Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#duchy

Upiorne samoloty z Longendale

z................y • 2014-02-21, 20:56
Z cyklu sadistic bawi i uczy

Ponura , choć piękna okolica rozciągająca się pomiędzy Manchesterem a Sheffield na północy Anglii to Peak District.
Znajdujący się tam pierwszy park narodowy Wysp Brytyjskich jest również najczęściej odwiedzany w Europie. Jest to ciemne , pogrążone w bezruchu miejsce , w którym do życia powracają legendy , a historia miesza się z teraźniejszością.
W zachodniej części Peak District , położonej bliżej Manchesteru , leży dolina Longendale. Ma ona własną osobliwą historię - opowieść o upiornych samolotach.


Ta część Wielkiej Brytanii od lat kojarzona jest z lotnictwem. Okoliczne jeziora podczas II WŚ służyły eskadrom bombowców jako miejsca ćwiczeń przed nalotami. Choć w trakcie próbnych bombardowań nie doszło do żadnego fatalnego w skutkach wypadku , to ponad 50 samolotów zagubiło się we mgle i rozbiło na wrzosowiskach. Łącznie zgineło ponad trzystu lotników.
Wielu świadków widziało pikujące ku ziemi maszyny , a strażnicy przyrody i ratownicy przywykli do wezwań do katastrof lotniczych których nie potrafią zlokalizować.

Interesująca historia wydarzyła się 24 Marca 1990 roku. Wielu ludzi w przebywających w tym okresie w Peak District , chcących na własne oczy zobaczyć przelatującą po niebie kometę Hale'a - Boppa , dostrzegło nagle lecący nisko samolot podobny do bombowca typu Lancaster.


Maszyna rozbiła się na okolicznych wzgórzach i rozdzwoniły się telefony od świadków zgłaszających katastrofę , min. policjantki Marie-Frances Tattersfield oraz jej męża dawnego pilota.
Marie powiedziała później że samolot był najdziwniejszą rzeczą jaką widziała w życiu. Był wielki i leciał o wiele za nisko, poniżej dozwolonej w nocy wysokości lotu. We wszystkich szybach świeciło się światło co wydawało się jeszcze dziwniejsze , gdyż żaden pilot nie ryzykowałby oślepienia , lecąc ponad tymi wzgórzami. Policja zorganizowała ekipę ratunkową złożoną ze 100 ochotników , której jednak nie udało się odnaleźć żadnych śladów katastrofy.

Szczątki wielu uszkodzonych samolotów wciąż zaśmiecają okoliczne wzgórza. Na jednym z nich zwanych Bleaklow , leży zniszczony kadłub samolotu B-29 latającej fortecy - który rozbił się 3 Listopada 1948 roku; zginęło wtedy 13 członków załogi.

Wzgórze Bleaklow

Mieszkające w okolicy dzieci twierdzą że widują czasami mężczyzne w mundurze , który przedstawia się jako strażnik wzgórza. Podobno opowiada historię maszyny oraz jej załogi po czym nagle znika. Gdy pokazano dzieciom zdjęcia członków załogi, przerażone rozpoznały kapitana samolotu - Langdona P. Tannera.

Duchy widziały nie tylko dzieci. Gerald Scarrat widział katastrofę B-29, będąc jeszcze małym chłopcem, lecz odważył się wybrać na wzgórze dopiero 20 lat później. Przeszukując je, odnalazł złotą obrączkę z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem Langdon P. Tanner. Niedługo po tym odkryciu grupa entuzjastów lotnictwa poprosiła Scarratta by pokazał wrak maszyny. Scarrat powiedział później: "Pochyliłem się by pokazać im dokładnie gdzie znalazłem obrączkę i gdy się podniosłem zobaczyłem że odbiegli parę metrów dalej. Gdy ich dogoniłem zauważyłem że mają twarze blade z przerażenia. Powiedzieli że widzieli za moimi plecami postać ubraną w kombinezon lotniczy. Odrzekłem że nikogo nie widziałem , lecz odparli tylko : - Wszyscy go widzieliśmy , Dzięki za to że nas tu przyprowadziłeś , ale już spadamy. - Nigdy więcej już ich nie spotkałem".


zalecam wyłączyć muzykę

Opracowane na podstawie książki 100 Najdziwniejszych , niewyjaśnionych zagadek i tajemnic świata Matta Lamy
Na historię trafiłem w książce "Duchy Polskie", którą odkopałem po jakichś 15 latach. Generalnie ciekawa rzecz, więc postanowiłem się podzielić, zwłaszcza że przez rok chodziłem tamtędy do roboty

A jak dla kogoś za długie, to niech do szkoły wraca uczyć się czytać



Zdjęcie widoczne wyżej to pałac Wielopolskich, a obecnie magistrat i urząd miejski w Krakowie, znajdujący się tuż obok Placu Wszystkich Świętych. Zbudowany został przez Tęczyńskich, a po wygaśnięciu tego rodu w XVII wieku, przeszedł w ręce Gonzagów-Wielopolskich.

Budynek ten, podobnie jak nazwisko właścicieli, nie cieszy się - i chyba nigdy nie cieszył - dobrą sławą... Pisze w swych "Miscellaneach" biskup Łętowski:
Pałac Wielopolskich zapisał sobie f a c i n u s szkaradne. Tu Samuel Zborowski zabił Wapowskiego, a później i sam został na Zamku ścięty. Z tego też pałacu Andrzej Tęczyński kasztelan wojnicki, uchodząc przed wzburzonym pospólstwem, doścignięty u Franciszkanów, tam w okrutny sposób na schodach przy zakrystii został zamordowany, a w ślad za tym mordercy śmiercią ukarani byli (...)



Nie te wydarzenia stały się jednak przyczyną prawdziwej sensacji, jaką budził pałac Wielopolskich. Wszystko zaczęło się po pożarze, który spustoszył tą część Krakowa w 1850 roku. Najbardziej ucierpiały wówczas dominikański kościół p.w. Trójcy Świętej, oraz położony kilkadziesiąt metrów od niego pałac. Od Wielopolskich zrujnowany budynek odkupiły władze miasta z przeznaczeniem na magistrat. Wkrótce okazało się, że nocami po korytarzu przechadza się kobieta odziana w czerń, młoda i urodziwa... Starzy pracownicy magistratu na pewno o niej słyszeli, a może nawet sami widzieli ją na własne oczy...
Nieżyjący już, przedwojenny jeszcze magistracki woźny tak opowiadał o swoim spotkaniu:

W 1952 roku odbywała się w Krakowie, w Pałacu Wielopolskich, wystawa sztuki chińskiej. Cenne eksponaty zgromadzono na drugim piętrze, a że nie ma tu żadnego zabezpieczenia, ktoś z nas pilnować musiał wystawy przez całą noc. Któreś nocy, a było to w lipcu, ja zostałem na służbie. Pełniłem dyżur razem z nocnym portierem.
Do północy siedzieliśmy razem w dyżurce i grali w karty. Potem on poszedł na obchód, a ja zostałem sam. Byłem zmęczony, położyłem się na ławce, przykryłem zielonym suknem, przygotowanym do nakrycia stołu na jakąś uroczystość, i pomyślałem, że zdrzemnę się chwilkę, dopóki portier nie wróci. Ledwo jednak zamknąłem oczy usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju. Była to wysoka, czarnowłosa, młoda kobieta. W pierwszej chwili pomyślałem, że to córka portiera przynosi mu kolację, ale gdy przyjrzałem się jej bliżej zobaczyłem, że jest do niej zupełnie niepodobna. Była bardzo blada, a co zdziwiło mnie najbardziej - ubrana w czarny płaszcz, mimo że było to przecież lato. Postać ta była tak realna, że zupełnie nie poczułem strachu. Chciałemsię odezwać, ale w tym momencie postać znikła. Dopiero wtedy zacząłem się bać - zrozumiałem, że musiała to być owa Czarna Dama, o której czasami wspominali starzy pracownicy. Podobno była to córka margrabiego Wielopolskiego, którą tu kiedyś miano zamordować i zamurować w piwnicy...




Przed wojną głośno było o jeszcze innym przypadku. Tam, gdzie obecnie znajduje się biuro prezydenta miasta, naówczas znajdowała się kasa miejska, której dzień i noc pilnował uzbrojony policjant. Pewnej nocy wartownik ni stąd ni zowąd wystrzelił w drzwi cały magazynek pistoletu i uciekł, a pytany o to później - nie potrafił wyjaśnić swego postępowania...

W pałacu Wielopolskich straszy. A dlaczego? Stary woźny wspominał o zamordowanej córce Wielopolskiego. O zbrodni wspomniał także w 1827 roku senator i wojewoda Piotr Bieliński - człowiek nieposzlakowanej opinii. A oto co przeczytać możemy w wydanej we Lwowie w 1896 roku anonimowej broszurze:

Lat temu do pięćdziesięciu z górą żył staruszek misjonarz przy kościele Najśw. Panny Marii i taką rzecz opowiadał. Młodym kapłanem zawołany był pod noc z wijatykiem, a powóz czekał nań pod kościołem. Wziąwszy co potrzeba, usadzony był do karety, w której siedział ktoś drugi, a że noc była ciemna, nie widzieli siebie. Kareta jeździła długo z nimi po mieście i za miastem, to tu, to tam, stanęła w końcu na podwórcu, przed jakimś domem wysokim. Obydwóch wprowadzono bez światła po wschodach do obszernej izby, w której leżało rozciągnione czerwone sukno. Po chwili drzwiami bocznymi wszedł staruszek poważny, a za nim dziewica w bieli.

Postawiono stołek na suknie, a staruszek rzecze: krze miły! (krze miało znaczyć księże) spowiadajcie pannę. Panna uklękła i uczyniła spowiedź, poczerń przyjęła wijatyk... Teraz wasza rzecz, powie staruszek do mistrza, co stał, przywieziony z księdzem... Mistrz wyciągnął miecz z pod płaszcza i ściął pannę, a ciało zawinięto w owe czerwone sukno. Staruszek po chwili dał znak, a hajduk przyniósł na tacy butelkę wina i dwa kieliszki. No! powie staruszek, po pracy dobry posiłek i naleje wina. Kat wypił, a księdza ratowała laska Boża, gdy od strachu (podejrzewając) wylał on trunek na obojczyk. Kareta znowu zaszła, usiedli ksiądz i mistrz i wożono ich znowu długo (księdzu znowu zawiązano oczy). Kat wysiadł pierwszy, a księdza wysadzono przed mieszkaniem jego. Gdy ochłonął nieco po strachu, a zabierał się na spoczynek, uczuł palenie po ciele; a to było owe wino wylane za obojczyk, co okropało mu piersi od brody po żywot (snadź i księdza chciał otruć ów poważny staruszek).

W lat czterdzieści dobrze, zawołany z Panem Jezusem, wszedł na dziedziniec Pałacu Wielopolskich, a prowadzony po wschodach na górę poznał, iż to był ten sam dom w którym spowiadał ową pannę ściętą. Państwa w nim nie było, jeno czeladź...


Może więc wszystkie późniejsze nieszczęścia rodu Wielopolskich, to wynik zbrodni i związanej z nią klątwy Czarnej Damy?

Wir Tęczy w Black Forest.

H................K • 2013-11-07, 12:02
W 1990 roku Steve Lee i jego rodzina przeniosła się do tego, co ich zdaniem było wymarzonym domem, ale to co miało być ich przystanią, stało się wkrótce jednym z najbardziej udokumentowanych i omawianych nawiedzeń w nowoczesnej historii. Kiedy Steve Lee i jego żona Beth znaleźli dom z bali w regionie Czarnego Lasu w północnym Colorado, wpierw wynajęli go a potem zakupili na własność w 1991r.



W niedługim okresie czasu poprzedzającym zamknięcie posesji na terenie Czarnego Lasu, miały miejsce dziwne wydzrzenia. Światła i inne urządzenia elektryczne samoczynnie włączały się lub wyłączały. Niewyjaśnione dźwięki i odgłosy były notorycznie słyszane w domu, w tym takie które brzmiały jak odgłosy wyraźnych kroków na dachu i dźwięki grającej orkiestry. Ich dzieci szybko zaczęły opowiadać o "ludziach cieniach" i tajemniczych światłach w ich pokoju. Podobnie jak wiele innych udokumentowanych i znanych nawiedzeń, paranormalne zjawiska nasilały się i stawały coraz bardziej niebezpieczne.

Wkrótce rodzinę Lee zaczął prześladować odór chemikaliów tak silny że czuli jak wypala im oczy i gardła. Dochodząc do wniosku, że jedynym wytłumaczeniem tych dziwnych wydarzeń, wewnątrz ich nowego domu był bliżej im nieznany żartowniś, Steve zainstalował kamery z czujnikami ruchu we wszystkich pomieszczeniach, w nadziei na złapanie sprawców tego ponurego żartu, którzy być może chcieli sprawić że uwierzą że w ich domu straszy. Nie czekali zbyt długo na uruchomienie się alarmu i jakie było ich zdziwienie gdy stwierdzili że w domu nikogo nie ma.

W ciągu tego czasu miało miejsce 62 niewyjaśnionych włamań do posiadłości Państwa Lee. Szeryf pod którego jurysdykcją była posiadłość wszczął śledztwo na początku 1993 roku , ale nigdy nie mógł znaleźć źródła ani dowodu na ewentualne włamanie lub popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa w domu. Steve przeglądając nagrania i zdjęcia z monitoringu swojego domu zauważył dziwne smugi światła, a na niektórych z nich to co wyglądało jak twarze. Myśląc, że dziwne obrazy były spowodowane złym lub wadliwym sprzętem, Steve szybko nabył nowe kamery. Wszystkie nowo zamontowane kamery rejestrowały te same zjawiska. Kontynuował nagrania tych dziwnych świetlnych obiektów, takich promienie światła, świecące kule i delikatnych zarysów postaci ludzkich. Steve i Beth wreszcie zaczęli wierzyć, że coś paranormalnego może być odpowiedzialne za zjawiska występujące w ich domu. Po namyśle, postanowili skontaktować się z producentami programu Sightings, by pomogli im w odszukaniu przyczyn tych dziwnych fenomenów.

Ekipa filmowa została wysłana do domu na udokumentowanie paranormalnych wydarzeń jak wspomina Lees. Podczas pobytu załogi programu ”Na celowniku”, kamery odłączały się od statywów i upadły na podłogę bez wyraźnego powodu. Członek ekipy filmowej twierdziła nawet, że czuła jak duch próbował dostać się niej w co wierzyła, była to próba przejęcia jej ciała.


Niewyjaśnione twarze uchwycone przez załogę programu, widać w górnym prawym rogu lustra.

Kiedy załoga programu wróciła kilka miesięcy później, przywieźli razem z sobą specjalistę badacza zjawisk natury mentalnych a za razem medium Petera Jamesa. Po przybyciu, wyczuł on silny paranormalny wir energetyczny w domu, przyczyną jego była szafa na piętrze co ostatecznie uznał za bramę do” drugiej strony”. Gdy stał w pobliżu lustra często odzwierciedlającego i ukazującego się w nim obrazy pływających twarzy, James uważał że były to duchy poszukujące życia które kiedyś mieli. Wiele zdjęć z lustrem zostało wzmocnionych i pokazały uwiecznione na nim niezliczone twarze spoglądające przez nie.

Szaman plemienia Hopi twierdził, że teren na którym stoi dom jest "wirem tęczy ", jeden z zaledwie kilku występujących na ziemi, gdzie występuje energia paranormalna, która podobno łączy nasz świat ze sferą duchową. Naukowcy, eksperci od pola elektromagnetycznego, fizycy kwantowi oraz najlepsi badacze zjawisk paranormalnych w kraju zostali zaproszeni do domu Lee's, wszyscy zgadzają się , że jest to bardzo aktywna strona. Niektórzy wierzą, że to energia pochodząca z pod domu jest odpowiedzialna za te zjawiska.

Filmy zrobione w domu, stał się jednym z najczęściej omawianych przykładów paranormalnych dowodów jakie kiedykolwiek udokumentowano. Chociaż niektórzy twierdzą, że to nie jest dowód dla wszystkich, a materiałem udało się zmylić wielu naukowców i śledczych.


Ciało niebieskie nagrane przez Steve'a Lee w roku 1992.

W ostatnich latach pojawiły się doniesienia, że Robert i Beth Lee spokojnie zaakceptowali to co się dzieje w ich domu. Niemniej jednak odnotowano w ostatnich miesiącach, że Czarny Las to dom na sprzedaż. Państwo Lee's mają najwyraźniej dość paranormalnych wrażeń.



Tłumaczenie oryginalnego tekstu wykonane przez użytkownika Zbeeanger z serwisu paranormalne.

Try not to cry Alot ;)

x................s • 2013-10-25, 8:12
Na Pejsbuku znalazłem ciekawą aluzję:



lecz riposta zakręciła mi łezkę w oku hehe

Codziennie, od co najmniej kilku lat, wieczorem, mój kot "odprawia" pewien rytuał. Siada na moim łóżku i uważnie wpatruje się w jeden punkt na ścianie, mniej więcej na wysokości 180 cm. Codziennie, niezależnie od tego ilu domowników znajduje się w mieszkaniu, czy dzieje się coś ciekawego czy też nie.

Kot jest tak zaintrygowany tą obserwacją, że muszę wołać go kilka razy zanim w ogóle odwróci głowę (w innych sytuacjach przychodzi od razu). Nie można go wtedy odciągnąć od tej obserwacji żadną zabawą ani smakołykami. Jest bardzo czujny i zaintrygowany, jednak nie przestraszony.

Tak jakby obserwował coś, co zna już od dawna i wie czego może się spodziewać.

Obojętnie co to jest, z pewnością jest ciekawsze niż nasze wołanie i zabawy. Przyznam szczerze, że jestem przerażona, gdy kot zachowuje się w ten sposób.


wykrywaczduchow.xn--infogieda-wub.pl/

Opętanie

Z................m • 2013-05-14, 9:34
Wstęp

Przypadków opętania czyli zawładnięcia ducha i ciała człowieka przez moce które najczęściej przypisywane są szatanowi jest wiele na przestrzeni wieków.
Jedne z najbardziej znanych przypadków opętań człowieka przez siły szatana są te które zostały opisane w nowym testamencie, w Ewangeliach opisane zostały przykłady wypędzania złych istot z ciał nieszczęśników przez Chrystusa.
Sam wygląd egzorcyzmów został ustanowiony przez Jezusa który do sprawowania tej posługi upoważnił apostołów. Procedura wypędzenia ludzi złych mocy zmieniała się na przestrzeni wieków ulegała wielkim reformom m.in. 1998r. z inicjatywy Jana Pawła II.
Jak potrzebna jest ta instytucja egzorcysty pokazują przykłady z ostatnich lat i wieków.
Przez cały ten czas osoby odpowiedzialne za odpędzanie szatana miały ręce pełne roboty.

Wstrząsające przypadki opętania

Przypadki w których zetknęli się egzorcyści czyli wyznaczeni przez kościół specjaliści który zajmowali się wypędzaniem z ciał sił szatana/diabła, słynne horrory zaliczające się do klasyki kina grozy "Egzorcysta" oraz "Egzorcyzmy Emily Rose"- zainspirowane prawdziwymi przypadkami opętania, chociaż na potrzeby kina zostały one nieco ubarwione.
Zazwyczaj odprawianie egzorcyzmów nie przypomina przesyconych ekspresją scen z filmów kina grozy, podczas takich obrządków odmawia się przede wszystkim modlitwę, psalmy oraz czyta Ewangelię.Kapłan wykonuje także znaki krzyża, błogosławiąc w ten sposób osobę opętaną.

5 najsłynniejszych przypadków opętania

Anneliese Michel - Jednym z najbardziej ekstremalnych przykładów opętania przez diabła i jednocześnie jednym z najgłośniejszych jest przypadek Anneliese Michel. To właśnie jej losy posłużyły za kanwę wspomnianego już filmu "Egzorcyzmy Emily Rose".

Pochodząca z Niemiec Anneliese była głęboko wierzącą osobą, prowadzącą normalne życie. Nie wyróżniała się niczym spośród rówieśników, ale pewnego dnia zaczęła się dziwnie zachowywać i stopniowo oddalać od znajomych i rodziny. Pomimo objawów wskazujących na to, że nastolatka została opętana przez diabła, upłynęło aż 7 lat zanim Kościół wydał stosowną zgodę na przeprowadzenie egzorcyzmów. Odprawiało je dwóch duchownych od 1975 r.



Istniało wiele oznak świadczących o demonicznym opętaniu Anneliese. Dziewczyna mówiła wieloma głosami męskimi, żywiła się robactwem i piła własny mocz. Zaczęła też dysponować siłą nieproporcjonalnie większą w stosunku do swojej postury. Irytowały ją symbole religijne - Anneliese niszczyła krzyże i figurki świętych.
Egzorcyzmy prowadzone były do końca jej życia, zmarła podczas snu 1 lipca 1976 r. Niektóre egzorcyzmy zostały zarejestrowane na taśmach.

George Lukins - Żyjący w XVIII w. mężczyzna, który został rzekomo opętany przez diabła, a potem uwolniony od jego mocy pod wpływem odprawionych egzorcyzmów. Jego historia została opisana w kronikach oraz wielu czasopismach.

31 maja 1778 r. do wielebnego Josepha Easterbrooka rezydującego w Temple Church w Bristolu dotarła dziwna informacja przekazana mu przez kobietą przedstawiającą się jako Sarah Barber. Kobieta wyznała pastorowi, że podczas jednej z podróży do wsi położonej w dystrykcie Mendip natknęła się na mężczyznę, który cierpiał na dziwną chorobę. W jej przebiegu ów nieszczęśnik śpiewał dziwne pieśni, a także wydawał z siebie różne, trudne do zidentyfikowania dźwięki, które z pewnością nie przypominały ludzkiego głosu



Pastor dowiedziawszy się, że mężczyzna - z zawodu krawiec - był wcześniej poczciwym człowiekiem uczęszczającym w spotkaniach modlitewnych oraz przyjmującym sakramenty, postanowił mu pomóc. Szybko okazało się, że George Lukins znajdował się wcześniej pod opieką wielu lekarzy, którzy nie potrafili mu pomóc. Rezultatów nie przyniosło nawet jego 20-tygodniowy pobyt w Szpitalu św. Jerzego w Londynie. O przypadku mężczyzny obszernie informowały gazety, twierdząc, że jest on niezwykle agresywny, sam nazywa siebie diabłem i śpiewa wspak hymn "Ciebie Boga wysławiamy".

Egzorcyzmy zostały przeprowadzone 13 czerwca 1778 r. W obrządku uczestniczyło siedmiu duchownych, którzy śpiewali pieśni i modlili się. Ich wysiłek przyniósł rezultaty - to co nie udało się wcześniej lekarzom, udało się im. Mężczyzna został "uzdrowiony" po przeżywanych przez osiemnaście lat katuszach. Zaraz potem podziękował duchownym i zaczął się modlić wysławiając Boga.

Clara Germana - Pochodząca z Republiki Południowej Afryki dziewczyna, która w 1906 r., w wieku 16 lat miała zawrzeć pakt z diabłem. Zaraz potem w jej życiu zaczęły się dziać przedziwne rzeczy. Pobożna wcześniej sierota, która uczęszczała do zorganizowanej w ramach misji katolickiej szkoły, zyskała niezwykłe zdolności. Z relacji zakonnic, które były świadkami przemiany nastolatki wynika, że dziewczyna zaczęła przemawiać obcymi językami, z którymi z pewnością nie miała wcześniej styczności. Clara bez problemu potrafiła się komunikować m.in. w języku polskim, niemieckim i francuskim. Zyskała też dar jasnowidzenia. Z pamiętników prowadzonych przez jedną z sióstr zakonnych wynika, że 16-latka zaczęła ujawniać niechlubne sekrety z życia ludzi, których wcześniej nie widziała na oczy.



Świadkowie twierdzą, że w czasie opętania Clara Germana Cele dysponowała nadludzką siłą, wykazywała się agresją i nie mogła znieść obecności symboli religijnych. Po skropieniu święconą wodą zaczynała zaś lewitować.

Egzorcyzmy zostały odprawione przez dwóch katolickich kapłanów - księdza Mansueti, który przewodniczył misji katolickiej oraz spowiednika Clary Germany Cele, księdza Erasmusa. Rytuał trwał dwa dni. W ich trakcie opętana nastolatka m.in. zaczęła uderzać w Biblię znajdującą się w dłoniach jednego z duchownych, a także wyrwała mu stułę próbując się za jej pomocą udusić. Wg relacji, egzorcyzmy przyniosły oczekiwany efekt i dziewczyna została "uzdrowiona".

Michael Talor - Pochodzący z Wielkiej Brytanii Michael Taylor wraz ze swoją żoną należał do stowarzyszenia o profilu chrześcijańskim. W trakcie jednego ze spotkań żona Michaela wyjawiła, że jego relacja ze stojącą na czele stowarzyszenia Marie Robinson, była bliższa niż mogło się wcześniej zdawać. Kiedy w obecności członków stowarzyszenia prawda wyszła na jaw - Taylor, który wcześniej podobno miał zdolność mówienia językami przyznał, że już od jakiegoś czasu czuje, że coś złego się z nim dzieje. Zaczął też zachowywać się agresywnie i krzyczeć na Marie Robinson. W trakcie kolejnego spotkania Taylor otrzymał rozgrzeszenie, ale wtedy zaczął się zachowywać jeszcze bardziej napastliwie. Wkrótce ksiądz z pobliskiego kościoła zarządził odprawienie egzorcyzmów
Rytuał został odprawiony przez grupę kapłanów w dniach 5-6 października 1974 r. w Barnsley. Duchowni po zakończeniu obrządku wypuścili Michaela do domu, ale jednocześnie przyznali, że nie udało im się osiągnąć pełnego sukcesu. Kilka demonów - zgodnie z ich relacją - miało pozostać w jego ciele. Wśród nich miał być demon mordercy.

Ta historia nie ma niestety szczęśliwego zakończenia. Po powrocie do domu Taylor zamordował bowiem swoją żonę i zabił psa. Po dokonaniu zbrodni mężczyzna został znaleziony przez policjantów na ulicy - był nagi i brudny od krwi. W trakcie procesu sąd uznał, że Taylor był niepoczytalny.

Robbie Mannheim - Historia Mannheima stała się inspiracją do napisania książki pt. "Egzorcysta" przez Williama Petera Blatty'ego. Później na podstawie tego utworu powstał słynny film Williama Friedkina pod tym samym tytułem.

Dramat Robbiego miał swój początek po śmierci jego ciotki. Chłopiec postanowił, że nawiąże kontakt ze zmarłą krewną i zaczął organizować seanse spirytystyczne. Zresztą odprawiał je wcześniej niejednokrotnie właśnie ze swoją ciotką. Po jednej z prób skontaktowania się z duchem ciotki, w domu Robbiego zaczęły się dziać przerażające, trudne do wytłumaczenia rzeczy. W całym budynku dało się słyszeć tajemnicze dźwięki, przedmioty samoistnie się przemieszczały, a niektóre z nich także lewitowały. W nocy mieszkańców budziły zaś tajemnicze odgłosy czyichś stóp. Drastyczne zmiany dało się też zauważyć w zachowaniu chłopca, który ze spokojnego dziecka zamieniał w wulgarnego furiata.

Kiedy lekarze rozłożyli ręce nie potrafiąc wyjaśnić, co dolega młodzieńcowi, o pomoc poproszony został egzorcysta. Okres, w którym duchowni próbowali wypędzić demona z ciała chłopca, to czas istnego piekła w życiu osób, które były bezpośrednio związane ze sprawą. W opętanym nastolatku drzemały niesamowite siły, które były niejednokrotnie wykorzystywane przeciwko duchownym oraz bliskim Robbiego, a na jego ciele pojawiały się zagadkowe, układające się w napisy, rany.

Rytuał wypędzania złych duchów z ciała Robbiego odprawiany był głównie w nocy i właśnie wtedy dochodziło do dantejskich scen. Pomieszczenia, w których przeprowadzono egzorcyzmy każdej nocy ulegały destrukcyjnej sile ujawnianej przez dziecko.

Egzorcyzmy zakończyły się podczas świąt wielkanocnych w 1949 r. Właśnie wtedy, w poniedziałkowy poranek, chłopiec dał do zrozumienia duchownym, że siły demoniczne ustąpiły. Ceremoniał wypędzania diabła z ciała chłopca trwał przez 24 noce.

Jako bonus,taśma z egzorcyzmów Anelise Michel



Jeżeli temat był - wywalić

Twarze z Belmez

V................t • 2013-05-12, 18:07
Swojego czasu czytałem sporo o tej sprawie. Dzisiaj sobie o niej przypomniałem i wrzucam, może komuś się spodoba.

Twarze z Belmez



Wszystko zaczęło się 23 sierpnia 1971 roku w domu Marii Gomez Pereira w Belmez. Koło południa po zrobieniu zakupów Pereira zajęła się przygotowywaniem obiadu. Nagle na podłodze w kuchni jak z niczego pojawiła się wyraźna twarz. Upiorne odbicie mężczyzny. Maria Pereira nie wierzyła w to co zobaczyła, próbowała usuwać twarz z kuchennej podłogi, jednak nic nie pomagało - twarz pozostawała. Świadkowie, którzy widzieli twarz twierdzili nawet, że robiła miny.
Rodzina Pereira po tygodniu tolerowania dziwnego zjawiska zakleiła podłogę w kuchni przykrywając niesamowity grymas. Ten środek również nie odniósł skutku ponieważ pojawiało się coraz więcej nowych twarzy mężczyzn i kobiet, najpierw na kuchennej podłodze a później w całym domu. Wiele twarzy było obramowanych przez liczne małe twarze i znikały nagle dopiero po kilku miesiącach.
Historia niezwykłych grymasów w domu rodziny Pereire szybko rozniosła się po Belmez. Burmistrz ustalił, że ziemię z podłogi należy wymienić, konserwując demoniczne twarze w celu bliższego badania. Chemiczne analizy oraz prześwietlenie promieniami Rentgena nie przyniosły nowych odkryć. Aby wykluczyć, że wilgoć powodowała niesamowite zjawisko wpuszczono w nową podłogę folię, ale twarze śmierci zjawiały się w dalszym ciągu.
Gdy robotnicy rozgrzebali podłogę dokonali niesamowitego odkrycia. W ziemi znaleźli bowiem ludzkie szkielety pozbawione czaszek. Poza tym okazało się, że dom stoi na resztkach trzynastowiecznego cmentarza. Znalezione szkielety zostały godnie pochowane na wiejskim cmentarzu, aby uwolnić dom od zjawy, ale i to działanie nie przyniosło skutku, ponieważ twarze nie znikały. Obecnie naukowcy zamontowali w domu mikrofony, aby znaleźć więcej śladów i nagrać głosy. Ale i to nie dostarczyło żadnego znaczącego sukcesu. Byle jakie hałasy niektórzy interpretowali jako szept, jęki, biadanie, stękanie lub obce mowy. Dwaj reporterzy i badacz znajdowali się akurat w domu Marii Pereira, gdy stali się świadkami powstawania jak z niczego paranormalnej twarzy na podłodze:

To było nieprawdopodobne jak przed naszymi oczami, twarz przyjmowała powolne zarysy. Na podłodze pojawiały się pozorne linie, które złożyły się w fascynujący wizerunek twarzy.

Nikt nie mógł wyjaśnić cudownych zjawisk w małej górskiej wsi. Marii Gomez Pereira zarzucono, że sama stworzyła tuziny twarzy na swojej podłodze. Maria Pereira poddała się testom na wykrywaczu kłamstw, który dowiódł, że kobieta nie kłamie co wykluczyło jej udział w tworzeniu się dziwnych twarzy. W 2004 roku umarła Maria Gomez Pereira w wieku 85 lat. Duchy ukazują się mimo tego, że szkielety znajdują się 100 metrów od domu rodziny Pereira. Z licznych twarzy powstających w domu udokumentowanych zostało 20 przypadków.



Prawda czy nie- fajnie się czyta o takich rzeczach.
Nie znalazłem po tagach, więc jeśli było to maksymalnie c🤬jowo otagowane.