Wysłany:
2014-04-18, 21:46
, ID:
3138610
7
Zgłoś
@bloodwar wyobraź sobie miasto a nawet trasę (2 pasy ruchu)na której powstaje korek i dwie sytuacje:
1. Wszyscy zajmują jeden pas, bo przecież od czego jest drugi, korek jest na dwa kilometry i rośnie. Zajmuje "przy okazji" wszystkie pobliskie skrzyżowania, światła, zjazdy i wjazdy które też zaczynają się korkować.Dodatkowo wszyscy dojeżdżający do drogi próbują się wepchać w korek, a nikt ich nie chce pościć, bo mógł zjechać wcześniej, albo przecież stracę przez niego swoją wywalczoną pozycję i zamiast godziny spóźnię się godzinę i 10 sekund.
2. Kierowcy są normalni, życzliwi i uprzejmi, wiedzą że czasami warto poświęcić jedną pozycję dla dobra ogółu i zajmują dwa pasy ruchu. Korek ma kilometr długości a oba pasy idą równo (słynny suwak). Korkują się tylko najbliższe skrzyżowania i wjazdy, ale gry ruch jest płynny to ciągle jedziemy zamiast co chwilę stawać, więc sam korek jest mniej męczący.
A teraz wybierz sobie, która wg. Ciebie sytuacja jest korzystniejsza dla wszystkich. Jak ktoś by zap🤬lał poboczem, to rozumiem że go blokują, bo to już pieprzone cwaniactwo, a w każdym cywilizowanym kraju tak się jeździ. Jak jest korek to dojeżdża się do końca pasa i tam zjeżdża na suwak, jak jest ciężki wjazd na trasę, to się puszcza ludzi, jak ktoś jedzie bez świateł to daje mu się znaki. Taka uprzejmość na drodze, bo przecież kiedyś też mogę być w takiej sytuacji. Do tego blokowanie pasa ruchu jest WYKROCZENIEM za które jest odpowiednia kara!