Wk🤬ia mnie to bezstresowe wychowanie. Patrze i widzę na ulicach te głupie matki czy też głupich ojców. Bachor robi co chce, rodzice z tego się jeszcze śmieją bo sobie dzieciaczek k🤬a zabawę dobrą znalazł. C🤬j że niszczy coś, przeszkadza innym, drze tą mordę. Idzie taka w p🤬du j🤬a rodzinka przez przejście dla pieszych na czerwonym albo w miejscu do tego nie wyznaczonym. Dziecko chłonie takie coś i potem sam zak🤬ia na czerwonym czy też poza przejściem po czym słychać w telewizji:
Cytat:
"Kierowca potrącił 3 osoby, zabił matkę i ojca. Dziecko zostało sierotą.
Albo te edukujące bajki w telewizji, kiedyś to była jakaś logika, sens, przesłanie w tym co oglądałem za swoich czasów. Teraz jakieś zj🤬e pingwiny z madagaskaru, które niczego nie naucza.
Ten świat i ci ludzie to coraz głupsi k🤬a są. Sami zachowują się jak kretyni i do tego jeszcze robią sobie te dzieci, które wyrosną na jeszcze gorszych niż oni są. Do tego ten syf ogólnodostępny, który robi pranie z mózgu.
Albo dyslekc...dysmózgowie. Co to k🤬a za tłumaczenie, znam kilka osób które to niby mają ale potrafiły się nauczyć pisać w miarę poprawnie. To wszystko k🤬a wynika z braku zaangażowania się w rozwój dziecka przez rodziców. Bo lepiej k🤬a puścić bajkę niż nauczyć czytać/pisać/liczyć. Wiem, że też czasami piszę nie tak jak trzeba - stylistyka, czasem jakiś ort. ale też się k🤬a staram. Nie 'włanczam', nie 'poszłem'... Patrzę k🤬a na ten poziom nauczania to po prostu aż przykro się robi. Przez ostatnie lata zauważyłem, że znacząco poziom języka polskiego - pisanego/wymawianego umiera.
Gdzieś czytałem o rodzinie w Stanach która wychowuje swoje dzieci bez komputera, telefonów komórkowych i innego gówna. Oglądają stare bajki. Jedyne co nowe to mają samochód. Bardzo k🤬a dobrze. Może ich córka nie będzie dz🤬ką, syn złodziejem i bandytą. Może będą mieli w życiu jakieś cele i pragnienia a nie tak jak teraz, że wszystko co mamy zrobić jest robione za nas przez maszyny, kalkulatory i inne gówno.
Musiałem wylać swoje żale bo mnie to k🤬a boli i chciałbym aby świat był k🤬a lepszy. Koniec orędzia.