Od roku bywam w Polsce dość często i zauważyłem, że strasznie namnożyło się na drogach wszelkich buraków i pojebów. Mam teorię, że to dlatego, że teraz każdego jełopa stać na jakieś auto, a wielu na całkiem niezłe. A jeszcze 10 lat temu wieśniak cieszył się z bitego, 20-letniego Passata.
Niech już przyjdzie jakiś kryzys, bo ludziom w dupach się przewraca.
Jestem kierowcą od 1997roku i moim zdaniem przez te 27 lat było cały czas tak samo dużo agresywnej patologii na drogach co teraz. Nie jest lepiej, ani gorzej. Może to co się zmieniło, to dziadki są mniej agresywne niż kiedyś (wymarły krewkie pokolenia żołnierzy i ubeków), ale za to bąbelkom za kierownicą częściej odbija.