Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#afganistan

Piekło misjonarza

Spartan117pl2013-06-05, 19:39
Materiał o naszych chłopakach w Afganistanie.



Po tagach nie znalazłem. Jak było to do Bajkonuru i wy***ać w kosmos.

USA vs Islam - Max Kolonko

Hack3rz2013-06-01, 23:12
Max Kolonko, mówi jak jest

Major League Infidel

P................ł • 2013-05-29, 20:58
Pewna naszywka z Afganistanu Może sobie taką kupimy?


-----

A tak wygląda komputerowo.


Potężny niegdyś mężczyzna przywitał Polaków szerokim
uśmiechem na twarzy. Gdy ruszył w naszą stronę, okazało się, że powłóczy lewą nogą. Dopiero wtedy dostrzegłem, że ma różne buty na stopach. Nie trzeba było wielkiej domyślności, by zorientować się, że na jednej z kończyn nosi protezę. Tandetną, sztywną, drewnianą pożal się boże nogę, zwieńczoną wytartym półbutem.



Później dowiedziałem się, że ów mężczyzna – niestety, nie pamiętam już jego imienia – był niegdyś oficerem w armii Saddama Husajna. Ciężko ranny w czasie wojny iracko-irańskiej, został zdemobilizowany. I trafił na społeczny śmietnik. Państwo nie płaciło mu żadnej renty, żył z dnia na dzień, korzystając z pomocy kolegów, którzy pozostali w armii.

Gdy reżim Husajna upadł, tacy jak on założyli stowarzyszenia weteranów. Siły koalicji stacjonujące w Iraku wspomagały te organizacje finansowo i materialnie. Robili to również Polacy – to właśnie z naszym CIMIC-em, jesienią 2005 roku, znalazłem się w małym magazynie, skąd później miano dystrybuować przywiezione dobra wśród byłych żołnierzy i ich rodzin.

Kilka lat później, w centrum Kabulu, spotkałem mężczyznę bez obu nóg. Nie służył w regularnej armii, lecz w jednej z milicji biorących udział w wojnie z radzieckim wojskiem, a później w walkach między samymi Afgańczykami. To właśnie wówczas został kaleką. Od tej pory żył z żebractwa – tak pod reżimem zwycięskich talibów, jak i po ich upadku, gdy władze w kraju przejęli w dużej mierze dawni kompani byłego mudżahedina.

Zarówno wtedy, w Kabulu, jak i wcześniej – w irackiej Diwaniji – jako pierwsza przychodziła mi do głowy myśl, że w naszej części świata takie sytuacje nie są możliwe. Ale potem następowała gorzka refleksja… Tyle mówimy o Amerykanach i ich szacunku do weteranów, lecz nie zapominajmy o dziesiątkach tysięcy byłych żołnierzy US Army, którzy po powrocie z Wietnamu zostali skazani na bezdomność.



A u nas? Udział w wojnie poza granicami kraju traktowany jest jako coś niegodnego, dla niektórych wręcz haniebnego. Weteranów się więc publicznie lży, nawet tych, którzy odnieśli najcięższe rany. Nie ma zmiłuj – wystarczy wejść w dowolny tekst w internecie, poświęcony Afganistanowi, by w komentarzach zasięgnąć informacji na temat społecznej oceny dokonań żołnierzy.



A kwestie socjalne? W Afganistanie (tak, jak wcześniej w Iraku), wojna najmocniej doświadcza najniższych stopniem wojskowych. Tych, którym nie przysługuje resortowa emerytura. Kończą więc jeden z drugim – mając zwykle dwadzieścia parę lat – swoją służbę i normalne życie. Bo wybuch IED zabrał rękę, nogę, czy poharatał wewnętrzne narządy. Dając w zamian niewielką rentę i życie inwalidy.

Niełatwo być weteranem…



Źródło - zafganistanu.pl/

-----------------------------------------------------------------------------------

Również można znaleźć wiele tekstów mówiących jak NASZA Polska służba zdrowia traktuje powracających do kraju rannych -
http://facet.interia.pl/obyczaje/militaria/news-kazemy-im-zabijac-a-potem-traktujemy-jak-szmaty,nId,973815

Nagranie katastrofy Boeinga 747-400F National airlines

t................e • 2013-04-30, 18:26
"Amerykański samolot Boeing 747 w wersji transportowej rozbił się tuż po starcie z lotniska w Afganistanie. Zginęła cała załoga. Talibowie twierdzą, że to skutek ich działań, jednak NATO twierdzi, że był to nieszczęśliwy wypadek."

Jak dla mnie chcieli jak najszybciej "wejść" na wysokość na której żadne rakiety itp. im nie grożą no i przeholowali -> przeciągnięcie -> jebnięcie. Mogło też być to spowodowane niewłaściwym zamontowaniem ładunku co spowodowało przesunięcie środka ciężkości a w efekcie przeciągnięcie -> jebnięcie.



oryginał www.liveleak.com/view?i=c32_1367332518

A tak wyglądał przed katastrofą.

Misja Afganistan

petru232013-02-19, 8:40
Chłopaki ze Skarżyska troszkę zabłądzili



ew skoczyli po połówkę haka

Nowy snajperski rekord ustalony

mrkler2012-11-08, 12:20
W minionym tygodniu został pobity rekord należący do brytyjskiego snajpera Craiga Harrisona z listopada 2009 (2475m, brytyjczyk strzelał z L115A3 kaliber .338LM). Rekord został pobity przez australijskiego żołnierza kompanii Delta 2. pułku Commando.

Cytat:

Operujący w prowincji Helmand zespół australijskich snajperów, podczas prowadzenia obserwacji zauważył w dużej odległości oddział talibów. Strzelcy posługując się lornetkami i lunetami obserwacyjnymi zidentyfikowali cele, uzyskali potwierdzenie, że są wrogie, a następnie otrzymali pozwolenie na otwarcie ognia.

Niemal jednocześnie dwóch snajperów pociągnęło za spusty samopowtarzalnych, wielkokalibrowych karabinów wyborowych Barrett M82A1. Po sześciu sekundach lotu, jeden z 12,7-mm pocisków osiągnął cel i wyeliminował dowódcę oddziału talibów. Nie jest przy tym pewne, który z dwóch strzelających komandosów trafił w przeciwnika. Zmierzony wówczas dystans do celu dał wynik 2815 metrów, co powoduje, że jest to najdłuższy potwierdzony – i ujawniony – celny strzał snajperski w dziejach.