U mnie w pracy był taki brudas, małolat, chyba jego pierwsza praca. Zasyfił służbowego Yarisa, swoje biurko i wszystko wokół niego, gdzie się ruszył to jakiś brud zostawiał po jedzeniu, a jadł bez przerwy. Do tego przez pół roku poobijał samochód ze wszystkich stron, jak i inne na parkingu. A nowy laptop wyglądał jakby pływał codziennie w szambie. Jak szef go wywalił, to przyniósł zaświadczenie od lekarza, że ma jakąś chorobe neurologiczną czy psychiczną , więc to nie jego wina że robi wszędzie dookoła chlew.
U mnie w pracy był taki brudas, małolat, chyba jego pierwsza praca. Zasyfił służbowego Yarisa, swoje biurko i wszystko wokół niego, gdzie się ruszył to jakiś brud zostawiał po jedzeniu, a jadł bez przerwy. Do tego przez pół roku poobijał samochód ze wszystkich stron, jak i inne na parkingu. A nowy laptop wyglądał jakby pływał codziennie w szambie. Jak szef go wywalił, to przyniósł zaświadczenie od lekarza, że ma jakąś chorobe neurologiczną czy psychiczną , więc to nie jego wina że robi wszędzie dookoła chlew.