Przypomniało mi się wojsko i ćwiczenia musztry, kapral nas jechał jak bure suki ale w sumie szło nam ładnie od momentu kiedy powiedział, że jak jeszcze raz którykolwiek z nas na komendzie "W lewooo... zwrot!" skręci w prawo to będzie przej🤬e jak jeszcze nigdy nie było. I wtedy ta p🤬da Andrzejek skręcił w prawo... Wszyscy wk🤬ieni bo wiedzą już, że cała kompania ma przej🤬e i pewnie będą "słoniki" do końca dnia, kapral podbiega do Andrzejka cały czerwony, ale w ostatniej sekundzie zatrzymuje lawinę bluzgów i spokojnie pyta:
- Co masz na swoje wytłumaczenie, żołnierzu?
- Nie w to lewo...
Nigdy w życiu już potem nie widziałem tak wk🤬ionego człowieka jak kapral wtedy