Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#śmieci

Dwie polskie spółki – SKA Polska z Warszawy i OptiNav ze Słupska – uzyskały dofinansowanie z unijnego programu Horyzont 2020 na wykorzystanie technologii kosmicznych. Dzięki tym pieniądzom przetestują w praktyce swoje pomysły na posprzątanie przestrzeni kosmicznej. Nieczynne satelity, fragmenty rakiet, pozostałości po kolizjach i eksplozjach – wszystkie te elementy mogą znaleźć się na kursie statków kosmicznych. Dlatego konieczne jest posprzątanie kosmosu.

Firmy OptiNav i SKA Polska stworzą specjalne oprogramowanie, które przyczyni się do powstania pierwszego europejskiego systemu aktywnego usuwania odpadów w przestrzeni kosmicznej z wykorzystaniem sieci. Powstaje koncepcja „kosmicznej śmieciarki”, która wystrzeliwałaby sieć oplatającą nieczynny obiekt i umożliwiającą jego odholowanie.

– Projekt z udziałem obu polskich firm jest doskonałym przykładem na to, jak firmy z Polski wykorzystują możliwości finansowania swoich projektów związanych z technologiami kosmicznymi. A polskich firm działających w branży kosmicznej jest coraz więcej – mówi Sebastian Serwiak, zastępca dyrektora Krajowego Punktu Kontaktowego dla programu ramowego Horyzont 2020, instytucji która wspiera naukowców i firmy w staraniach o finansowanie z programów ramowych.

Obie polskie firmy dostaną na realizację projektu ponad 2,5 mln zł. Będą go realizowały do 2017 roku z włoskim partnerem, który jest liderem tego międzynarodowego konsorcjum. Projekt jest realizowany w ramach Instrumentu MŚP w programie ramowym Horyzont 2020.

– SKA Polska bierze udział w projektowaniu pełnowymiarowej sieci przechwytującej satelity i urządzenia do jej wystrzeliwania. Udoskonalamy też symulator, który jest w tym przypadku kluczowym narzędziem wspomagającym projektowanie – mówi Wojciech Gołębiowski z firmy SKA Polska. – Zamykamy ważny etap dalszego rozwoju symulatora i wykonujemy pełnoskalowe symulacje przechwytywania różnego rodzaju śmieci. Chcemy znaleźć taką konstrukcję sieci, która najlepiej spełnia stawiane przed nią wymagania – dodaje. Jego zdaniem dostępność finansowania unijnego jest bardzo istotna dla małych i średnich polskich firm, które chcą rozwijać własne technologie, by móc konkurować na europejskim rynku.

Kolejny kolekcjoner śmieci.

j................l • 2015-10-23, 0:28
Miałem napisać komentarz do ostatniego tematu, ale że już pewnie mało kto to przeczyta i że nalazłem wideo to postanowiłem założyć nowy temat.

Powiem że typ jest słabiutki... Też mieliśmy takiego gościa na osiedlu i miał ułożoną górkę śmieci aż po sam dach domu (dwu piętrowy), ale faktem jest, że wszystkie śmieci trzymał za płotem, a nie wyp🤬alał ich na ulicę tak jak ten typ. Byliśmy wtedy dzieciakami i w sumie się go baliśmy, ale jak ktoś był odważniejszy i nie bał się pogadać to mógł nawet dostać jakąś zabawkę od niego W sumie smutna sprawa... Nie było mnie jeszcze na świecie wtedy, ale podobno typ był normalny, ale umarła mu żona, załamał się i zaczął zwozić. Najpierw jakiś budowlany złom i tłumaczył, że przyda się do remontu. Później jak się rozkręcił to zwoził praktycznie wszystko. Opanował tę sztukę do takiego stopnia, że potrafił przywieść kanapę na rowerze! W końcu jak już nie miał gdzie tego grodzić to załatwili jakieś kontenery (bardzo dużo kontenerów, żeby być ścisłym) i dużą część uprzątnęli, a on pojechał na parę miechów do psychiatryka. Po powrocie przez jakiś czas się ogarniał, ale w końcu wrócił do nałogu i znów zapełnił całą posesję. Ostatecznie w sumie nie wiem co się z nim stało. Albo zamknęli go na stałe w szpitalu, albo go rodzina jakaś zabrała, a jego działkę odkupił jakiś normalny człowiek.



Ja też się się wypowiadałem do kamery, ale mnie wycieli
Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić mojego kumpla Kamila i Pana Jarosława(jego ojca, który się wypowiadał), którzy z nim bezpośrednio sąsiadowali
"W środę z samego rana, do domu w okolicach Chodla, w którym mieszkała starsza kobieta, weszły kobiety, oferując do sprzedaży koce. Przyjechały volkswagenem passatem na bułgarskich numerach rejestracyjnych. Za kierownicą auta siedział zarośnięty mężczyzna o sporej nadwadze. Cyganki zagadując mieszkankę prezentowały swój towar, rozkładając go w ten sposób, że w pewnym momencie, zasłonięta jednym z koców weszła do sąsiedniego pomieszczenia kolejna kobieta. Zaczęła je przeszukiwać, licząc na znalezienie czegoś cennego. Jednak w tym czasie wnuk mieszkanki, wraz z żoną zauważyli całą sytuację. Widząc co się dzieje wygonił kobiety z mieszkania, co jak się okazało tez nie było takie łatwe. Nie chciały one dobrowolnie wyjść. -Rzuciły się na mnie z pięściami i pazurami, jednak po chwili wyszły, wsiadły do samochodu i odjechały – wyjaśniał nam wnuk mieszkanki. O zdarzeniu natychmiast została powiadomiona policja. Gdy po pół godzinie dojechali mundurowi, okazało się, że według prawa, nieproszonym gościom nic nie można zrobić, jeśli nic nie ukradną."



źródło: lublin112

Nie zadzieraj z firmą wywożącą śmieci

a................n • 2015-06-18, 13:43

Kobieta zamówiła kontener na śmieci wraz z wywozem, ale płacić już nie chciała, Więc po pięciu tygodniach panowie z firmy przyjechali i odebrali kontener zostawiając jednak zawartość w ogródku przed domem.

Wyrzucanie śmieci

maksymilian452015-03-09, 22:33
Poziom - Azjata

Pan Bogdan z Miłkowic (woj. dolnośląskie) może odpowiedzieć przed sądem za pozbieranie odpadów z drogi prowadzącej do jego osiedla - podaje portal prw pl.

Jak informuje portal, p. Bogdan przez kilka miesięcy prosił władze gminy Miłkowice, by zajęły się setkami dzikich wysypisk w okolicznych lasach. Żadna z próśb nie przyniosła efektu, dlatego postanowił wyręczyć urzędników. Razem z córką pozbierał odpady do worków, które następnie postawił przy domu, aby śmieciarka mogła je zabrać. Okazało się jednak, że worki... nie spełniają wymogów kolorystycznych, by śmieciarka mogła je zabrać. Po okresie przepychanek z urzędnikami p. Bogdan zdenerwował się i poustawiał worki z odpadami na schodach urzędu gminy.

Portal podaje, że z wnioskiem o ściganie śmieciowego przestępcy wystąpiła p. Izabella Weńkowicz, dyrektor Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Miłkowicach. Twierdzi ona, że nikt w urzędzie nie wiedział o społecznym sprzątaniu. P. Bogdanowi grozi teraz 500 zł grzywny

Źródło: prw pl
Nie wiem czy trzeba pisać czy było bo nie znalazłem

przygody z wyrzucaniem śmieci

nelbox2014-08-02, 16:19
Nie wiem co mi strzeliło do głowy wyrzucać śmieci o 2:30 nad ranem. Tym bardziej nie rozumiem po co wziąłem ze sobą telefon. Tak jakby miały do mnie nagle zacząć wydzwaniać laski z żądaniem natychmiastowego seksu.

Ale już kompletną zagadką pozostaje dla mnie, dlaczego wyrzuciłem mój nowy telefon wraz ze śmieciami. Ogromny pojemnik na śmieci wypełniony rzygowinami i innymi smakołykami był kompletnie nieoświetlony, dlatego musiałem iść do domu po latarkę.

Wracam po chwili i nie wierzę temu co widzę! No po prostu nie wierzę. Nie było mnie jakieś 12 sekund a przy śmietniku stoi już „poszukiwacz skarbów” z moim telefonem i łypie na mnie swoją kolorową gębą. No jakby, k🤬a, wiedział że w nocy z 1-go na 2-go sierpnia 2014 roku o godzinie 2:34 ktoś w tym miejscu wyrzuci nowiutkiego smartfona do kosza.

Powiedziałem mu, żeby mi oddał moją własność, będąc zarazem przekonany w przyjaznej naturze tych ekosegregatorzystów. Tym bardziej ze zdziwieniem przyjąłem jego odpowiedź odmowną: „Poc🤬jało cię!”. No w tym momencie faktycznie trochę mnie poc🤬jało cokolwiek by to nie oznaczało. Ruszam w jego stronę w celu odzyskania własności, a koleś wyciąga nóż i krzyczy z całej siły „C🤬J, C🤬J, C🤬J, C🤬J!” jakby to było jakieś magiczne zaklęcie.

Wiedziałem, że w normalnych warunkach nic mi nie zrobi, no ale że świeciliśmy sobie latarkami po oczach, to różnie mogłoby się skończyć.

Odruchowo zacząłem szukać jakiejś broni po kieszeniach i jedynie co namacałem, to pięciozłotówkę. No i mówię mu, że odkupie od niego mój telefon za 5 złotych i rozejdziemy się w zgodzie. Ku mojemu zdumieniu koleś się zgodził od razu, oddał mi telefon, ładnie podziękował i powiedział "przepraszam"! Od tak.

Dalej nie ogarniam tego, co się stało. Czy to oznacza, że on był gotów mnie zarżnąć za 5 PLN?? No chyba że po prostu nie lubi Samsungów.