Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#1939

Witajcie , przedstawiamy nowy kanał na Yt :
Batalion Historii zajmuje się ważnym zagadnieniem z przeszłości jakim jest II Wojna światowa przedstawimy wam wywiady z ludźmi którzy walczyli o naszą wolność .
Opisy bitew , akcje konspiracyjne , oraz prywatne historie .
Nie zamykamy się jedynie na Wojnę , w późniejszych filmach planujemy porozmawiać o okresie PRL-u .
Dziś przedstawiamy pierwszy trailer , pełne filmy już wkrótce
Serdecznie zapraszamy do Subskrypcji .
Pozdrawiamy Batalion Historii.

Agresja słowacka na Polskę w "39

e................m • 2014-09-17, 13:39
Atak słowacki na Polskę – jeden z elementów niemieckiego planu ataku na Polskę w 1939 roku, podczas II wojny światowej[1]. Wzięły w nim udział 4 dywizje, w sumie około 50 000 słowackich żołnierzy Armii Polowej "Bernolák" pod dowództwem gen. Ferdinanda Čatloša[2] oraz siły powietrzne w liczbie trzech dywizjonów. Wojska słowackie dotarły do okolic Nowego Targu, Krynicy i Sanoka, tracąc w sumie 29 zabitych lub zaginionych i biorąc do niewoli ok. 1350 jeńców polskich. Jednym z rezultatów ataku było włączenie w granice Słowacji ok. 770 km² terytorium Polski.
Geneza
14 marca 1939 roku po rozpadzie Czechosłowacji w wyniku układu monachijskiego powstała Pierwsza Republika Słowacka, której inspiratorami byli ksiądz rzymskokatolicki Jozef Tiso oraz Vojtech Tuka. Republika ta, choć Słowacy deklarowali oficjalnie niezależność, była w rzeczywistości marionetkowym państwem utworzonym dzięki wsparciu III Rzeszy. Pretekstem politycznym udziału Słowacji w niemieckiej inwazji było wymuszenie przez Polskę w październiku 1938 roku korekty granic z Czechosłowacją, w wyniku której Jaworzyna oraz część Spiszu i Orawy (226 km² z 3280 mieszkańcami)[3] znalazła się w granicach Polski. Republika Słowacka zgłaszała pretensje do tych terenów. Podczas tajnych rozmów z Niemcami, które odbyły się 20-21 marca 1939 roku, słowacki rząd wyraził gotowość udziału w ataku na Polskę oraz zgodził się na wykorzystanie słowackich dróg i kolei do przerzutu niemieckich wojsk przez swoje terytorium
Niemcy po aneksji Czechosłowacji działali bez żadnych przeszkód na teoretycznie niezależnym terytorium słowackim. W kwietniu 1939 roku, czyli jeszcze przed osiągnięciem porozumienia z rządem Słowacji w sprawie militarnego ataku na Polskę, rozpoczęli oni przygotowania na potrzeby planowanej kampanii wojennej. W niemieckim planie agresji na Polskę (Fall Weiss) Słowacja pełniła ważną rolę strategiczną. Przewidywał on dla wojsk zgrupowanych na terenie Słowacji wykonanie szerokiego manewru okrążającego na wschód od Wisły co umożliwiało otoczenie wojsk polskich oraz zaatakowanie ich z trzech stron. Stwarzało to wielkie problemy logistyczne dla wojska polskiego ponieważ rozciągało to znacznie linię frontu i zmuszało do jeszcze większego rozproszenia wzdłuż granic mniejszych liczebnie sił.
Dowództwo Wehrmachtu wytyczyło w zachodniej części kraju specjalną strefę ochronną, gdzie miało powstać całe zaplecze militarne oraz gospodarcze wspierające funkcjonowanie jednostek Wehrmachtu. Niemieccy oficerowie rozpoczęli również pracę instruktażową na potrzeby tworzonej właśnie armii słowackiej. Rząd słowacki przygotował kilka lotnisk dla Luftwaffe, skąd mogły startować niemieckie samoloty myśliwskie i bombowce.
Do dnia 1.09.1939 armia słowacka zmobilizowała 51 306 mężczyzn, z czego w składzie Armii Polowej "Bernolak" znalazły się 12 642 osoby. Strefa działań armii słowackiej, przydzielonej do 14 Armii dowodzonej przez gen. płk. Wilhelma Lista, leżała w sektorze operacyjnym niemieckiej Grupy Armii Południe.
1 września 1939 1 Dywizja zajęła Jaworzynę oraz Niedzicę i posunęła się w ciągu kilku dni o 30 km, dochodząc 3 września wieczorem do Ochotnicy, a 4 września - do rejonu Zabrzeż - Rzeki, gdzie nawiązano kontakt ogniowy z jednostkami Armii "Karpaty". 9 września 1939 dywizja ta powróciła na Słowację (niewielkie siły pozostały na Polskim Spiszu aż do jego włączenia w granice Słowacji oraz jako wojska okupacyjne w Zakopanem). 2 Dywizja w składzie XVIII Korpusu Armijnego gen. piech. Eugena Beyera zajęła pozycje na linii Jasło-Krosno-Sanok, mając styczność bojową z jednostkami polskimi (11 KDP). Najkrwawsze walki toczyły się w okolicach Czeremchy i Ochotnicy między 2 a 5 września. 2 września 4 słowackie wozy pancerne dotarły do Tylicza, gdzie napotkały silny opór i musiały ustąpić. Tego samego dnia pluton Batalionu Obrony Narodowej "Gorlice" pod Konieczną przekroczył granicę państwową i wysadził w powietrze kamienny przepust. Również 2 września Polacy przeprowadzili kontratak do miejscowości Čertižné, powtórzony w nocy z 5 na 6 września, oraz wkroczyli do miejscowości Nižný Komárnik i Vyšný Komárnik. 5 września dowództwo słowackie wydało rozkaz utworzenia grupy szybkiej (tzw. Rychlá skupina) pod kryptonimem "Kalinčak", jej dowództwo objął ppłk Ján Imro. Jednostka ta przekroczyła granicę polską, ale nie brała udziału w walkach. 12 września jednostki te zajęły Sanok oraz okolice.
W czasie trwania kampanii piechota słowacka zajęła pozycje, od zachodu na linii Kamienica – Zbludza – Zalesie, Jaworki – Biała Woda oraz Krynica-Zdrój – Tylicz, bez znaczącego oporu ze strony polskiej.

10 września Słowacy przekroczyli granicę w rejonie Przełęczy Radoszyckiej i Przełęczy Łupkowskiej (przebiegajacy pod nią tunel kolejowy został wysadzony przez Polaków w powietrze już 1 września przed południem) i zajęli Radoszyce, Komańczę, Łupków, Rzepedź i Smolnik. Wieczorem osiągnięta została przez nich linia Przybyszów - Rzepedź - Turzańsk - Huczwice - Kamionki - Rabe. Następnego dnia Słowacy zajęli rejon do linii Bukowsko - Kulaszne - Baligród - Jabłonki - Cisna. 16 września jednostki piechoty wykorzystano do umocnienia wcześniejszych pozycji na linii między miejscowościami Liszna, Jabłonki, Baligród, Sanok, Krosno i Dukla, po czym wycofano je w granice Słowacji.

W walkach od 2 września wzięły też udział siły powietrzne złożone z dwóch dywizjonów myśliwskich, mających na wyposażeniu 20 samolotów Avia B-534 oraz jeden dywizjon rozpoznawczy z dziesięcioma samolotami Letov 328. Wlatywały one w głąb polskiego terytorium na odległość około 80 km, nie osiągając jednak żadnych spektakularnych sukcesów podczas działań wojennych.

W czasie całej kampanii wrześniowej straty armii słowackiej w Polsce wyniosły 18 zabitych, 46 rannych i 11 zaginionych. Wzięto do niewoli ok. 1350 jeńców polskich. W styczniu 1940 około 1200 z nich Słowacy przekazali Niemcom oraz Sowietom, a resztę uwięzili w obozie w miejscowości Lešť.
Dużo większe znaczenie militarne od działania Armii Słowackiej miało udostępnienie przez rząd Słowacji swojego terytorium do przygotowania i przeprowadzenia ataku wojsk niemieckich we wrześniu 1939 roku. Podczas tajnych rozmów z Niemcami, które odbyły się 20-21 marca 1939 roku, słowacki rząd wyraził gotowość udziału w ataku na Polskę oraz zgodził się na wykorzystanie słowackich dróg i kolei do przerzutu niemieckich wojsk przez swoje terytorium[4]. Współpraca obu państw była bardzo ważna dla Niemców ze strategicznego punktu widzenia ponieważ umożliwiała im atak z południa zmuszając Polaków do rozciągnięcia linii obrony i większego rozproszenia znacznie mniejszych polskich sił. Niemiecki plan "Fall Weiss" przewidywał dla wojsk zgrupowanych na terenie Słowacji wykonanie szerokiego manewru okrążającego na wschód od Wisły. W tym celu Niemcy zgrupowali tam lotnictwo oraz znaczną część wchodzącej w skład Grupy Armii Południe rozlokowanej na terenie Czech oraz Słowacji - 14 Armii dowodzonej przez gen. płk. Wilhelma Lista. 1 września sojusznicze wojska zaatakowały wspólnie Polskę jednak Słowacy byli kierowani na front w drugim rzucie lub jako jednostki uzupełniające. Zadaniem Armii Południe był atak na Śląsk i południowe tereny państwa polskiego, a potem dalszy pochód na Warszawę.

Po zakończeniu kampanii wrześniowej Hitler wysłał list gratulacyjny na ręce prezydenta Słowacji oraz odznaczył Żelaznymi Krzyżami trzech wysokich funkcjonariuszy państwa słowackiego, w tym gen. Ferdinanda Čatloša. W Zakopanem wojska słowackie przeprowadziły uroczystą defiladę. Wszystkie słowackie jednostki powróciły do ojczyzny w końcu września 1939. 5 października odbyła się parada zwycięstwa nad Polską w Popradzie. Jednostki biorące udział w kampanii zostały zdemobilizowane, a Armia Polowa "Bernolak" została rozwiązana 7 października.
Niemcy wynagrodziły Słowację spornymi terenami w postaci północnej części Spiszu i Orawy (należącymi do Czechosłowacji do 1938) oraz dodatkowo blisko 30 miejscowościami z przedwojennego powiatu nowotarskiego (tereny Spiszu i Orawy, należące od 1920 do Polski, tworzące tzw. Polski Spisz i Polską Orawę). Przedwojenna Polska utraciła na rzecz Słowacji w sumie 770 km², czyli ok. 0,2% swego ówczesnego terytorium zamieszkanego przez 34 509 obywateli polskich (ok. 0,1% ówczesnej ludności).
Choć działania słowackiego wojska nie miały praktycznie żadnego znaczenia militarnego w kampanii wrześniowej, to propaganda faszystowskiego rządu Słowacji przedstawiła je jako spektakularny sukces. Sam ksiądz Tiso uznawał kampanię wrześniową, obok walki z bolszewizmem, za jedno z najważniejszych osiągnięć swojego rządu w latach 1939-1945. Polskich księży, którzy nie podpisali deklaracji lojalności z państwem słowackim, wydalano do Generalnego Gubernatorstwa bądź przenoszono do parafii położonych w głębi Słowacji. Powrócił do użytku język słowacki (w szkołach, urzędach oraz w kościołach).
Żandarmeria wojskowa oraz paramilitarna formacja Słowackiej Partii Ludowej – Gwardia Hlinkowa wyłapywały także przedzierających się przez Słowację na Węgry polskich żołnierzy oraz kurierów Armii Krajowej. Wielu z aresztowanych Polaków przekazywano Niemcom oraz zsyłano ich do obozów jenieckich na Słowacji. Odnotowano pojedyncze przypadki samosądów na ludności deklarującej w II RP narodowość polską.
Historia na pewno nie powszednia.podciągniete tu z bazy Wiki. jeśli było-do pieca.

Lego - Wrzesień 39'

Yurij2014-09-15, 22:47
Atak wojsk hitlerowskich na Polskę, w wykonaniu ludzików Lego.

Wrzesień 39.

NastyRascal2014-07-11, 9:18
Kawał z 1939 roku:


W czasie bombardowania Warszawy w dniu 25.IX.1939 siedzi dwóch facetów na dachu pełniąc służbę OPL. Jeden z nich ma potworną czkawkę. Bomby lecą, domy walą się w gruzy, a on czka bez przerwy.
- Felek, przestrasz mnie - zwraca się wreszcie do towarzysza - bo już nie mogę wytrzymać, tak mnie ta czkawka męczy.


---
Źródło: książka "Satyra czasu wojny i okupacji" - wybór Eryk Lipiński

-ukradzione z profilu "Wrzesień 1939" na facebook.

Pomagamy

Reginald9112014-03-21, 15:24
Nic historia nie uczy naszego rządu,wp🤬lajmy się dalej w nie swój interes a w końcu Polskę sobie przyłączą do Rosji,bo reszta krajów UE powie że nic nie wnosiliśmy do ich zaj🤬ej unii i nie jesteśmy w ogóle im potrzebni ...



jak widać,zaj🤬em bezczelnie z faktopedii
Aż dziwne, że nie znalazłem. Jestem w właśnie w trakcie oglądania owego serialu. Bardzo polecam, szczególnie ciekawe są relacje weteranów.
Serial składa się z 19 odcinków, całość na profilu uploadera pierwszego odcinka.

Zwycięstwa smak

Vof2013-09-17, 1:07
74 lata temu, w nocy z 15 na 16 września 1939 r. żołnierze 11 Karpackiej DP w brawurowym ataku na bagnety odnieśli błyskotliwe zwycięstwo pod Mużyłowicami i Sądową Wisznią.



11 Karpacka DP gen. Prugar-Ketlinga, pierwotnie wchodząca w skład Armii "Karpaty", a w drugiej połowie września włączona w skład Frontu Południowego gen. Sosnkowskiego śmiałym nocnym atakiem odbiła obsadzone przez jednostki pułku zmotoryzowanego Waffen SS "Germania" wspomniane powyżej wsie. Polski dowódca aby wyzyskać efekt zaskoczenia zakazał swoim żołnierzom strzelania, wg niektórych źródeł nawet nakazał im wyjęcie amunicji z karabinów. Atak miano przeprowadzić przy użyciu bagnetów wykorzystując efekt zaskoczenia. Atak poprowadzić miał 49 pp. Polscy żołnierze całkowicie zaskoczyli niemiecki pułk. W wyniku polskiego ataku rozbity został jeden z batalionów SS wraz ze sztabem pułku, wg niektórych źródeł niektórzy niemieccy oficerowie uciekali przed polskimi bagnetami w samej bieliźnie . Co więcej Polacy rozbili całą artylerię przeciwnika i zniszczyli (bądź zdobyli) większość sprzętu zmotoryzowanego wroga. Pułk "Germania" w wyniku ataku 11 KDP przestał istnieć jako zwarta i zorganizowana jednostka. Dowództwo niemieckie zmuszone zostało do wycofania pułku z frontu. Zdobyte pojazdy mechaniczne polscy żołnierze zmuszeni zostali do zniszczenia przez podpalenie z powodu braku żołnierzy wyszkolonych do ich obsługi.

Zwycięskie starcie pod Mużyłowicami i Sądową Wisznią to jedno z najbardziej spektakularnych polskich zwycięstw w 39 r. Należy ubolewać, iż tak rzadko polski żołnierz mógł zaznać smaku triumfu...
Jest to nie długie opowiadanie o katastrofie lotniczej w dzisiejszym Świętoszowie, które miało miejsce w sierpniu 1939 roku. Może kogoś zainteresuje



Jest to 1 Sturzkampfgeschwader 76 (pułk lotniczy bombowych samolotów nurkujących), nazywany Grazzer Gruppe (Styryjska Grupa), a to ze względu na jego macierzystą, dotychczasową dyslokację w pięknym Steiermarku. W ramach przygotowań wojennych przeciwko Polsce, Grupa została przeniesiona z Austrii na Łużyce i przekazana pod bezpośrednie dowództwo generałmajora Volframa von Richthofena – kuzyna słynnego asa lotnictwa, Czerwonego Barona.

Na poligonie wojskowym w Neuhammer (Świętoszów), położonym na Saganer Heide (Żagańskie Wrzosowiska), na oczach generałów lotnictwa, ma zostać zademonstrowana skuteczność ataku bombowego, przeprowadzonego zwartą formacją samolotów bombowych JU 87B. Amunicją mają być specjalnie przygotowane, betonowe atrapy bomb z zamontowanymi świecami dymnymi.

Dowódca Grupy Hauptmann Walter Sigel przeprowadza ostatnią odprawę z pilotami, między innymi wydaje rozkazy odnośnie charakteru użycia formacji nalotu i kolejności bombardowań. Chwilę później, tuz obok, ląduje eskadra rozpoznania pogodowego, dowódca której melduje- Na terenie akcji występują gęste chmury, zachmurzenie w dwóch trzecich, wysokość chmur 2000 metrów. Wysokość podstawy chmur 900 metrów, poniżej podstawy dobra widoczność. Po otrzymaniu komunikatu pogodowego wszystko stało się jasne. Wzniosą się na wysokość 4000 metrów, następnie w locie nurkowym przebiją się przez grubą warstwę chmur i na wysokości 300-400 metrów wzrokowo zlokalizują wyznaczone cele.

- Jeszcze jakieś pytania?, alles klar!, wobec tego do maszyn i połamania karków!

Minuty później Stukasy kołują na start, kolejno wzbijają się w powietrze i formują się nad lotniskiem w szyku przelotowym.



I tak jak wszystkie eskadry Sztukasów na krótko przed wybuchem wojny zostały przezbrojone w nowe typy Junkersów, tak i I StG 76 ma w swoim stanie posiadania najnowszy typ maszyny Ju 87B. W przeciwieństwie do typu A, który to swój chrzest bojowy, pod dowództwem Volframa von Richtchofena odbył w czasie wojny domowej w Hiszpanii, równając na jego bezpośredni rozkaz Guernicę z ziemią, Ju 87B przede wszystkim posiada dużo mocniejszy silnik – Jumo 211Da, który to ze swoimi 1150kM jest prawie dwukrotnie silniejszy niż jego poprzednik. Po załadowaniu 500 kG bomb, oraz rozwijanej prędkości przelotowej, ponad 300 km/h, Ju 87B jest zdolny operować w promieniu 200 km.

Formacja Stukasów w locie – zdjęcie z sierpnia 1939 roku

Stukas nie mógł jednak prowadzić działań bojowych na zbyt znacznym obszarze, mimo to, posiadał wystarczająco duży zasięg, aby udzielać potężnego wsparcia bojowego jednostkom piechoty i oddziałom zmotoryzowanym.

I po to go właśnie zbudowano.

Wysoko ponad chmurami grupa bojowa I/ StG 76 zbliża się do celu w Neuhammer. Wreszcie nadszedł ten moment, jest kilka minut przed godziną 6.00, rankiem 15 sierpnia 1939 roku, kapitan Sigel wydaje rozkaz sformowania szyku bojowego. On sam wysuwa się na czoło eskadry, na lewo od niego jego adiutant Oberleutnant Eppen, na prawo oficer techniczny Oberleutnant Mueller, który jako ostatni z eskadry rozpocznie szaleńczy lot nurkowy, następnie uderzą 2 i 3 eskadra, a na koniec 1, która chwilę wcześniej przegrupowując się z szyku przelotowego do szyku bojowego, przemieściła się na tył Grupy. Nikt z tej 1 eskadry, a wśród nich jej kapitan, później awansowany do stopnia generała lotnictwa – Oberleutnant Dieter Peltz, nie miał wówczas pojęcia, że to taktyczne przegrupowanie w szyku, wszystkim im później uratuje życie.

Setki razy ćwiczyli i setki razy powtarzali, – dowódca zawsze jako pierwszy przechodzi do lotu nurkowego, on decyduje kiedy i czy aby na pewno – teraz kapitan Siegel gw🤬townie odpycha od siebie drążek sterowy …

Klucz za kluczem samoloty zanurzają się w pierzynę chmur, coraz głębiej i głębiej w mlecznobiałe opary, 10 sekund, 15 sekund, tylko ćwierć minuty – powinni byli już się przebić, ale jak długo to jest 15 sekund? Kto w trakcie szaleńczego lotu nurkowego ma poczucie czasu?, kto wówczas, gdy krew odpływa od mózgu, gdy ciało zdaje się ważyć kilka razy więcej, spogląda na wysokościomierz?, Hoehenmesser, który w szaleńczy sposób tańcuje raz w tę, raz w drugą stronę, tam i z powrotem, kto w ogóle myśli o czym innym, niż o tym, że lada moment chmury się skończą, a ty będziesz musiał w ułamkach sekund namierzyć cel i pozbyć się śmiercionośnego ładunku.

Kapitan Sigel poczuł jak gorący pot spływa mu po twarzy, cały czas pikuje w dół, przebijając się przez chmury, nie wie już jak długo, z grozą wpatruje się do przodu. Teraz, w następnym ułamku sekundy musi zobaczyć die verdammte Erde, tę pieprzoną ziemię! Nagle, ta na biało pomalowana pralnia ciemnieje, w ułamku sekundy wszystko staje się oczywiste, – to, tam przed nim, to ciemne, to ziemia! Ma do niej nie więcej niż 100 m.

Hauptmann Sigel leciał, jakby zawiązany w mlecznobiałym worku, wprost w objęcia brązowoczarnej śmierci, a cała Grupa podążała jego śladem. Błyskawicznie wcisnął przycisk automatycznego wyjścia z lotu nurkowego, ściągnął drążek sterowy na siebie, jednocześnie krzycząc w mikrofon

- ciągnąć, pull up, pull up, mgła przy ziemi, ziehen!!

Las pędzi na niego, tam jakaś przesieka, przecinka czy leśny dukt, zanurzył się w nim, z trudem wrócił do żywych, Sigel znów ma Stuke pod kontrolą. Dokładnie dwa metry nad ziemią wyrównał lot i pędzi między drzewami, wzdłuż leśnej przesieki. Ostrożnie podrywa maszynę i rozgląda się dokoła. Z lewej Stukas Eppensa kosi drzewa i po chwili zawisa na nich, z prawej Mueller, drugi pies z klucza, watahy – płonie.

Ze względu na złą widoczność dalsze potworności katastrofy zostają Sigelowi oszczędzone.

Cała 2 eskadra, dowodzona przez Oberleutnanta Goldmanna niczym Tu 154M wbija się w ziemię. Z 3 eskadry kilka maszyn zostaje oszczędzonych, pozostałe łapią skurcze niemocy, przeciągają i plecami walą się na las.

Leutnanta Hansa Steppa, dowódcę klucza, jako ostatniej 1 eskadry, mającej pikować nad Wehrauer Heide ( Wrzosowiska Osiecznickie), krótko po przechyleniu maszyny do lotu nurkowego, zmroził pełny zwątpienia i grozy krzyk dowódcy Grupy, wydobywający się ze słuchawek laryngofonu

– ziehen, ciągnąć, pull up, mgła przy ziemi, pull up!!

Stepp momentalnie zareagował, z całych sił szarpnął za drążek i po chwili już, był ponad chmurami.

Cała pierwsza eskadra przez długi jeszcze czas krążyła po niebie, wypatrując śladów Kameraden. Po chwili zaczęły pojawiać się, wstępujące coraz wyżej i wyżej w niebo, słupy brunatnobrązowego dymu …

Luftwaffe stracilo tego dnia, auf einem Schlag 13 Stukasów, 26 młodych lotników.Wolfram v. Richthofen, człowiek który zawsze był przeciwnikiem wyposażania Luftwaffe w Stukasy, a one miały teraz, lada dzień, w nadchodzącej wojnie przyczynić się do jego największych sukcesów, tego dnia stał się naocznym świadkiem Katastrofy pod Neuhammer.

Adolf Hitler po otrzymaniu meldunku o tragedii w Świętoszowie, przez następne 10 minut gapił się tępo przez okno. Jednakże domniemanie, że przynajmniej przez te 10 minut zawahał się, czy zaatakować Polskę, byłoby niemożliwym do udowodnienia.

Jeszcze tego samego dnia powołano, pod przewodnictwem generała Hugona Sperrle, specjalny Sąd Wojenny, celem wyjaśnienia przyczyn i osądzenia winnych katastrofy.

Wyrok skazujący nie zapadł. Ciężka mgła przyziemna musiała pojawić się w przeciągu niespełna godziny między rozpoznaniem pogodowym, a momentem nalotu, ( w momencie przybycia I StG 76 do miejsca ćwiczeń, nastąpiła zmiana warunków pogodowych, pojawiła się ciężka mgła ziemna, o czym jednak Grupa nie została poinformowana).Sąd orzekł, a były dowódca Legionu Condor – Hugo Sperrle odczytał jego orzeczenie – dowódca I/STG 76 w momencie stwierdzenia zagrożenia, uczynił wszystko, aby ostrzec swoich ludzi.



PS Parę dni później, 1 września 1939 roku, pierwsze bomby II Wojny Światowej spadły na małe polskie miasteczko Wieluń. Bezpośredni rozkaz zbombardowania Wielunia wydał generałmajor von Richthofen. Zginęło ponad 1200 mieszkańców, a miasto uległo w blisko 75% zniszczeniu. Bomby zrzucały Stukasy ze Sturzkamfgeshcwader 77, Dorniery Do 17, a cały nalot prowadził Hauptmann Walter Sigel.