
Autentyk
- Przepraszam bardzo, czy coś się stało?
- Tak, nagły wypadek. Ktoś do nas zadzwonił że znalazł kilku żydów w jednym z mieszkań - odpowiedział mi poważnym tonem jeden z nich.
W jednej ze scen młody aktor mówi: "Zygmunt Krasiński napisał »Nie-Boską komedię«, która jest straszliwym paszkwilem na Żydów, to sztuka antysemicka". Następnie każdy z tej grupy przedstawia się z imienia i nazwiska i mówi: "W związku z tym, że »Nie-Boska komedia« jest tekstem antysemickim, nie chcę być Polakiem, chcę być Żydem". Tylko jedna aktorka się wyłamuje: "Jestem Polką, to reżyser kazał mi mówić, że jestem Żydówką, ale ja tego nie zrobię". Po czym grupa młodych rozbiera się i pisze sobie na piersiach "Holocaust = towar". Następnie sięga po mydło (z tłuszczu Żydów) i zmywa napis.
Brzmi i hymn Polski. "Mazurek Dąbrowskiego" śpiewany jest po rosyjsku, ale i po polsku, na melodię "Deutschland, Deutschland über alles", co poprzedza scenę gw🤬tu zbiorowego na jednej z młodych. Następnie bierze ona ślub w obrządku katolickim (w tragedii Krasińskiego jest to ślub hrabiego Henryka z Marią), po czym uczestnicy obrzędu plują na młodą parę, by następnie przebrać kobietę w welon ikonograficznie upodabniający ją do Maryi Niepokalanej.
Potem zgw🤬cona rodzi dziecko, co sugeruje scena z charakterystycznym zawiniątkiem. Tyle że wysypują się z niego ciasteczka w kształcie Gwiazdy Dawida. W tym momencie grupa młodych przemienia się w czworonogi, które ciasteczka wyjadają, po czym krążąc na czworakach wokół ni to stołu, ni to ołtarza, gdzie owa Maria siedzi, kładą jej kolejno głowy na kolanach w akcie spowiedzi. Muczą przy tym głośno, co na próbach bawiło reżysera i jego ekipę. Aż zwierzęta padają, a Maria kładzie na nich karteczki z nazwiskami: Miłosz, Szymborska, Wojtyła.
W kolejnej sekwencji grupa starszych. "Nazywam się (tu aktor miał podawać swoje imię i nazwisko) - grałem w przedstawieniu Konrada Swinarskiego »Nie-Boska komedia«".
O rekordzie niewdzięczności.
Jedna z linii mojej rodziny pochodzi z Przemyśla. Mieszkają tam w kamienicy od ponad 200 lat. Przez wiele lat w kamienicy obok mieszkała pewna rodzina. Gdy w 1939 roku Niemcy zaatakowali Polskę, do ich mieszkania zapukał Żyd pragnący ukryć się przed Niemcami. Cała jego rodzina została wymordowana podczas jednej z pokazowych egzekucji jeszcze w trakcie Kampanii Wrześniowej. On akurat będąc poza rodzinną miejscowością, ocalał.
Rodzina ta przyjęła go i przechowywała, ryzykując życiem. Niemcy rozstrzeliwali całe rodziny, jeśli pomagały Żydom. Nie wzięli od "lokatora" złamanego grosza.
Taka sytuacja trwała do roku 1944, kiedy to Sowieci zajęli Przemyśl. Ukrywany Żyd podziękował Polakom za lata opieki. Łzy się lały, miały miejsce uściski, pocałunki w policzki...
Tego samego dnia nasz "bohater" poszedł do biura NKWD. Tam, w zamian za obietnicę posady w UB zeznał, iż dwóch synów rodziny która go ukrywała, służyło w AK. Obaj zostali poddani torturom i zamordowani. Natomiast cała rodzina została wywieziona w głąb Związku Radzieckiego.
Nikt z nich nie przeżył.