Zawsze mnie zastanawiały orgazmy na widok takich samochodów-zabaweczek. Serio. Ani tym po mieście nie pojeździsz bo byle liść na drodze robi masakrę z podwoziem, ani na na zakupy, no, może jedną reklamówkę z biedry upchnie się kopami w mikrobagażniczek... To pseudosamochodziki dla umysłowych ameb które muszą się pokazać ale nie wykazać. Ps. Tak, jeżdżę tym co myślicie i dobrze mi z tym.