Chwała strażakom OSP, którzy coś tam robią. We wioskach w mojej rodzinnej miejscowości OSP to j🤬e pijaki i nieroby, przykładów jest kilka; najbardziej pamiętny dla mnie to jak staruszka wyszła na grzyby do lasu i nie potrafiła wrócić, szukało jej pół wsi, policja, leśniczy itp itd, a OSP podjechało na dwa wozy , gdzie jeden się zakopał i przez 3 godziny trwania akcji 20 strażaków obserowało jak jeden wóz stara się wyciągnąć drugi ( wjechali w zaorane pole mózgi ). C🤬je się z miejsca nie ruszyli, ludzie myślałem, że ich tam zajebią. Dobrze, że babka się znalazła.