Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#bomba atomowa

Opuszczona wyspa Gunkan-jima

Louve2012-07-11, 14:01
Wyspa Gunkan-jima, zwana również jako ,,Wyspa Hashima”, jest jedną z aż 505 niezamieszkałych wysp na świecie. Zlokalizowana jest u wybrzeża Japonii, około 20km od Nagasaki.
Na samym początku wyspa przypominała niewielką rafę koralową. Niestety tylko do czasu. Dziś jest ona betonowym, opuszczonym labiryntem. Firma Mitsubishi zasiedliła początkowo wyspę w celu rozpoczęciaa wydobycia węgla, dając przy tym pracę emigrującym z innych państw górnikom, aż do 1974 roku.
By dać im dach nad głową , wybudowano duże, betonowe osiedla, które powstały z wydobytych minerałów wyspy. Od momentu wybudowania osiedli, wyspę zaczęła wypełniać coraz większa ilość ludności.
Od 1959 roku na jeden hektar ziemi przypadało aż 835 mieszkańców. W 1974 roku firma Mitsubishi oficjalnie ogłosiła zamknięcie kopalni, ponieważ z rozwojem techniki węgiel został zastąpiony przez ropę naftową. Gunkan-jima stanowi obecnie dużą atrakcję turystyczną i fotograficzną, ze względu na opuszczone budynki.











Nazwa Gunkan-jima oznacza "Wyspa Okręt Wojenny". Termin ukuł reporter lokalnej gazety, któremu wyspa wydała się podobna do okrętu wojennego sunącego po falach, głównie ze względu na mur ochronny, którym ją otoczono. Jej poprawna nazwa to Hashima, czyli "Wyspa Graniczna".

Mimo ogromnego tłoku, na wyspie znajdowało się wszystko, co potrzebne do życia: szkoły, szpital, sklepy, kina, restauracje, dwie świątynie, a nawet dom publiczny.
Gunkan-jima była także więzieniem, do którego podczas II wojny światowej trafiło kilka tysięcy jeńców koreańskich i chińskich. Mieszkali w osiem osób w małym pokojach, stłoczeni jeden na drugim. Jako ubranie otrzymali worki po ryżu. Najwięcej osób miało jednak zatrudnienie w kopalni. Nie dość, że praca trwała długo i była bardzo wyczerpująca, to istniało ciągłe zagrożenie wybuchem metanu. W sumie na wyspie zmarło około 1300 przymusowych robotników.

Więcej zdjęć w komentarzach.
25 stycznia 1995 roku Norwedzy i Amerykanie wystrzelili z jednej z norweskich wysp rakietę wyposażoną w specjalistyczny sprzęt, którego przeznaczeniem było badanie Arktyki (jej ukształtowania terenu). Zgodnie z obowiązującą wtedy procedurą Norwedzy poinformowali Rosjan o wystrzeleniu pocisku badawczego. Niestety wiadomość ta nigdy nie trafiła do odpowiednich ludzi.

W środku nocy sytuacja stała się naprawdę gorąca.
Rosyjski radar wykrył coś, co wyglądało jak pocisk atomowy zmierzający w stronę Moskwy wystrzelony z amerykańskiej łodzi podwodnej. Wojskowi natytchmiast przekazali niesamowite wieści o ataku prezydentowi Borysowi Jelcynowi (nie wiadomo, czy w tamtym momencie Jelcyn był trzeźwy). Zszokowany zaistniałą sytuacją prezydent po raz pierwszy w historii kraju musiał aktywować otoczoną wątpliwą sławą czarną walizkę, zawierającą kody niezbędne do uruchomienia pocisków nuklearnych. Prezydent miał zaledwie kilka minut na podjęcie decyzji na to, czy skorzystać z arsenału atomowego Rosji, który liczył blisko 2000 pocisków nuklearnych, czy pozwolić USA, by ten atak uszedł im płazem.

Na szczęście, kiedy Jelcyn naradzał się z najważniejszymi wojskowymi w kraju jeden z radarów pokazał, że rakieta wcale nie zmierza do Moskwy, lecz jej celem jest po prostu środek morza. Podwyższony stan gotowości został odwołany, a do III Wojny Światowej nigdy nie doszło.

Co powinno nas martwić? Na pewno fakt, że obecnie rosyjski system wczesnego ostrzegania znajduje się w o wiele gorszym stanie, niż w roku 1995. Instytut Elektryki i Inżynierii Elektronicznej (międzynarodowa instytucja non-profit, która powstała, by wdrażać nowe rozwiązania w branży inżynierii elektronicznej) wyjaśnia, że aby mieć całkowitą możliwość wcześniejszego wykrycia rakiet zagrażających Mateczce Rosji Rosjanie potrzebują 21 satelit na orbicie okołoziemskiej, a do roku 1999 mieli do dyspozycji wyłącznie 3 (brak wzmianki o aktualnej liczbie). Więc niech bóg ma nas w swojej opiece, jeśli rosyjscy biurokraci ponownie zapomną przekazać informację tego typu swoim przełożonym. Wtedy może nie skończyć się na otworzeniu „czarnej walizki”.

Ówcześni prezydenci Rosji i USA:


Po tagach nie było

Obama i jego hobby

P................A • 2012-06-15, 0:24
Powitanie na pełnej k🤬ie!



Cytat:

War, war naver changes...




teks z końca jest zajebisty, aż się przypominają tematy:
sadistic.pl/hiroszima-i-nagasaki-vt44668.htm?highlight=atomowa
sadistic.pl/hibakusha-vt46295.htm

a tutaj instruktarz jak przetrwać atak


to takie proste! wystarczy się schować za krawężnik


co propaganda to propaganda....

Chińska bajka

k................n • 2010-07-16, 7:24
bardzo smutna chińska(sic!) bajka

Ciekawostki z zimnej wojny.

pepson2009-04-23, 8:06


RDS-220 Iwan, Car-Bomba (ros. Царь-бомба) – największa dotąd zdetonowana lotnicza bomba atomowa. Jej moc według źródeł amerykańskich wynosiła około 58 megaton, według źródeł rosyjskich dostępnych po 1992 r. moc wynosiła 50 megaton. Była to trójstopniowa bomba termojądrowa zbudowana i zdetonowana przez Związek Radziecki 30 października 1961 r. na wyspie Nowa Ziemia.
Pomimo iż ze względów bezpieczeństwa zmniejszono moc bomby (mogła ona osiągnąć nawet ok. 150 megaton), część skalistych wysepek – w pobliżu których dokonano detonacji – wyparowała, a sam wybuch był odczuwalny nawet na Alasce. O sile wybuchu świadczy fakt, iż fala uderzeniowa nim wywołana okrążyła Ziemię trzy razy oraz to, że był on widoczny z odległości prawie 900 km. Promieniowanie cieplne było w stanie spowodować oparzenia trzeciego stopnia w odległości 100 km od miejsca eksplozji. Grzyb atomowy miał około 60 km wysokości i 30-40 km średnicy.



No to jak panowie i panie?? Robimy wjazd na chate ruskom??
Moim zdaniem było by to przejawem czystego masochizmu.