Syn_Milionera napisał/a:
Jeśli uciekali a on strzelił to normalne że ma zarzuty. Wszędzie tak jest że jak napastnik wycofuje się to już nie możesz go skrzywdzić.
W Polsce jest tak, że nawet jak się nie wycofuje, to nie można go skrzywdzić. Sprawdźcie sobie historię Jacka Widyka. Koleś siedział w barze z dwiema znajomymi z pracy. Sam nic nie pił. Jakiś naj🤬y i naspawany kark (kibol Wisły Płock, wcześniej karany) chciał tym dziewczynom wp🤬lić, bo nie spodobały się jego szlorce. Widyk stanął w ich obronie, kark przyszedł z kolegami i wprost stwierdzili, że teraz to go zajebią. Widyk wyjmuje pukawkę i grozi jej użyciem, napastnicy się cofają ale zaraz go okrążają i zaczynają bić. Kark wyjmuje nóż, Widyk strzela mu w nogę. Znajomi karka biją dalej Widyka do nieprzytomności.
Efekt - kilka tygodni w szpitalu, półtorej roku w areszcie. Dla kibola, można byłoby pomyśleć. Otóż nie, bo dla Widyka. Zarzut usiłowania zabójstwa.
Według prokuratury Widyk nie mógł użyć pistoletu, bo napastnicy dysponowali jedynie nożem a na nagraniach nie widać, żeby kark się tym nożem na niego zamachnął. Zresztą, chwilę wcześniej się jeszcze wycofywali A W MOMENCIE ODDAWANIA STRZAŁU POSTRZELONY ROBIŁ AKURAT KROK W TYŁ. Za to obrona konieczna nie została przekroczona przez kiboli, bo przecież Widyk miał broń palną i mógł jeszcze kogoś zastrzelić mimo, że ewidentnie został napadnięty. Nie trzeba przekonywać, że broniąc się przed jednym z lokalnych kryminalistów, Jaca nie miał łatwego życia ze współosadzonymi. Tym niemniej dalej lepiej być sądzonym przez trzech, niż niesionym w trumnie przez sześciu. Co nie zmienia faktu, że stawanie w obronie obcych w zasadzie bab, przynoszenie broni w takie miejsca a potem nieumiejętne trzymanie dystansu dysponując bronią dystansową jest, powiedzmy łagodnie, wątpliwe, a mniej łagodnie - debilne. Chociaż fakt, że to była CeZetka wiele wyjaśnia
Poza tym są jeszcze setki historii o tym, że w tym kraju nie warto się bronić, np. Stiepana Svidzerskiego z Gdańska.
Pod względem obrony koniecznej jak i posiadania broni, jesteśmy najgorszym miejscem do życia na kontynencie. Co więcej, nie się w tej kwestii nie zmieni. Wojna na Ukrainie niedługo będzie trwała okrągły rok, a my nie zrobiliśmy do tej pory nawet kroku w kierunku liberalizacji dostępu czy wstępnego szkolenia potencjalnych poborowych.