Akcja Rzeszów akademik.
Pojechałem do Rzeszowa 80km od domu do akademika, ale zapomniałem kluczy, myślałem że może będzie współlokator a tam normalnie rozj🤬e drzwi otwarte jak dupa kozy, i nikogo w środku nie ma, to idę do administracji i pytam o co chodzi, a babka mi mówi że miał z nami mieszkać kozojebca no to myślałem że krew mnie zaleje, i do tego mu się nie spodobało i zostawił otwarte drzwi, a tam pełno wartościowych rzeczy jak laptopy, nic na szczęście nie zginęło, ale dziś chcę iść na zajęcia i żeby mi babka z administracji zamknęła pokój a ona że nie może a tak naprawdę jej się nie chciało, więc ją oj🤬em o to że jakiemuś arabowi daje klucz żeby sobie wszedł zaj🤬 wszystko i podłożył bombe i wyszedł, musiałem iść do niej 3 razy bo nie mogłem przez to jechać do domu bo musiałbym zostawić drzwi otwarte, ale w końcu zamknęła ten pokój a ja muszę wrócić do domu 80km po klucz.
Może historia zwykła dupy nie urywa ale za to własna.
Pisane na szybko.
Jeszcze nie mamy problemów z ciapatymi w kraju a już wk🤬iają