Za glonojada odkładałem sobie na wymarzony motor, nosiłem ulotki i takie tam.
W koncu kupiłem, to był Romet Kadett. 50ka ale dość spory motor na moje rozmiary.
Rozj🤬em go w pierwszy dzień jak pomyliłem klamkę hamulca z sprzęgłem, wjechałem w murek odgradzający ścieżkę w lesie od rzeki, motor wystrzelił do góry i wpadł razem ze mną do rzeki lecąc z 6m w dół.
Od tej pory wyleczyłem się z tego środka transportu.
Za glonojada odkładałem sobie na wymarzony motor, nosiłem ulotki i takie tam.
W koncu kupiłem, to był Romet Kadett. 50ka ale dość spory motor na moje rozmiary.
Rozj🤬em go w pierwszy dzień jak pomyliłem klamkę hamulca z sprzęgłem, wjechałem w murek odgradzający ścieżkę w lesie od rzeki, motor wystrzelił do góry i wpadł razem ze mną do rzeki lecąc z 6m w dół.
Od tej pory wyleczyłem się z tego środka transportu.
Nie utrzymał ogara
Każdy ma taką historię, mnie tak wystrzeliło motorynką że,w locie zdążyłem zakręcić kranik co by się nie zalała. Hhh