Wysłany:
2013-04-18, 12:50
, ID:
2045809
1
Zgłoś
@Precz_z_Preczem
Troszeczkę bredzisz.
"Bogdan Klich (aspirujący do wysokiego stanowiska
w NATO) po katastrofie Smoleńskiej sugerował naszemu miłościwie panującemu Donkowi, aby śledztwo przekazać NATO"
- po pierwsze Klich mógł sobie aspirować, ale jego kandydatura na jakiekolwiek stanowisko nawet nie była rozpatrywana. Po drugie NATO nie ma ŻADNYCH narzędzi do prowadzenia śledztwa w sprawie wypadków lotniczych
"Donciu uścisnął się z Putinem - to wystarczyło by się rozmyślił i oddał sprawę Rosjanom, którzy de facto mogli (nie mogli, byli, są, będą) stroną w sprawie"
- myślę, że jakikolwiek uścisk nie był podstawą podejmowania decyzji
"Nie wspominając już o tym, że bodajże gen. Gągor, który był na pokładzie aspirował na szefa NATO i miał duże szanse nim zostać. (poprawcie mnie jeśli się mylę), a reszta generałów brała udział w operacjach NATO"
- wszyscy polscy generałowie brali udział w operacjach NATO, bo jesteśmy jego członkiem. O szansach Gągora nie wiem, nie wypowiem się.
"Generał w tym temacie obciążał Donaldinha, ba przez Donka straciliśmy sporo na reputacji w NATO, właśnie oddając śledztwo teoretycznemu wrogowi sojuszu północno-atlantyckiego" - reputację utrącił nam nie rząd, a 36. spec-pułk. Poza tym wypadek wydarzył się na terenie Rosji, więc ten kraj i tak wziąłby udział śledztwie.
Zrozumcie wreszcie głąby, że winna wypadku jest załoga samolotu, a winnym śmierci na raz tak wielu osób jest Kaczyński (za pośrednictwem swojej kancelarii) pakujący wszystkich do jednego samolotu.
podpis użytkownika
Jeżeli na samym początku idea nie wydaje się absurdalna, nie ma dla niej żadnej nadziei. - Albert Einstein