Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#astronawigacja

Historia powrotu z pracy

M................w • 2013-08-04, 12:01
Historia moja, więc o ile istnieje równoległy świat, nikt nie mógł tego dodać.

Pracuję zazwyczaj do 1-2 w nocy. Raz w zimowy wieczór wracam sobie spokojnie do domu, a że pracuję w centrum Wrocławia a chyba był to jakiś piątek czy inny weekend było dużo pijanych osób. No ale nic, idę sobie w najlepsze, nagle spostrzegam grupkę 5-6 dresów. Niby nic, są wszędzie więc idę dalej. Jeden zaszedł mi drogę i woła "ej ziomek, podejdź tu", więc myślę sobie "będzie wp🤬l" od razu sięgam po portfel i telefon, bo już nie było sensu uciekać. Zbliżamy się do siebie, kiedy już myślałem że czas pożegnać się z piękną twarzą, Pan Dres klepnął mnie w ramię, krzykną "berek" i zaczął uciekać. Nie myśląc długo, zacząłem go gonić, oddałem mu berka i spokojnie pobiegłem w stronę domu. Reszta zaczęła mi bić brawo.

Powstaje z tej historii taki morał, że dres niekoniecznie chce Ci spuścić wp🤬l, może on chce się pobawić w berka.