Wysłany:
2013-08-17, 21:16
, ID:
2428482
23
Zgłoś
O! Wypowiem się, bo jestem (byłem) w temacie. Przez 4 lata jeździłem na bmxie (napinacze- nie nosiłem rurek i nie miałem zj🤬ej grzywki), często na skateparkach. K🤬a! Jak takie małe gnojki mnie wk🤬iały. 10 lat max, zap🤬lają po parku bez ochraniaczy, bez kasku, bez jakiegokolwiek starego który by ich pilnował. Ileż, k🤬a mać, było sytuacji gdzie bym takiego rozj🤬. C🤬je w ogóle nie myślały, wp🤬lały się na rampę kiedy ja się z niej wybijałem, wjeżdżały pod koła... Raz najadłem się strachu przez takiego gnoja. Wj🤬 mi się centralnie na kierownicę, stracił oddech, ja obsrany. Dosłownie nie wiedział, czy łapać oddech czy płakać, już myślałem że gnida umrze. Jak już zaczął oddychać, zdołał wydukać z siebie "idę po wuuuuuuuuuuuujkaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa". No i przyszedł po 15 minutach z jakimś osiedlowym Zenkiem, ten ostatni od razu do mnie z łapami. Ziomki z parku się zebrały to się koleś wydygał i zaczyna gadkę "ja ci gówniarzu pokażę! Tak między dziećmi zap🤬lać!?" To ja mu mówię "Pilnuj pan dzieciaka bo następnym razem go rozjadę." Dzieciak w płacz, kumple za mną, gościu wymiękł. Rzucił kilka gróźb i poszedł z rozryczanym szczylem. To nie wina tego małego, tylko tych c🤬jów, którzy go nie pilnowali. C🤬j im wszystkim dupsko, bo przeciez małemu buty nie spadły. PS po całym zdarzeniu nikt nie zaczął klaskać.