Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#cyganie

Skr🤬a

D................y • 2014-06-16, 17:30
Sadole, za ten temat wylejecie na mnie wiadro pomyj, beczkę smoły i worek pierza, ale muszę się do czegoś przyznać.

Zjeżdżałem samochodem z głównej ulicy w podporządkowaną i nie zauważyłem sporej cygańskiej rodziny przechodzącej akurat przez przejście dla pieszych. I stało się.

Żadnego, k🤬a, nie trafiłem.

Nie było, bo własne
Jaka jest sytuacja w Andrychowie wszyscy wiemy. Zapowiada się, że będzie jeszcze gorzej. Informacja z profilu Andrychów po godzinie 22:

Cytat:

Wiadomość od użytkownika
Witam. Dowiedziałem sie pewnej informacji która może zaciekawic mieszkańców Andrychowa, mianowicie romowie organizuja jakis wielki zjazd tutaj w Andrychowie, około 2000-2500 osób, nie wiem zupełnie kiedy ale coś kombinuja, uważam ze mieszkańcy naszego miasta powinni o tym wiedziec i być na to przygotowani.

Opowieść o ścierwie i robactwie na osiedlu

d................r • 2014-06-09, 22:04
Cytat:

K🤬a, przeimpreza u mnie się ostatnio rozegrała.
Po kolei - niedaleko mojej ulicy są stare budynki fabryczne, czy jakieś magazyny. No i stały tak od lat 70-tych, może nawet jeszcze wcześniej i w końcu pozostawiono je samym sobie i zaczęły podupadać. Nikt ich nie wynajmował, nikt się nie przejmował, to zjechali się cyganie żeby tam zamieszkać.
Starzy udawali, że nic nie wiedzą, bo biedni ludzie, nie mają dachu nad głową to niech chociaż na hali fabrycznej pomieszkają przykryci kartonem. Ale ogólnie, napięcie rosło z tygodnia na tydzień, bo oczywiście liczba kradzieży i napadów wzrosła o ponad 9000. Doszło do tego, że musiałem mamę i siostrę zawozić do pobliskiego sklepu samochodem, bo bały się przechodzić koło tych magazynów.
Dresy zaczęły polować na cyganów w końcu - jak jakiegoś widzieli, to od razu długa za nimi z kamieniami w rękach.
No i ostatnio właśnie szła ulicą okoliczna ekipa, zobaczyli jakichś małych cyganów na oko 14 lat, którzy przewracali kontener czerwonego krzyża - ale nie po to, żeby sobie wziąć jakieś ubranie, tylko po to, żeby zdemolować wszystko. No to dresy się wk🤬iły, zakradły po cichu i złapali tych cyganów. Poleciały blachy w potylicę i strzały w p🤬dę, a jeden z tych cyganów wyciągnął nawet scyzoryk i zaczął straszyć napastników. Dostał typowego parciola na ryj, bez p🤬lenia.
Siedziałem akurat z kumplami na ławeczce może dwadzieścia metrów od miejsca, gdzie była ustawka, kulturalnie popijając piwa, więc widziałem idealnie jak ten brudas zgina się wpół i upada na ziemię jak szmata. Którą w sumie był.
Dostali wszyscy porządny wp🤬l od dresów. Nawet nie było mi ich żal. W końcu ci drudzy zmusili ich żeby weszli do tego czerwonego krzyża, a jak już wszystkie brudasy tam były, to przewrócili kontener tak, żeby nie dało się z niego wyjść.
Policja podobno przyjechała w środku nocy, bo krzyczący cyganie nie dali ludziom spać. Siedzieli w tym kontenerze przez chyba sześć godzin, przekopani jak szmaty.
Policjanci jakoś ich wyciągnęli i teraz wielki skandal, bo wp🤬lono dzieciom - jeden cygan niby nie ma połowy zębów, ale to chyba normalne u romów. Mówi się też coś o złamanym nosie, popękanych żebrach itd. ale c🤬j wie, jak to jest naprawdę.
Ale przynajmniej liczba kradzieży nagle znacząco spadło, bo cygany boją się wychodzić z tego magazynu, w obawie przed przekopką.
No i jakoś ostatnio poszła w obieg plotka, że cygany będą się mścić i znajdą tych dresów. Dzień później dotarła do mnie druga plotka, że jakiś dres robi niby w piwnicy koktajle Mołotowa i będą atakować magazyn zanim cyganie zaatakują ich.
K🤬a, jadę jutro kupić deski i gwoździe - będę zabijał okna i drzwi, bo szykuje się wojna konkretna, a nie chcę oberwać jakimś rykoszetem. Jak myślicie, gdyby dzielnicę opanowała fala cygańskich wojowników, to ile byłbym w stanie wyżyć na Vifonach i konserwach, zanim nie zaczął srać dalej niż widzę?

Autobus

wku112014-06-06, 23:18
W pewnym większym Polskim mieście odbywał się festyn, na który zjechali się goście z całej europy. Oczywiście gdy zabawa dobiegła końca, trzeba było wrócić do domów/hoteli czy znajomych.
Jakoś po 3ciej pod przystanek podjechał autobus. Oczywiście gdy wszyscy czekający na niego wsiedli, kierowca odjechał.
Trochę się zdziwił, bo gdy przez odjazdem spojrzał w lusterko, okazało się że w autobusie siedzi parę murzynów, latynosi, grupka arabów, 2 kolesi mówiących do siebie po niemiecku, ktoś krzyczący coś po rusku, 2 chudzielców z wielkimi nosami liczących drobne, ludzie ze szmatami na głowy, a na końcu autobusu darła mordy grupa, wydawałoby się upośledzonych umysłowo ludzi, jednak po akcencie z jakim krzyczeli można było rozpoznać rodowitych brytyjczyków. Ogólnie spora epika, jednak jedynym Polakiem był kierowca.
Autobus więc ruszył przed siebie. Niestety, zły stan techniczny pojazdu, jak i drogi, sprawiły że na ostrym zakręcie, tuż nad stromym urwiskiem autobus wypadł z drogi. Kierowcy udało się wyskoczyć w ostatniej chwili, jednak wszyscy pasażerowie spadli.
Autobus stanął w płomieniach, a krzyki umierających w płomieniach pasażerów przerwał huk wybuchu baku.
Kierowca z niedowierzaniem podniósł się z ziemi, rozejrzał się- ubranie całe. Ani jednego zadrapania, nawet siniaka nie znalazł.
-Uf- Pomyślał. -Trochę szkoda autobusu, no ale najważniejsze że nikomu nic się nie stało.

ROMANIPEN

G................r • 2014-05-25, 11:38
Znajoma wspomniała ostatnio w rozmowie o romskim kodeksie określającym ich zachowania. Z ciekawości poszperałem nieco w necie i oto na jednej z stron sygnowanej logami UE znalazłem taki oto tekst. Co ciekawe większość tego tekstu jakoś słabo odnosi się do realiów dzisiejszego życia cyganów


ROMANIPEN to słownikowo ogół romskiej tradycji, niepisany kodeks postępowania oraz wzajemnych relacji w tradycyjnej społeczności romskiej, nieobejmujący stosunków z gadziami, czyli nie romami. W żeczywistości jest niepisaną wykładnia tradycji romskich. Nakłada na Cyganów nakaz manifestacji cygańskości, jako wartości najwyższej, posługiwania się językiem Romów w środowisku własnym i w stosunku do innych Cyganów, solidarności za współplemieńcami, pomocy, przestrzegania uznanych obrzędów i rytuałów.
Zasad romanipen używa się wyłącznie wewnątrz społeczności cygańskich, służy do wyodrębnienia Cyganów “prawdziwych” (ćiaćie Roma) od tych, którzy zasady romanipen nie przestrzegają – od złych Cyganów (ph🤬j Roma) lub brudnych, nieczystych (dźungałe Roma).

Romanipen wyznacza granicę etniczności, która nie jest do pokonania dla nie-Cygana tj. gadzia. Gadzio nigdy nie stanie się Romem. Może natomiast zasłużyć na określenie “manus” – człowiek, i wtedy przestaje być istotą spoza kręgu prawdziwych ludzi.

Kategorie romanipen wyznaczają krąg osób, z którymi bliski kontakt jest dopuszczalny. Realizowany jest ten kontakt przez zasadę wspólnego jedzenia. Z kimś spoza wyznaczonego kręgu nie można wspólnie jeść. Zasada ta realizowana jest również w poszczególnych grupach.

Kategoria romanipen wyznacza krąg osób, które mogą być partnerami w małżeństwie. Na skutek rozluźnienia obyczajów coraz częściej dochodzi do związków mieszanych, małżeństwa z gadziami. Małżeństwa takie są dopuszczalne, ale partner jest aprobowany w grupie dopiero, gdy potrafi się “scyganić” i udowodnić, że nie sprzeniewierzy się zasadom romanipen.

SKALANIA – KODEKS CYGAŃSKICH ZAKAZÓW

Obowiązuje większość Cyganów w Polsce. Nieprzestrzeganie zakazów powoduje skalanie. Zasada skaleń opiera się na podziale świata cygańskiego na źiużio, wużio – sfery czyste i marime, magerdo – sfery nieczyste i ma wyłącznie konotację rytualną. W tym rozumieniu nieczyste są pewne części ciała, ale może nim być także osoba łamiąca zasady romanipen. Jeśli chodzi o ciało, to granicą nieczystości jest z jednej strony linia pozioma rozdzielająca ciało na połowę górną-czystą i dolną-nieczystą, z drugiej zaś strony powierzchnia ciała, oddzielająca jego wnętrze-czyste, od cząstek z wnętrza wydalonych. Nieczystość ciała dotyczy zwłaszcza kobiet, ale obejmuje wyłącznie kobiety w wieku prokreacyjnym. Nieczyste jest jej ciało od pasa w dół oraz wszystko to, co z tym ciałem bezpośrednio się styka, a więc bielizna i obuwie. Dotykanie kobiecego ciała poniżej pasa ponad potrzebę niezbędną dla prokreacji może spowodować nieczystość mężczyzny. Także dotykanie jej bielizny lub pantofli. Kalającej bielizny damskiej nie należy prać z ubraniem męskim. Kobieta nie powinna znajdować się ponad mężczyzną, bo sytuacja taka też jest kalająca. Przestrzegający tradycji Cyganie dbają, by mieszkać na najwyższym piętrze bloku, by nie mieć nad sobą kobiet.

Kodeks zakazów dotyczy także zachowań między Cyganami i światem nie Cyganów. Kontakt z niektórymi gadziami jest zakazany. To przede wszystkim ludzie, którzy trudnią się nieczystymi zajęciami – a więc hycle (posądzenie o jedzenie psów), rzeźnicy (mogą bowiem zabijać konie), lekarze (badają kobiety, stykają się ze zwłokami), akuszerki (towarzyszą przy porodzie, akcie nieczystym), zamiatanie ulic czy pracujący przy śmieciach lub zwłokach (nieczyści przez zetknięcie się z brudem). Z tej samej przyczyny nie są dla Cyganów wskazane profesje, które wymagają stykania się z chorymi, zwłokami, brudem.

Nad przestrzeganiem kodeksu mageripena czuwają tradycyjne cygańskie instytucje – spotkania starszyzny (Kris), Cygan Głowa (Szero Rom). Zasadą jest, by spory rozstrzygano w obrębie własnej grupy

PATIV to zasada gościnności, oddawania czci gościom poprzez przyjęcie biesiadne. Oznacza również szacunek. Gościna, w czasie której spełnia się liczne toasty na cześć gości, jest zasadniczą forma cygańskiego rytuału. W czasie pativ picie z jednego wspólnego kieliszka jest demonstracyjną oznaką okazywania sobie szacunku. Do dobrych manier należy w czasie pativ odkrawanie najsmakowitszych kawałków i podawanie ich wybranemu gościowi. Podczas pativ, gdzie wódkę można pić bez ograniczeń, rzadko zdarza się widzieć pijanego, a jeszcze rzadziej, awanturującego się Cygana.

Dużą wagę przywiązuje się także do czci kobiet. Pativali romni – to kobieta godna szacunku, także dziewica.

PHURIPEN – starość, starszeństwo. U tradycyjnych Cyganów zachował się zwyczaj całowania starszych mężczyzn w rękę przez młodych. Młody w obecności starszych nie powinien odzywać się bez pozwolenia. Osobie starszej także werbalnie należy okazywać szacunek. Do starszych zwracać się należy: kako (wujku), bibi (ciocia). Największymi autorytetami, którym należy się bezwzględny szacunek i posłuch są dad (ojciec) i daj (matka).

Ćaćipen – mówienie prawdy. Kłamca to człowiek godny pogardy. Jednak kłamstwo w stosunku do gadzia nie podlega negatywnej ocenie, przeciwnie – jest wyróżnikiem sprytu.
źródło: cyganskawyspa. pl

Plaga cyganów na wrocławskim rynku

e................k • 2014-05-22, 22:48
Gazeta wrocławska pisze :
Cytat:

Przez wrocławski Rynek nie sposób przejść nie będąc zaczepionym przez żebrzących Cyganów. - To prawdziwa plaga. Tak wielu ich tu jeszcze nie było. Wyzywają, plują, oblewają kelnerów i klientów ogródków letnich jakimiś dziwnymi płynami - wylicza Sławomir Onufrejów, właściciel dwóch restauracji na wrocławskim Rynku.
Cyganie zaczepiają wrocławian i turystów na różne sposoby. Jedni starają się wcisnąć zwiędłe kwiatki (za odpowiednią opłatą), inni próbują wzbudzić litość karteczką z informacją o chorobie dziecka, a jeszcze inni nachalnie zaczepiają gości restauracyjnych ogródków. - To prawdziwa zmora - mówi Onufrejów. - Gdy wchodzą do ogródka i atakują moich gości, obsługa stara się reagować. Wtedy moi pracownicy są opluwani, wyzywani. A zdarza się też, że oblewani jakimś płynem z butelki. Ręce opadają - skarży się restaurator. Dziś w południe w jednym tylko momencie na Rynku naliczyliśmy łącznie dwunastu żebrzących Cyganów. Nie licząc zespołu, która tradycyjnie już przygrywa wędrując od ogródka do ogródka. Andrzej Dobek, właściciel trzech lokali gastronomicznych i szef stowarzyszenia Nasz Rynek, które zrzesza restauratorów z centrum Wrocławia, rozkłada ręce. - Nie wiemy już, jak sobie z nimi radzić. Są nachalni, a czasami bardzo agresywni. Nie tylko wobec obsługi, ale i gości. Nie da się prowadzić normalnego biznesu w takich warunkach - denerwuje się Dobek. - Jak to możliwe, że ponoć na Rynku jest jakimś parkiem kulturowym. Mandaty dostają Polacy którzy roznoszą ulotki, a Cyganie bezkarnie mogą żebrać i atakować ludzi - zżyma się. Straż miejska wie o problemie żebrzących Cyganów. Jednak przyznaje, że niewiele może zrobić. - Możemy karać ich mandatami, ale nawet gdy opuszczą Rynek, to zaraz wracają z powrotem - mówi Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy straży miejskiej. Oburzeni zachowaniem Cyganów są też mieszkańcy. - Zawsze myślałem, że to taki żart... A jednak nie. Jadłem obiad w ogródku, gdy podeszła Cyganka wsadziła w talerz palca i zapytała, czy będę to jadł - mówi Arkadiusz Młynarczyk, wrocławianin. - Uważam, problem Cyganów powinno się jakoś rozwiązać i to szybko, zanim do Wrocławia przyjadą turyści. Wtedy będzie obciach - dodaje.



To k🤬a nie może być prawdą
się w grobie przewraca
Jakiś czas temu, śmigając po kanałach, natknąłem się na program w tvp kultura o cyganach. Zacytuję wam kawałek, jak cygani tłumaczą sobie moralnie naturę swoich wybryków. Jest to wypowiedź króla cyganów z Mołdawii dla pani Barbary Włodarczyk z TVP.

Cytat:

,,[...] -a czy Pan w pełni ufa swoim cyganom?
-Nie. Dzisiaj nie można w pełni dowierzać własnemu dziecku i własnej żonie też nie. Jest taka opowieść o cyganach. Kiedy Jezus Chrustus miał zostać ukrzyżowany, to Żydzi razem z Rzymianami do kogo poszli po gwoździe? Do kowala, a kowalem był oczywiście cygan. Kiedy przyszli do niego złożyć zamówienie, to on wiedział po co to wszystko i nie chciał tego. Zamówiono u niego 5 gwoździ: 2 na ręce, 2 na nogi, a piąty miał być wbity w serce[...]. cygan nie zrobił jednak tego ostatniego gwoździa z żelaza, tylko z miękkiego ołowiu i kiedy zaczęto go wbijać, to ciągle się giął. Wtedy Jezus Chrystus powiedział: tak,cygan, to twoja sprawka. By mi ulżyć oszukałeś ich i dlatego możesz całe życie oszukiwać."



Ogólnie polecam obejrzeć cały materiał, który w oryginale trwał 30min, ale jakimś cudem teraz na vod trwa tylko 24, a kawałek wypowiedzi miejscowego cygana na temat kradzieży został usunięty. Link do całego dokumentu znajdziecie na vod wpisując Szerokie Tory odc. 6 (nie mam możliwości wstawienia linka- jakiś admin wstawi?).

Oglądając to nieźle się uśmiałem, ale jestem ciekaw waszego zdania

Cygańska zaraza

M................s • 2014-04-15, 16:54
Byłem dzisiaj z koleżanką w restauracji w centrum handlowym w Poznaniu, gdzie moja dziewczyna pracuje jako kelnerka. Słyszałem już mnóstwo jej historii na temat nowotworu społecznego jakim są cyganie, jednak dzisiaj mogłem doświadczyć tego na własnej skórze. Siedzimy tuż koło baru, czekamy na nasze zamówienia, i nagle pojawiła się wataha (inaczej tego nazwać nie można, 5 cyganek + każda z chmarą małych gównożerców). Zaznaczyć trzeba, że nie były to typowe cyganki, które możemy na codzień spotkać w rynsztokach albo pod kościołem. Ubrane były w drogie ciuchy, całe w złocie, zrobione włosy, makijaż itd. I teraz kilka sytuacji, które świadczą o tym, że gruzożercy nie powinni mieć wstępu do publicznych miejsc:
-jedna z nich usadziła swoich synów na barze, po czym te małe gnojki zaczęły wybierać bułeczki z koszyka na pieczywo, lizać je i odkładać z powrotem. Powiedzieliśmy o tym mojej dziewczynie, żeby je wybrała i wyrzuciła, ale jedna z cyganek to usłyszała i zaczął się mayhem, zaczęła nas wyzywać, żebyśmy nie szeptali, bo oni nie są głupi, że jesteśmy rasistami itd.
-Moja dziewczyna jest jedyną kelnerką, więc w godzinach zap🤬lu musi się trochę nabiegać. Cyganki podeszły po 2 minutach od zamówienia z ryjem, gdzie są ich napoje, po odpowiedzi, że musiała wydać zamówienia, gruzożerki oświadczyły, że one płacą, więc wymagają i ich nie obchodzi, że ktoś był przed nimi
-W koło czyste, uprzątnięte, DUŻE stoły - nie, te k🤬y muszą usiąść przy najmniejszym w 15 osób (!!!), do tego jeszcze nie posprzątanym po poprzednim gościu. Jakiś mały śmieć podbiega do mojej dziewczyny, szarpie ją za zapaskę i z żądaniem w głosie drze się: "Pani pójdzie posprzątać, brudno jest (ta, jakby brud im przeszkadzał), pani tu nic nie robi!". Do tego zamówiły żarcia za 500 złotych, to taki ich zwyczaj, 20-25 dań, i ze wszystkiego jedzą tylko trochę, np. z całej pizzy tylko jeden kawałek. I jako kelnerka spróbuj poprosić o zmianę stolika - nie, tu usiadły, tutaj chcą mieć biesiadę, co z tego, że fizycznie niemożliwym jest ustawienie 25 talerzy na stole metr na metr.
-I ostatnie, siedzimy, jemy, na przeciwko mnie usiadły właśnie te brudasy, staram się nie patrzeć w tamtym kierunku, coby nie popsuć sobie apetytu, jednak w pewnym momencie mój wzrok padł na ich stolik. Jedna z cyganek wyjęła prawie całego cycka zza bluzki i zaczęła wyciskać pryszcza, w restauracji k🤬a, czekając na jedzenie. Uznaliśmy, że nie będziemy sobie psuć obiadu i poszliśmy w drugi koniec foodcortu, tuż przy restauracji z owocami morza, do której cyganie nigdy nie przychodzą (Moja teoria: ryby -> morze -> woda -> strach przed czystością).

I tu nasuwa się moje pytanie. Jaki cel mają rządy zarówno Polski, jak i krajów zachodniej Europy, w promowaniu tej zarazy, utrzymywaniu jej? Nie słyszałem o podatkach od żebrania ani gruzowisk, więc raczej powody finansowe odpadają. To samo z dziennikarzami (czytaj np. Welmanowa), broniącymi w telewizjach śniadaniowych biednej, uciskanej przez złych Polaków mniejszości romskiej. Zastanawia mnie, co mieli by do powiedzenia po tygodniu pracy np. w gastronomii i czy nadal tak bardzo broniliby "biednych" romów.