyrafinowany" zasób słownictwa - nie wiedząc ile ma lat, chętnie wdałem się w dyskusję lecz używałem dość "ambitnych" argumentów

Wyglądało to mniej więcej tak.
5:48 - słyszę dzwonek do drzwi, otwieram - stoi dwóch POlicjantów, jakiś tak na oko 12 letni dzieciak z prawdopodobnie matką i ojcem, na starcie jego ojciec skacze do mnie z łapami i wbija mi się do domu, a cała reszta zbiórki za nim (wraz z milicją). Bez żadnego nakazu zaczynają przeszukiwać mi komputer tłumacząc że do "wykrycia nielegalnej działalności" nie potrzebują nakazu. Co się okazało, chłopak nagadał mamuśce że jestem dilerem narkotykowym i w grze proponowałem mu jakąś sprzedaż, a gdy odmówił powiedziałem że wiem gdzie mieszka, przyjadę po niego i go zabiję. Wyobraźcie sobie minę jego rodziców i policjantów gdy pokazałem im zapisane rozmowy z gry


Jesli za słabe to sory, pierwsza historia moja

Materiał sprzed 3 dni.